Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "snieg swoje", znaleziono 187

Sły­sza­łem od two­jego prze­ło­żo­nego, że tro­chę po­le­żysz. – Ja nie je­stem śnieg na Gu­ba­łówce, żeby le­żeć tu do wio­sny.
Sły­sza­łem od two­jego prze­ło­żo­nego, że tro­chę po­le­żysz. – Ja nie je­stem śnieg na Gu­ba­łówce, żeby le­żeć tu do wio­sny.
Lodowi Wojownicy nie rodzą się na ulicy... - Nie lubią życia w dolinach i w biegu!... - Bo jeśli żyją, to tylko w mrozie i śniegu!
Królowa Śniegu czuła się bardziej dobroczyńcą niż pracodawcą, była zatem przekonana, że wolno jej wiele, a może nawet wszystko.
Myślami sięgał najwyższych alpejskich szczytów umysłu, gdzie królowało jedynie światło gwiazd i nietknięty śnieg.
I że śnieg wygląda z początku tak świeżo i czystko, ale kiedy ludzie go rozdepczą, staje się najbrudniejszy na świecie, całkiem szary, w żółtawe plamy, i tak jest zawsze – śnieg nigdy nie może pozostać biały, a jednak co roku ma się nadzieję, że uda się jaki s sposobem sprawić, żeby był do końca piękny.
nowi malarze pokazywali nie tylko blask słońca i zielone pola, lecz także śnieg dokonując rewolucyjnych osiągnięć w zimnym plenerze. Stała pełna pokory przed płótnami, którym w gazetach nie szczędzono obelg. Śnieg osiadający na ziemi ma w sobie płatki szarości. Ma też w sobie błękit, w zależności od światła, pory dnia, nieba; ma w sobie ochrę, a nawet brąz czy lawendę. Rok temu przestała już widzieć śnieg jako biały; pamięta niemal ten moment, kiedy to sobie uświadomiła, patrząc na ogród.
Okolica skąpana była w zimnej poświacie, jakby ktoś nałożył niebieski filtr na obraz. Nawet śnieg był błękitny.
Smukłe białe drzewa wtapiały się prawie idealnie w tło śniegu. Porankami całkowicie rozpływały się we mgle.
Marcowe wspinanie to bajka. Przy odrobinie szczęścia słońce oczyści skałę ze śniegu, a czasem i lód wytopi.
Wnętrzności leżały na zakrwawionym śniegu. Część trzewi znajdowała się kawałek dalej - prawdopodobnie psy rozciągnęły je po polu.
Jego kroki były jednak dziwnie niepewne, jakby wciąż brodził w śniegu. Przeszedł między nagrobkami, pochylając się nad jednym i chwytając jego brzegu.
Watowane spodnie i wysokie buty bez sznurówek i z rozchylonymi cholewami pokryte były śniegiem, tak że mężczyzna przypominał karykaturę bałwana.
Łapanie znikających płatków śniegu przypomina trochę chwytanie szczęścia. W miejsce posiadania natychmiast pojawia się pustka.
Cały czas padał śnieg, nocną ciszę zakłócały jedynie jego oddech i bicie serca. Tylko to.
Był bezpieczny.
Nie wiedział jednak jak długo.
Cały czas padał śnieg, nocną ciszę zakłócały jedynie jego oddech i bicie serca. Tylko to.
Był bezpieczny.
Nie wiedział jednak jak długo.
Wszystko jest źle i nie tak./Śnieg w lipcu,/Halloween i słodycze w wakacje./Roztopy przychodzące zbyt wcześnie,/hibernujące niedźwiedzie,/które nie są jeszcze gotowe.
Dzień był piękny, skrzypiący śniegiem, słoneczny, ale dziwny.
Takie dni potrafią być naprawdę dziwne. Chodzi na przykład o Wigilię.
"Łapanie znikających płatków śniegu przypomina trochę chwytanie szczęścia. W miejsce posiadania natychmiast pojawia się pustka"
"Łapanie znikających płatków śniegu przypomina trochę chwytanie szczęścia. W miejsce posiadania natychmiast pojawia się pustka."
Wiatru w ogóle nie ma. Biel śniegu kontrastuje z bezmiarem kolorów. Stagnacja różnorodności jest tym wyrazistsza, im bardziej opustoszała jest ulica.
Śnieg przypominał Kadife, że życie jest piękne i kruche, że ludzie - mimo wzajemnej niechęci - są bardzo do siebie podobni, że wszechświat i czas są nieskończone, a ludzkie istnienie boleśnie ograniczone. Dlatego kiedy padał śnieg, wszyscy stawali się lepsi. Jakby okrywając wzajemną wrogość, zazdrość i gniew, przybliżał ich do siebie.
Natura dała pokaz mocy - i nagle wszystko stanęło. Śnieg zmieniał się w beton. To druga groźna faza lawiny, unieruchamiająca.
To przez panią nie ma gości, bo ciągle pani pieprzy i pieprzy w tym radiu, że nie ma śniegu […] – A jest? – zapytałam, teatralnie rozglądając się wokół. – No, nie ma! Ale po co o tym gadać?!
Każdy doświadczony pracownik organów ścigania zdaje sobie sprawę, że rozgłos w śledztwie cieszy równie mocno, jak śnieg w kwietniu.
Zacisnął palce na komórce. Nie czuł nic, tylko pustkę. Ani żalu, ani szczęścia, po prostu niczego. Ta wiadomość obeszła go tyle, co zeszłoroczny śnieg.
Przestrzeń stała się mroczna, szara, zacieniona, a śnieg sypie coraz mocniej, zimno jest jednak niezauważalne - w tej jednej chwili nic nie ma znaczenia.
Zaczynał się grudzień. Z nieba leciały pojedyncze płatki śniegu, a Julka miała ochotę nałykać się zimnego, orzeźwiającego powietrza.
Za oknem wiatr potępieńczo wył i wywijał hołubce, a w radiu powiedzieli, że do rana spadnie jeszcze około piętnastu centymetrów śniegu.
- Już mi się kazałeś cieszyć z tego, że nie ma tu Melindy (...), że zapłaciłeś za mój bilet, że mamy przynajmniej jednego trupa, że nie pada śnieg...Powinienem chodzić na permanentnym haju.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl