Przypomniała mi się przypowieść, której nie przytoczę dosłownie bo utkwił mi tylko jej sens.
W młodości Schulz prowadził życie skromnego nauczyciela prac ręcznych.
Plus, na nieco innym poziomie i w pewnym sensie bardziej utylitarnym, książka jako poszukiwanie rozwiązań na ludzkie ułomności i galopujący świat.
Lubię również moją pracę i, prawdę powiedziawszy, już do niej tęsknię. – Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że praca w bibliotece może być interesując...
Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie prace.
Opierał się o rozczochraną miotłę z gałęzi, swoje narzędzie pracy, którym przeganiał ptaki i chuliganów popijających wino w starych kapliczkach.
Recenzent wykonuje swoistą pracę, co prawda bardzo przyjemną, ale jednak pracę.
. – radzę nie utrudniać pracy specjalistom.
Zamknąłem oczy, żeby przyśnić następny sen, i wtedy ktoś kopnął mnie pod kolano.
Siedziała w fotelu i zastanawiała się nad sensem swojego życia.
Cały świat obrócił się do góry nogami gdy w 1998 roku ojciec Tomka został zwolniony za spożywanie alkoholu na stanowisku pracy.