Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ludach domem", znaleziono 116

Zabawne, że to właśnie ci ludzie, którzy dali nam życie, wiedzą o nas najmniej, podczas gdy my wszyscy zwierzamy się po kątach obcym, szukając zrozumienia i wsparcia, których z jakichś powodów nie możemy dostać we własnym domu.
Ludzie potrafią być cudowni, ale też potrafią być potworami, przed którymi chowamy się w naszych domach. Boimy się, że dostaną się do środka. Co wtedy kiedy te potwory już są w środku, bo z nami mieszkają? Rodzice powinni chronić przed potworami, a nie nimi być.
Wracałem do domu, jakbym w sto par koni jechał. Miałem w kieszeni niemały kapitalik. Tysiąc złotych i wszystkie ruble. Byłem bogaty. Rubelki skrzętnie schowałem, a tysiączek tak rozmnożyłem, że miałem za co postawić ten dom, który widzisz; wielki i piękny niczym jaki dwór pański. Ludzie mówili, że nawet dziadek mojego teścia w takim nie mieszkał.
Kiedy pracuje, porusza się, chodzi wkoło i czuje wiatr. Czasem mówi i śpiewa. To nie jest taki sobie zwyczajny dom albo stodoła. Tak jak nie ma dwóch jednakowych ludzi, tak nie ma dwóch jednakowych wiatraków. Każdy ma swój niepowtarzalny charakter. I swoje humory.
Ludzie grają swoje role w zależności od potrzeb. Przyzwyczaiła się do tego, sama robiła podobnie. Inna była w pracy, inna w domu, jeszcze inna podczas rozmowy z przyjaciółką […] Takle od dawna były zasady. Szkoda tylko, że nie każdy stosował je we właściwy sposób.
W ostatnim dniu wojny pękały worki z piaskiem i szliśmy plażą szliśmy do domu pełnego ludzi których musieliśmy ukryć przed światem ale nie było nikogo kto mógłby ukryć przed światem że przecież przestaliśmy kochać i świat się poddał.
Nie zawsze okradał domy. Kiedy miał czternaście lat i desperacko szukał domu, po prostu włamywał się do środka i kładł spać w cudzych łóżkach oraz zjadał jedzenie obcych ludzi, udając, że wszystko należy do niego. Był takim żałosnym idiotą.
- Jeśli coś mi grozi, policja nam pomoże? (...)
- U nas są ludzie jak wszędzie. Wielu nie lubi tej roboty, bo za co ją lubić? Nawet jak się przejmują, to tylko w godzinach służby. Idą do domu i zapominają. Przypominają sobie, jak wracają na komendę. - Kruk się uśmiechnął do Brandta.- Za to ja przejmuję się cały czas.
Wszyscy gadają sami do siebie, ale jeśli zobaczą film, w którym ludzie gadają sami do siebie, gotowi są wyjść w połowie seansu, pełni oburzenia, i wracają do pustego domu, by na głos i nie wiadomo do kogo, powiedzieć: Ale kiepski film.
Niektórzy ludzie tak naprawdę są wilkami i chcą pożerać innych ludzi, żeby napełnić swoje brzuchy. Tak było w twoim domu, przez całe twoje życie. Jednak jesteś tutaj z twoimi braćmi i nie zostaliście pożarci, i żadne z was nie jest wilkiem. Wspieraliście się i trzymaliście go z daleka. Tylko tyle możemy dla siebie nawzajem zrobić na tym świecie, trzymać wilka z daleka.
Pozwoli pan, że coś mu powiem: większość ludzi przechodzi przez życie, nie zdając sobie sprawy nawet z piątej części tego, do czego są zdolni. Mają małe myśli, robią małe rzeczy i mieszkają w małych domach. Są mali, panie van Buren, mimo że mogliby być wielcy.
Miała dobrą śmierć w swoim domu, czego każdemu można życzyć. Czarownice wiedzą, że ludzie umierają, a jeśli uda im się umrzeć po bardzo długim czasie i zostawić świat lepszym, niż go zastały, to powód do radości. Cała reszta to tylko porządkowanie.
"Do powstania poszłabym raz jeszcze. Bez najmniejszego wahania. Nie zrozumie tego nikt, kto nie przeżył okupacji. Te pierwsze sierpniowe dni… Na domach zawisły niewidziane od 1939 roku polskie flagi, pojawili się polscy żołnierze, ludzie rzucali się sobie w ramiona. To był kawałek Polski, tej prawdziwej, wolnej. Straty, jakie ponieśliśmy, były oczywiście potworne. Do tego ci wszyscy niewinni mieszkańcy Warszawy… Innego wyjścia jednak nie było."
Krystyna Sierpińska z domu Myszkowska (rocznik 1929)
Większość ludzi nie może zacząć wszystkiego od nowa. (...) Bez całkowitego wymazania wspomnień nie ma mowy o nowym początku, co najwyżej o zmianie. Nawet gdyby spaliło się dom, w którym stało się coś złego, ten dom nadal tkwiłby w naszej pamięci. Przez ostatnich kilka dni Reni wiele razy wyobrażała sobie, że jedzie na pustynię i zamalowuje wyrytego w skale ptaka. Dobrałaby farbę tak, że nikt nie dowiedziałby się o jego istnieniu.
Ale ona wiedziałaby, że ten szkic tam jest pod warstwą farby.
- Takie były czasy- mówił Hreczko. - Że wszyscy chlali, pamiętasz? Politycy, bo musieli zrobić państwo, a nie wiedzieli jak. Pismaki, bo tak było modnie. Przedsiębiorcy, bo mieli za co. Ludzie po domach, bo im się walił górniczy świat. A gliniarze, bo na trzeźwo się wtedy w policji nie dało.
Dla mnie ważne jest przede wszystkim budowanie relacji międzyludzkich w zespole. Bo to ludzie są sercem tej jednostki. Jeśli jest kiepsko na stopie koleżeńskiej, może się to przekładać na pracę. Jeśli dobrze policzyć, to na trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku spędzamy w swoim towarzystwie dwieście. W sumie więcej niż z rodziną, w domu.
Kiedyś, dawno temu, była to modna, ekskluzywna miejscowość uzdrowiskowa. Po sanatoriach zostały pustostany, dom zdrojowy zaanektowano pod sezonowy hotel, pijalnie leczniczych wód w większości pozamykano. Z pięciu ujęć pozostało jedno. Ludzie wyemigrowali: za chlebem, za miłością, za marzeniami.
Ludzie poznają się, zakochują, wiążą przyszłość ze sobą, często powiększają rodzinę, kupują dom, a potem coś zaczyna się psuć. Nie patrzą na siebie już w ten sposób, nie myślą o sobie, jak o partnerze, a raczej jak o współwięźniu, z którym muszą walczyć o każdy akceptowalny dzień wspólnej odsiadki.
Najpierw przyszedł wirus. Ludzie zaczęli chować w domach, ale wirus zmutował. Zaatakował zwierzęta. Pozbyliśmy się więc zwierząt z miast i mieszkań, ale i tak nadal zarażaliśmy się nawzajem. W końcu, po wielu długich i trudnych latach opracowano środek, który neutralizował wirusa. Odkażaliśmy nim plaże, rozpylaliśmy nad lasami. To była ostateczna katastrofa ekologiczna. Wykończyliśmy całe ekosystemy. A ludzie nadal umierali.
Pomyślałam, że najcudowniejszą rzeczą na świecie jest cień. Miliony ruchomych kształtów i zaułków cienia. Cień w szufladach biurek, w szafach i walizkach, pod domami, pod drzewami i kamieniami, pod powiekami ludzi, pod ich uśmiechami i jeszcze długie, bezkresne kilometry cienia po ciemnej stronie naszego globu.
Uważam, że zdrowo jest być samemu przez większość czasu. Przebywanie w towarzystwie, nawet najlepszym, szybko staje się nużące i wyczerpujące. Uwielbiam być sam. Nigdy nie spotkałem przyjaciela, który byłby równie przyjazny jak samotność. Jesteśmy zwykle bardziej samotni, kiedy wychodzimy między ludzi, niż kiedy zostajemy w domu.
Teraz kiedy mój świat zwol­nił, uzmy­sło­wi­łem sobie, że szczę­ście to przede wszyst­kim zdro­wa ro­dzi­na. Szczę­ście to uśmiech naj­bliż­szych, to czas, kiedy mo­że­cie być razem, to po pro­stu bli­skość ludzi, któ­rych ko­chasz. Nie ka­rie­ra, nie hajs, nie nowy dom ani pięk­ny sa­mo­chód – tym nie de­fi­niu­ję szczę­ścia i nigdy nawet nie my­śla­łem o nim w ten spo­sób.
Okładki książek, które stoją na naszych półkach, mówią nam, że bogaci ludzie wstają o piątej rano, że wykorzystują każdą chwilę na swój rozwój, każdy moment na działanie, które przybliża nas do celu. Tym celem ma być nowy dom, lepszy samochód, niezależność finansowa, władza, satysfakcja...
Carlson wspominał ich pierwsze spotkanie. Poznał Margaret i Steve'a jako młodych, eleganckich ludzi. Wrócili do domu i dowiedzieli się, że ich dzieci zaginęły. W ciągu kolejnych dni, stopniowo zamieniali się w cienie samym siebie. Blade i przerażone istoty lgnące do siebie w niemej rozpaczy.
Kiedy nie ma za wiele do jedzenia, nie ma ludzi, radia i Facebooka, zaczynam we wszystkim dookoła dopatrywać się ludzkich emocji. Kartoflisko ma dobry nastrój w pogodne wiosenne dni. Dom miał dość i pozwolił na kolejną dziurę w dachu. A Pogoda to niemiłe, kapryśne stworzenie, podobne do człowieka, kiedy wpada w furię bez powodu.
Jakże wielka to sprawa coś r o b i ć ! O samym Bogu nie można powiedzieć nic większego ponad to, że stwarza On rzeczy. Fabrykant nie umie sam nic wyprodukować, może tylko zapłacić innym, żeby coś wykonali. Dlatego uśmiecham się mimo woli, gdy słyszę tłum niepoważnych ludzi, którzy nie potrafiliby nic zrobić, a rozprawiają o ciasnocie i zaduchu wiktoriańskiego domu.
Kryterium zdrowego rozsądku nie jest do historii ludzkiej stosowalne. Czy Averroes, Kant, Sokrates, Newton, Voltaire uwierzyliby, że w wieku dwudziestym plagą miast, trucicielem płuc, masowym mordercą, przedmiotem kultu stanie się blaszany wózek na kółkach? I że ludzie będą woleli ginąć w nim, roztrzaskiwani podczas masowych weekendowych wyjazdów, aniżeli siedzieć cało w domu?
Macie na swojej planecie małe stworzonko-zwane jętką, jak mi się wydaje- które żyje przez jeden ziemski dzień, o ile dopisze mu szczęście. Zatem jętka może przeżyć całe życie w jednym pokoju waszego domu. Czy to nie smutne?(...)Wy, ludzie, właśnie takie uczucia we mnie budzicie. Wasze życie jest tak krótkie i ograniczone, że niewielu potrafi w ogóle wyobrazić sobie skalę mojego istnienia...
Pakowanie zawsze zapowiada zmianę. Bez względu na to, czy pakujemy się przed przeprowadzką do nowego domu, zamierzamy wyjechać na parę dni zasłużonego urlopu, wyjeżdżamy na kilkuletnie studia, czy też jedziemy do szpitala, pakowanie walizek to etap, który bezsprzecznie wniesie coś nowego. Poznanie nowego miejsca, nowych ludzi, nowych możliwości czy prawdy o sobie samym. Pakowanie to zawsze zapowiedź nowego.
Wyobraź sobie, że spółka górnicza zjawia się tam, gdzie mieszkasz, i wyrzuca cię z domu. Niszczy wszystko, co masz, z wyjątkiem tego, co możesz unieść w ręku. Buduje kopalnię, bo w ziemi są minerały, i ściąga żołnierzy, którzy mają pilnować, żebyś tam nie wszedł. Nie masz się do kogo zwrócić o pomoc. Co robisz? Niewykluczone, że uznasz, iż masz prawo wrócić na swoją ziemię i też coś z niej wykopać. Tak właśnie uważają ludzie w Fungurume
© 2007 - 2025 nakanapie.pl