„Sekrety kobiecych dusz” to piękna powieść o przyjaźni i miłości. Ale od początku.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Wiedziałam, że pisze powieści dla kobiet, ale nie znałam jej stylu i nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Muszę przyznać, że byłam pozytywnie zaskoczona tym co otrzymałam.
Końcówka XIX wieku, Kraków i Krynica. Matylda jest młodą mężatką. Wyszła za mąż z miłości i jedyne czego jej brakuje to maleństwa, które dopełniłoby jej szczęście. Lekarz, a zarazem przyjaciel rodziny, poleca jej wyjazd na lato do uzdrowiska, do Krynicy. Za namową męża jedzie tam podjąć się kuracji, która ma pomóc jej zajść w ciążę. Na miejscu poznaje Aurelię, młodą wdowę, która ma za sobą niezwykłą przeszłość. Obie kobiety od razu nawiązują nić porozumienia. Rodzi się między nimi piękna przyjaźń.
O tej książce mogę mówić i mówić. Zachwyciła mnie ona bijącym od pierwszych stron ciepłem, niesamowitym klimatem, który autorka stworzyła. Przyjaźń opisana między bohaterkami jest niesamowita, zresztą jak i same bohaterki. Ta książka jest bardzo kobieca, delikatna i subtelna, wszystko w jednym.
A mimo to autorka nie zapomniała o fabule, która też jest ciekawa. Mamy tu też mroczniejszy wątek, spisek, który jest naprawdę dobrze poprowadzony, szczególnie na ostatnich stronach powieści.
Jednym słowem, mam ochotę na kolejną część i czekam na nią z niecierpliwością. Tę książkę...