Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lesie dhuga", znaleziono 5

W lesie dźwięki rozbrzmiewają przez długi czas., Wszędzie indziej jest tak głośno, że wszystkie odgłosy umierają młodo. Miasta to nekrologi dźwięku.
- Mnie nie pytaj. Nie mam pojęcia, czemu ktoś cię tu porzucił w samym środku lasu. Nie rozumiem połowy ludzkich czynów, a na drugą kręcę głową.
Mazury są tym wszystkim, są jednakże czymś więcej. Są lasy, które uszczęśliwiają nas jak jasny uśmiech braterskiej ziemi, są lasy, które napadają na nas niewypowiedzianym smutkiem niczym na wytęsknioną ofiarę. Wchodzisz w nie jak do obcego miasta, myśląc, że opuścisz je przez drugą bramę. Jednak czyniąc pierwszy krok, już wiesz, że tej bramy nie ma, że one nie będą może miały końca niczym las czarowników i że nigdy nie wyjdziesz z nich taki sam na ludzkie drogi. Zatrują twoją krew ciemnym smutkiem pokoju zmarłych. Stajesz i wsłuchujesz się w nie i nie wiesz już, jak masz się uśmiechać po tym ciężkim i milczącym oddechu.
Balmor, świecąc latarką trzymaną w drżącej ręce, rozejrzał się uważnie po opustoszałym miasteczku, jakby sprawdzając, czy jest na ulicy zupełnie sam. Jego mroczne, tajemnicze i pozbawione wyrazu oczy zwęziły się niebezpiecznie, szukając jakiegoś podstępu. Na ułamek sekundy ukryta pod czarnym kapturem twarz zwróciła się w kierunku okna po przeciwnej stronie ulicy, jakby doskonale zdając sobie sprawę z tego, że ktoś się w nią wpatruje, po czym momentalnie obróciła się w stronę lasu. Długa peleryna, sięgająca krańcem ziemi, nagle załopotała na wietrze, kiedy starzec ruszył przed siebie, tonąc w gęstej mgle, otaczającej pobliskie drzewa.
Szli i krzyczeli ochrypłymi głosami: - Paliaki! Zdajties! My s wami! A za nimi podążały w o wiele większym porządku - ale i bezpieczniejszej odległości - głębokie tyraliery żandarmów, policji, esesmanów z nerwowo poszczekującymi psami. Nasyp ciągle milczał. Ci, którzy za nim leżeli, wiedzieli, o jaką stawkę idzie gra, a poza tym pamiętali ostatnią pogróżkę "Ponurego": - Tego, który strzeli przed "Nurtem", powieszę za jaja na sośnie. Więc nasyp w trosce o takie klejnoty milczał. A ci, co krzyczeli - Paliaki, zdajties! - byli już bardzo blisko, o rzut kamieniem. I naraz "Nurt" pochylił się nad celownikiem i pociągnął długą jak zdrowaśka serię. Wyzwoliła ona łomot ciągły drugiego cekaemu, osiem elkaemów, jedenaście erkaemów, 53 pistoletów maszynowych różnych maści i ponad dwustu karabinów powtarzalnych. Trzy minuty i siedemnaście sekund! A potem zapadła cisza, chłopaki za wałem się poderwali i truchtem pobiegli za "Nurtem", niknąc w lesie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl