Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "marca pan nie", znaleziono 72

Kończył się marzec 2023 roku. Kończył się, bo wszystko na tym świecie znajduje prędzej czy później swój kres. Nie ma żadnych wyjątków. Żadnych! Niestety...
-Znaleźli Marca. Miał pan rację, w nieciekawym stanie.
-Gdzie?- zapytał Camille, udając zaskoczenie.
-U niego w mieszkaniu.
Camille popatrzył na kolegę zasmuconym wzrokiem: Armand był skąpy, oszczędzał nawet na wyobraźni.
-Prokurator zapytał mnie, co robiłem dwudziestego ósmego marca dwa tysiące dwudziestego pierwszego roku o godzinie dziewiętnastej trzydzieści…
-No i?- dopytałam
-Odpowiedziałem, że siedziałem w swoim biurze z kalendarzem w ręku i patrzyłem na zegarek.
(o papieżu) Ten gość jest odpowiedzialny za śmierć setek tysięcy ludzi. W marcu powiedział w Kamerunie i Angoli, że >>AIDS nie można przeciwdziałać rozdawaniem kondomów, które ten problem tylko powiększają<<. Gdyby to powiedział Borat, byłby to przynajmniej czarny humor.
Gest, który mogliby uczynić czescy mężczyźni 15 marca 1939 roku, byłby jedynie gestem samobójczym. Być może pięknie jest przelać krew za swoją ojczyznę, czyniąc bohaterski gest. Myślę nawet, że nie jest to specjalnie trudne. My jednak musimy robić coś całkiem innego. My musimy żyć. Musimy oszczędzać każdego człowieka, którego mamy, każdą siłę i siłkę. Nie ma nas wystarczająco dużo, byśmy mogli sobie pozwolić na gesty. Jest nas tu osiem milionów – zbyt mało, zbyt mało na samobójstwa. Ale wystarczająco dużo na życie” – Milena Jesenská, reporterka tygodnika „Přítomnost”, marzec 1939 r
- Wiesz, Randall, nie bardzo wierzę w Boga. Ale patrząc na ciebie myślę, że może się mylę. Zobacz, co ci się przydarzyło. W marcu pieprzyłeś własną córkę. W kwietniu miałeś wylew. Już nigdy nie będziesz mógł się poruszać. Ani mówić. Jesteś tylko mózgiem w martwym ciele, Randall. Czyż to nie dowód na boską sprawiedliwość?
Ósmego marca przypada Dzień Kobiet. Tego dnia wszystkie kobiety w Ukrainie ubierały się wyjątkowo ładnie. Wkładały cienie rajstopy (nieważne, jak było zimno) i buty na wysokich obcasach (nieważne, ile napadało śniegu), malowały powieki najróżniejszymi kolorami a9nieważne, jak szara była ich codzienność). Wszystkie kobiety i dziewczynki dostawały prezenty i kwiaty. Od mężów, rodziców, przyjaciółek.
W marcu 1939 roku Stalin po raz pierwszy napomknął, że należałoby przygotować się na jakieś bliżej nie określone ,ewentualności" na arenie międzynarodowej. W sierpniu 1939 roku zaserwował pierwszą niespodziankę, i to taką, że cały świat osłupiał ze zdumienia: pakt Ribbentrop Mołotow. Zaraz potem wojska niemieckie - a niebawem i radzieckie - wkroczyły do Polski. Poznaliśmy już oficjalne radzieckie wyjaśnienie: „Polska przekształciła się w pole dla nieprzewidzianych zdarzeń".
Gest, który mogliby uczynić czescy mężczyźni 15 marca 1939 roku, byłby jedynie gestem samobójczym. Być może pięknie jest przelać krew za swoją ojczyznę, czyniąc bohaterski gest. Myślę nawet, że nie jest to specjalnie trudne. My jednak musimy robić coś całkiem innego. My musimy żyć. Musimy oszczędzać każdego człowieka, którego mamy, każdą siłę i siłkę. Nie ma nas wystarczająco dużo, byśmy mogli sobie pozwolić na gesty. Jest nas tu osiem milionów - zbyt mało, zbyt mało na samobójstwa. Ale wystarczająco dużo na życie.
Okupacja Ruhry zadała ostateczny cios marce. 1 lipca 1923 roku za dolara płacono już sto sześćdziesiąt tysięcy marek; 1 sierpnia milion; 1 listopada sto trzydzieści miliardów. Załamanie się marki nie tylko kładło na obie łopatki handel i prowadziło do bankructwa interesów, ale oznaczało również brak żywności w większych miastach i bezrobocie co pociągało za sobą klasyczny skutek wszystkich katastrof ekonomicznych, bo sięgając także w dół dotykało każdego członka społeczeństwa w sposób, w jaki nie dotyka go żadne wydarzenie polityczne.
9 marca 2012 r.
Dziś mija siedemset dni od znalezienia we mnie choroby.
siedemset naszych wspólnych dni, Czytaczu.
siedemset dni dzielenia się z tobą okruchami mojej codzienności.
siedemset dni walki z nowotworem.
w strachu, bólu, nadziei.
siedemset dni porządkowania myśli
w oczekiwaniu na nieuchronne.
siedemset dni uważnego życia.
i świadomego odchodzenia.
siedemset dni demitologizowania brzemienia śmiertelnej choroby.
siedemset dni w miłości, szczęściu, radości.
siedemset zwyczajnych dni.
siedemset dni razem.
razem z Wami.
razem z rakiem.
ważne, że wspólnie.
Tylko dlatego, że to jest marzenie nie znaczy, że jest kłamstwem.
"Za gwiazdy, które słuchają(...)".
"Za marzenie, które się spełniają(...)".
Plan bez narzędzi do jego realizacji to tylko marzenie.
Brak wątpliwości to przyjemne marzenie.
Bajka ma swe czary: urok i marzenie.
Fantazjowanie i marzenie może złamać człowiekowi serce.
Swoje marzenie zostawiła na podwórku, razem ze śmieciami.
Jaka to dziwna rzecz, marzenie, które się nagle urzeczywistnia!
Czasem nierealne marzenie może stać się bardzo realnym koszmarem
Marzenie o czymś nieprawdopodobnym ma własną nazwę. Nazywamy je nadzieją.
Marzenie o czymś nieprawdopodobnym ma swoją nazwę. Nazywamy je nadzieją.
Bo przecież marzenie to taki przyjemny plan, tylko że do zrobienia w dalekiej przyszłości.
Najgorsze jednak w wyobraźni jest to, że przychodzi chwila, w której trzeba przerwać marzenie, a to bardzo boli.
Marzenie, jak deszcz nocy, ożywia myśli zmęczone i przybladłe w żarze dnia. Marzenie, łagodne i użyźniające, rozbudza w nas tysiące uśpionych ziaren. Bawiąc się, gromadzi materiały na przyszłość i obrazy dla talentu.
Przeszłość ma pozostać w przeszłości, inaczej nie pozwoli na dbanie o teraźniejszość i marzenie o przyszłości.
I mam marzenie: aby żyć w zdrowym świecie i aby medycyna radziła sobie z przewlekłymi chorobami...
Wystarczy, że powiesz na głos to, co od dawna myślisz, a marzenie może stać się rzeczywistością
"Obawiam się, że kiedy moje marzenie się ziści, nie będę miał w życiu żadnego innego celu."
Marzenie nie jest jedynie marzeniem - jest celem. Jest czymś, co ludzka świadomość i podświadomość mogą zamienić w rzeczywistość.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl