Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "swoje skobel", znaleziono 51

- O, obudziłam?
- Skądże. Co ja bym mógł robić... o drugiej w nocy? Przecież nie spać.
- Czyli pani raczej z tych niejedzących? - Skądże! Geny mam dobre, więc idzie mi tylko w intelekt.
- Mama ciągle przypala jedzenie? - zapytała.
- Skądże, ale jeśli nie jest przypalone, to zwykle wciąż się rusza.
- Nie zamierzasz chyba studiować prawa, co? zapytał.
- Drogi Boże, skądże! (...) Szukam uczciwej pracy.
Roślinę tę można najczęściej spotkać w lasach, skwerach i zieleńcach, a także na polanach, w ogrodach i na podwórkach. Występuje często i bardzo obficie.
- A to rebutowanie? Traktujecie go z buta, co?Dajecie porządnego kopniaka?
- Ależ nie, skądże, my... to znaczy... No, właściwie to tak - przyznał Myślak. - Adrian obchodzi go z tyłu i... no... szturcha stopą. Ale w sposób techniczny - zastrzegł.
- Zastanawiam się, jak pan wychował syna, panie Szaja.
- Chodzi o Daniela? Co zrobił?
- Powiedział "kurwa", "dupa" i "pierdolić". Wszystko w jednym zdaniu.
- Naprawdę?
- Skądże. Rozłożył na kilka zdań. A tak naprawdę w ogóle nie chce gadać.
— Och, Kim, ciągle Kim. Niech go licho!
Nie wiedziałby, gdybym miał pół tuzina sióstr,
bo skądże? Melisso, nie uzależniaj do tego stopnia siebie od Kima... To nie jest bezpieczne, nigdy nie jest bezpiecznie dawać z siebie wszystko, ufać tak bez zastrzeżeń, kochać tak bezgranicznie. Nigdy! - Latourelle
Za furtką zamkniętą na skobel leży stary wilczur. Nazywa się Ugryź i z tego, co gliniarz mówił, ostatnio sra pod siebie. Na prawym oku ma bielmo. Jego pan tez brzydki: cera jak spód dywanu, poplamione spodnie i kamizela włożona na bebech rozmiaru bojlera. Jedyne zmiany w jego życiu to zmiany na skórze, więc pije.
Odwrócił się gwałtownie i obrzucił Hankę roziskrzonym spojrzeniem, o jakim marzy każda kobieta. Spojrzeniem zakochanego mężczyzny. Pod Hanką ugięły się nogi. - Witaj, kochanie. Czy coś się stało? - zapytał. - Nie, skądże! Umyjcie ręce, obiad za kwadrans - odparła z mocą, przesłała mu dłonią pocałunek i z szerokim uśmiechem poszła do kuchni, by pomóc Jadwidze nakryć do stołu.
Sekretna szufladka! Niezły kawał! Sekretna, ale nie dla policjantów.
Kozak, który ma zapas sała, jest jakby w połowie nieśmiertelnym.
Czasami lepiej nie zastanawiać się zbyt mocno. Zrozumiesz, kiedy dorośniesz. Życie na Aurei jest jak jezioro o zachodzie słońca, spokojnie odbija idealny obraz złocistego nieba. Jeśli zmącisz wodę, rzucając w nią kamień, wszystko zepsujesz.
Czasami lepiej nie zastanawiać się zbyt mocno. Zrozumiesz, kiedy dorośniesz. Życie na Aurei jest jak jezioro o zachodzie słońca, spokojnie odbija idealny obraz złocistego nieba. Jeśli zmącisz wodę, rzucając w nią kamień, wszystko zepsujesz.
- Jeżeli dobrze zrozumiałem, to dzieci, bardzo generalnie, możemy podzielić na: dzieci elfy, czyli te o niezwykłej wrażliwości, bardzo często będącej wręcz na pograniczu ingerencji szóstego zmysłu w ich postrzeganiu świata; kolejna grupa to dzieci ludzkie - takie miniaturowe wersje nas dorosłych z wszelkimi ułomnościami i zaletami zwykłego człowieka; a ostatnia grupa to dzieci gnomy - rozwrzeszczane bachory bez cienia empatii skupione tylko na sobie, dobrze to oddałem ?
- Jesteś homo urbanus, Grom - Trintawini zaśmiała się głośno i poklepała go po ramieniu - a to człowiek wychowany w betonowej dżungli, za naturalny przyjmujący szum samochodów, a nie drzew, dla którego światło latarni jest tym, czym dla jego przodka sprzed wieku były gwiazdy. Jesteś homo urbanus, więc daj sobie czas, aby wrócić do równowagi.
Jego kroki były lekkie i czujne. Gdzieś w zakamarkach świadomości czuł zwierzęcy strach. Był doświadczonym policjantem, a wewnętrzne zwierzę, zwane przez niektórych sceptyków po prostu intuicją, alarmowało go o niebezpieczeństwie, którego zmysły wciąż nie dostrzegały.
Damrawa z upodobaniem używała liczby pojedynczej "zioło" na każdą możliwą mieszankę, niemającą zupełnie nic wspólnego z odurzającymi specyfikami.
Niewiele osób miało okazję jadać obiad z widokiem na zapierająca dech panoramę Wenecji.
Nie był już idealistą. Powrót do pracy w Interpolu wywróciłby do góry nogami upragnioną stabilizację.
Czas wrócić na Mazury i zostać przykładnym mężem, a może nawet ojcem.
Łzy. Większość wolontariuszy była albo Włochami, albo należała do tak zwanej rodziny romańskiej. Pracował ramię w ramię z Francuzami, Hiszpanami, Portugalczykami, a nawet Argentyńczykami i Brazylijczykami. Oni wszyscy, chociaż w większości płci męskiej, nie wstydzili się łez ani towarzyszących im emocji.
Patriota - w kontekście marszów na cześć Burego patriota to Polak - katolik, posiadający przodków w AK i niemający w żyłach nawet promila krwi żydowskiej. Nosi krótko przystrzyżone włosy i namiętnie kolekcjonuje kije do baseballa. Jeżeli patriota ma żonę, to zazwyczaj regularnie ją bije, ale w zamian oddaje cześć Maryi. Jedna obrywa, druga jest wielbiona, czyli mamy taki, powiedzmy feministyczny remis.
Nie ukrywam, że trochę jej tego towarzystwa zazdroszczę. Zobacz, każdego gościa wita dąb, to było najważniejsze drzewo u Słowian, uosabia siłę i moc. Ten nazywa się Perun i ma jakieś trzysta, trzysta pięćdziesiąt lat. Tam, po skosie, zobaczysz lipę, drugie święte drzewo i u nas w Prusach, i u wszystkich Słowian. Lewa strona domu to jednocześnie strona zachodnia i tam rosną trzy jawory, wytrwałe, długowieczne. Opiekunowie umarłych.
- Tylko nie zapominajcie o mnie. Zapomnienie to jedna z gorszych rzeczy, jakie można zrobić człowiekowi.
Następnego ranka odwiózł ją do Ostródy. Zatrzymał się pod szpitalem i zapytał:
- Wiesz, że tutaj się urodziłem?
Spojrzała mu w oczy i powiedziała:
- A ja mam nadzieję, że tutaj nie umrę.
- Nie gniewaj się, Grom - powiedziała po jednej z nich - ale twoja matka jest jak tsunami. Wpada znienacka, zasysa i wypluwa. Mój dom zawsze był moja twierdzą, a ona z tej twierdzy potrafi zrobić dmuchany zamek dla dzieci.
Był prawie pewien, że miejscowe dzieci urządzały tutaj sobie testy na odwagę. Kto po północy okrąży cmentarz, a potem dotknie białej dłoni - ten jest gość!
Wydawali się go bardzo ciekawi, jednak na dzień dobry zadawali tylko jedno krótkie pytanie. pytanie, którego nikt nigdy wcześniej mu nie zadał w żadnym miejscu Europy.
- Prawosławny czy katolik?
- Katolik - odpowiadał i miał wrażenie, że widzi lekkie rozczarowanie na ich twarzach.
Mówi się niekiedy, że pewne słowa zostają wypowiedziane w złą albo w dobrą godzinę. Słowa Teresy Sidorowicz padły na styku złego i dobrego czasu.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl