Król

Szczepan Twardoch
7.6 /10
Ocena 7.6 na 10 możliwych
Na podstawie 72 ocen kanapowiczów
Król
Lista autorów
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
7.6 /10
Ocena 7.6 na 10 możliwych
Na podstawie 72 ocen kanapowiczów

Opis

Żydowski gangster. Polskie piekło. Warszawa 1937.

Nowa powieść Szczepana Twardocha w interpretacji Macieja Stuhra. 

Piękne samochody, kobiety, zimna wódka i gorąca krew. Boks, dzielnice nędzy i luksusowe burdele, błoto Woli i eleganckie ulice Śródmieścia. Żydzi i Polacy. Getto ławkowe i walki uliczne. Etniczny, społeczny, religijny i polityczny tygiel Warszawy 1937 roku. A ponad wszystkimi podziałami  zasady gangsterskiego świata, w którym siła jest najcenniejszą walutą.

Wszystko zaczyna się w zatłoczonej sali Kina Miejskiego, gdzie rozentuzjazmowana publiczność przygląda się walce bokserskiej. Trwa ostatnie starcie w meczu o drużynowe mistrzostwo stolicy. Polscy kibice dopingują reprezentanta Legii — znanego falangistę Andrzeja Ziembińskiego. Z żydowskich trybun dobiegają okrzyki na cześć zawodnika klubu Makabi Warszawa, Jakuba Szapiry. Ten wieczór należy do niego. Wśród wiwatów jednych i gwizdów drugich, triumfowi Szapiry przyglądają się siedemnastoletni Mojżesz Bernsztajn oraz Kum Kaplica — stary bojownik PPS, socjalista i król warszawskiego półświatka.

Czterdzieści lat później, w Tel Awiwie, emerytowany żołnierz Mosze Inbar pochyla się nad maszyną do pisania, by powrócić do wieczoru, w którym po raz pierwszy ujrzał na ringu pięknego, zuchwałego i niezmiernie pewnego siebie boksera. Wówczas nie wiedział jeszcze, że w 1937 roku to właśnie Szapiro, prawa ręka Kaplicy, zabił jego ojca z powodu niespłaconego długu. Nie przypuszczał też, jak wiele w jego życiu zmieni jeden wieczór i spotkanie z Kumem Kaplicą…

Targani namiętnościami bohaterowie, żywe konflikty i emocje, wciągająca akcja i jej nieprzewidywalne zwroty. Do tego pierwszy w polskiej powojennej literaturze tak ciekawy i wolny od mitologizowania portret żydowskiego bohatera oraz pasjonujące realia Warszawy lat 30. XX wieku. Literacki knock-out.

Data wydania: 2016-11-17
ISBN: 978-83-08-06249-4, 9788308062494
Rodzaj: audiobook
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Cykl: Król, tom 1
dodana przez: Catta
Mamy 6 innych wydań tej książki

Autor

Szczepan Twardoch
Urodzony 23 grudnia 1979 roku w Polsce (Żernica)
Śląski pisarz, z wykształcenia socjolog. Publikował w "Życiu", "Opcjach", "Frondzie", "Arcanach" i "Strzale" jako niezależny publicysta. Był redaktorem działu literackiego dwumiesięcznika "Christianitas". Stały felietonista i współpracownik "Broni i...

Pozostałe książki:

Król Morfina Królestwo Chołod Pokora Drach Wieczny Grunwald Deszcze niespokojne (Antologia opowiadań) Byk Epifania wikarego Trzaski Obłęd rotmistrza von Egern Małodobry (Antologia opowiadań) Ballada o pewnej panience Tak jest dobrze Zachcianki. Dziesięć zmysłowych opowieści Jak nie zostałem poetą Lepiej, byś tam umarł Powiedzmy, że Piontek Pożądanie. Antologia opowiadań miłosnych, zmysłowych, erotycznych i dziwnych Wieloryby i ćmy Zimne Wybrzeża Prawem wilka Przemienienie Sternberg Wielkie Księstwo Groteski Wyznania prowincjusza Dom na polach Na zarazę zarazek Nagroda im. Janusza A. Zajdla 2011 Spór o Rymkiewicza Sztuka życia dla mężczyzn
Wszystkie książki Szczepan Twardoch

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Pan menski

21.02.2021

No i wzięłam się ja za Twardocha, a jego książka wnerwiała mnie już od pierwszych stron. Bohater jest tu, a zaraz potem jest tam, żeby znów wrócić tu i prowadzić niby wspomnienia z dawien dawna, które jednak są w czasie teraźniejszym, ale zaraz potem są w przeszłym. No i po co takie łamańce? Nie można to jakoś normalnie opowiadać, po bożemu? Wted... Recenzja książki Król

Strasznie dużo przemocy

9.05.2022

Opisując losy Jakuba Szapiro, gangstera i boksera, przedstawia Twardoch przedwojenny półświatek warszawski. Jego bohaterowie to typy odrażające prawdę mówiąc: jeden potrafi zarżnąć człowieka jak wieprza, a potem poćwiartować jakby oprawiał bydło, drugi lubi gwałcić 12-letnie dziewczynki, a inny z lubością katuje do nieprzytomności sprzedajne dziew... Recenzja książki Król

@almos@almos × 24

Niesmak i beznadzieja

19.10.2021

Czy lektura „Króla” wnosi coś w życie czytelnika? Ba, czy wnosi cokolwiek w moje życie? Odpowiedź na drugie pytanie znam, stąd i moje mniemanie, że tym sposobem odpowiem i na pierwsze. Nic. Czas. Jaki poświęciłam książce Szczepana Twardocha był czasem straconym, wręcz bezpowrotnie zmarnowanym. Czasem, którym mogłam poświęcić na inną lekturę, dodam... Recenzja książki Król

Polska i jej Polacy - inna wersja

9.07.2022

Narrator, bardzo stary Żyd, opowiada o czasach swojej młodości i sprawności. Co trochę informuje czytelnika, że czegoś nie pamięta, że nie wie, czy był świadkiem pewnych wydarzeń, czy tylko mu o nich opowiadano, a to podsunęło mi myśl, że może narrator i główny bohater powieści, to jednak ta sama osoba. Jednak nie to jest najważniejsze. Nie ma też... Recenzja książki Król

@Meszuge@Meszuge × 9

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@Zuell_Zuell
2020-10-25
10 /10
Przeczytane

Pozostając pod wrażeniem lektury "Króla" Szczepana Twardocha, wciąż czuję, jak...
Idę przez Warszawę z chudym Żydkiem z pejsami. A może wcale nie idę. Nie wiem. Stanęłam w miejscu przerażona, a Żydek opowiada.
Jakub Szapiro zabił jego ojca, ojca chudego Żydka z pejsami, a Żydek został z Jakubem. Bo Jakub jest tutaj królem, królem-bokserem i królem-gangsterem. Idę za nimi, za Żydkiem i królem, w przedwojenną Warszawę, Warszawę takich Żydków i takich królów, i jeszcze innych. Ta Warszawa jest tu wielobarwna, wymieszana, skłócona. Wchodzimy między pobożnych Żydów a gojów, łachmaniarzy a puryców, dziennikarzy a gangsterów, takich, co czytają "Kurjer Warszawski", i tych, co "Nasz Przegląd".

Dostajemy zaproszenie na mecz bokserski. Ale na ringu nie tylko Legia kontra Makabi. Na ringu o nazwie Warszawa 1937 stają nienawiść i pogarda. W licznych narożnikach Żydzi naprzeciwko Polaków, nacjonaliści naprzeciwko socjalistów, inteligenci naprzeciwko gangsterów, żony naprzeciwko prostytutek, politycy naprzeciwko polityków. Wszyscy robią groźne miny i walczą ze sobą, ale się boją. Siebie nawzajem i tego, co ich spotka jutro. Nawet Król się boi, chociaż się boi inaczej niż wszyscy, ale też. I płacze czasem, bo się boi.

Tak sobie spróbowałam stylizacji tekstu na język Twardochowy... nieśmiało i z respektem. Nieudolnie. Bo styl autora "Króla" jest niepowtarzalny i niedościgniony. Treść jest zrozumiała i przejrzysta, a język ujmuje niebanalnością. Twardoch potrafi...

× 16 | Komentarze (1) | link |
@Renax
2020-07-14
8 /10
Przeczytane Literatura polska Powieści historyczne

Przywykłam już do średnich powieści obyczajowych, do tzw. miernoty, więc lektura 'Króla' pióra Szczepana Twardocha spowodowała we mnie szok artystyczny. Książka jest znakomicie napisana: narracyjnie, językowo, fabularnie itd. Tematem jest Warszawa polsko-żydowska z okresu międzywojennego. I można by przetrzeć oczy ze zdumienia, że nie było to takie proste, jak by się wydawało ze sloganów. Utarte epitety nie mają tu racji bytu, zatracają swój sens. Mamy zaś biedotę żydowską, z której każdy wyciska co się da, mamy państwo przechadzające się po Marszałkowskiej i władzę, która obala jedna drugą. Drugą władzą w tej Warszawie jest oligarchia pieniądza. Jest też i jej drugie dno: grzechy elity, głównie mężczyzn: seks, przemoc, alkohol, narkotyki, zdrada itd.
Wszystko to autor opisuje z punktu widzenia siedemnastoletniego chłopca. Cały świat przedstawiony, co sobie pomyślałam już ochłonąwszy po lekturze, odzwierciedla tę psychikę młodzieńca (na ile mogę się ją wyobrazić): jest zwierzęcy wprost zachwyt witalnością, siłą, seksem oraz pragnienie utożsamienia się z grupą. W chwilach, gdy narracja przechodzi w tę z punktu widzenia starszego pana, zmienia się też ogląd świata: jest on jakby za szybą, obojętny i przemijający.
Zachwyt mój wzbudził fragment opisujący demonstrację, to utożsamienie tłumu z biblijnym wielorybem, tym od Jonasza. I wiele innych fragmentów, bo książka jest bardzo dobrze napisana.
A wniosek z lektury? Że przeszłość tylko z pozoru wydaje się lepsza n...

× 13 | Komentarze (1) | link |
DE
@delta1908
2024-09-21
6 /10
Przeczytane

Moje pierwsze spotkanie z Twardochem było średnio udane. Liczyłem na rozrywkę trochę innego rodzaju. Nie nastawiałem się na pościgi i strzelaniny, ale mimo wszystko brakło mi jakiejś choćby minimalnej akcji, jakiegoś suspensu. Momentami wiało wręcz nudą. Natomiast ogromny plus za odwzorowanie przedwojennej Warszawy, a zwłaszcza jej najbrudniejszych zakamarków i dzielnic, gdyż to tam w większości dzieje się akcja. Zupełnie inne spojrzenie na tamten okres niż chociażby u Grzegorza Kalinowskiego w jego cyklu „Śmierć frajerom”, gdzie w porównaniu do Twardocha wszystko wydaje się wręcz cukierkowe. Dodatkowy plus za pokazanie, jak wyglądała zsyłka do obozu koncentracyjnego w Berezie, o której coś tam słyszałem, ale niewątpliwie zostałem zachęcony do zgłębienia tematu. Do tego mamy tu całą plejadę bohaterów, gdzie nikt nie jest dobry, a wręcz, jak pisze sam autor, wszyscy są źli. Uwielbiam gangsterskie klimaty, natomiast nienawidzę przemocy względem kobiet, a przede wszystkim dzieci. Nie rozumiem, co jest fajnego w znęcaniu się czy wręcz pastwieniu nad słabszymi. Rozumiem, że miał być realizm, ale było go jak dla mnie za dużo. Na szczęście wszystkich tych zwyrodnialców spotyka zasłużona kara, czasami nawet ostateczna. W „Królu” każdy ma sporo na sumieniu, więc ciężko komukolwiek współczuć czy wręcz kibicować. No i na koniec został kaszalot, który nie mam bladego pojęcia, jaką pełni rolę. Ale bardzo możliwe, że nie ogarniam :) Podsumowując, książka ma niewątpliwie swoje plusy, a...

× 12 | link |
@karbonariusz8
2023-08-31
8 /10
Przeczytane

W Królu podział na „nowych” i „starych” Żydów jest mocno wyeksponowany. W zestawieniu tym przegrywają ci ostatni, przedstawieni w powieści jako zamknięta grupa nieatrakcyjnych, pochylonych mężczyzn w tałesach i ze szpecącymi pejsa-mi. Bledną przy Żydach nowoczesnych, o egzotycznej semickiej urodzie, ubranych w modne garnitury i z pięknymi kobietami u boku. Na tle nowych, wyzwolonych Żydówek, jak niemalże aryjska Emilia, nikną kobiety w burych, długich sukniach z ogolonymi głowami przykrytymi peruką. To nowe środowisko ogląda czytelnik ciekawskimi oczami Mojżesza Bernsztajna, który z zatęchłego, zamkniętego osiedla ortodoksyjnych Żydów wkracza – dzięki Jakubowi Szapiro – do nieznanego świata. (...) Mojżesz nie przestrzega żadnego z nakazów sziwy. Obcięcie włosów i zgolenie zarostu, a także kupno nowego ubrania, nabierają więc jeszcze większego znaczenia z uwagi na to, w jakim czasie zostały wykonane. Chłopak w ciągu siedmiu dni żałoby na stałe opuszcza dom, w którym powinien odmawiać kaddisz, pozostawiając tam pogrążoną w rozpaczy matkę i niesamodzielnego brata. Udaje się zamiast tego na walkę bokserską, na którą bilet podarował mu Szapiro. Wielki gangster przygarnia go do siebie, więc ten i kolejne wieczory żałoby chłopak spędza już z gangiem Kuma Kaplicy, przesiadując w burdelu Ryfki Kij. Tam spożywa pierwszy w swoim życiu trefny posiłek. (...) Autor eksponuje w Królu problem asymilacji, która jest niemożliwa z realnego punktu widzenia. Zmiana tożsamości narodowej nigdy...

× 10 | link |
@bea-ta
@bea-ta
2019-11-16
8 /10
Przeczytane Biblioteka domowa przeczytane 2017

Zaskoczenie. I duży plus dla autora. Bo:
- nie lubię boksu,
- nie lubię atmosfery przesiąkniętej testosteronem i adrenaliną,
- nie lubię bohaterów półświatka.
Bo bardzo rozumiałam Antoniego Liberę, gdy wyjaśniał, dlaczego głównym bohaterem „Madame” uczynił młodego inteligenta i początkującego artystę („Bo taki mnie interesuje. Bo o takim chce mi się pisać. Nie uważa pan, że w polskiej literaturze współczesnej tacy prawie zniknęli? Zaludniają ją głównie prymitywy lub prostaczki, niebieskie ptaki, alkoholicy, przeciętni, a w najlepszym razie jakieś infantyły?”). Bo po przeczytaniu kilkudziesięciu stron
„Króla” czułam sprzeciw. Coś, jak gwałt na naturze. Źle czuję się w towarzystwie chamów, cwaniaków. Kiedy tylko mogę, unikam takiego towarzystwa. Nie lubię filmów gloryfikujących bohaterów półświatka, wszelkiej maści mięśniaków i cwaniaków, nie lubię książek, w których muszę obcować z takimi bohaterami. A jednak… Opowieść Twardocha porwała mnie. Nie raziły w niej wulgaryzmy (może z wyjątkiem tych pojawiających się w ustach Emilii i Zosi wypowiadanych na pikniku, w obecności dzieci). Nie raziła przemoc. Nie zniechęciły mnie sceny, w których bohaterowie upokarzali dla zabawy. Albo dla podniesienia własnego ego. Nie odrzuciły ogromne dawki testosteronu i adrenaliny. Nawet pojawienie się Litaniego, kaszalota unoszącego się nad miastem, nie tylko przełknęłam bez mrugnięcia, ale podobały mi się sceny z jego obecnością.
Podobało mi się spojrzenie na przedwojenną ...

× 9 | link |
@jatymyoni
2020-06-11
7 /10
Przeczytane Audiobook L. polska Kryminał, sensacja, horror

Warszawa drugiej połowy lat 30, ale nie ta piękna i bogata, tylko nędznych uliczek, pełna agresji, przemocy i nienawiści. Ukazany jest świat Żydów pogardzający Polakami i świat Polaków pogardzający Żydami. Dwa światy żyjące obok siebie i sobie obce. Na to wszystko nakłada się świat gangsterów rządzących ulicami miasta i bojówek socjalistycznych i nacjonalistycznych. Warszawa jest polem walki. Nie istnieją w tej powieści pozytywni bohaterowie. Kto jest królem w tym świecie. Czy jest nim żydowski bokser Jakub Szapiro uwielbiany przez tłumy. To jego losy poznajemy najdokładniej. Może Kum Kaplica Polak, szef gangu i bojówek socjalistycznych, dla którego pracuje Szapiro. A może ktoś inny.
Po mistrzowsku opisuje Warszawę pełną bójek, pijatyk i burdeli. Ukazany jest świat w którym rządzi siła i władza, ale też szacunek, wierność, przyjaźń i miłość. Wspaniale przedstawiona Warszawa i jej klimat, wartka akcja i soczysty język, co w sumie tworzy dobrze napisaną powieść .
Jednak dla mnie miejscami przekombinowana i przez to trochę naciągana. Pojawiający się kaszalot, który chyba jak złe fatum ma wróżyć zagładę tego miasta, a także rozciągnięcie akcji poza lata 30 jest dla mnie niepotrzebne i nie wiem czemu ma służyć.
To jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Twardocha i na pewno nie ostatnie.
Mimo wszystko polecam gdyż jest to świetna książka.
PS. Słuchanie jej w wykonaniu Macieja Stuhra było dodatkową przyjemnością.

× 9 | link |
@Betsy59
2019-11-04
9 /10
Przeczytane 2019

To pierwsza książka Twardocha, którą przeczytałam. Brutalna, okrutna, miejscami obrzydliwa. Ale świetnie napisana. Gangsterski świat przedwojennej Warszawy. Podobnej tematyki dotyczy trylogia „Śmierć frajerom” Grzegorza Kalinowskiego, lecz jest dużo lżej napisana, z przymrużeniem oka. „Król” jest na poważnie a właściwie na krwawo. I psychodelicznie. Tata Tasiemka, czyli tutaj kum Kaplica i doktor Łokietek, czyli tu doktor Radziwiłek oraz występujący pod swoim prawdziwym nazwiskiem Pantaleon Karpiński jako potwory rządzące Warszawą. I fikcyjna postać Jakuba Szapiro, mistrza bokserskiego i goryla Kuma, speca od brudnej roboty, tytułowego króla Warszawy. No i fruwający nad miastem kaszalot, jako zapowiedź zagłady...
Nie jest to łatwa książka. Kilkakrotnie przerywałam czytanie, lecz wracałam do niej, bo przyciągała mnie jak magnes. Czasem mnie męczyła i irytowała nagromadzeniem przemocy i okrucieństwa. Ale nie mogę jej tego nie przyznać- to powieść wybitna.
Zamierzam przeczytać "Królestwo", ale za jakiś czas. Najpierw muszę dojść do siebie.

× 9 | link |
@Sargento_Garcia
2019-11-03
8 /10
Przeczytane

Warszawa, gorące i burzliwe lata 30 ubiegłego wieku. Miasto stanowiące wielokulturowe skupisko ludzi targanych wszelkiego rodzaju złożonymi konfliktami: od społecznych, przez polityczne na narodowych kończąc. Wszystko to pokazane jest w sposób drastyczny, ostry i niejednokrotnie szokujący. Gangsterskie życie przeplata się z polityką, romanse z brutalnością i gwałtami oraz szantażami.
Autorowi, w mojej ocenie, plastycznie i realistycznie udało się pokazać życie mieszkańców Warszawy w okresie międzywojennym, rozwarstwienie społeczne i narastający antysemityzm.

× 9 | link |
@frodo
2023-03-12
8 /10
Przeczytane 2023

No to się czyta. Przez całe lata omijałem twórczość Pana Twardocha. Lata temu gdy tworzył w gatunku fantastyki, przeczytałem kilka jego książek. A potem nie czytałem tego autora wiele lat. Teraz po oglądnięciu serialu, sięgnąłem po literacki pierwowzór. No i się nie zawiodłem. Potoczystość i lekkość tekstu, zrobiła na mnie duże wrażenie. Losy Kuma Kaplicy i Jakuba Szapiry świetnie opisane. I inne postacie też dobrze skrojone. No i ten urkowski sznit. Czapki z głów.

× 6 | link |
@m_silakowska
2020-01-04
7 /10
Przeczytane

Dopiero z tej fabularnej książki dowiedziałam się, że w latach trzydziestych istniało getto ławkowe oraz numerus clausus na polskich uczelniach. Nie przypominam sobie, żeby nasze szkolne podręczniki od historii wspominały o tych formach dyskryminacji Żydów, jeszcze przed wybuchem II Wojny Światowej.

× 5 | link |
@zooba
@zooba
2019-11-27
6 /10
Przeczytane 2017 Z historią w tle Audiobooki

Podobno to powieść łotrzykowska. Jaka ładna nazwa na tę bandycką powieść. Bo o żadnych łotrzykach tam nie ma mowy.

Jak widać po liczbie gwiazdek Twardoch nie zachwycił mnie. Ale najpierw o plusach.

Bez wątpienia ma facet talent do pisania. Otwierająca książkę scena walki bokserskiej była tak plastyczna, że aż mi dech w piersiach zaparło. A ja nie lubię, nie znoszę boksu. A tu było pięknie, te błyszczące spodenki, pot, szczęki i ciosy. Albo opisy samochodów, targu na Kercelaku, pikniku na lotnisku – rewelacja.

Czas i miejsce akcji – Warszawa w 1937 roku – też bardzo mi odpowiadały. Z dwiema Warszawami de facto, żydowską i polską, z tarciami między nimi, ruchem socjalistycznym, Berezą Kartuską, intrygami na najwyższych szczeblach władzy.

Okładka stylizowana na przedwojenną to perełka (porównywalna z okładką „Ksiąg Jakubowych”).

Minusy były dwa, ale poważne.

Nie kupuję motywu kaszalota, Litaniego (?), unoszącego się nad miastem mitycznego potwora. Interpretuję sobie jego pojawienie się w powieści następująco: Twardoch, Pisarz z Prawdziwego Zdarzenia, nie mógł napisać zwykłej powieści bo spadłby do niższej ligi pisarzy, więc wprowadził element metafizyczny. Pogmerał też przy narratorze, który nie jest tym, za którego się uważa (?), który bełkocze momentami, zacina się i haczy. Tak, żeby czytelnik miał wrażenie, że czyta wyrafinowaną lekturę. Może kaszalot miał rzeczywiście coś oznaczać, ja nie zrozumiałam i drażniły mnie te fr...

× 3 | link |
EK
@EwaK.
2022-05-20
9 /10
Przeczytane

Ponad 1000 opinii na LC, to o czym tu pisać?
Może o tym, że ta efektowna brawurowa powieść mnie uwiodła i zwiodła.

Uwiodła, bo to polska odpowiedź na Ojca Chrzestnego. Mieli inni swojego Al Capone, czy Dona Corleone, mamy i my swojego Kuma Kaplicę i Jakuba Szapiro - krwistych, konkretnych i charakternych bohaterów. A ja bardzo lubię gangsterskie opowieści, ich testosteron i adrenalinę, specyficzny kodeks honorowy gangsterów, gdzie najsilniejszą walutą jest siła, wątki związane z pragnieniem władzy i drogą na szczyt.

Uwiódł mnie „Król”, bo ukazał przedwojenną Warszawę z innej niż zwykle perspektywy. Jak do tej pory o niej myślałam, to przed oczami stawało mi miasto Nikodema Dyzmy. Z jednej strony Warszawa salonów, wizyt w Ziemiańskiej, czy Adrii, wyścigów na Dynasach, dorożek i automobili, zabaw tanecznych pod chmurką na Poniatówce, a z drugiej pełnej ubóstwa, prostytutek, drobnych warszawskich cwaniaczków, przesiąknięta skrajną nędzą, przemocą i seksem. A tu zobaczyłam Warszawę inną - żydowską, wszak Żydzi stanowili wtedy 30% mieszkańców stolicy, mieli swoje dzielnice, kultywowano żydowskie tradycje , wszędzie rozbrzmiewał jidisz, a większość Żydów nie mówiła nawet po polsku, ani za Polaków się nie uważała. Wcześniej wiedziałam, że mieszkali w Warszawie, że Nalewki, Tłomackie, że Kercelak. Ale że było ich aż tylu? 350 tysięcy (sic!). Zobaczyłam Warszawę, o jakiej nie miałam pojęcia. Żydowskie ulice, knajpy, burdele, bazary, getto ławkowe, Pasaż Simo...

× 2 | link |
@fascynacja_ksiazka
2020-05-30
7 /10
Przeczytane

Przyznaję bez bicia, że miałam do tej pory nieco sceptyczne podejście do twórczości pana Twardocha. Uważałam, że jego książki są trudne w odbiorze i męczące. Czy po przeczytaniu „Króla” zmieniłam zdanie?

Burzliwe lata trzydzieste XX wieku dosięgają stolicę Polski. Wyczuwa się napięcie związane z nieuchronnie nadciągającą wojną. Dochodzi do podziałów społeczeństwa, konfliktów narodowych, politycznych, obyczajowych. Przemoc rządzi na ulicach Warszawy. Tymczasem ojciec Mojsze Berensztajna zostaje zamordowany przez Jakuba Szapirę, który postanawia wziąć pod opiekę młodego Żyda.

Chyba jeszcze nigdy nie spotkałam się z książką, w której brutalność byłaby przedstawiona w taki sposób jak tu. Jako coś normalnego, co jest na porządku dziennym. To wyjątkowo okrutna, pełna przemocy powieść, w której krew leje się strumieniami, a w każdym kącie zdaje się widzieć kogoś pobitego lub martwego. Można by powiedzieć, że jest to lektura typowo męska obfitująca w wulgaryzmy, czarny humor i mało delikatne opisy, co jednak nadaje jej tego wyjątkowego charakteru.

Autor zachwyca czytelnika swoim nietuzinkowym stylem, którego nieco się obawiałam przed rozpoczęciem czytania. Zachwycił mnie jednak bez reszty. Zdawałoby się, że treść nie pozwoli na szybką lekturę, jednak pomimo dość trudnego tematu i sposobu prowadzenia fabuły, dotarłam do końca w szybkim tempie. A zakończenie? Jak dla mnie fenomenalne.
...

× 2 | link |
@meandmybookzpl
@meandmybookzpl
2021-05-06
9 /10
Przeczytane

Gdybym wzięła w dłonie “Króla” i zrobiła z nim to samo, co z mokrym ręcznikiem, kiedy próbujemy wycisnąć z niego wodę, a potem miała opisać wydobytą z niego esencję, to napisałabym, że książka Twardocha jest o wyborach. Nie byle jakich i błahych wyborach, tylko takich, które wpływają na całe NASZE życie. No właśnie.. Jakie to byłoby proste, gdyby tylko.. Niestety konsekwencje NASZYCH decyzji nie dotykają tylko nas, często odbijają się również na losach bliskich osób. Jedna chwila, jedna decyzja, a potem długie lata z wyrzutami sumienia, które robią sobie pobojowisko w naszej głowie. Właśnie to napisałabym najpierw.

Potem dodałabym, że to historia o gangsterskim życiu, w którym krwawe porachunki, przemoc, seks i pity litrami alkohol nikogo nie powinny dziwić. W powietrzu czuć zapach przedwojennej Warszawy, obraz biedy żydowskich dzielnic szczypie w oczy, a atmosfera jest tak gęsta, że można kroić nożem. Siedemnastoletni Mojżesz Bernsztajn opuszcza matkę i brata. Odcina pępowinę łączącą go z dotychczasowym, ubogim życiem i wchodzi w świat Jakuba Szapiro, zabójcy jego ojca.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Szczepana Twardocha i jak większość czytelników doceniam jego talent literacki. Sposób wykreowania postaci i idealnie dopasowane do nich dialogi dodają historii realności. Świetną robotę robi również nietypowa narracja. Na początku musiałam oswoić się z licznymi powtórzeniami, ale finalnie oceniam je na plus. Tak...

× 1 | link |
@ainaz
2022-10-20
7 /10
Przeczytane

Nie dla mnie. Zbyt emanuje brutalnością. Jednak nie mogę odmówić Panu Twardochowi kunsztu pisarskiego. Jest bardzo dobrym pisarzem, ale bohaterowie jego powieści są dla mnie odpychający. Nie chodzi nawet o tematy poruszane w powieści, bo są interesujące. Ale mam wrażenie, że brutalność jest w tej książce akceptowana (żeby nie powiedzieć gloryfikowana).

× 1 | link |
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

Już jako chłopiec lubiłem się bić, bo bić się znaczyło dla mnie być nowym, innym Żydem, Żydem ze świata, którego wzbraniali mi ojciec i matka, a który mnie pocią-gał, chociaż niewiele o nim wiedziałem, świata, który nie bał się przeciągu i świeże-go powietrza, tak przerażających mełameda z naszego chederu, świata bez pejsów i tałesów
Dodaj cytat

Pozostałe książki z cyklu

Królestwo
Królestwo
Szczepan Twardoch
7.4/10
Zaskakująca kontynuacja jednego z największych bestsellerów ostatnich lat. Ryfka ma jeden cel — prz...