Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pieszek tu i", znaleziono 72

Afekt jest jako strzała, która niespodziewanie pierś przeszywa
Lwi pazur ściska pierś winorośli.
Kładzie sobie dziecko na kolanie i wbija w jego pierś igłę.
A ja żem jej powiedziała, Kaśka... Uświadom kolegom - nie chodzi o to, żeby pocałować, potem pomasować jedną pierś, potem drugą pierś masować, a potem faszerować, faszerować, faszerować... Trzeba pytać kobietę.
Właśnie! – Babcia przełożyła dłoń z policzka na pierś. – Coś mnie tak zaczęło...
– Już nalewam, babciu! – zapewnił Tomasz.
Po wszystkim Saphira podeszła do Vanira i dotknęła jego pierś czubkiem potężnego szponu.
Trup - rzekła.
Motto kuchni z Afryki Zachodniej mówi, że jeśli obrus nie zapala się od potrawy, kucharz oszczędzał na pieprzu.
Tutaj odwiedza mnie smuga. Odwiedza mnie rzeka, co pierś ma stalową, zawsze chciałem zamieszkać nad wodą.
Uniosłem palec i dźgnąłem go w pierś.
- Zostałeś dotknięty przez anioła.
Po tych słowach wyszliśmy, pozostawiając za sobą złamane serce.
Mieszanka kwiatu wiśni, pieprzu, tytoniu i gorzkich migdałów sprawiały, że obok tych perfum nie dało się przejść obojętnie.
-Lubisz koty? -spytała.
-Tak -odrzekł Richard. -Dosyć lubię.
Na twarzy Anestezji odbiła się ulga.
-Udko? -spytała. -Czy pierś?
Miłość jest cierpieniem. Miłość oznacza, że ktoś może otworzyć ci pierś i wyrwać z niej serce, jakby było czymś pozbawionym wartości.
Faceci się jej bali.
Po prostu.
Podziwiali, prawili komplementy, a potem spieprzali gdzie wanilia rośnie. Pieprzu nie było w żadnego, pieprzenia tym bardziej.
Od zawsze czuł, jakby żył w klatce. Jakby jego życie nie należało do niego. Jakby jego osobowość determinowało jedno wydarzenie z przeszłości.
Najgorszy ból w życiu to ten, którym nie możesz się z nikim podzielić, bo ci, którym możesz o nim powiedzieć nie zrozumieją, a tym, którzy mogliby zrozumieć, nie możesz powiedzieć.
Miał jednak pewną wadę - o ile można tak nazwać fakt posiadania rodziny.
Mimo że chciała, aby chwila ta trwała jak najdłużej, musiała wrócić do rzeczywistości.
Całość jej stroju wyglądała powalająco i na pewno nie należała do najtańszych.
Wszystko, co zgadza się z naszymi
życzeniami, jest prawdą.
Wszystko inne doprowadza nas do
wściekłości.
Każdy jak co rano pochłonięty był swoimi rozmyślaniami, nikt nie zwrócił większej uwagi na młodą dziewczynę, choć mogły to być ostatnie
minuty jej życia.
Nie ma co się bać py­tań. Trzeba bać się od­po­wie­dzi.
W domu pu­sta lo­dówka sta­no­wiła stan­dard. Je­dy­nym sta­łym ele­men­tem były bu­telki po­ukry­wane po szaf­kach. Ro­dzice za­wsze zna­leźli spo­sób na ich ku­pie­nie, za­po­mi­na­jąc, że w hie­rar­chii po­trzeb kar­mie­nie dzieci po­winno zna­leźć się wy­żej niż wle­wa­nie w sie­bie al­ko­holu.
Po­cie­chy, jak my­ślał o nich iro­nicz­nie, wi­działy w nim, bo to on przede wszyst­kim przy­no­sił pie­nią­dze, skar­bonkę bez dna, która nie ma uczuć, można ją lek­ce­wa­żyć, a kłam­stwo w re­la­cjach jest stan­dar­dem. Sam nie wie­dział, które z dzieci jest gor­sze.
Po­cie­chy, jak my­ślał o nich iro­nicz­nie, wi­działy w nim, bo to on przede wszyst­kim przy­no­sił pie­nią­dze, skar­bonkę bez dna, która nie ma uczuć, można ją lek­ce­wa­żyć, a kłam­stwo w re­la­cjach jest stan­dar­dem. Sam nie wie­dział, które z dzieci jest gor­sze.
Po­cie­chy, jak my­ślał o nich iro­nicz­nie, wi­działy w nim, bo to on przede wszyst­kim przy­no­sił pie­nią­dze, skar­bonkę bez dna, która nie ma uczuć, można ją lek­ce­wa­żyć, a kłam­stwo w re­la­cjach jest stan­dar­dem. Sam nie wie­dział, które z dzieci jest gor­sze.
W dzi­siej­szych cza­sach nie ma już ta­kiej wspól­noty, nie ma po­mocy są­siedz­kiej. Kie­dyś bez krę­pa­cji szło się do są­siada po cu­kier czy mar­chewkę, jak za­bra­kło. Te­raz jak coś się dzieje, to trzeba sa­memu wal­czyć o swoje.
ja­kie­kol­wiek próby ra­cjo­nal­nego wy­ja­śnie­nia córce faktu, że pie­nią­dze nie biorą się z ko­smosu i nie spa­dają z nieba ra­zem z desz­czem, koń­czyły się hi­ste­rią i trza­ska­niem drzwiami.
Le­ka­rza pierw­szego kon­taktu, do któ­rego po­dobno po­win­nam była się wy­brać, nie od­wie­dzi­łam, bo czło­wiek w ki­tlu równa się wróg.
To za­dzi­wia­jące, ale ten chory sys­tem robi wszystko, aby pa­cjent chciał jak naj­szyb­ciej uciec ze szpi­tala, nie­za­leż­nie od tego, czy jego stan się fak­tycz­nie po­pra­wił. Grunt, żeby wy­szedł jak naj­szyb­ciej i nie na­ra­żał sys­temu ochrony zdro­wia na ko­lejne wy­datki.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl