Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "stawarz stale", znaleziono 12

Bezsenność staje się dodatkowym ciałkiem krwi, nieusuwalnym, wsiąka w człowieka na stałe...
Kiedy staje się twarzą w twarz ze swoimi potworami, trudno się do nich uśmiechnąć i przywitać jak ze starymi, dobrymi przyjaciółmi.
- Czesław, czy ja dobrze widzę na Facebooku, że to właśnie dziś, nie wcześniej i nie później, przypada ten wiekopomny dzień, w którym po kolei stajesz się tak zwaną „starą dupą”, już tylko dyszka dzieli cię od „starego piernik”, a dwudziestka od „starego pierdziela”.
Stanęłam przed starymi drzwiami księgarni i przesunęłam ręką po zdobieniach. Drzwi zachowały się tutaj oryginalne - ponadstuletnie.
I przed oczyma stanęły mu te opróżnione flaszki z różnymi etykietami, wszystkie półlitrowe. Tak stały i jakby gęby im wyrosły, a te ich gęby krzywiły się złośliwą uciechą.
Myśli, których się nie zdradza ciążą nam, zagnieżdżają się, paraliżują nas, nie dopuszczają nowych i w końcu zaczynają gnić. Staniesz się składem starych śmierdzących myśli, jeśli ich nie wypowiesz.
Znalazłem sale impresjonistów i byłem oszołomiony niezmierzoną bujnością ich zieleni - tłum był tu gęsty, ale mogłem dostrzec znienacka sady, ścieżki ogrodowe, spokojną wodę, statki, majestatyczne łuki klifów Moneta. Szkoda, że te obrazy stały się ikoniczne, zmieniły melodię, której nucenie już wszystkich nas nudziło. Ale ilekroć stawałem blisko któregoś z tych płócien, tę starą melodię uciszał przypływ czegoś wielkiego - koloru będącego niemal muzyką, gęstej farby na powierzchni, przynoszącej naprawdę woń pastwisk i oceanu.
Pić to wyobrażać sobie, że zamknęło się drzwi przed nieprzyjacielem, podczas gdy właśnie przyjęło się go do siebie na stałe, pod osłoną milczenia. Człowiek pije, żeby utopić jakąś myśl, a ta przeradza się w obsesję. Podejrzenie, które chciało się od siebie odsunąć, pod wpływem alkoholu staje się żywsze, silniejsze, zajmuje coraz więcej miejsca.
(…) ale czymże jest wspomnienie, jeśli nie językiem uczuć, słownikiem twarzy i dni, i zapachów, które powtarzają się jak czasowniki i przymiotniki w przemówieniu, ukradkiem przemykając się poza samą rzecz, aż do czystej teraźniejszości, zasmucając nas lub moralizatorsko pouczając, do chwili kiedy sami stajemy się moralistami, twarz zwrócona wstecz otwiera szeroko oczy, ta prawdziwa zaś zaciera się powoli, tak jak na starych fotografiach i nagle Janusem jest już każdy z nas.
- (...) Gdzie jest Igor, do demona?
- Ehem... Chciałam z tobą o nim porozmawiać, kochanie - odezwała się hrabina. - Myślę, że będzie musiał odejść.
- Tak jest! - zawołała Lacrimosa. - Nawet moje koleżanki się z niego śmieją!
- Ta jego postawa "jestem bardziej gotycki niż wy" staje się wybitnie irytująca - ciągnęła hrabina. - Ten idiotyczny akcent... I wiesz, na czym go w zeszłym tygodniu przyłapałam w starych lochach?
- Nawet się nie domyślam - zapewnił hrabia.
- Miał pudło z pająkami i pejcz! Zmuszał je do snucia wszędzie pajęczyn!
Nie mam nic przeciwko centrum, ale bardziej pociągają mnie peryferie. Już teraz środek kontynentu staje się coraz bardziej zunifikowany. Metropolie przestają się różnić. Niedługo będzie je można rozpoznać tylko na podstawie szacownych i martwych zabytków. Jeśli w ogóle te zabytki da się jeszcze dostrzec spod jaskrawej powłoki współczesności: te same nazwy hotelowych sieci, te same reklamy, te same bankomaty, marki piwa, takie same parkomaty, ten sam układ półek w supermarketach oraz repertuar w kinach.
Myślę, że już niebawem będziemy podróżować na peryferie, na granice kontynentu, do krain, gdzie wysiadują stare kobiety w chustkach.
Czy można powstrzymać naturę, (...)? Łososie co roku wracają z morza i wloką umierające ciała w górę rzeki, by odnaleźć miejsce, gdzie przyszły na świat. Stare tenagi opuszczają stado i kończą żywot pośród kości pobratymców. Bhederin każdego lata migrują do serca równin, a zimą wracają na skraj lasów. – Wszystko to są nieskomplikowane stworzenia. – Znałem też w wiosce (...) niewolników, którzy ongiś byli żołnierzami i usychali z tęsknoty za polami bitew, gdzie po raz pierwszy przelali krew, wiedząc, że już nigdy ich nie zobaczą. Pragnęli wrócić na dawne pola śmierci, stanąć przed kurhanami pełnymi kości poległych przyjaciół oraz towarzyszy, by wspominać i płakać. – (...) pokręcił głową. – Nie różnimy się zbytnio od zwierząt, z którymi dzielimy świat, (...). Jedyne, co nas od nich dzieli, to talent do odrzucania prawdy. W tym jesteśmy cholernie dobrzy. Łososie nie kwestionują swej potrzeby. Tenagi i bhederin nie wątpią w to, co kieruje ich krokami.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl