Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "woolf i w nim", znaleziono 44

Wirginia Woolf napisała kiedyś, że przeszłość każdego człowieka jest w nim zamknięta jak karty książki, którą on zna na pamięć, a przyjaciele znają tylko tytuł.
- Jedziemy do Londynu - oznajmia. - Natychmiast. Spakuj najpotrzebniejsze rzeczy. Resztę zorganizujemy ci w mieście.
Całkiem oszalał?
- Oczywiście, mój panie i władco. Zrobię wszystko, co tylko rozkażesz - szczebioczę. - Mam ci też paść do stóp?
Mruga zaskoczony.
- To nie będzie konieczne - oznajmia ze śmiertelną powagą.
Gdy człowieka dotyka śmierć, umiera śmiertelnie. To, co wieczne i nieprzemijające, idzie dalej, schodzi śmierci z drogi.
Serce człowieka nie zna silniejszej namiętności niż żądza nakłonienia innych do własnych przekonań. Nic tak nie podcina korzeni szczęścia człowieka, nic nie napełnia go takim gniewem aniżeli poczucie, że inny stawia nisko, co on ceni wysoko.
Tutaj należał tylko do mnie. Tak przynajmniej sobie wmawiałam.
Ludzie autentyczni najpełniej istnieją w samotności. Nie znoszą iluminacji, podwojenia. Ciskają swoje ledwie namalowane portrety, odwrócone twarzą do ziemi.
Dlatego nie lubię luster, które pokazują moją prawdziwą twarz. Kiedy jestem sama, często spadam w pustkę. Muszę ostrożnie stawiać stopy, żeby nie spaść z krawędzi świata w nicość. Muszę uderzać ręką w jakieś twarde drzwi, żeby przywołać się z powrotem do ciała.
Chodź, bólu, nasyć się mną. Zatop kły w moim ciele. Rozszarp mnie.
Zawinę teraz moje cierpienie w chusteczkę. Skręcę je mocno w kłębek. Pójdę do bukowego lasu (…). Zabiorę mój ból i złożę go na korzeniach pod bukami. Obejrzę go i wezmę w palce. Nie znajdą mnie. Będę jadła orzechy i wypatrywała jaj w jeżynach, włosy mi się splączą i będę sypiała pod żywopłotami, i piła wodę z rowów, i umrę tam.
Myślami sięgał najwyższych alpejskich szczytów umysłu, gdzie królowało jedynie światło gwiazd i nietknięty śnieg.
No i zatonęłam w wielkim jeziorze własnej melancholii. Boże, jakież ono jest głębokie! Jakąż jestem urodzoną melancholiczką! Utrzymać się na powierzchni mogę jedynie dzięki pracy. Kiedy tylko przestaję pracować, momentalnie czuję, że zanurzam się coraz głębiej i głębiej. I jak zawsze mam wrażenie, że jeśli zanurzę się jeszcze trochę bardziej, to osiągnę prawdę. Oto jedyne moje pocieszenie; jakiś rodzaj szlachetności. Powagi. Doprowadzę do tego, że stanę twarzą w twarz z faktem, że oto nie ma nic- dla nikogo nie ma nic.
Prawdą jest, że ludzie mają w sobie tyle dobroci, tyle wiary, tyle miłosierdzia, ile im potrzeba, żeby zwiększyć rozkosz chwili.
(…)pomyślał, że ludziom, którym prywatne życie nie daje zadowolenia, sprawia wielką ulgę, kiedy mogą się zwrócić ku sprawom publicznym.
Zwykły czytelnik, mówiła [Virginia Woolf], "różni się od krytyka i uczonego. Jest gorzej wykształcony, a natura nie obdarzyła go tak szczodrze. Czyta raczej dla własnej przyjemności niż po to, by przekazywać wiedzę czy korygować czyjeś opinie. Przede wszystkim kieruje nim instynkt stwarzania sobie jakiejś całości ze wszelkich drobiazgów, na jakie natrafi".
Tomas Wolf odwrócił się i pomyślał, że w tej zielonej dolinie szwedzkie transportery opancerzone Sisu wyglądają jak ogromne wieloryby wyrzucone na plażę.
Czołową rolę w dziedzinie rozwoju motoryzacji w austro-węgierskiej monarchii odgrywał kapitan Robert Wolf, kierujący eksperymentami z pojazdami silnikowymi dla wojska w swej posiadłości w Klosterneuburgu w północnej części Wiednia.
Faceci są beznadziejni. Dobrze, że psy kochają bezwarunkowo, prawda, ty mój słodziaku?
Posiadanie rodzeństwa czasem było przydatne, może nawet częściej niż czasem.
Gdy nadarza się okazja, łap ją, a dopiero później myśl. Albo najlepiej nie myśl wcale.
Jeśli cię nie szanują, niech się ciebie boją
Je­dy­ne pewne rze­czy to śmierć i po­dat­ki.
Zemsta jest obowiązkiem, ale miłość jest wszystkim.
Czas był dziwną sprawą. Odbierał ludziom bliskich, zabierał wszystko, co znali, pozostawiając ich z samymi wspomnieniami. A wspomnienia bolały bardziej, niżby się chciało...
Przez krótką chwilę tylko stoję i patrzę w ciemność. Czasem mam wrażenie, że ona żyje własnym życiem i przez ułamek sekundy widzę kogoś w tej otchłani, ale to zwykłe przewidzenie.
Patrzę na ogień pełznący po ścianach. Czerwone jęzory pożerają coraz więcej i więcej. Potwór połyka wszystko na swojej drodze a ja z dziką satysfakcją oglądam to piekło, którego jestem początkiem i końcem.
Niestety miłość i nienawiść dzieli tylko cienka niewidzialna linia. Karmię się pogardą do niego, bo nie jest wart mojego przebaczenia.
Czasem zdarza się, że prawda bywa wyzwoleniem, ale i samym piekłem. Potrafi złamać człowieka, ale i uczynić go silniejszym. Potrafi również pozostawić w sercu zgliszcza, tak jak zrobiła to w moim.
Czasem zdarza się, że prawda bywa wyzwoleniem, ale i samym piekłem. Potrafi złamać człowieka, ale i uczynić go silniejszym. Potrafi również pozostawić w sercu zgliszcza, tak jak zrobiła to w moim.
„Zasługiwała na miłość i na kogoś, dla kogo będzie numerem jeden, a nie tylko meblem w domu, który można przesuwać wedle uznania i własnego widzimisię.”
"A nie, czekaj. Powiem Ci, co się stanie. Prędzej piekło zamarznie i ja razem z nim, niż pozwolę Ci się do nich zbliżyć".
© 2007 - 2024 nakanapie.pl