Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "za ich grac", znaleziono 32

Matki nabiły im głowę bzdurami, wszystkie mają się za Grace Kelly.
Grace już dawno temu przekonała się, że źródłem największych koszmarów tego Świata są inni ludzie.
Grace wiedziała, że wszystkie ofiary z czerwoną opaską na nadgarstku wymagają natychmiastowej pomocy. Są to pacjenci z zagrożeniem życia.
- Grace, jestem Charlie, syn Lois. To moja siostra Jane.
- O, ciągle o was mówi.
- Naprawdę? - spytała z lekkim zdziwieniem Jane.
- Tak. Mówi, że niezła była z ciebie chłopczyca - odparła Grace. - A ty - zwróciła się do Charliego - podobno byłeś miły, ale potem coś się stało.
- Nauczyłem się mówić - powiedział.
- Wtedy przestałam go lubić - stwierdziła Jane.
Ale nawet nasi bliscy - ci, których chcemy kochać i im ufać - potrafią zawieść. Czas więc, byśmy to zaakceptowali i stawili czoła rzeczywistości, którą nam zgotowali.
zakładając że sens jest ukryty po drugiej stronie odpowiadamy milczeniem
Teraz dziewczyny i kobiety przeważnie chodzą w spodniach. Na pewno jest to wygodne, ale ile uroku same sobie przez to odbierają. Dziewczyna w sukience inaczej się bowiem porusza, ma dużo więcej gracji, czaru i powabu.
Malediwy kusiły turkusowymi wodami Oceanu Indyjskiego, błękitnymi lagunami oraz gracją smukłych palm kokosowych, które strzelały ku bezchmurnemu niebu lub pochylały się wdzięcznie w stronę rozbijających się o brzeg łagodnych fal.
Nie slyszy. Widze, jak kaźdego dnia Cie trace, Odchodzisz, oddalasz, znikasz . Pragne chwycić Twa goraca dloń, jesteś daleko, zbyt daleko. Za skarby nie moge dosiegnać, Krzycze . Wolam . Czy mnie slyszysz ?
Wiwaty wpompowały w niego trochę energii, więc gdy moment później wszystkie suczki robiły okrążenia w porównaniu, wielki Bodzio tupał w gronie wyfiokowanych pań niemal z równą gracją jak one. No. może pod nimi jednak nie trzęsła się ziemia.
Bo któż inny, jak nie Tereska Trawna byłby w stanie wspiąć się po rynnie i wleźć przez okno na ćwierćpiętrze, nie robiąc sobie przy tym najmniejszej nawet krzywdy, a następnie nie spojrzeć pod nogi, zaplątać się w kota i zwalić ze schodów z gracją worka kartofli?
Miała już swoje lata, a jednak dotąd nigdy nie widziała trupa. Nawet na pogrzebach nie podchodziła do otwartej trumny. Śmierć ją przerażała. Odbierała ludziom godność. Razem z życiem z człowieka ulatywała wszelka gracja, z którą poruszał się po ziemi.
Udaję, że coś czuję, bo mam dość nieczucia niczego.
Kim jestem, jeśli nie tym, kogo udaję?
Dokąd iść, kiedy nie chcą człowieka w miejscach, do których kierował się, bo nie był mile widziany nigdzie indziej?
Cierpię i wiję się we własnej skórze.
Patrzyłam na jego twarz, tak łagodną we śnie. Na duże dłonie, które potrafiły podokręcać najmniejsze śrubki w rowerku Grace; które wtykały kosmyk włosów za ucho Louise z czułością, na jaką ja nigdy nie umiałam się zdobyć; które jednym zwykłym uściskiem umiały wyrazić miłość, a zarazem dać poczucie bezpieczeństwa i panowania nad sutuacją.
Nie­któ­rzy po­ja­wia­ją się w na­szym życiu z ja­kie­goś po­wo­du, inni zo­sta­ją na jeden sezon, a jesz­cze inni – do gro­bo­wej deski.
Niektórzy ludzie wchodzą do naszego życia tylko z jakiegoś powodu, niektórzy są na jakiś czas, a niektórzy na całe życie.
Każdy zwią­zek zbu­do­wa­ny wy­łącz­nie na na­tych­mia­sto­wym za­uro­cze­niu to prze­pis na za­ka­lec. Wierz mi, je­stem tego pro­to­ty­pem.
Brak roz­mo­wy z Tobą przez kilka dni był od­mia­ną.
Jej brak przez kilka ty­go­dni – tor­tu­rą.
Brak roz­mo­wy z Tobą przez kilka MIE­SIĘ­CY był (i jest) nie do znie­sie­nia.
Za­wsze ogrom­nie dużo dla mnie zna­czy­łaś, ale do­pie­ro po Twoim odej­ściu zda­łem sobie z tego spra­wę...
Mia­łem za sobą naj­gor­szy dzień w życiu, więc za­czą­łem pla­no­wać lep­sze jutro.
Ty pierwsza dorośnij.
Osoba, która rozpoczyna zdanie od „I", nie będzie mnie uczyła składni.
- Josh.
Nie ma szans, żeby ko­bie­ta i męż­czy­zna ko­cha­li się od dziec­ka aż do czter­dziest­ki i dalej. To nie­re­al­ne.
Usta pra­gnę­ły ko­lej­nych po­ca­łun­ków, uda – piesz­czot, a mię­dzy nimi pło­nę­ła żądza, ja­kiej jesz­cze nigdy nie czu­łam.
Chcia­łam coś po­wie­dzieć, ro­ze­śmiać się i za­żar­to­wać z ja­kiejś głu­pot­ki, ale mo­głam my­śleć tylko o tym, jak bar­dzo pra­gnę jego ust na swo­ich.
- Który romans byś wybrała?
- Chwileczkę (...) "Wykastrować szefa"
- Słucham? (...) Coś ty powiedziała?
- "Wyczarować szefa".
Wyglada na to, że Iza jest ta odpowiednią dziewczyną, jednak nie powstrzyma mnie to przed odkryciem, kim jest ta druga ślicznotka. Muszę poznać jej imię.
Wcale nie jest ci przykro. […] bo tak naprawdę nie chcesz mieć dziewczyny, Carter. Nigdy nie chciałeś, a wiesz dlaczego? […] Bo już ją masz. Zawsze miałeś. […] A nazywa się Arizona Turner.
- Jakkolwiek by patrzeć - powiedział na głos, wymachując laską z małpią główką - osoby atrakcyjne i interesujące nie spadają po prostu z nieba.
W tej właśnie chwili jasnowłosy Nocny Łowca, który wpadł mu w oko
w Instytucie, zeskoczył ze szczytu muru, zrobił salto w powietrzu i z gracją wylądował na ulicy.
- Olśniewające garnitury z Bond Street z czerwonymi brokatowymi kamizelkami nie spadają po prostu z nieba! - wykrzyknął na próbę Magnus.
Imię i ciało Dominiki – zachowały się, a życie zostało zamienione na inne. Na życie Laury, o której nikt nigdy nie słyszał. Ale przecież Dominika pamiętała. I siebie, i postać najlepszej przyjaciółki. Tymczasem wszystko zniknęło, z Laurą na czele. Nie pamiętały jej nawet dzieci! Wszystko zniknęło, z dnia na dzień rozpuściło się w powietrzu. Zdjęcia Dominiki do czasopism, jej dom, jej zmyślne meble, wszystko. Uchowało się tylko zdjęcie Gracji i Lucjana, które wisi w salonie Laury, które Dominika zrobiła jakże niedawno…
© 2007 - 2024 nakanapie.pl