Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "przy mroz a", znaleziono 21

,,Mrrrau! Mrrrau!
Au! Au, głupi kot! Hmm... Mówiłeś mi: ,,przestań wydzwaniać, Isabelle'', ale to nie ja dzwonię do ciebie, tylko Church. Ja jedynie wybrałam numer.
No więc, jest coś, o czym mogłeś nie wiedzieć, kiedy ostatnio postąpiłeś tak pochopnie. Nasz kot Church i twój kot Prezes Miau. One są w sobie zakochane. Nigdy wcześniej nie widziałam takiej miłości. Nie miałam pojęcia, że takie uczucie, może się zrodzić w sercu..., kota. Niektórzy twierdzą, że miłość między dwoma kocurami jest zła, ale ja uważam, że jest piękna. To ona sprawia, że Church jeszcze nigdy nie był taki szczęśliwy. Nic go tak nie uszczęśliwia jak Prezes Miau. Żaden tuńczyk. Żadne rozrywanie na strzępy starych arrasów. Dosłownie nic. Proszę, nie rozdzielaj tych kotów. Błagam, nie zabieraj Churchowi radości.
Posłuchaj, to tylko ostrzeżenie dla twojego dobra. Jeśli rozdzielisz tych dwóch, Church naprawdę się rozzłości .
A rozgniewany Church bardzo ci się nie spodoba.
Piip''.
Czytaj dalej
"..., a historię trzeba znać, by mieć grunt pod nogami i świadomość, że jesteśmy coś warci. W historii nie ma przypadków."
A cóż jest warta książka - pomyślała Alicja - w której nie ma rozmów ani obrazków?"
"Alicja w krainie czarów".
Krzyczymy o magii świąt, a zapominamy, czym ona rzeczywiście jest... Grunt jednak, żeby się nie dać, żeby nie pójść z tłumem...
Każde z moich wnucząt jest inne. Ale to dobrze. Każde z nich włoży do rodziny inne wartości, a razem będą służyć dzielnie krainie.
Jednym z najcięższych wyborów w życiu jest zdecydowanie, czego kurczowo się trzymać, a co wypuścić z rąk. Łatwo nie jest, ale grunt to rozróżniać, które jest które.
To nie był nikt ze stałych bywalców, a przecież na drzwiach napisano olejną farbą ostrzeżenie: "Witamy w krainie, gdzie obcy zginie".
W Krainie Pamięci istnieje tylko Dziś.
W Królestwie Niegdyś zegar tyka, ale wskazówki nigdy się nie przesuwają.
Istnieją Nieodkryte Drzwi,
(O zaginione)
a wspomnienie jest tym, co je otwiera.
A jednak zastanawiał się, czy nie lepiej byłoby pozostać w jednym miejscu i nauczyć się o nim wszystkiego, miast stale krążyć po całej krainie.
Czy rozległe, lecz płytkie wykształcenie jest lepsze od wiedzy ograniczonej, lecz głębokiej?
- Wypuściliście Złego!- proboszcz uznał, że bezpieczniej będzie wrócić na dobrze znany grunt.- Widziałem go. Chodzi ulicami naszego miasteczka!
- A ile się teraz czeka do państwowego okulisty?- zainteresowałem się.
W życiu bywają takie chwile, w których ma się poczucie, że świat się zatrzymał. Tracimy kontakt z rzeczywistością. Słyszymy wszystko i czujemy, ale czy to ma jakieś znaczenie? Nie ma, nie wtedy, gdy grunt osuwa nam się spod nóg, a my nie potrafimy nic zrobić. Czujemy pustkę.
Rozumiesz, istnieje fundamentalna różnica między tym, czym się człowiek wydaje, a tym, kim jest. Między pozorem a bytem. Wszystkie dzieci w Krainie Elfów o tym wiedzą, ale wy, śmiertelnicy, zawsze zapominacie. My rozumiemy, jak niebezpieczna może być maska. Wszyscy stajemy się tymi, których udajemy.
Zupo nadobna! Któż dba o ryby,
Drób lub dziczyznę a nawet gdyby
Miał wszystko inne, to czy podobna
By nie chciał ciebie -
Zupo nadobna!
Ten cytat z "Alicji w Krainie Czarów" opisuje Wielką Zupę, nazywaną najwspanialsza zupą jarzynową świata, czyli włoską minestrone. Jak twierdzą znawcy, zupa ta jest dziełem mnichów.
Tytuł tej wystawy brzmi: Piekło zamarzło - wyjaśnia, zbliżając się do mnie małymi kroczkami. - ale pewnie zdążyłaś się już tego domyślić, oglądając te obrazy -dodaje, obejmując mnie w pasie zaborczym gestem.
- No i co w związku z tym ? -dukan, a pada z naszych ust miesza się tuż przed naszymi nosami.
-Powiedziałaś, że wyjdziesz za mnie, gdy pękło zamarznie- wyjaśnia.
-A z nieba spadnie manna- odpowiadam, czując, że tracę grunt po nogami.
-Tak, manna...-szepcze z rozbawienie.
Wszyscy jesteśmy zaplątani w opowieści, a one z upływem lat zmieniają się w kamień, warstwa po warstwie, tworząc nasze życie. Można na nich stanąć i spojrzeć na horyzont przyszłości albo dać się zmiażdżyć ich ciężarowi. Można wziąć w rękę kilof i rozbić je, aż wreszcie zostanie tylko gruz. Można je rozbić na pył i przyglądać się, jak unosi go wiatr. Można też oddawać cześć tym okropnym historiom, rzeźbić bożki i tworzyć fascynujące kłamstwa, dzięki którym będziemy wznosić wzrok coraz wyżej, aż wreszcie wszystkie te oszustwa sprawią, że grunt, na którym stoimy, stanie się cienki i kruchy.
Mówi się, że czas leczy rany, ale to bzdu­ra. Wie o tym każdy, kto do­świad­czył stra­ty tak na­głej, jak trzę­sie­nie ziemi, w któ­rym bez ostrze­że­nia traci się stały grunt pod no­ga­mi i wszyst­ko wokół za­mie­nia się naj­pierw w chaos, a potem w kom­plet­ną ruinę. Stra­ty tak in­ten­syw­nej, że wszyst­kie ko­lo­ry z dnia na dzień blak­ną i już za­wsze wszyst­ko jawi się tylko w od­cie­niach czer­ni i sza­ro­ści. Stra­ty tak wiel­kiej, że pęka serce i nie ma żad­nej na­dziei, że ból, który się wtedy od­czu­wa, kie­dyś ustą­pi. Jest za to pew­ność, że bę­dzie z tobą już na za­wsze i wro­śnie tak głę­bo­ko, że sta­nie się czę­ścią cie­bie i nigdy się go nie po­zbę­dziesz.
Powiązanie dźwięków z barwami, dokonane przeze mnie drogą naklejenia na klawisze pianina kolorowych kawałków papieru, stanowiło przełom estetyczny na miarę kończącego się wieku. Metoda ta miała również ułatwić Rimbaudowi naukę gry na pianinie, co zakończyło się połowicznym sukcesem, bo nie miał chłopiec, mimo bujnej wyobraźni, w tym kierunku szczególnych uzdolnień, a jego ręce natura uformowała raczej do władania bronią lub widłami. Moja koncepcja istnienia precyzyjnej korelacji między kolorami a dźwiękami, w tym także głoskami ludzkiego języka, a w konsekwencji możliwość tłumaczenia obrazów na muzykę oraz prawdziwie barwnego mówienia, padła na podatny grunt i zapłodniła imaginację poety, który wnet stworzył sonet „Samogłoski”, klasyczne dzieło awangardowej kultury.
Moim drugim projektem było wykorzystanie w muzyce zmysłu powonienia, stworzenie symfonii zapachów. Co sądził o tym pomyśle młody geniusz, trudno orzec, bowiem jedyną jego repliką było: merde!
Czytaj dalej
Kiedy mają mówić o uczuciach, poeci często odwołują się do geografii, bo albo chcą znaleźć drogę, albo - przeciwnie - zabłądzić.I tak już w starożytności dawali rzekom nazwę "zapomnienie" i odnajdywali rajskie ogrody, a w wieku siedemnastym narysowali Mapę Czułości, plan podpowiadający zalotnikowi, jak dotrzeć do ukochanej w krainie miłości, ziemi, wokół której kłębi się niebezpieczny i wzburzony ocean kipiący namiętnościami. Obecnemu stanowi naszych uczuć wciąż zagraża promieniotwórcza siła podświadomości - plastycznej, ruchliwej w stanie nieustannego wrzenia. Wystarczy, że lekko drgnie jedno uczucie, a już wszystko zaczyna się trząść i przemieszczać, następują kolejne zmiany i wybuchają katastrofy. Od sielankowej Mapy Czułości wolę brutalną, zmienną, dynamiczną, otwartą na przygodę, na przypadek tektonikę uczuć, w której wszelki porządek okazuje się tymczasowy, spokój iluzoryczny, w której życie bezustannie cyzeluje swoje dzieło budowy i zniszczenia.
Czytaj dalej
-Chcę poznać drogę do Hunghung - powiedział ostrożnie.
-Tak. Oczywiście. O tej porze roku ruszyłbym w stronę zachodzącego słońca, dopóki nie opuściłbym gór i nie dotarł na aluwialną równinę. Znajdzie pan tam drumliny i kilka pięknych przykładów głazów narzutowych. To jakieś dziesięć mil.
Rincewind patrzył na niego zdumiony. Barbarzyńskie wskazówki brzmiały zwykle jakoś "prosto obok płonącego miasta, potem skręcić w prawo za wszystkimi mieszkańcami powieszonymi za uszy".
-Te drumliny wydają się groźne-zauważył.
-To tylko rodzaj wzgórz polodowcowych-wyjaśnił Saveloy.
- A głazy narzutowe? Brzmi jak coś takiego, co rzuca się na..
-To głazy pozostałe po cofającym się lodowcu. Nie ma się czego obawiać. Pejzaż nie jest niebezpieczny.
Rincewind nie uwierzył. Wiele już razy grunt uderzył go bardzo mocno.
Czytaj dalej
Długo nie mogła zasnąć. Zastanawiała się, dlaczego ludzie przestają kochać. Dlaczego coś tak pięknego jak miłość zmieniają w nienawiść? Przecież ta zamiana nie dzieje się sama! Ludzie to robią! Czy chodzenie ze sobą, zabieganie o siebie, troska, fascynacja, tęsknota, pożądanie, zawsze zmierzają ku oziębłości, obojętności, a potem nienawiści? Dlaczego ludzie są tacy niestali w uczuciach? Przecież związek z miłości to perspektywa bezpieczeństwa na zawsze. To pewność, czystość, to twardy grunt pod stopami. Dlaczego sami sobie tak komplikują życie? Zdradzają się. Rozwodzą. Krzywdzą. Jak miłość może się znudzić? Coś tak magicznego! Widocznie tak, skoro rezygnują z niej. Widocznie komplikowanie jest atrakcyjniejsze niż stabilizacja. Zasypiając stwierdziła, że nie rozumie ludzi. Ona będzie dbać o swój związek. Ich miłość zawsze będzie wielka i niezniszczalna.
Czytaj dalej
- (...) Chce się pan dostać do Hunghung, tak?
Rincewind zastanowił się.
- Chcę poznać drogę do Hunghung - powiedział ostrożnie.
- Tak. Oczywiście. O tej porze roku ruszyłbym w stronę zachodzącego słońca, dopóki nie opuściłbym gór i nie dotarł na aluwialną równinę. Znajdzie pan tam drumliny i kilka pięknych przykładów głazów narzutowych. To jakieś dziesięć mil.
Rincewind popatrzył na niego zdumiony. Barbarzyńskie wskazówki brzmiały zwykle jakoś "prosto obok płonącego miasta, potem skręcić w prawo za wszystkimi mieszkańcami powieszonymi za uszy".
- Te drumliny wydają się groźne - zauważył.
- To tylko rodzaj wzgórz polodowcowych - wyjaśnił Saveloy.
- A głazy narzutowe? Brzmi jak coś takiego, co rzuca się na...
- To głazy pozostałe po cofającym się lodowcu. Nie ma się czego obawiać. Pejzaż nie jest niebezpieczny.
Rincewind nie uwierzył. Wiele już razy grunt uderzył go bardzo mocno.
Czytaj dalej
© 2007 - 2025 nakanapie.pl