Co jest cenniejsze: przedmiot, czy związane z nim historie? No właśnie. :) Oto Szosy sposób na życie: aukcje paraboliczne, eliptyczne, alegoryczne. Ważniejsze od licytowanych przedmiotów są towarzyszące im, na ogół absurdalne historie. Nie będące kłamstwem, a jedynie "poszerzaniem prawdy". Bardzo misię to poszerzanie. :)
Śledztwo w sprawie domniemanego morderstwa z apokalipsą w tle. Sama zagadka nie jest jakoś specjalnie wysublimowana, ale książka ma dwa plusy: nieschematyczną kreację postaci detektywa Palace'a (nie cynik, nie alkoholik, nie rozwodnik) i tło - świetnie odmalowany obraz świata na pół roku przed apokalipsą. I za to właśnie tło dodatkowa gwiazdka.
Książka nie jest zła całkiem całkiem. Jest... płytka, mimo ważnej tematyki, którą porusza. Coraz bardziej mam wrażenie, że autor ślizga się tam, gdzie mógłby podrążyć, a zainteresowanie czytelników przyciąga pakując bohaterów w znienackowe tarapaty na ostatnich stronach. Pff.
Opowiadania "bezjakubowe" z tomu na tom ciut słabsze, ze słabą lub oczywistą lub trącącą nachalnym smrodkiem dydaktycznym puentą ("List z wysokich gór"). Cóż zatem sprawia, że je czytam? - otóż ciekawostki historyczne, jak choćby ta o dość szczególnym swetrze z włókien jedwabiu pomysłu Jana Szczepanika z "Lalki"...
Nieudana próba pożenienia kryminału z miejską legendą o czarnej wołdze, zaplątanie w intrygę agentów UB, wampirów, duchów i nie tylko chrześcijańskich artefaktów. Cierpi dramaturgia. Brak suspensu. Zaburzona równowaga między akcją, wtrętami narratora, który momentami moralizuje, i tłem historycznym, nota bene najlepszym elementem książki. Szkoda.
Ileż ja się nasłuchałam o tej pozycji! Że nastolatkowe pisanie, że infantylne, że podobne do "Zmierzchu", że beznadziejne romansidło... Ale! Autorka bezsprzecznie umie opowiadać i jeśli faktycznie popełniła ten utwór mając naście lat, to zdecydowanie jest kimś, kogo twórczość należy obserwować.
Opisy miasta bardzo dobre. Ciekawy pomysł na zagadkę kryminalną, z wykonaniem gorzej. Przede wszystkim razi język: niektóre porównania na pograniczu banału i egzaltacji. Ponadto błędy rzeczowe: napis na plecach noworodka wykonany tuszem okazuje się tatuażem (kiedy morderca miał czas, by go wykonać, skoro dziecko urodziło się dosłownie przed chwilą?...
Jest średnio. Owszem, są bardzo dobre fragmenty charakteryzujące postać, szczególnie te, w których uwidacznia się sprzeczność między tym, co bohater o swoich motywach mówi, i - jak o tym mówi (wyciągnięcie wniosków pozostawiono czytelnikowi, i bardzo dobrze, +1 do oceny). Skojarzenie z "Fletem z mandragory" pcha się samo, ale efekt końcowy znacząco...
Dlaczego tylko 6 gwiazdek? Bo książka jest tak naprawdę tylko przystawką, dobrą, i owszem, ale tylko przystawką. Prawdziwie smakowitym daniem są opowieści ze Świata Dysku.
Opowieści o książkach, nie tylko o ich treści, ale także o ilustracjach, pierwszych wydaniach, obwolutach, szczegółach typograficznych, zdobyczach antykwarycznych. Lubię czytać, jak inni patrzą na książki. A niektóre lektury mamy wspólne, i niektóre ulubione pozycje także ("Świat nura" Kościowa). Lubię znajdować takie wspólności. :)
Plusy równoważą minusy: bardzo ciekawe obrazy życia społecznego Hiszpanii z okresu wojny domowej i udziału Hiszpanów w II wojnie światowej w Europie są wręcz przygniecione wątkiem romansowym, mało strawnym zresztą, bo narrator wszystko czytelnikowi wyjaśnia, jak by bohaterowie samodzielnie nie mogli. Ten sam narrator objaśnia również inne rzeczy, z...
Zdecydowanie YA, całkiem zgrabnie napisana. Bohaterowie nie zachowują się infantylnie, jest mrocznie i niebezpiecznie. Niestety, w tekście trzykrotnie pojawiają się truskawkowe włosy.
Porywająca, bardzo plastyczna, oryginalna, absurdalna, i hmm... popularyzatorska. Jako że o surrealizmie wiedziałam niewiele więcej ponad to, że był, autorowi dziękuję za obszerne przypisy. Zatem jest świetny Pomysł, i jest jego konsekwentne rozwinięcie (jedna z końcowych scen, ta z tworzeniem uporządkowanego, posprzątanego, "ładnego" miasta). ...
Bardzo dobra satyra, z drugim dnem. Stawia ważne pytania. Uniwersalne, choć zanurzona głęboko w amerykańskim sosie. Bez recepty w zakończeniu, bo tę każdy musi sam dla siebie wypracować. Wcale się dziwię, że książka dostała Bookera.
Niestety, książka może być modelowym wręcz przykładem efektu, jaki zostaje osiągnięty, gdy przed publikacją jest czytana jedynie przez autora. Jest tu wszystko: powtórzenia, niezgodność czasów w relacjonowanej historii, Neptun przyodziany w trójząb, cofanie się wstecz. I szkoda bardzo, bo historia zawodowego życia autora absolutnie na takie potrakt...
Reportaż bazujący na osobistych relacjach. Niestety, w zasadzie wszystkie są takie same, anegdotyczna strona poszczególnych opowieści nie jest wystarczająco spuentowana, wrażenie, że czytamy w kółko tę samą historię, z każdą relacją narasta. Język nieco drewniany, ale lepszy niż cytaty z ówczesnej prasy. Są nieco lepsze momenty: przede wszystkim do...
Ta książka jest żywym dowodem na to, że historia staje się o wiele bardziej przyswajalna, gdy zarzucimy na czas jakiś podejście chronologiczne na rzecz przeglądu zagadnień, szczególnie jeśli są przedstawione tak interesująco, jak tutaj. Warto.
Napisane ze swadą i humorem popkulturowe kompendium o podróżach w czasie, zawierające skrótowe omówienia tytułów (opowiadań, książek i seriali), które autor uważa za najbardziej wartościowe, czy też najistotniejsze dla gatunku (znacznie obszerniejsza lista w bibliografii). Przytoczone są również stanowiska filozofów oraz tych fizyków, którzy dali s...
Rewelacyjna, w sensie - wstrząsająca, szarpiąca emocje. Okropna. Gdyby bohaterami były wyłącznie osoby dorosłe, byłaby wprawdzie nie mniej okropna, ale łatwiejsza do przyjęcia/strawienia. Tymczasem tu bohaterami są nastoletni bracia, dzieci właściwie, rozgrywane przez rodziców, głównie ojca, choć matka też własnych trzech groszy nie żałuje. His...
Pomysł "naukowy", na którym narracja się opiera, jest IMHO stosunkowo nieistotny. Choć podpowiedział go Peter Watts, którego wiedzę biologiczną poważam, jest nieistotny o tyle, że nie stanowi sedna opowieści - jest tylko jakimś, w miarę logicznym, uzasadnieniem dla wypadków, jakie w książce usiłuje odtworzyć narrator. Bo narratorem jest mężczyzna, ...
Pamiętam tamte czasy. Do tego stopnia dobrze, że do dziś alergicznie reaguję na dowolnego rodzaju "centralność". Moja młodsza siostra, gdy czasem wymknie mi się jakiś komentarz do przeszłości, reaguje tak, jak autorka napisała we wstępie: przyjmuje informację, ale nic ona dla niej osobiście nie znaczy, traktuje ją jako anegdotę, nijak nie potrafi o...
Książkę czyta się lekko, szybko i przyjemnie przez kilkadziesiąt początkowych stron, czyli do momentu, gdy autor - bez najmniejszego mrugnięcia okiem - postanawia pożenić ze sobą wybory i wprowadzenie stanu wyjątkowego. Czyni tak by zwiększyć presję czasu ciążącą na bohaterach, podkreślić dramatyzm wydarzeń. Szkoda tylko, że "zapomniał" o art. 228 ...
Z czego tak naprawdę składa się nasze życie? Czy aby nie z historii, które sami sobie opowiadamy o ludziach, z którymi choćby przelotnie się stykamy? Wyciągamy wnioski, konstruujemy piętrowe, czasami chwiejne hipotezy na postawie drobiazgów: zasłyszanych przypadkowo urywków rozmów, zaobserwowanych gestów, spojrzenia. Wszystko nam się z czymś kojarz...
Przyjemność z obcowania z fizyką (pioruny kuliste, mechanika kwantowa, makrocząstki i struny) psuje ideologiczno-filozoficzne smędzenie, które czyta się koszmarnie, choć - paradoksalnie - ma ono pewną wartość: pokazuje, co dzieje się w głowach ludzi wychowanych w systemie, w którym indywidualność zawsze ustępuje służbie idei. Książka przypomina...