Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sophie z lat", znaleziono 30

Sophie spojrzała na Langdona niepewna, czy cofnęła się w czasie czy znalazła się w domu wariatów.
Sophie zapiszczała z radości i wyciągnęła rękę w stronę kociaka.
– Umiesz powiedzieć „kotek”? – spytał Charlie. Pokazywała zwierzątko rączką i uśmiechała się, tocząc z ust kropelki śliny.
– Chciałabyś kotka? Umiesz powiedzieć „kotek”? Sophie wciąż pokazywała kotka.
– Kotek – powiedziała.
I wtedy kotek padł trupem.
O czym ty mówisz – O nas. Sophie Mayor zarzuciła mi, że robimy to samo, co ona. Bierzemy prawo w swoje ręce. Łamiemy zasady. – No i? – To nie jest w porządku. – Och, daruj sobie.
– Co ma pani dziś w planach? Znów udawane omdlenia?
- Jeśli tylko zapanuje pan nad emocjami, nie będą konieczne.
Po co być szarym, gdy masz do dyspozycji wszystkie kolory tęczy?
Miłość zawsze jest wymianą. Ten, kto tylko daje, a nigdy nie przyjmuje nic w zamian, buduje karykaturalny obraz miłości. Nadmiarem oddania i całkowitym zapomnieniem o sobie można zranić.
Najważniejsze, czego nie wolno mi robić po stresującym wydarzeniu, to rozmyślać o nim.
Morza i wiatru nie da się poznać
Ludzie żyjący na morzu mają własną mowę
Banany przynoszą pecha na morzu
Pragnienie powrotu do przeszłości to najgorsze uczucie na świecie. Bo wyrywa nas z czasu, z tu i teraz.
A gdyby tak te lodowce były obrazami z Luwru. I zaczęły spływać ze ścian. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że to też część naszych dziejów.
"Jestem zawieszona między "wtedy" a "teraz", między przeszłością a tym, co miało być moją przyszłością"
"Ona jest moją jedyną nadzieją. Myślę, że mogłaby zrozumieć – ta dziewczyna, która ma dużo mniej niż ja kiedyś miałam, a jednak dużo więcej, niż ja kiedykolwiek będę miała"
Zbyt długie zaręczyny to proszenie się o kłopoty
Graj żeby wygrać
Każdy z nas bywa czasem głupcem
Kolejny łyki bar zaczyna wirować. To dobrze. Bary powinny wirować.
Opcje: 1. Poddać się. 2. Nie poddawać. Gapiłam się na to całe wieki. Wreszcie przekreśliłam "poddać się". Problem z poddaniem się polega na tym, że nigdy się nie dowiesz. Nigdy się nie dowiesz, czy mogło się udać, czy nie.
" Cały dzień zmagam się z nienawistnymi spojrzeniami i komentarzami pod moim adresem. Wielka mi nowość, sam siebie nienawidzę.
Słyszałem nawet, jak Jess i Sophie, płacząc, rozważały kupno lalki voodoo i seans, po którym będę cierpiał."
Sophie udało się szybko załatwić wizytę u specjalisty. Nie wiem, co sobie umyśliła, ale żeby wybrać "terapeutę behawioralnego"...to naprawdę głupie. Dlaczego nie poszła do jakiegoś porządnego psychiatry? Do kogoś, kto zrobi z człowieka czubka znacznie skuteczniej niż wszyscy inni...
(...) The truth is that I am gloomy - gloomier than I ever felt during the war. Everything is so broken, Sophie: the roads, the buildings, the people. Especially the people.
Jestem – odrzekł, a dźwięk nieco ugrzązł w jego gardle, aż musiał odchrząknąć. – Jestem Ion i słyszę cię dobrze. Bill, możesz zacząć od przypomnienia, na czym skończyliśmy poprzednim razem? – Z ledwością wydusił głos ze zmiażdżonej podnieceniem krtani, a w momencie wypowiadania ostatniego słowa znów odleciał myślami, gdy Sophie schyliła się do niego, ukazując ponad dekoltem krągłości swoich piersi. Ścisnęła je w swoich palcach i drażniła paznokciami sutki, które już od dawna sterczały uwięzione pod materiałem sukienki. Chwyciła jego wolną dłoń i skierowała pomiędzy swoje uda tak, aby poczuł jak jest tam naga i wilgotna. Bez słowa odpięła jego spodnie, zsuwając je razem z bokserkami. Nie powstrzymywał jej, a jedynie uniósł się lekko z fotela, ułatwiając jej to zadanie.
Wtłoczyłam do mózgu Sephie tyle chemii, ile zdołał pomieścić, i poczłapałam do siebie.
Wiesz, Oliver chłopcy zakładają podkolanówki i kopią się po kostkach, a mężczyźni robią interesy, więc nie ma się co licytować, o której kto występował, prawa najdroższa? - wyrwał Sophię do odpowiedzi.
Ludziom wydaje się, że jak człowiek ma pieniądze, to może zrobić wszystko, ale wcale tak nie jest. Mogę zrobić wszystko w krajach, w których są pieniądze i ludzie, z którymi mógłbym robić biznesy. Nie mogę za to pomóc wszystkim na świecie, chociaż bardzo bym tego chciał.
Byłbym gotowy oddać ci wszystko, co mam, bo doskonale wiem, że nie jestem dla ciebie tym, kim pozostaje dla wszystkich innych ludzi na ziemi. Wiem, że nie widzisz we mnie przystojnego bogacza, tylko dostrzegasz we mnie człowieka. Takiego jak każdy inny. Widzisz we mnie to, czego nikt nigdy wcześniej nie odkrył, więc przestań nawet myśleć, że na mnie nie zasługujesz.
"Jeżdżę tam i łażę jak zaczarowany. Budynek dyrekcji jest olśniewający, masywny. Dziś zarządza nim nie ród Donnersmarcków, ale Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Lokalowej. Główne wejście jest zaryglowane, wskazówki wielkiego zegara na frontonie budynku wyrwane. Całość wygląda jak Hagia Sophia na miarę naszych możliwości..."
Francis Crozier now understood that the most desirable and erotic thing a woman could wear were the many modest layers such as Sophia Cracroft wore to dinner in the governor's house, enough silken fabric to conceal the lines of her body, allowing a man to concentrate on the exciting loveliness of her wit.
Polowa piasku znalazla sie w dolnej czesci klepsydry. Sophia nie przychodzi. Jan siada na komodzie i wklada buty. Po raz ostatni patrzy na przygotowana uczte - kielichy do wina na dlugiej nozce, mise z owocami, pocukrzone placki. Wszystko tam pozostanie jak martwa natura, unieruchomione o czwartej po poludniu, na zawsze niespozyte. Przedmioty brzemienne w mozliwosci, z przyszloscia istniejaca wylacznie w jego glowie. Patrzy na nie okiem artysty: bialy material, nieco sciagniety przy blizniaczych kielichach, metaliczny polysk noza, kubek. Mimo wszystko to harmonijne zestawienie przyjemnie drazni jego zmysly.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl