Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "temu testy jako", znaleziono 45

Rodzicielstwo to test na kreatywność, cierpliwość i bezgraniczną, bezinteresowną miłość
Składanie mebli z Ikei to jeden z testów każdego związku
Musiałem skrzywdzić tak wiele osób, żeby się tego dowiedzieć. (…) Ależ czyż nie tym właśnie było życie? Jednym wielkim testem?
- Jaki to paradoks, co? Dziewczyna nie krępowała się rozebrać przed chłopakiem, ale już kupić test ciążowy to się wstydzi.
Mówią, że wspólna podróż po obcym kraju jest dobrym testem na to, czy ludzie mogą ze sobą wytrzymać.
‘Kiedy dotarła do stacji, przypomniała sobie o teście w plecaku. Zatrzymała się. Rozejrzała dookoła, ale nie dostrzegła nikogo znajomego. Odeszła na bok. Stanęła przy płocie okalającym najbliższą posiadłość – ładną przedwojenną willę. Wyjęła test ciążowy i sprawdziła wynik. Dwie kreski.’
Test ma dwie kreski, jest pozytywny. - Czyli co? - Czyli to znaczy, że jesteś w ciąży. - Ja pierdolę! Co teraz będzie? To jest niemożliwe! - Anka, teraz ty musisz podjąć decyzję, co będzie.
- Masz wino?
-Teraz będziesz pić?
- Oczywiście, najpierw wino, potem test, bo jak się okaże, że jestem w ciąży, to nie będę mogła pić.
Nie każde kłamstwo jest owocem świadomej decyzji. Jeśli człowiek przekona samego siebie, że mówi prawdę, może śpiewająco przejść test na wykrywaczu kłamstw.
...Alison Bechdel, która spopularyzowała znany test: aby go przejść, film, książka lub program telewizyjny musi przedstawiać dwie kobiety rozmawiające o czymś, co nie jest mężczyzną.
Pośród chusteczek higienicznych i wacików zabrudzonych podczas zmywania makijażu znalazła niewielkie tekturowe pudełko, a wewnątrz zużyty test ciążowy.
Był prawie pewien, że miejscowe dzieci urządzały tutaj sobie testy na odwagę. Kto po północy okrąży cmentarz, a potem dotknie białej dłoni - ten jest gość!
Nadchodzące tygodnie będą testem jego determinacji, dyscypliny i serca. To będzie bolesna walka, ale Michał był żołnierzem od wielu lat i wiedział, jak w milczeniu dźwigać ciężar swoich emocji.
– Szpi­talne je­dze­nie nie sma­kuje? – Nie wiem. My­ślę, że to ja­kiś test, za­miast ba­dać stan psy­chicz­ny pa­cjen­ta, po­daje mu się to coś i ob­ser­wuje. Je­śli pęk­nie i za­pro­te­stuje, ozna­cza, że jest zdro­wy i może wra­cać do domu.
Cholerna logika sądu bożego. Zdam test, kiedy padnę trupem - coś jak próba wody. Baba tonie - była niewinna. Baba pływa - wiedźma. Jeśli zacznę kaprysić, to znaczy, że jestem demonem.
- Jeśli chodzi o czary — powiedziała panna Weatherwax - to uczenie się ich nie ma nic wspólnego z uczęszczaniem do szkoły. Najpierw przechodzi się test, a następnie całe lata poświęca się na zrozumienie, jak się go przeszło. Z życiem jest nieco podobnie.
Kiedy rano wstałem, wiedziałem, że spędziłem noc z prostytutką. Wchodząc do łazienki, dostrzegłem na lustrze jej pożegnalny napis czerwoną szminką: - WITAM WE WSPANIAŁYM ŚWIECIE AIDS! Potem zrobiłem test. Wynik był pozytywny.
W sprzedaży liczy się chwila. Nikogo nie interesują wiedza, doświadczenie, ani życiorys pełen sukcesów. Każda transakcja jest kolejnym testem skuteczności. Nikt nie pamięta, co było wczoraj. Pamięć sprzedawcy jest bowiem wiecznie pijana, a tym, co ją upaja, jest życie jej właściciela."
Koniecznie trzeba wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie zagłady żydowskiej wspólnoty w Szczuczynie. Otóż pozwoliła ona wyłonić się nowej miejscowej elicie. To mordowanie Żydów stało się swoistym testem dla szczuczyńskich mężczyzn i kobiet, pozwalającym ustalić między nimi, kto od tej pory będzie władał miastem.
Po prostu chcieliśmy zdać się na los, który nie zawsze nas oszczędzał, ale ostatecznie okazał się łaskawy. Wreszcie przyznałem, że w życiu nic nie dzieje się bez powodu. Czasem może się nam wydawać, że nieszczęścia są karą za błędy. Ale może trudniejsze momenty są pewnego rodzaju próbą, testem, od którego wyniku będzie zależeć reszta naszego życia? Chyba naprawdę zaczynałem w to wierzyć.
Dodali czegoś do tego piwa. Czegoś, czego demony
się boją, w rodzaju wody święconej, i to jest wersja optymistyczna.
Ewentualnie czegoś trującego, czego człowiek
by nie zauważył, i wtedy jest gorzej. Cholerna logika
sądu Bożego. Zdam test, kiedy padnę trupem – coś
jak próba wody. Baba tonie – była niewinna. Baba pływa
– wiedźma.
Robi się sondaż gustów czytelniczych, testy poczytności i atrakcyjności rozważanych książek. Wielkie nieba, wydanie książki niepopularnej zrujnowałoby klub w jednej chwili! To, że kultura jest tak tania, wynika z faktu, że z góry wiadomo, co i w jakiej ilości jest ludziom potrzebne. Ludzie otrzymują dokładnie, co chcą włącznie z kolorem okładki. Gutenberg oniemiałby z wrażenia.
Syskiego nikt nie musiał przekonywać, że w komendzie najważniejsza jest funkcja i to, co policjant ma na pagonach, a nie efekty jego pracy. Komisarz w wydziale kryminalnym choćby nie jadł, nie spał, nie brał urlopu, harował w soboty, niedziele i święta nie po osiem godzin, ale od świtu do zmroku, komendant tego nie pochwali na odprawie. Najwyżej powie, że takie są zadania policji i za to państwo płaci. Nie podoba się? Droga wolna. Młodzi czekają na wolne miejsca. Znają się na komputerach, mówią po angielsku, mają zagraniczne dyplomy magistrów, niektórzy po dwa, nie liczą godzin, nie chorują i nie protestują. Z niewolnika nie ma solidnego pracownika. Bywało, że podczas konferencji prasowych dziennikarze pytali o nazwiska śledczych, wtedy komendant wspominał, kto się zasłużył, ale zaraz dodawał, że nic w tym szczególnego, bo takie są obowiązki policji państwowej. Inspektor może zbijać bąki na korytarzu, godzinami przesiadywać w bufecie, gadać
przez telefon z kochanką, a i tak będzie chwalony. Mało tego, podczas uroczystej odprawy w święto policjanta będzie stał w pierwszym szeregu wśród odznaczonych i nagrodzonych. A jeśli w czasie dorocznego testu ze sprawności fizycznej zasapie się, bo dźwiga brzuch obrośnięty sadłem, komisja uzna to za okresowy brak kondycji. Najwyżej każe mu codziennie chodzić na pływalnię i do siłowni, oczywiście na koszt komendy. I tak inspektor dotrwa do emerytury. Najtrudniej w policji mają ci od szarej roboty, czyli aspiranci i komisarze, uważa Syski.
W mitach często bywa tak, że ważnego przejścia pilnuje jakiś strażnik. Fiona przeczytała tyle podań i mitów, że doskonale o tym wiedziała. Takim strażnikiem mogły być: trzygłowy pies, głodne krokodyle albo wściekłe niedźwiedzie cierpiące na niestrawność.
Otwieraj się na ludzi, bo może ci umknąć coś, co masz przed nosem.
Możliwości nigdy nie ranią aż tak jak rzeczywistość. Możliwości są ekscytujące i niezliczone. Rzeczywistość to ostateczność.
-Mogło być gorzej.
-Mogło być też lepiej.
-Kochasz ją?
-Nie, ale mam na myśli samo zakochiwanie się. Nie powinno być łatwe?
-Owszem. Zdecydowanie nie powinno być czymś zawiłym.
-Dokładnie tak. To nie powinno być coś, co się w kółko analizuje. Powinno się od razu wiedzieć, że to jest to.
Wreszcie uświadomiłam sobie, czego chcę, i na tę chwilę miało to słodko-gorzki smak.
- Kilka ostatnich tygodni sprawiło, że na trwałe wpisałeś się do archiwum.
- Do jakiego archiwum?(...)
- Szczęśliwych wspomnień. Tych, które trzymam na czarną godzinę.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl