Avatar @Puella13

@Puella13

2 obserwujących.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj około 6 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
2 obserwujących.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj około 6 godzin temu.

Cytaty

- Źle pan wygląda - zawyrokował.
- Niestrawność - odparłem.
- A co panu zaszkodziło?
- Życie.
Bo tak właśnie było. Są pytania, których w ogóle nie powinno się zadawać. Są tematy, których nie powinno się poruszać
"[...]Gdy wszyscy wreszcie umrzemy, zostanie już tylko śmierć, a wtedy jej dni też będą policzone. Stanie na środku drogi, nie mając nic do roboty, nie mając nikogo do zabrania. [...]"
Nie ma lepszej i gorszej rozpaczy, tak jak nie ma jednego właściwego sposobu na jej przeżywanie.
Może jeden dobry dzień jest lepszy od całego życia błędów.
Gdy myślę o historii, zastanawiam się, w jaki sposób się w nią wpasuję. I ty też. Chciałbym, żeby ludzie nadal tak pisali.
Historia, co? Ale moglibyśmy stworzyć własną.
Lepiej żyć, marząc o śmierci, niż umierać, marząc o wiecznym życiu.
Człowiek potrafi przywyknąć do wszystkiego, jeśli zmuszą go do tego okoliczności.
A nasze życie to w końcu tylko ładnie opakowane dobro nietrwałe.
Po to masz rozum, żeby zastanawiać się nad trudnymi kwestiami. Żeby jakoś pojąć to, co niezrozumiałe.
Myślę, że naprawdę umieramy wtedy, kiedy zamiera nasz umysł, kiedy nie może zaakceptować już niczego nowego.
Czasem ludzie myślą, że kobiety nie taktują grubasów serio, lecz to wierutna bzdura. Prawda jest taka, że kobieta traktuje poważnie każdego mężczyznę, który zdoła jej wmówić, że ją kocha.
Zaczynałam jednak rozumieć, że życie to nie tyle twoja opowieść, co opowieść o tobie.
- Jesteś niezwykła - stwierdziła. Rozwścieczyła mnie tym ostatecznie.
- Właśnie, że nie! Jestem pospolita! Jestem najbardziej pospolitą rzeczą ze wszystkich pospolitych rzeczy na świecie!
- Hej. Nawet gdyby to była prawda, to każde "naj" jest niezwykłe. I jedyne w swoim rodzaju.
Ludzie są śmieszni. Pyszałkowaty gatunek, który wmówił sobie, że siedzi tłustym dupskiem na szczycie łańcucha pokarmowego. A tymczasem imponująca plantacja zabobonów, podlewana hektolitrami głupoty, sprawia, że dupsko może i siedzi na szczycie, ale łeb zwisa i szoruje po dnie.
A przed nikim nie kłamiemy tak jak przed nami samymi. Na niczyim zdaniu nie zależy nam bardziej niż na własnym, dlatego ciągle coś udajemy i tworzymy iluzję, przeznaczoną głównie dla naszych własnych oczu. Wydaje nam się, że zdjęcie jej byłoby jak obdarcie ze skóry, a tymczasem to, co zdrapujemy, to jedynie zrogowaciała, martwa tkanka. Pod tą skorupą czeka sobie nasze maleńkie, golutkie ja. Bardziej lub mniej imponujące, zazwyczaj zupełnie nie takie, jak byśmy chcieli.
Wiecie, co co mi chodzi? O subiektywność uczuć. O to, że głodujące dziecko, które straciło rodziców w bombardowaniu miasta, cierpi dokładnie tak samo jak syn miliardera, który nie dostał na urodziny kolejnego ferrari. To może się wydawać śmieszne, ale pomyślcie o tym. Czy kiedy było wam źle, to świadomość, że nie macie najgorzej i inni bardziej cierpią, jakkolwiek wam pomagała? Czy byliście w stanie przekonać siebie, że macie mniejsze prawo do odczuwania bólu niż inni? Nie sądzę.
Zdałam sobie sprawę, że my, ludzie, jesteśmy niewolnikami działania. Nawet ja, która całe życie starałam się nic nie robić. Bierność i lenistwo również są działaniem, aktywnym buntem i na dłuższą metę męczą nas jeszcze bardziej. Próbujemy określać siebie poprzez to, co zrobiliśmy lub czego nie zrobiliśmy.
Z przyjemnością dorzuciłabym jeszcze kilka przymiotników. Ale niestety wieki hipokryzji sprawiły, że słowa, opisujące coś tak pięknego i metafizycznego jak seks, brzmią wulgarnie. Nie chcę być wulgarna. Bo i nie było między nami nic wulgarnego.
Nie potrafię odróżnić tego, czego sam pragnę, od tego, czego nauczono mnie chcieć.
Nie potrafię określić, na czym mi zależy naprawdę, a co mi tylko wmówiono.
Nie opowiada się niczego tylko dla siebie. Zawsze jest jeszcze ktoś drugi.
Ale kto pamięta ból, kiedy już minął? Zostaje po nim jedynie cień, i to nie w świadomości, w ciele. Ból odciska piętno, ale zbyt głęboko, by je dostrzec.
Komendant mówił prawdę. Jeden i jeden, i jeden, i jeden to wcale nie jest cztery. Każde jeden pozostaje czymś odrębnym. Nie da się ich połączyć, wymienić jednego na drugie. Nie mogą się nawzajem zastąpić.
Nieważne, czy prawda narobi bałaganu czy nie – bywa, że słowa nie chcą wydostać się z ust, dopóki nie znajdziesz się sam. Nawet wtedy nie ma żadnych gwarancji. Czasami prawda jest tajemnicą, jaką skrywasz przed samym sobą, bo życie w kłamstwie jest łatwiejsze.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl