Serce z kamienia

Obyczaj inny niż większość dotychczas wypuszczonych na rynek.Mocno rozwinięty wątek związku przechodzącego kryzys, rodzicielstwa - raczej z cieniami niż blaskami. Studium kobiety w depresji poporodowej.

Bardzo podobał mi się wątek matki, która zarabia dzięki reklamom córek na Instagramie

Serce z kamienia do powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu psychologicznego.

Zanim zacznę pisać o tej książce to przyznam szczerze, że fabuła rozwaliła mnie na milion kawałków i musiało upłynąć sporo czasu zanim zdecydowałam się siąść do laptopa. Nie, nie przeżyłam nigdy czegoś takiego jak bohaterka książki, więc nie mogę się z nią utożsamiać, ale siła przekazu jaką zaprezentowała autorka aby pokazać ten problem, jest… ogromna.

Ktoś mógłby powiedzieć, że główna bohaterka przesadziła ze swoi...

Czytałam bardzo wiele dobrych opinii o książce „Serce z kamienia” i się nie zawiodłam.Tematem wiodącym książki jest depresja poporodowa, a więc temat wcale nie łatwy, o którym wiele z nas boi się mówić bojąc się osądzenia.

Głowna bohaterka Weronika, była modelka, obecnie żona biznesmena wydawałoby się, że ma wszystko o czym każdy może zamarzyć. Ma dwie urocze 5-letnie bliźniaczki Kornelię i Natalię oraz prowadzi popularnego bloga poświęconego swoim księżniczkom. Jest zaganiana, gdyż w opiece nad dziewczynkami nie może liczyć na pomoc męża, a wręcz przeciwnie mąż lubi być przez nią obsługiwany i zupełnie nie docenia jej wysiłku jaki wkłada w wychowanie córeczek. Dlatego też jak grom z jasnego nieba spada na nią wiadomość, że jest w kolejnej ciąży. Weronika jest przerażona sytuacją i nie wie jak sobie poradzi z trójką dzieci w domu.
Mąż cieszy się z kolejnego dziecka, jednak o żadnej pomocy nie może być mowy a wręcz przeciwnie coraz później wraca z pracy i coraz częściej wyjeżdża w delegacje. Żonę traktuje z jednej strony jako służącą z drugiej strony jako osobę, którą można pochwalić się partnerom biznesowym i która jednocześnie spełni jego zachcianki w łóżku.

Książka jest niesamowita i chyba można polecić ją każdej młodej mamie, bo o depresji poporodowej mówi się stanowczo za mało. Czytałam ją w dosyć trudnym dla mnie okresie, dlatego też przeczytanie jej zajęło mi trochę czasu, ale niesie ona ze sobą zbyt dużo emocji, więc należy je dawkować.
N...