Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "mnie pan ned", znaleziono 27

Mama zawsze jej powtarzała, że "uciekanie w książki jest cudowne".
Happy end wymaga więcej poświęceń.
To może paradoksalnie brzmi, ale są dramaty, które kończą się happy endem.
- Ale pamiętaj, że w melodramatach nie ma happy endów, bo zawsze ktoś umiera.
Muzyka była ogromną potęgą, a ja czułem się w tym momencie jak największy głupiec, który nigdy dotąd tak naprawdę jej nie docenił. Byłem idiotą, prawdziwym ślepcem, byłem głuchy i niemy, ponieważ aż do tej pory nie słyszałem tego, co od lat ten utwór wręcz krzyczał mi w twarz.
Muzyka była ogromną potęgą, a ja czułem się w tym momencie jak największy głupiec, który nigdy dotąd tak naprawdę jej nie docenił. Byłem idiotą, prawdziwym ślepcem, byłem głuchy i niemy, ponieważ aż do tej pory nie słyszałem tego, co od lat ten utwór wręcz krzyczał mi w twarz.
Oświecenie jest urzeczywistnieniem prawdy. Prawda nie tylko jest prosta, ale jest czymś, co nie może być już prostsze, nie można jej już bardziej zredukować.
Musi być gdzieś nasz happy end. Jeśli go nie ma, to życie naprawdę jest okrutnie niesprawiedliwe. Uważam, że zasługujemy na dobre zakończenie.
Podobno zło jest pociągające. Może to dlatego kobiety lecą na niegrzecznych chłopców, a potem są zdziwione, że nie kończy się to happy endem.
Podobno zło jest pociągające. Może to dlatego kobiety lecą na niegrzecznych chłopców, a potem są zdziwione, że nie kończy się to happy endem.
He hadn't loved me well in the end, but he'd loved me well when it mattered.
"Masz pewną niespotykaną funkcję uzależnienia, której nie można w tobie wyłączyć. Myślę, że i ty sama tego nie potrafisz. Zniewalasz sobą. Efekt Jed - tak to nazwałam."
To nie jest historia z pierdolonym happy endem. To jest tragedia, niczym Romeo i Julia i jeśli nadal będziemy próbować walczyć o swoje marzenia, to skończymy jak tamci… Martwi!
Wyjdź stąd już. Wyjdź i o mnie zapomnij. To nie jest historia z pierdolonym happy endem . To jest tragedia - taka jak Romeo i Julia . Jeśli będziemy próbować walczyć z Valentim o swoje marzenia , to skończymy jak oni...martwi.
W końcu dziewczyna nauczyła się, że w tym domu nie ma miejsca dla dwóch kobiet, które mogłyby jednocześnie błyszczeć. I choć nigdy tego nie powiedziała głośno, wiedziała, że to, co łączy ją z matką, to nie miłość, ale cicha rywalizacja – i w żaden sposób nie mogła tego zrozumieć.
,,Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy."
~ G.Micheal Hopf, The End.
Hear me, Niah. Hear me, Mother. This flesh your feast. This blood your wine. This gift, this life, this end, our offering to you. Hold him close.
It's a wonderful day to forget aabout dating and start healing the part of yourself that led you to believe you needed external approval to be valid in the first place.
Moja żona zawsze powtarzała mi, że żyję w świecie pełnym tęczy, promyków słońca i happy endów. (...) Wychowałem się w rodzinie, w której szczególnie zwracano uwagę na szczęście. Staram się to zachować. A poza tym wolę cieszyć się z czasu, który pozostał mi z córką, niż spędzać go na płaczu.
Czasami trzeba podjąć trudną decyzję. Wykonać czynność, na jaką nie ma się ochoty, czy po prostu poradzić sobie z czymś, co się źle kojarzy. Inaczej człowiek wiecznie jest niewolnikiem własnych wspomnień i emocji. Na dłuższą metę nie da się tak funkcjonować. Widać nie każdy może przeżyć swój happy end.
seks jest in​te​re​su​ją​cy, ale nie aż tak waż​ny. chodzi mi o to, że nie jest aż tak waż​ny – z fizycz​ne​go punk​tu wi​dze​nia – jak wy​da​la​nie. fa​cet może prze​żyć i 70 lat bez jed​ne​go nu​me​ru, ale umarł​by w cią​gu ty​go​dnia, gdy​by nie był w sta​nie wal​nąć kloc​ka.
Patrzę na niego i widzę miłość. Prawdziwą miłość. Nie taką, jaką widzą inni. To nasza miłość, która zawsze była odmienna. To nasza miłość, dla której niby nie było happy endu, a jednak teraz oboje jesteśmy szczęśliwi. Można kogoś kochać, ale nie być razem. Można kogoś kochać, a być szczęśliwym z kimś innym. Bo miłość to wybór. Bo jeśli kogoś kochasz, to czasem musisz pozwolić mu odejść.
Zastanów się: ludzie myślą wciąż o jutrze.(...)a gdy to jutro stanie się wreszcie rzeczywistością,(...) już na nie nie zwracają najmniejszej uwagi. (...) W tych warunkach człowiek dopiero na łożu śmierci, gdy z ust lekarza słyszy, że już nie ma przed nim żadnego jutra, dostrzega swoje dzisiaj.(...)I oto takim happy endem kończy się długi film życia dwunogiej istoty pozbawionej upierzenia, a obarczonej bzikiem w pogoni za jutrem.
wszy​scy kur​czo​wo cze​pia​my się ścian tego świa​ta – ja, w naj​mrocz​niej​szej fa​zie kaca, my​ślę o dwój​ce mych przy​ja​ciół, któ​rzy do​ra​dza​ją mi, na jak prze​róż​ne spo​so​by moż​na po​peł​nić samobójstwo. czy jest lep​szy do​wód praw​dzi​wej przy​jaź​ni? je​den z owych przy​ja​ciół ma na le​wym przedra​mie​niu, jed​ną obok dru​giej, bli​zny po brzy​twie; dru​gi upy​cha tony pro​chów przez dziurę w swej czar​nej sku​dła​co​nej bro​dzie. obaj pi​szą wier​sze. jest coś w pi​sa​niu wier​szy, co spra​wia, że cały czas stoi się jed​ną nogą nad prze​pa​ścią. ale pew​nie i tak wszy​scy trzej dożyje​my do dzie​więć​dzie​siąt​ki.
I remember that day in early May after Le Vesconte's and Private Pilkington's brief joint burial service, one of the men suggested that we name the small spur of land where they were buried "Le Vesconte Point," but Captain Crozier vetoed that idea, saying that if we named every place where one of us might end up buried after the dead person there, we'd run out of land before we ran out of names.
Życie potrafiło mi pisać różne scenariusze Od dramatów aż po szczęśliwe momenty które nie zawsze kończyły się happy endem. Pozwalało mi dor świadczyć wiele radości i przeżyć najpiękniejsze chwile jakie mogłam sobie tylko wymarzyć. Potrafiło tez nieźle dać w kość wbijając sztylet prosto w serce Jeśli miałabym je do czegoś porównać odpowiednikiem byłaby kartka papieru. Szybko dostrzegłabym jak wraz z niepowodzeniami i upływający mi latami powstają na niej brzydkie kreski, zabrudzenia a później duże dziury.
Niezmiennie pozostawałam w pełni świadoma tego ze każdy wybór niósł ze sobą konsekwencje dlatego za każdym razem wmawiałam sobie Dasz radę! Jesteś silna! Niezastąpiona!.
°Cynamonowe Serce - Marta Kaczmarczyk°
To jedna z najsmutniejszych i najczęściej wypieranych twardych prawd życia: miłość rzadko kiedy znajduje swój happy end. Niemal zawsze zaczyna się od kulminacji, a kończy w ziejącej pustce. O ileż milej by było, gdyby rzecz miała się odwrotnie. Gdyby człowiek poznawał kobietę, którą uważałby za niezbyt atrakcyjną fizycznie i właściwie nie byłby nią zainteresowany. Kobietę, która by go denerwowała swoimi głupimi przyzwyczajeniami i marudzeniem. a potem, niemal niepostrzeżenie, z biegiem lat, zacząłby ją coraz bardziej cenić, coraz bardziej się nią interesować, zaczęłaby mu się wydawać coraz bardziej sexy, a na koniec zakochałby się w niej i tak by już zostało. Aż do chwili - o szczęśliwe zrządzenie losu! - kiedy obydwoje tej samej nocy spokojni i zadowoleni zasnęliby na zawsze.
Oczywiście tam, gdzie jest słowo "kobieta" albo "ona", równie dobrze mogłoby być napisane "mężczyzna" i "on".
Stwórca zdecydował jednak inaczej. Nie tylko dla miłości wykoncypował odwrotny przebieg, ale też właściwie dla całego życia: zaczynamy jako dziecko, małe, nic niewiedzące i radosne, punkt kulminacyjny osiągamy między piętnastym a trzydziestym piątym rokiem życia, a potem już tylko pięćdziesiąt lat równi pochyłej w stronę śmierci. Liczby mogą się różnić w zależności od osoby, ale z grubsza dla wszystkich jest to samo. Rzadko kiedy widzi się stare małżeństwo, które szczęśliwe i zadowolone, trzymając się za ręce, idzie spacerkiem ku kresowi życia. A potem, dla jednego z nich, tego, który umrze później, i tak zaczyna się smutny koniec.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl