“Wysłuchać drugiej osoby. Nauczyłem się tego, dopiero gdy się stoczyłem. Wcześniej moje relacje były jak ulica jednokierunkowa. ”
“Zranił mnie swoim odrzuceniem, bez względu na to, czy miał na myśli moje dobro, i to wtedy, kiedy dopiero zaczęłam się wygrzebywać z innych ran.”
“Namiastką sprawiedliwości jest śmierć każdego złego człowieka. Moją misją jest usunięcie ich wszystkich - tych, co znam lub dopiero poznam.”
“Moje życie zaczęło się tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy zaprzestałam prób dopasowania się do świata, kiedy poczułam się dobrze sama ze sobą, jak aligator zanurzający się w mokradłach.”
“Etykieta pobzykankowa wymagała chyba, żeby zaproponować co najmniej śniadanie, a dopiero potem wyrzucić gościa za drzwi, a tymczasem miałam ochotę nim potrząsnąć i mu uświadomić, że jest moją iwonką - "raz i won".”
“Dlaczego inni, pewni swoich rozwiniętych umiejętności, pokładali taką wiarę w moją zdolność - w coś, co dopiero zaczynałem rozumieć i o czym wiedziałem zaledwie od kilku dni? To, czyim byłem wnukiem, wydawało się nieistotne. Po prostu nie miałem pojęcia, co robić.”
“Ostatnie i zagubione - to zaprząta moją wyobraźnię. To, co nowe i obiecujące, nigdy mnie nie pociągało. Początek ani rozwój nie są ekscytujące. Dopiero gdy miejsce się zestarzeje, gdy jego czas się dopełnia, można w tym znaleźć coś ludzkiego. Tylko w tym, co minione, możemy przeglądać się jak w lustrze. Tylko to, co niedoskonałe, niesie nam pociechę, ponieważ wtedy odkrywamy, że nie będziemy umierali samotnie.”
“Minęła chwila, nim w końcu poczułem falę ciepła opływającą moje ciało. Wszedłem na parkiet i oddałem się muzyce. Miałem wrażenie, jakby wszystkie włoski na ciele zjeżyły się pod wpływem impulsu elektrycznego, a cudowny błogostan sprawił, że dopiero teraz poczułem to miejsce naprawdę. ”
“Mam na imię Vincent, jak powiedziała Mina, i jestem mentalistą. Znaczy to, że uczyniłem zawód z tego, by wiedzieć, jak manipulować ludzkim umysłem i zachowaniem. Z oczywistych względów jest to możliwe dopiero wtedy, gdy mniej więcej wiemy, jak funkcjonuje człowiek. Jednak nie jestem psychologiem ani terapeutą, tylko wykorzystuję moją wiedzę, by zapewnić ludziom rozrywkę.”
“" Pociągnąwszy go na trawę miękką jak aksamit, zatonęłam w nim. W miłości, która pochłaniała mnie przez większość życia. Miłości, którą jak się obawiałam, zawsze będzie plamić poczucie straty. Echo pieśni. Ale teraz, wbrew wszelkim nadziejom, ta miłość była czysta i nową jak w tych pierwszych dniach, gdy się w sobie zakochaliśmy. Moje śmiertelne życie się zakończyło. Ale nasze nieśmiertelne życie dopiero się zaczynało."”
“-Psysli zbrojni z łostrą stalą, coby rozkopać mój dom, wykopać mój klan i moją rodzinę. (...) Nie bede nieposłusny wobec wiedźmy tych wzgóz, ale stanowco łostsegam, ze jak jesce raz łobace łopate psy moim kopcu, właściciel pocuje ją wepchniętą pod jego kilt tępym końcem napsód, coby se ręce porozcinał, jak ją bedzie wyciągał. A to dopiero pocątek jego kłopotów. I jak juz bedzie jakie usuwanie tutaj, to psysięgam na swó spog, ze to my bedziemy usuwać.”
“Kim jesteś? – zapytał książę, patrząc przybyszowi w oczy. - Janek, miłościwy panie. - Janek. Jaki Janek? Wyglądasz na coś w rodzaju rycerza, ale albo ubiegłego, albo przebranego, albo nieznającego obecnych trendów ubioru. - Jam jest Janek, skromny rycerz herbu „Pół krowy”. Podróżuję jednak jako zwykły człowiek, bo takie jest moje przeznaczenie. - Herb „Pół krowy”? Nie słyszałem o takim rodzie. A którą to część krowy nosisz w swoim herbie? - Co proszę? – Janka zaskoczyło to pytanie. - Masz w herbie tył krowy z wymionami, dupą i ogonem czy przód z ryjem, karkiem i rogami? - Moje pół krowy jest czarne na czerwonym tle i zdecydowanie to jej przód, panie. Proszę pozwolić mi przejechać i kontynuować mi moją przygodę. - A o jakiej przygodzie powiadasz? – Bolesław zainteresował się nie na żarty. - Bitka i sława są mi obce. Poszukuję damy mojego serca, którą uwolnię z wieży, pokonam smoka i oddam jej moje usługi. - Chyba odwrotnie. Najpierw pokonasz smoka, a dopiero potem uwolnisz ją z wieży. Twoja kolejność byłaby lekko nieroztropna. Ale, ale… Jak zwie się twoja wybranka? Cóż to za królewna wzdycha przez okno za swoim wybawcą?”
“Fragment: Od tygodnia budziłam się w ten sam sposób. Sposób, który nie miał nic wspólnego z moim wcześniejszym życiem. Dawniej wybudzałam się stopniowo, leniwie. Przewracałam z boku na bok, by zatrzymać sen jak najdłużej pod powiekami. Teraz po prostu otwierałam oczy, w pełni przytomna i zbierałam siły, aby móc wstać z łóżka. Kiedy kończył się letarg, w który zapadałam, wracał ból. Potrzebowałam godziny, walcząc o wyrównanie oddechu i opanowując drżenie rąk, żeby zmusić moje ciało do posłuszeństwa. Działałam jak automat – prysznic, ubieranie, śniadanie dla Miśki, kawa… Trzymała mnie przy życiu. W dosłownym znaczeniu tego słowa. Stałe pokarmy nie chciały przechodzić przez zaciśnięte gardło. A kawa? No cóż, zabijała głód i sprawiała, że sen długo nie nadchodził. Dopiero, gdy byłam już bardzo zmęczona, zasypiałam ciężko na kilka godzin. Odcięłam się od świata, nie chodziłam do szkoły, nie odbierałam telefonów.Zresztą wyłączona komórka leżała gdzieś na dnie szuflady biurka. Denerwował mnie dźwięk dzwonka przychodzących rozmów, który odzywał się przez całą sobotę co kilkanaście minut. Dzwonili na zmianę. Krzysiek i Majka. Nie byłam gotowa z nimi rozmawiać. Bałam się ich współczucia, nie mogli powiedzieć nic, co mogło podnieść mnie na duchu. Pierwsza za wygraną dała Majka. Krzysiek dzwonił, dopóki nie wyłączyłam komórki. A potem przyjechał.”
“Pieprzenie. Wolisz go, bo to on będzie słuchał ciebie, a nie ty jego. Owiniesz go sobie wokół palca. Wykorzystasz go”.
„Mogłabym, ale tego nie zrobię. Wystarczy mi to, że o tym wiem, żeby się czuć bezpiecznie. Więc się nie bój o przyjaciela. Nie mam zamiaru go unieszczęśliwiać. Przeciwnie, szczęśliwy Tymon będzie lepszym mężem”.
„On byłby szczęśliwy z każdą kobietą, która by go chciała”.
„Więc tym bardziej będzie szczęśliwy ze mną. Wiesz, jaka jest różnica między Tymonem a tobą?”
„Teraz żadna. Mamy po osiem milionów”.
„On mnie kocha i umie to pokazać”.
„Skąd wiesz, że ja cię nie kocham? Bo nie gram na gitarze i nie śpiewam serenady? W dupie masz moje uczucia. Nie wiesz, co czuję. Gówno cię to obchodzi”.
„Nie oszukujmy się. Ty tak samo kochasz piękne łanie, co chodzą o świcie po leśnej polanie. A potem podnosisz strzelbę z lunetą i do nich strzelasz. Wspaniały, męski myśliwy. Nie mają szans. Zanęcasz je, wykładasz paszę w jednym miejscu, żeby się przyzwyczaiły i czuły się komfortowo. A pewnego dnia: pif-paf!”
„Gdyby nie darowizna od Sebastiana, Tymon byłby biedny jak mysz kościelna. Dobrze wiesz, że nigdy by się niczego nie dorobił. Zawsze byłby nikim. To taki typ człowieka. Dopiero od tamtej chwili zrobił się lepszym kandydatem na męża ode mnie”.
„I tu cię zaskoczę, Leon. Byłam pewna, że od ciebie odejdę, jeszcze zanim Sebastian dał wam te pieniądze. Wiesz dlaczego?”
„Po tamtym? Wielki dramat. Po prostu wypiłem parę głębszych. Za mocno nie protestowałaś. Miałaś taki orgazm, że ci się uszy trzęsły”.
„Po tamtym czy nie po tamtym, bez znaczenia. Nikt ci nie powiedział, że pieniądze to nie wszystko? Było na ten temat sto romantycznych komedii. Tragedii nie liczę. Nie pomyślałeś, że kobieta może mieć biednego męża i czuć się damą? Nie pomyślałeś, że kobieta może mieć bogatego męża i czuć się szmatą?”
“We wczesnej młodości Weronika nie podejrzewała siebie o to, że będzie zdolna czerpać aż tyle radości z życia rodzinnego. Kiedyś wciąż chciała więcej i mocniej. Rzadko się zatrzymywała. Zrobiła to dopiero przy Hubercie i Oliwii.”
“W porządku. Umiała docenić dobry żart.
Ostrożnie odpięła malutki haczyk. Ha! zacięło się. Pociągnęła trochę mocniej, dopiero wtedy jajo się otwarło. Istoty żartu nigdy nie zdążyła pojąć, nie dotarło do niej, że ktoś zadrwił z niej samej.”