“Rozkosz jest największym dobrem. Przyjmuj ją taką jaką jest. Nie wymaga od ciebie ani wyjaśnień, ani usprawiedliwień. Wystarcza samej sobie i sama uzasadnia swoją pogoń, wchodzi w nas i nas spala. Nie jest grzechem. Zaakceptuj ją.”
“Szczere uczucia. Jego nie zniszczyła pogoń za kasą, jak mnie i wielu innych. Cokolwiek będzie mówić twoja matka, jakkolwiek nie będzie próbować na ciebie wpłynąć, nie daj się, stary (...) Żadna kasa nie jest warta tego, aby stracić kogoś takiego ja Amy. Szkoda, że ja zrozumiałem to za późno.”
“Zaciągnąłem się jej pięknym zapachem i przymknąłem powieki. Pachniała identycznie jak kiedyś. Niewinnie słodko, ale wcale taka nie była. Mąciła mi w głowie za każdym razem, kiedy znajdowała się w pobliżu. Nie musiała nawet się starać. Nieświadomie niszczyła wszystko, co sobie zaplanowałem. Kruszyła moje mury, które z ledwością trzymały się na fundamentach nienawiści.”
“W ciągu dalszych dziesięciu lat Solaris, teraz już znajdująca się w ośrodku uwagi wszystkich obserwatoriów tego regionu, wykazywała zdumiewającą tendencję do zachowania swojej ponad wszelką wątpliwość grawitacyjnie nietrwałej orbity. Przez jakiś czas sprawa pachniała skandalem, gdyż winą za taki wynik obserwacji próbowano obarczyć (w trosce o dobro nauki) już to pewnych ludzi, już to maszyny rachujące, którymi się posługiwali.”
“W następnych dniach nie mogłem się uwolnić od wyrzutów sumienia: "Dlaczego nie mam odwagi zaakceptować tego, kim jestem?", wyrzucałem sobie. "Dlaczego obracanie się w świecie mieszczańskim czy drobnomieszczańskim doprowadziło do tego, że wyparłem się własnej rodziny i wstydzę się jej? Dalczego uwewnętrzniłem całym swoim ciałem hierarchie świata społecznego, mimo że intelektualnie i politycznie je zwalczam?"Jednocześnie przeklinałem swoją rodzinę, że jest, jaka jest: "Co za pech urodzić w takim środowisku", powtarzałem sobie. ”
“Biorę ją za rękę. Palce ma zimne, choć zwykle jest taka ciepła. Może takie będą jej ręce, gdy będzie stara. Wiem, że wtedy chcę być przy niej. Chcę się dowiedzieć, jak będzie brzmiał jej głos, gdy będzie miała osiemdziesiąt lat. Chcę się dowiedzieć, jak będzie wyglądała, gdy jej dołeczki zmienią się w zmarszczki, jak będzie pachniała, gdy będzie chora, jaki będzie miała wyraz twarzy, gdy nie będzie mogła sobie przypomnieć imienia kogoś, kogo zna od zawsze. Chcę tego wszystkiego. Nie dlatego, że – jak mi się kiedyś wydawało – chcę ją mieć na własność, ale dlatego, ze po prostu ją kocham. Tak bardzo ją kocham… ”
“Ludzie kochają zwycięzcę. Podziwiają go. Zachwycają się nim, więcej, wielbią. Opisują go, używając słów takich jak bohater, odwaga i wytrwałość. Garną do niego, chcą go dotykać. Pragną być tacy, jak on. Ale dlaczego? Jakie cechy zwycięzcy chcemy naśladować? Jego zaślepioną pogoń za czczą chwałą? Jego rozdętą samolubną obsesję, by zawiesić na szyi kawałek metalu? Gotowość poświęcenia wszystkiego, w tym ludzi, żeby w imię zdobycia tandetnej statuetki być lepszym od innych na sztucznej nawierzchni? Dlaczego oklaskujemy ten egoizm, tę miłość własną?”
“- To bluźnierstwo, nazywac psa ,,Mohammed".
- Próbowałem wołac na niego inaczej, ale nie słucha. Pokażę panu. Steve, ugryź pana w nogę. Widzi pan? Nic. Spot, ugryź tego pana w nogę. Nic. Równie dobrze mógłbym mówic po persku. Rozumie pan, do czego zmierzam?
- No, a ja nazwałem swojego psa ,,Jezus". I co pan na to?
- W takim razie bardzo mi przykro. Nie wiedziałem, że zaginął panu pies.
- Wcale nie zaginął.
- Naprawdę? Widziałem w całym mieście ulotki z napisem ,,Czy odnalazłeś Jezusa?". Widocznie niejednemu psu Jezus. ...”
“I zdaje się, że to ja pierwszy pokażę ci, jaki demon we mnie wchodzi, gdy ktoś obiera sobie za cel osoby, które są dla mnie ważne.”
“Uniósł jasne oczy na Babią, którą obserwował już od godziny. Zachodzące słońce zdawało się zalewać górę ogniem. Już dawno takiego krwawego zachodu nie widział.”
“Kobieta, która stała przed nim w kolejce, pachniała jak jego babka. Zapach jej perfum: ciężki, słodkawy, egzotyczny, był jedyną miłą rzeczą z dzieciństwa, jaką pamiętał. Kilka razy wciągnął głęboko powietrze, żeby poczuć tę samą błogość, co kiedyś, ale gdy sobie przypomniał, z jakiego powodu babka zerwała z nim kontakt, aż zacisnął pięści ze złości.”