Moje ukochane T-shirty

Obrzydliwy skok na kasę czytelników, którego jedynym pozytywem jest okładka. Niby wydawca nie ukrywa niczego przed czytelnikiem: Murakami opowiada o swoich ulubionych podkoszulkach, właściwie jest to zbiór „felietonów” stworzonych dla czasopisma Popaye. Znając Japończyka, nietrudno się domyślić, że nie są to jakieś designerskie koszulki od Versacego, czy innego Dolcze albo Karla, bardziej takie, które można znaleźć w lumpie przy Dmowskiego w Gdańsku i bardzo dobrze, gorzej, że za tymi koszulkami (oprócz jednej) nie stoi żadna historia, żadna nie prowadzi (z wyjątkiem tej jednej) do jakiejś głębszej, błyskotliwej myśli, czy historii, ot mamy koszulkę z logiem piwa Guinness i Murakami pisze: lubię piwo Guinness, jak byłem w Irlandii, to tam było bardzo dużo piwa Guinness i ono mi bardzo smakowało, koniec. Wyjątkiem jest pierwsza z opisanych koszulek, która sprowokowała autora do napisania opowiadania i tyle, a wszystko to na niecałych dwustu stronach (no dobra na końcu jest jeszcze drętwy wywiad z dziennikarzem magazyny Popaye, taki Japoński Playboy bez gołych bab z tego co zrozumiałem). Szkoda czasu i pieniędzy.

Przyznam się bez bicia, że to było moje pierwsze czytelnicze spotkanie z twórczością tego autora.
Zaintrygowała mnie okładka i tytuł tej książki, dlatego postanowiłam ją przeczytać.
Nie słyszałam jeszcze o tym, żeby ktoś napisał książkę dotyczącą swoich ubrań. Japoński pisarz Haruki Murakami postanowił zaprezentować nam ponad setkę swoich ulubionych T-shirtów. Możemy zobaczyć je na zdjęciach i przeczytać o nich krótkie historie napisane w formie felietonów. Dowiadujemy się z nich, jak to się stało, że znalazły się u niego w domu i dlaczego niektórych z nich w ogóle nie nosi. Czyżby były aż tak brzydkie, a może są dla niego bardzo cenne i nie chce ich poniszczyć? Między innymi tego dowiecie się z tej książki.
Z tych felietonów dowiedziałam się mnóstwo ciekawostek z życia tego znanego pisarza. Czy wiecie, gdzie na całym świecie najlepiej kupować tanie T-shirty i płyty winylowe? Haruki Murakami w idealny sposób to wyjaśnia.
Ta książka ma nietypowy format. Bardzo szybko się ją czyta. Idealna do popołudniowej kawki. Część opowieści została mi w głowie, a niektóre niestety szybko się z niej ulotniły.
Podsumowując, książkę "Moje ukochane T-shirty" Murakamiego warto mieć w swoich zbiorach.
Powiem wam w sekrecie, że na jednym zdjęciu znalazłam koszulkę z Polski.
Czy wy też, tak jak ten autor kolekcjonujecie T-shirty? Czy raczej się ich pozbywacie i kupujecie nowe?
Jeżeli lubicie ciekawostki o znanych osobach, to zapraszam do przeczytania tej książk...

„Moje ukochane T-shirty” Harukiego Murakami jest to moja pierwsza przeczytana książka tego autora. I przyznam szczerze, że czułam, iż coś mi umyka. Myślę, że gdybym przeczytała więcej pozycji Murakamiego to te felietony urzekły by mnie jeszcze bardziej⭐️
Przechodząc do formy książki, są to złożone w jedną całość felietony autora opublikowane w magazynie „Popeye” o kolekcji t-shirt’ów👕
Bardzo podobała mi się otwartość i „czułość” autora podczas czytania historii każdego koszulka. Autor stworzył więź z czytelnikiem sprawiając, że czułam się, jak na kawie u znajomego. Felietony są zabawne i pouczające, ale przy dłuższym czytaniu historie stają się nudne, przytłaczające i podobne do siebie. Wczytując się w historię bardzo się wciągnęłam, ponieważ książkę czyta się bardzo szybko. Jeśli szukacie ciekawej książki na wakacje przy której przestaniecie myśleć o tym co się dzieje wokół to już wiecie, którą pozycję zakupić😉

Zapraszamy do szafy! Ale nie takiej zwykłej... Oto przed Wami drzwi do swego świata otwiera Haruki Murakami! Ten japoński pisarz znany jest rzeszom czytelników ze swej twórczości, kolekcjonowania płyt winylowych, miłości do jazzu oraz biegania. Tym razem przedstawia nam swoją kolejną pasję - kolekcjonowanie T-shirtów.

T-shirty ze zwierzętami, reklamujące whisky, uniwersytety, wyprodukowane specjalnie dla uczestników maratonów czy promujące powieści Murakamiego. Koszulki kupowane ze względu na obrazki czy napisy. Ubrania wyszperane w lumpeksach za dolara. Wszystko (i o wiele więcej) ma swoją historię, przykuwa oko... ale nie zawsze jest noszone.

Sprawdźcie dlaczego

Przy okazji przeszukałam własną szafę. Jako fanka jednolitych koszulek mam też swoje małe sekrety - koszulki z ulubionymi bohaterami kreskówek, z emblematami super bohaterów, z ważnymi postaciami oraz te specjalnie uszyte z myślą o mnie

A Wy co ukrywacie w szafie?