“Uprzedzenie do pisarza w niejednym wypadku krzywdzi przede wszystkim nas samych, ale chyba nie ma rady na to, że silniejsza od rozumowania niechęć do autora żywego rozstrzyga nieraz nie tylko o naszym zainteresowaniu jego twórczością, ale i o wierze w ważkość dzieła.”
“Kobiety w czasie wojny musiały zmagać się z takimi przeciwnościami losu, które zniszczyłyby niejednego mężczyznę. Chyba nie myślały o sobie, one trwały dla innych ludzi. Dla dzieci, męża, rodziców. To też było bohaterstwo. Często zupełnie niedoceniane. ”
“Katarzyna Sarnecka nie lubiła stycznia. Nie ona jedna. Dla większości ludzi to miesiąc ciężki psychicznie. Poświąteczne i posylwestrowe pustki w portfelu dołują niejednego Polaka. Dzień jest krótki, słońca jak na lekarstwo, a zima ciężka.”
“Jestem luksusowa, rozumiesz? Za mnie się płaci grubą forsę, bo jestem tego warta. A jedyną różnicą między mną a niejedną bogobojna matroną, która tkwi w martwym małżeństwie i marzy o tym, by puszczać się na prawo i lewo, jest fakt, że ja nie marzę. Robię, co chcę.”
“Tymczasem nim dane nam będzie skosztować prawdziwego szczęścia, czeka nas niejedna przeprawa przez Rzekę Smutku - czarną i zimną jak sama śmierć. Każda radość musi zostać okupiona porcją bólu, każdy wojownik - nim głowę jego zwieńczy zwycięski wieniec, poczuć wpierw musi kroplę krwi na swym czole. ”
“Salka przytulna. Na ścianach reprodukcje obrazów znanych malarzy: Kossak, Chełmoński, Brandt, Malczewski - sami polscy artyści. Eleganckie obrusy na stolikach. Krzesła - tapicerka na siedzeniach i oparciach - a pod ściana większy stół, przy nim kanapa. Służyła pewnie niejednemu zmęczonemu alkoholem prominentowi.”
“Zobacz, u nas dziś jest romantyczna noc spadających gwiazd, którą podziwiają niejedni kochankowie i pary połączone ze sobą na dobre i na złe, tam zaś, tak blisko nas, jest noc rosyjskich rakiet spadających na niewinne ukraińskie miasta. Jak to jest, że z tego samego nieba na jednych spadają romantyczne gwiazdy, a na innych śmiercionośne rakiety?”
“Moje myśli zawierają serca tajne słowa.
Jeśli serce me dla ciebie tajemnice chowa,
Góra by się zawaliła w tak wielkiej udręce,
Ogień wygasłby, a wiatr by nie mógł wiać już więcej.
Ten, co rzekł, że w życiu bywa niejedna rzecz słodka,
Bardziej słodka niźli twe usta na pewno nie spotka.”
“Jedno jest pewne – każdy człowiek, tak samo jak świat, skrywa w sobie niejedną tajemnicę. Odsłania ją sam lub robią to inne zainteresowane jego wnętrzem osoby. Na odkrycie wszystkich sekretów nie wystarczy jednak czasu nikomu. Życie jest zbyt krótkie, aby dokładnie poznać samego siebie, a co dopiero znaleźć odpowiedź na pytanie o genezę świata (...).”
“Will: Co cię dręczy?
Halt: Dręczy?
W: No tak. Kiedy przechadzasz się niczym tygrys w klatce, zazwyczaj cię coś dręczy.
H: Aha… Mam więc rozumieć, że widziałeś już w swym życiu niejednego tygrysa i potrafisz bezbłędnie określić różnice w zachowaniu zwierzęcia w klatce i na wolności, tak?
W: A kiedy próbujesz mnie zbyć, odpowiadając pytaniem na pytania, wtedy jestem już całkiem pewien, że nad czymś rozmyślasz.”
“- To bluźnierstwo, nazywac psa ,,Mohammed".
- Próbowałem wołac na niego inaczej, ale nie słucha. Pokażę panu. Steve, ugryź pana w nogę. Widzi pan? Nic. Spot, ugryź tego pana w nogę. Nic. Równie dobrze mógłbym mówic po persku. Rozumie pan, do czego zmierzam?
- No, a ja nazwałem swojego psa ,,Jezus". I co pan na to?
- W takim razie bardzo mi przykro. Nie wiedziałem, że zaginął panu pies.
- Wcale nie zaginął.
- Naprawdę? Widziałem w całym mieście ulotki z napisem ,,Czy odnalazłeś Jezusa?". Widocznie niejednemu psu Jezus. ...”
“- Posłuchaj, Nobby. Masz za sobą karierę zawodowego żołnierza, prawda?
- Zgadza się, Fred.
- Ile razy spotkało cię niehonorowe wydalenie?
- Mnóstwo - oznajmił z dumą Nobby. - Ale robiłem sobie gorące okłady.
- Bywałeś na polach bitew, tak?
- Dziesiątkach.
Sierżant Colon pokiwał głową.
- Widziałeś zatem wiele ciał, kiedy pełniłeś posługę wobec padłych w boju...
Kapral Nobbs pokiwał głową. Obaj wiedzieli, że „posługa” polegała na zebraniu wszelkich osobistych i cennych drobiazgów oraz kradzieży butów. Na niejednym dalekim polu bitwy ostatnią rzeczą, jaką widział śmiertelnie ranny nieprzyjaciel, był kapral Nobby zbliżający się z workiem, nożem i wyrachowanym spojrzeniem.”
“Aleksander Wadimowicz Krugłow spojrzał na zegarek Wostok Amfibia, który otrzymał za pięć lat służby w Afganistanie wraz z Gwiazdą Weteranów Wojny Afgańskiej. Prawie wpół do pierwszej w nocy. Choć niebo było zachmurzone, a jedyne słabe światło biło od łuny Trójmiasta, godzinę dostrzegł bez problemu dzięki nafosforyzowanym wskazówkom. Lubił ten zegarek. Przeżył niejedno, niejedną bójkę i upadek, a także dziesięciominutowe gotowanie we wrzątku, co było pokłosiem pijackiego zakładu Saszy z kilkoma znajomymi o to, że jego Amfibia jest „nie do zajebania”. Zegarek wygrał dla właściciela równowartość stu dolarów. (…) Trudno było takiego zegarka nie lubić.
Weteran siedział na dachu czteropiętrowego bloku w Chylonii, oparty o krępy komin, palił papierosa, pieczołowicie osłaniając ognik zwiniętą dłonią. Filował na niewielki obiekt magazynowy (…) w odległości około trzystu metrów i słuchał na swoim walkmanie „Jeziora Łabędziego” Piotra Iljicza Czajkowskiego. Konkretnie aktu pierwszego, części drugiej, Tempo di valse (…). Konkurować z nim w jego prywatnym rankingu mógł tylko „Walc Kwiatów” z „Dziadka do orzechów”. Nienawidził, gdy przerywano mu słuchanie jego ukochanej muzyki.
(…)
Kątem półprzymkniętego oka dostrzegł, że na teren posesji wjeżdża na światłach postojowych ciemne BMW i również ciemne, mniejsze Audi (…). Błyskawicznie ujął noktowizyjną lornetkę i przyłożył ją do oczu, bezgłośnie zgrzytnąwszy zębami. Job waszu mat', ja was, skurwysyny, pozabijam – pomyślał. (…) Położył się na brzuchu.
(…)
Audi pozostawiło pasażerów własnemu losowi, po czym odjechało, włączając na ulicy światła mijania (…) . Sasza zauważył jeszcze, że ten trzeci też został, najwyraźniej z jakimś dodatkowym zadaniem. O żesz ty kurwo bita, co ty knujesz?… W planie pojawił się właśnie pierwszy nieprzewidziany element, na które go uczulano. No dobra, zajmiemy się i tobą, tylko zobaczę, gdzie się zadekujesz. Odruchowo położył dłoń na lufie swojego barretta M82. W słuchawkach zabrzmiało Allegro moderato.”
“Moja osobowość ma niejedno oblicze.”
“Rzucamy w kogoś kamieniem, choć sami mamy niejedno na sumieniu. ”
“Mogłabym panu niejedno opowiedzieć, co też kobietom przychodzi do głowy, gdy chodzi o ich mężów. ”
“Dwie nieporównywalne miłości. "Miłość niejedno ma imię" - wyświechtana fraza, ale prawdziwa. Przynajmniej w przypadku facetów.”
“Miłość powinna wznieść się ponad trywialność. Nie miała wątpliwości, że go kocha. Nawet w chwilach rozdrażnienia. To powinno wystarczyć. Tak, to wystarczy. Miłość niejedno ma imię.”
“Nie będzie z nią łatwo. Niejedno widziała. Wszystko zniesie. (...)
Mówi jak do ściany. Ale każda ściana, nawet najgrubsza, ma zawsze jakąś szczelinę. Wystarczy ją znaleźć i potem w nią walić. Wtedy cała budowla rozsypie się w pył.”
“Zapewne nie wydawalibyśmy tej książki, w której pada niejedno gorzkie słowo krytyki względem przestrzeni kościelnej, gdyby nie nasze pełne przekonanie, że ks. Jan mówił o tym tylko dlatego, że kochał Kościół całym sercem i chciał jego przemiany.”
“Z czasem tereny bliżej rzeki przejęły olchy, a za przyczółki miały już potężne wierzby, które setki topielców opłakały w opłakiwać kolejne setki będą. Wierzby to twarde zawodniczki, niejedno licho w nich spało, jak i po wiązach, ale w tych mniej chętnie, bo te mają koszmarną opinię.”
“Dojrzała kobieta, zaprawiona w życiowych bojach, ma niejedno oblicze. Niczym dobre wino może być na przemian słodka, ostra, wyrafinowana, łagodna. Jest zarówno opiekuńcza, jak i figlarna. Pewna siebie, ponętna i zaradna. Dojrzała kobieta wie, kim jest. To może być każda z nas, pomimo wszelkich porażek i falstartów.”
“Zmywając statki po obiedzie doznałem dręczącej pokusy, żeby zawartość urny też spłukać do zlewu.Urna ogromnie by mi się przydała bo obiecałem sobie, że w przyszłym roku zajmę się smażeniem owoców - emeryt powinien przecież mieć niejedno hobby, jeżeli nie chce starzeć się zbyt szybko - i napełniona dżemem wyglądałaby estetycznie na nakrytym do podwieczorku stole.”
“,,[...] zapaliła świecę. Tylko na chwilę, podobnie jak rok wcześniej, dokładnie o tej samej porze. Zanim ją zdmuchnęła, trzymała przez moment w dłoniach, wpatrując się w drżący płomień. Maleńki i tak łatwy do zgaszenia jak niejedno ludzkie życie, nawet takie, które ledwie się zaczęło. Rozbłysło i nieoczekiwanie zgasło. Bo czasem przecież wystarczyło tak niewiele, właściwie mgnienie oka, by nadszedł nieodwracalny koniec, a potem został tylko ból i niewyobrażalne poczucie winy."”
“'Healing through sharing for empowering'. Po polsku: uzdrawianie psychiki przez dzielenie się sie swoimi doświadczeniami, dzięki czemu jednostka uzyskuje świadomość własnej wartości i siłę do działania.
Zawsze mnie fascynowała łatwość i naturalność, z jaką Amerykanie czy Kanadyjczycy używają takich słów; my nie mamy nawet dobrego jednowyrazowego odpowiednika, nie mówiąc już o stosowaniu podobnych terminów w codziennej rozmowie. Co, swoją drogą, więcej mówi o różnicach kulturowych między Polską a anglosaskim światem niż niejedno opasłe opracowanie.”
“Na niebo kurs wziąłeś,
Na słodkie zaświaty,
A ja tutaj tkwię z nogą w drzwiach,
I nim się wykruszę,
Coś skończyć wciąż muszę
Tutaj, gdzie trzyma nas świat.
Przyniosę ci wieści,
Gdy przebrzmią me pieśni,
Gdy kumpli odprawię z zespołu,
Gdy karty wyłożę i wstanę od stołu,
Gdy spłacę ostatni swój dług,
Bym odejść bez żalu już mógł.
Tutaj, gdzie trzyma nas świat.
Gdzie nie ma już nic z dawnych lat.
Opowiem ci niejedno,
Gdy w szklance ujrzę dno,
Gdy przyjaciół nie będę miał wcale,
Gdy się już wypalę,
Gdy łzy mi obeschną,
Gdy wreszcie oddam się snom
Tutaj, gdzie trzyma nas świat.
Gdzie nie ma już nic z dawnych lat.
Przybędę ze świata krańców,
Gdy zedrę zelówki w tańcu,
Gdy serce na koniec zabije,
Gdy łodzią do brzegu dobiję,
Gdy porachuję się z sobą,
I mnie poniosą do grobu
Tutaj, gdzie trzyma nas świat.
Gdzie nie ma już nic z dawnych lat.
Gdy duszę zostawię w czystości,
Gdy pojmę znaczenie miłości,
Tutaj, gdzie trzyma nas świat.
Gdzie nie ma już nic z dawnych lat.”