“Gdy razem z Barrym wylądowaliśmy w Tokio, przyłapałam się na tym, że znów rozmyślam o efekcie pizzy.”
“Iza udawała, że jest skupiona na wybieraniu pizzy w telefonie. W rzeczywistości zagryzała usta, by nie zacząć krzyczeć.”
“Znowu będę płakał. Halo, ja nie mam dziewczyny, proszę się nie lizać w moim polu widzenia!”
“Wyglądasz jak śmierć wcinająca krakersa. A wiem coś o śmierci, od dwudziestu lat liżę jej dupę, żeby dalej oddychać.”
“Zaczęłam zmywać naczynia, które tworzyły już imitację piramidy Cheopsa, zwieńczoną suchymi jak pustynia brzeżkami pizzy.”
“Z tego słynie Neapol - zapewnia. - Powinniśmy spróbować tyle pizzy, ile damy radę. To moja ulubiona rozrywka, gdy tu przyjeżdżam.”
“Idź przez życie z wysoko uniesioną głową i pokaż wszystkim, a przede wszystkim temu idiocie, że nie jest godzien lizać ci butów.”
“Psy zawsze kochają swojego pana, choćby nie wiadomo, jak je traktował. Będą lizać rękę, która ich przed chwilą biła. I ona również była gotowa to zrobić.”
“Przez chwilę chciałam się zerwać z miejsca. Odpyskować. Powiedzieć im, że magia nie jest po to, żeby włazić mafiosom w dupę. Żeby zaspokajać urzędników. Żeby lizać po tyłkach tuzów biznesu.”
“- Skarbie, pizzę je się tu wyłącznie z oliwą. To profanacja używać sosów czy keczupu. Spróbuj, a gwarantuję, że nigdy więcej nie zjesz pizzy z żadnym sosem.”
“Niemal każdej nocy Brygida była zaciągana do sypialni matki i musiała przyglądac się temu, co robił z nią Frank, albo aktywnie uczestniczyć w "zabawie". Musiała ssać Franka, musiała lizać matkę.”
“Miał duże muskuły, a jego pachy były gładkie. Spojrzałam na moje pachy i zobaczyłam tam dwa futrzaste zwierzęta. Podobnie wyglądało to pomiędzy nogami. Czy uważał to za obrzydliwe? "Nie - pomyślałam - w przeciwnym razie nie lizałby mnie tam na dole".”
“Ale marzenia to mrzonki, a ja nie przewidziałam jednego; że zanim moje dorosłe, odpowiedzialne życie rozpocznie się na dobre, to z hukiem, w dodatku z podkulonym ogonem, wrócę na farmę, by lizać rany, jakie zadało mi samo życie.”
“Ale marzenia to mrzonki, a ja nie przewidziałam jednego; że zanim moje dorosłe, odpowiedzialne życie rozpocznie się na dobre, to z hukiem, w dodatku z podkulonym ogonem, wrócę na farmę, by lizać rany, jakie zadało mi samo życie.”
“- Jeśli pan sądzi, że będę się z tym gościem... nie wiem... całował z języczkiem, to pan chyba oszalał! Po pierwsze, on nie żyje... Czy to do pana nie dotarło?
- Owszem, Jamie, sądzę, że dotarło.
- A poza tym jak miałbym to zrobić? Co bym mu powiedział? Ken, kochanie, chodź tu do mnie, będziemy się lizać?”
“Bardzo łatwo jest spaść z dużej wysokości. Nie trzeba się nawet specjalnie połamać, żeby odczuć skutki upadku. Pytanie brzmi – jak długo człowiek zamierza leżeć i lizać rany oraz jak szybko potrafi wstać, zacisnąć zęby i rozpocząć wspinaczkę od nowa? ”
“Nie miał psychologicznej wiedzy, ale znał naturę. Wiedział, że zranione zwierzę odchodzi od stada, by w samotności lizać rany. Teraz pomyślał, że Nina była raczej jak pieniek drzewa, który nawet pozbawiony liści potrzebnych do przeprowadzenia fotosyntezy nie umrze, dopóki czerpie soki z sąsiedniego drzewa, łącząc się z nim korzeniami.”
“Tak więc odpowiadając na wasze pytanie byłam mężatką już jakieś osiem razy. Ze strażakiem, z bibliotekarzem, rzeźnikiem O ten to był ostry jak tabasco Z muzykiem, księdzem (nie pytajcie nawet), roznosicielem pizzy, ratownikiem na plaży i gejem – to zaledwie wczoraj. Dużo by było pisać o powodach dla których te związki nie przetrwały, może kiedyś w wolnej chwili wam opowiem. Nie lubię rozpamiętywać. Nie będę mydlić wam oczu, że siły rozpadu rozłożyły się równo na pół, bo prawdą jest że wszystkich facetów rzuciłam ja. No dobra roznosiciel pizzy, ten od włosków, mnie rzucił, a z księdzem byłam parą tylko w wyobraźni. Ale tak poza tym to ja ich zostawiałam i koniec. Nieważne, że muzyk sam mnie do tego zmusił, zdradzając mnie dwukrotnie po tygodniu znajomości… No więc sami rozumiecie.”
“Pierwsza i podstawowa zasada brzmiała: kobieta nigdy nie może być głodna. Owszem, może głodzić się dobrowolnie i jest to jej święte prawo. Kiedy jednak dręczy ją głód przez nią nie zaplanowany, należy zrobić wszystko, by zdobyć kuropatwę, nieco dziczyzny lub przynajmniej kawałek pizzy. Dobrze widziane są czekoladki, wafelki i owoce tropikalne. W ostateczności - bułka. ”
“Jak długo mógłbym przyglądać się przez okno wściekłemu pożarowi i przekonywać samego siebie, że trwa piękny letni dzień? Otworzę drzwi, by pozwolić płomieniom lizać moją skórę, a dymowi oczernić mnie od środka.
Mój świat trawi pożar, a ja chcę ukarać dziewczynę, która go wznieciła. ”
“"Wszystko przepada, kiedy wszyscy o wszystkim wiedzą.
Gdzie się schowasz, kiedy ich wzloty będą twoimi upadkami?
To tak wiele, tak ciężko, tak dużo, to takie męczące.
Pozwól im dalej jeść, aż nie zostanie z ciebie nic.
Nie zaciskaj w nerwach swoich błyszczących ust.
Bo to, czym się tak delektują, niedługo straci swój smak.
A ja chcę cię lizać, dopóki smakujesz jak ty." ”
“Zza drzewa pomału wyłonił się czarny nos, a potem reszta szarej wilczej głowy. Odger klęknął przy zwierzęciu i je objął. Zaczął tulić, głaskać i drapać za uchem. Wilk pochylił głowę do dołu, wystawiając się do drapania. Po chwili przejął inicjatywę i zaczął lizać chłopca po policzkach i rękach.”
“Odkąd mama jeździła do szpitala, tata gotował. Nie za bardzo mu to wychodziło i prawie za każdym razem musieli zamawiać pizzę. Majka nigdy wcześniej nie sądziła, że można mieć dość pizzy, ale pomału zmieniała zdanie. [...] Ostatecznie pizza przyjechała dopiero po godzinie, bo najpierw trzeba było poczekać, aż tata skończy gotować, spróbować, a potem wyrzucić cały makaron do ubikacji i posprzątać kuchnię.”
“Wszystkie dzieci mają swoje inne światy, różne od naszego - to znaczy różne od owego „prawdziwego” świata, na jaki zgodnym chórem zdecydowali się dorośli, lecz nie tak znowu odmienne od innego, prawdziwszego świata, tego, który może się ujawnić jedynie, kiedy jest się naprawdę samemu, kiedy poczęstuje się śmierć filiżanką herbaty, usiądzie się i pogawędzi, a wszystkie koty, jakie się kiedykolwiek kochało, wiją się pomiędzy nogami, ocierają się o kolana i liżą koniuszki palców stóp, kiedy klacz, którą się uwielbiało w dzieciństwie, unosi człowieka na grzbiecie przez łąkę rozciągającą się aż po horyzont.”
“W pielgrzymce nie chodzi o to, by gdzieś pójść i odbyć jakiś rytuał, pokłonić się sto razy jakiejś figurze czy złożyć wołu w ofierze w odległej świątyni. Droga przebyta na własnych nogach, tysiące kroków postawionych na skale, kamieniach i piasku, to tylko symbol.
Popełniasz błędy, płacisz za nie, upadasz, wstajesz, otrzymujesz cios, liżesz rany. Twoje życie to nie środek wszechrzeczy. Nie leży nawet w pobliżu środka. Ale jest twoje, więc masz żyć najlepiej, jak to możliwe, nie przespać swojego czasu, nie roztrwonić. By, gdy staniesz przed wrotami Domu Snu, nie musieć płakać nad straconymi dniami.”