Owen Yeates... Cholerny, cwany twardziel. Prywatni detektywi, czyli prawo we własnym majestacie... W życiorysie mają zwykle stowarzyszenia o mało intrygujących nazwach typu "piechota morska" czy "rangers". Jeżeli uderzają w wykwintne sformułowania, to zawsze kończy się to bijatyką. Owen - opromieniony sławą zbawcy świata - pławi się w ludzkiej wdzięczności, toczy boje z teściową i dogadza rodzinie. Ciepła posadka na nieeksponowanym stołku w policji daje mu spore szanse doczekania późnej starości w jednym kawałku... Czyżby? Rok 2034 r. Na farmie kolejnej popapranej sekty, kolejni Wybrańcy Boga popełniają kolejne masowe samobójstwo. Tym razem jednak, o dziwo, guru przeżywa na tyle długo, by z oskarżeniem o rytualny mord wysłać go na tamten świat za pomocą wielokrotnej kary śmierci. Sprawa zamknięta. Pozamiatane... Poszukiwanie analogii pomiędzy tą historią a masowymi samobójstwami w sektach z lat 1979 i 1992 wyjątkowo niewskazane. Ktoś bardzo nalega... Ktoś wyjątkowo potężny... I prawdopodobnie wyjątkowo w to wszystko zaangażowany.