Skyrent. Walka pragnień recenzja

,,Patetyczne, podniosłe, żałosne bzdury!"

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Chassefierre ·12 minut
2020-03-01
14 komentarzy
25 Polubień
Zacznijmy od tego, że wydawnictwo Novae Res zakwalifikowało ,,Skyrent. Walkę pragnień'' jako horror. Ja, dodając książkę do serwisu, po zapoznaniu się z blurbem, zakwalifikowałam ją jako horror. Ktoś, kto dodał ją do serwisu LC, też zakwalifikował ją jako horror.
Ale autor uważa, że to horror nie jest. I ma rację. To właśnie ,,patetyczne, podniosłe, żałosne bzdury'' są. I zaraz opowiem Wam dlaczego. Dowiecie się również, czemu nie zmogłam tej powieści do końca. (Zatrzymałam się po setnej stronie i dalej, mimo najszczerszych chęci, nie daję rady tego czytać.) A ponieważ będzie to opowieść długa i pozbawiająca Was nadziei na lepsze jutro, to już teraz radzę przygotować popcorn.
(Swoją drogą, jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby cytat z książki, którą czytam tak doskonale podsumowywał jej treść.)

,,Skyrent. Walka pragnień'' reklamowana jest jako powieść o ,,podzielonym społeczeństwie i bezradnych władzach'', jako powieść o mieście ,,w którym mrok jest tematem tabu'' i w którym ,,ludzie znikają bez śladu, a burmistrz, Alice Cottyn, gra z mieszkańcami w okrutną grę''. Blurb wspomina jeszcze o dwóch osobach - o komendancie Parkingsonie (który ,,żyje przeszłością i nie może się pogodzić ze stratą ukochanej'') oraz o polityku Maxie Kayingu (,,synu tragicznie zmarłego pastora, który jest gotowy na wszystko, by ratować swoje miasto'').
Ale! O kim blurb nie wspomina? Ano, blurb milczy jak zaklęty na temat Clydela Blaze'a. Jeśli w tej chwili pomyśleliście sobie ,,ale hej, pewnie to jest jakaś poboczna postać, o której może padła wzmianka w książce'' to ciężko się pomyliliście.

Po dziwnym, niejasnym i roszczącym sobie prawa do miana filozoficznych przemyśleń wprowadzeniu na temat miłości (przypominam, że cały czas mówimy o książce, która jest reklamowana jako horror z wątkiem kryminalnym opisywanym przez blurb) poznajemy naszego wspaniałego Clydela. Momentem zwrotnym w życiu tej postaci były słowa, które usłyszał z ust babci (pozwalam sobie domniemywać, że to była babcia, bo dziadkowie nie wyrażają się w ten sposób): zjedz mięsko, zostaw ziemniaczki ,,Pamiętaj, aby nikt przez ciebie nie płakał, wnusiu.'' (s.14) Clydel tak bardzo przeżył to, co usłyszał, że postanowił, że od tej chwili nie będzie miał dziewczyny. Bo kiedy rzuci jakąś dziewczynę, to ona będzie płakać. No więc, on się z żadną nie zwiąże, żeby nie uroniła przez niego żadnej łzy. Proste i logiczne, prawda?
Oprócz tego dowiadujemy się, że Clydel jest przystojny, seksowny, ma bosko wyrzeźbione ciało, jest oschły (ale nie za bardzo), jest draniem (ale nie do końca), w ogóle to jest taki wyrafinowany (wydaje mi się, że autor chciał napisać wyrachowany, bo do wyrafinowania Clydelowi jest tak daleko, jak mi do proszonego obiadu u Kim Dzong Una), ma niesamowite zdolności, jest doskonałym aktorem, jest zwycięzcą, jest charyzmatyczny, i wrażliwy jest, i przystojny, czy już wspominałam o tym, że jest też seksowny i ma bosko wyrzeźbione ciało, i że jest draniem, ale nie za bardzo? No i jest oczywiście tajemniczy, mrukliwy, uwodzicielski i uwielbia kochać kobiety, ale tylko fizycznie, bo jest draniem, ale nie do końca... (Powtórzcie sobie to wszystko jeszcze raz w jakimś losowym momencie, a będziecie się znajdować blisko tego wrażenia, jakie nieustannie odnosiłam w trakcie lektury, bo autor chyba nie wierzy w to, że czytelnik jest na tyle inteligentny, że wystarczy RAZ podać jakąś wiadomość do informacji, żeby została zapamiętana.)
Później dowiadujemy się też, że Blaze jest ,,wybitnym i szanowanym terapeutą oraz psychologiem'' (s.96), który jest tak profesjonalny, że leczy swoje koleżanki i próbuje się z nimi umówić po pracy. Risercz do powieści leży i kwiczy, choć wystarczyłoby zajrzeć do ,,Kodeksu etyki zawodowej psychoterapeuty'', ale w sumie po co, skoro traktuje się czytelnika, jak półgłówka i pelikana, który wszystko łyknie? I jak kogoś, kto lekką ręką wyda 39,99 na książkę, która jest napisana w taki sposób, że nie da się jej czytać?

,,Ale hej, Chassefierre, dlaczego tak piszesz?'', zapyta ktoś z Was. Ano, odpowiem, dlatego, że w książce pojawiają się zdania-potworki i przemyślenia-potworki w rodzaju następujących:
  • (krótkie wprowadzenie: Clydel nie będzie się starał o uwagę dziewcząt, one mają się starać o niego więc...) ,,Pozostaną tylko najbardziej wytrwałe, które będzie mógł wynagrodzić za swój trud i niezłomną wolę." (s.15) Za swój własny trud będzie je Clydel wynagradzał. Zapewne dlatego, że się musiał naczekać chłopak, albo coś.
  • ,,(...) dziewczyna kręciła biodrami, wodząc oczy Clyd'a za swoimi kształtami." (s.29)
  • ,,Dom Bena był podzielony na dwie części - dolną i górną, które nie łączyły się ze sobą, a jedyną drogą na wyższe kondygnacje były wąskie schody." (s.31) Tak, mili moi, autor przed chwilą napisał, że piętra domu Bena nie łączą się ze sobą, ale jednak się łączą.
  • ,,Gdy się o kobietę nie zabiega, obniża ona swoje oczekiwania, chcąc znaleźć kogokolwiek, kto sprawi, że będzie znów chodzić uśmiechnięta i radosna. Potrzebuje jakiegoś ktosia do rozmowy, czułych objęć i do droczenia się z nim co dnia. Potrzebuje samego bycia tego dupka i ignoranta, który nie robiąc w ogóle nic, robi bardzo dużo, bo po prostu jest." (s.35)
  • ,,Jedyną rzeczą, jaka odróżniała go od zwykłych dupków, którzy starali się poderwać dziewczynę, był brak uczuć. Odgrywał on rolę zimnego i niedostępnego faceta, który miał wymarzone cechy kobiety i w dyskretny sposób przekazywał im znaki, które dawały nadzieję oraz rozbudzały ich najskrytsze pragnienia." (s. 38) Zaskoczeni, że męski macho Clydel ma jednocześnie ,,wymarzone cechy kobiety''?
  • ,,Miał przed oczami wizję siebie, który stoi pośrodku parku stwardniały niczym kamień, czekając na coś, co dopiero miało nadejść." (s.46) Zupełnie jakby z definicji nie czekało się na coś, co jeszcze się nie wydarzyło, ale w sumie to nie wiem...
  • ,,Przerażające wspomnienia z parku ponownie nawiedziły jego umysł, paraliżując przez chwilę jego". (s.51) Jego co?...
  • ,,Niegdyś szczery, uprzejmy i ufny wobec ludzi chłopak przestał istnieć, a jego koniec dał początek nowej osobowości i wyrafinowanemu charakterowi, który miał się stać zgubą wszystkich tych, którzy chcieli odnaleźć w nim swoją bratnią duszę. Clydell Blaze był człowiekiem, który tak jak inni, miał mnóstwo wad, ale również ego, które z trudem dźwigał na swoich barkach. Jednak mimo skaz miał jeszcze coś, co czyniło go choć w części lepszym człowiekiem - wiarę w dobro. Powiedzenie o kimś takim jak on, że kierował się szczęściem drugiej osoby byłoby kłamstwem w ustach kogoś, kto nie znał go dostatecznie dobrze. Clyd był zimnym, oschłym typem, który wykorzystywał ludzi do swoich celów, ale nigdy nie odmówił im również pomocy. Jeżeli mógł, spełniał marzenia tych, którzy nie mogli sobie na to pozwolić i nie liczył na żadną zapłatę, a jedyne czego oczekiwał to wdzięczność." (s.54) Jakby wdzięczność nie była oczekiwaną zapłatą...
  • ,,Niszczyła go od środka, a na gruzach dawnej osobowości tworzyła jego nowe oblicze. Clyd zawahał się i stanął w bezruchu. Dziewczyna z plaży stała na końcu ulicy, wpatrując się w niego tęsknym spojrzeniem. Była ubrana w czerwoną, obcisła sukienkę, a jej blond włosy powiewały na wietrze, tworząc z niej widmową zjawę piorunującą jednym skinieniem." (s.63) Nie dość, że w tej chwili osobowość Clydela tworzy się bodaj po raz trzeci, to jeszcze dowiadujemy się, że można skinieniem głowy kogoś spiorunować. Nie spojrzeniem.
  • ,,Uśmiechnęła się, mrużąc oczy i obróciła się w kierunku schodów, ciągnąc jego wzrok za sobą." (s.69) To o pani menadżer kadr, która nie wie, czym są teczki lub segregatory i biega po korytarzach uczelni ze stertą rozlatujących się papierów. Jak w komiksie.
  • Prof. Humbldon był znany z ,,obiektywizmu i prostudenckiego podejścia" (s.68) ale ,,Czasem wyrzucał z zajęć i wypisywał z semestru osoby, które mu się naraziły." (s.70)
  • ,,W połowie drogi do wyjścia, drzwi ponownie się otworzyły, a wszedł przez nie, nie kto inny, a Alex." (s.70) Pani menadżer kadr (w podartych na kolanach rajstopach [s.71] ) zmieniła na chwilę płeć. Swoją drogą, zastanawiam się, czy autor wie, jak wyglądają podarte rajstopy.
  • ,,Czuł jak jego głowa wiruje, a wraz z nią całe ciało." (s.74)
  • A teraz uwaga, bo w tej książce jest też scena erotyczna. Przygotujcie się na prawdziwy wstrząs. Otóż, Alex miała włosy ,,zaplątane w bujny warkocz'' (s.76) kiedy przyszła w odwiedziny do Clydela. Minęła chwila, a potem on ,,Zbliżył się i zmierzył ją wzrokiem, a ona objęła go rękami, po czym palcami przejechała po klacie." (s.77) Minęła jeszcze chwila, przeszli do sypialni, gdzie Clydel ,,Ręką dotknął piersi dziewczyny i odepchnął ją z ogromnym impetem w tył. Stopy oderwały się od podłoża, a jej warkocz rozplótł się.'' (s.77) Opisu samego aktu może Wam już oszczędzę.
  • ,,(...) publikowane wyniki sondażu były niewiarygodne i miały tylko pokazać, że na pozór wszystko było w porządku." (s.82) Jeśli wyniki sondażu były niewiarygodne, to mogły ewentualnie pokazać, że wszystko jest w porządku. Jeśli pokazywały, że wszystko jest na pozór w porządku (podczas gdy nic w porządku nie było), to były wiarygodne.
  • ,,Gdy rodzice Maxa jechali na jego mecz, zdarzył się tajemniczy incydent, w wyniku którego auto stanęło w płomieniach. Przyczyną wypadku był najprawdopodobniej wybuch gazu w aucie, który spowodowała wadliwa instalacja." (s.85) Jeśli przyczyna wypadku była znana, to incydent nie był tajemniczy.
  • ,,Max szybko maszerował zawiłą ścieżka, która w końcu doprowadziła go do drzwi frontowych" (s.87) po czym ,,Zręcznie otworzył i wszedł do środka." (s.87-88) Co otworzył? I dlaczego ścieżka była zawiła, a nie zwyczajnie kręta?
  • ,,Nagłówki marszczyły mu czoło." (s.88)
  • ,,Była to krótka ulica, która oddzielała przeszłość od przyszłości i tworzyła pewnego rodzaju pomost pomiędzy tym co było, a tym co miało dopiero powstać." (s.90)
  • ,,Jego dawny wychowanek rzucił chłodne spojrzenie i skierował się do wyjścia." (s.94) Komu rzucił to spojrzenie? Gdzie jest rzucił? Na co?
  • ,,Słońce leniwie znikało za horyzontem, pospieszając swoimi promieniami ludzi, którzy nerwowo wypatrywali z oddali autobusów lub szybkim krokiem zmierzali w stronę przystanków komunikacji miejskiej." (s.95)
  • ,,(...) między kobietą, a mężczyzna widział wiele różnic, ale główną z nich było to, jak są skrajnie wrażliwi, przez co doskonale się uzupełniają." (s.98)

Pojawiają się w niej również błędy:
  • ,,Jednak pomimo stanowczych myśli, nie mógłby uderzyć kogoś od tak(...)" (s.29) Halo, czy leci z nami korektor?
  • ,,Czas upływał mu szybko ale minuty zamieniały się w godziny(...) " (s. 39) Faktycznie szybko mu ten czas upływał...
  • Fioletowe ściany sypialni bohatera, (która swoją drogą, wyglądała jak z filmu, ale sprawiała wrażenie zwyczajnej [s.42]) mogły sprawiać wrażenie jakby ,,mieniły się w blasku ognia'' (s.38), a samo mieszkanie w kamienicy ze strony na stronę jest w stanie zmienić się w dom (s. 38-39). Dodatkowo Bagling posiada ,,migoczące'' wieżowce! (s.74)
  • Clydel potrafi ,,zbiegać po klatce schodowej'' (s.43). Zrozumcie: on nie biegnieprzez klatkę schodową. On nie zbiega po schodach!
  • Park Szeptów jest nazwany Parkiem Whipser (s. 44, 53), żeby (wreszcie!) na stronie 69 być Parkiem Whisper. Swoją drogą, szepty, które w tym parku słychać są tak egzaltowane, że nie potrzebują kropek na końcu zdania, bo w sumie po co komu one. (s.45)
  • ,,- Skąd się tu wzięłaś?! - zapytał spokojnym, ale pełnym zdziwienia głosem." (s.76) Nie jestem do końca przekonana, czy autor na pewno wie, w jakich sytuacjach stosuje się wykrzyknik.

A także niemożliwy do zniesienia patos:
  • ,,Mimo radosnej atmosfery, nienawiść oraz zakłamanie przenikało w głąb serc, wyczekując momentu, w którym będzie mogło pokazać swą moc." (s.20-21) Tak, mili moi, bo na każdej imprezie, na jaką idziecie, nienawiść oraz zakłamanie czekają tylko na to, żeby Was wszystkich zaatakować.
  • ,,Oboje doskonale się rozumieli, a ciszą była ich pytaniem i jednocześnie odpowiedzią." (s.52) I rozumieli się tak doskonale, że Clydel uznał za stosowne pocałować namiętnie koleżankę, która przed chwilą wyjawiła mu, że jest szczęśliwa w swoim nowym lesbijskim związku.
  • ,,Jesteśmy tymi, którzy przekraczają swoje granice, aby podarować uśmiech swoim najbliższym.'' (s.60)
  • ,,Mamy tylko jedna szanse, w której możemy wszystko stracić, albo zyskać, więc które szczęście ty wybierzesz?" (s.67)
  • ,,Za każdym razem, gdy przegrywał, tak naprawdę odnosił sukces, bo już nigdy nie popełniał tego samego błędu." (s. 68)
  • ,,- Co proponujesz? / - Nic poza tym, czego pragniesz." (s.76) To nie było umawianie się na seks. To było pytanie o coś do picia.
  • ,,Cierpieniu towarzyszyła również odwaga, która pokazał, mówiąc to, co czuje." (s.92)
  • ,,Gdy kogoś oswajamy, bierzemy za niego odpowiedzialność." (s.97)

Ani Max Kaying, ani później komendant Parkingson nie są w stanie uratować tej książki. Rozdziały z ich udziałem są nieznacznie lepsze od reszty, ale tylko dlatego, że nie ma w nich Clydela Blaze'a. Autor ma naprawdę irytującą manierę powtarzania tych samych informacji co stronę - zmienia tylko trochę formę w której te informacje podaje ivoila! Kolejne strony wpadły do maszynopisu.
Dodatkowo bardzo denerwowało mnie, że autor traktuje czytelnika jak półgłówka - i nie chodzi tylko o styl, w jakim ta książka jest napisana, ale o to, że autor mówił mi, co mam myśleć o postaciach, o sytuacjach, generalnie o wszystkim. Nie pozostawił mi pola do interpretacji, wszystko miałam podane na talerzu, a on jeszcze mi wyjaśniał, że tost jest tostem. No litości!
I tak jak czasem czepiamy się Mroza, z powodu cynamonowej gumy do żucia (i tego, że nie jest ona cechą charakteru) tak ja będę się czepiała Jury Camela za to, że ,,walka i oddanie sprawie'' (s.93) NIE SĄ wartościami. Niech sobie autor wypożyczy ,,Wstęp do socjologii'' (sugeruję coś Szackich) i poczyta o tym, jaka jest definicja wartości. I w jaki sposób prowadzi się badania społeczne i dlaczego nie są one ,,łatwe'' do realizacji.
Chciałabym też na koniec, dodać, że DISCO POLO to ,,gatunek muzyki popularnej będący nurtem muzyki tanecznej, powstałym w Polsce w latach 80. XX wieku'' więc jeśli bohaterowie szli w Bagling na imprezę, to mogli słuchać ewentualnie DISCO; że inwestorzy budowlani nie będą przyciągać klientów tekstem ,,hej, mamy fajne mieszkanie przy nawiedzonym parku!'', bo tak naprawdę to ludzi odstrasza, a nie przyciąga i że SCIENCE-FICTION TO NIE JEST TO SAMO CO FANTASY! Science-fiction, czyli fantastyka naukowa, to gatunek skupiający się na przyszłości, na osiągnięciach technicznych ludzkości, na problemach natury społecznej, które mogą z tego wynikać. W science-fiction nie ma żadnych ,,mrocznych, nikczemników i odludków'', którzy są strasznymi demonami gapiącymi się w okna. To jest, drogi autorze, fantasy.
A, i swetrów się raczej nie prasuje, bo można je zniszczyć.

I jeśli w tym momencie, moi drodzy czytelnicy, zastanawiacie się o czym, do licha, ten cały ,,Skyrent'' jest, to ja też się nad tym zastanawiam. I wydaje mi się, że najtrafniejszą odpowiedzią jest: o niczym.



*Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-02-29
× 25 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Skyrent. Walka pragnień
Skyrent. Walka pragnień
Jury Camel
1/10

W mroku łatwiej ukryć zło. Podzielone społeczeństwo i bezradne władze – tak w skrócie można opisać miasto Bagling, w którym mrok jest tematem tabu, ludzie znikają bez śladu, a burmistrz, Alice Cott...

Komentarze
@Johnson
@Johnson · ponad 4 lata temu
Świetny tekst, czytałem śmiejąc się niemożliwie! Najlepsze:
to jeszcze dowiadujemy się, że można skinieniem głowy kogoś spiorunować
- może z bańki? Zgadłem? :D
oraz:
Stopy oderwały się od podłoża, a jej warkocz rozplótł się.
- haahahah piękne! To jest siła pchnięcia! :D
× 7
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 4 lata temu
Ja bym wymiękła po kilku stronach. Też czasem wpadam na miny, ale moich „perełek” nie da się porównać z tym „dziełem”. Nominacja do Maliny Roku😎
× 4
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
@Johnson - wydaje mi się, że nie zgadłeś, ale nie wiem. Bo potem przejechała ciężarówka, zasłoniła pannę, a kiedy odjechała - dziewczyny stojącej na rogu ulicy już nie było i ,,Clydel czuł, że gubi się w myślach.'' (s.65)
(Swoją drogą, wyobrażacie sobie coś bardziej wyświechtanego, niż taka scena?...)

@Rudolfina - miejmy nadzieję, że na tej jednej Nominacji się rok zakończy. ;) (Chociaż to chyba pobożne życzenie...)
@tsantsara
@tsantsara · ponad 4 lata temu
Tłumacz był niekonsekwentny. Skoro najpierw jej się włosy "zaplątały" w warkocz,to przy padaniu warkocz powinien się rozplątać, a nie rozpleść... ;p
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
Już odpisałam odnośnie tłumacza, ale ach, gdybyż tylko można było zrzucić winę na osobę trzecią... :P
@Justyna_K
@Justyna_K · ponad 4 lata temu
Jeju, jak ja Cię podziwiam, że dotrwałaś do 100 str. Ja bym nie dała rady już wcześniej. Jak można było coś takiego wypuścić na rynek, przecież to jawna kpina z czytelnika. To już dzieci w przedszkolu potrafią lepiej formułować zdania.



× 6
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
A wiesz, co budzi mój największy niepokój? <rozgląda się trwożliwie> Autor zapowiedział, że będzie drugi tom!
× 2
@Justyna_K
@Justyna_K · ponad 4 lata temu
O mamusiu...



× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
<kładzie rękę na ramieniu> A nawet trzeci... Bo to trylogia ma być. Dzisiaj doczytałam. :<
× 1
@Justyna_K
@Justyna_K · ponad 4 lata temu


@tsantsara
@tsantsara · ponad 4 lata temu
Proponujemy przynajmniej zmienić anonimowego tłumacza...
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
@tsantsara - tam nie było tłumacza. Jury Camel to ,,zagranicznie brzmiący'' pseudonim autora.
× 1
@oliwa
@oliwa · ponad 4 lata temu
,,Nagłówki marszczyły mu czoło." ;))
× 6
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
Bo to złe nagłówki były. :D

× 5
@tsantsara
@tsantsara · ponad 4 lata temu
Nazwiska też wydają się znaczące: komendant Parkingson... Kiedyś zdarzali się synowie pułku, dziś - synowie parkingów. Jeśli autor pójdzie za ciosem, może w następnych częściach "trylogii" pojawią się synowie ulic (Streetsons), centrów handlowych (Wallmartson, Lidlson, Aldison), lub dzieci punktów usługowych (Hairdresserdottir, Loundryson) itd...
× 4
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
Jest tam już panna, której imię zdrobniale brzmi ,,Aldi'' także ,,porzućcie nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie''. ;)
× 2
@Vemona
@Vemona · ponad 4 lata temu
Przeczytałam Twoją recenzję. Z trudem. Nie wiem, jak Ci się udało przeczytać kawałek tego tworu, bo trudno to nazwać książką. Chyba mi wszystko opadło.....


× 3
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
Chciałam dać mu szansę! Naprawdę, Vemono! Szukałam światełka w ciemności, przebłysku fabuły, intrygującej postaci (albo chociaż postaci ciekawej) ale... cóż. Nie znalazłam. :(
× 2
@Natula
@Natula · ponad 4 lata temu
Podziwiam za dogłębną analizę i wytrwałość w pokonywaniu kolejnych stron. Novae Res... to u nich normalne, potrafią wypuszczać takie perełki, coś u nich szwankuje z korektą. Tak poza tym, to kurde, prasuję swetry :))
× 3
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
No tak, z nimi czasem to jak z graniem w Sapera...

A co do swetrów, to jak je prasujesz? Bo ja próbowałam dwa razy (miałam wtedy fazę na prasowanie dosłownie wszystkiego, żeby było ładne, gładkie i bez zmarszczki) i za pierwszym razem mi się przypalił, a za drugim sfilcował.* Więc potem już nie tykałam żelazka, ale strzepywałam i rozwieszałam po praniu w taki sposób, żeby ładnie wyglądały, kiedy już się wysuszą.

*I żeby nie było, to ten drugi prasowałam przez szmatkę.
× 2
@Natula
@Natula · ponad 4 lata temu
@Chassefierre Miałaś wielkiego pecha, z tymi swetrami. Nie mam żadnego tajemnego sposobu, ale moje swetry po praniu wyglądają jak z gardła wyjęte, więc chciał nie chciał... Żelazko nastawiam na średnią temperaturę, bez parowania, i prasuję po lewej stronie. Zawsze się udaje, nie zaliczyłam ani jednej wpadki :-) Z tym że nie mam swetrów nadmiernie puchatych czy długowłosych, które być może wymagają specjalnego traktowania ;-)

W Sapera przegrywam już na starcie, strateg ze mnie żaden, dlatego pewnie unikam książek Novea Res ;-)


× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
Ha... Moje swetry też nie są jakoś nadmiernie puchate albo długowłose (obawiam się, że wyglądałabym w nich jak Ciasteczkowy Potwór), ale! Ale nie mną się w praniu. Więc może o to chodzi.
Jeśli sweter mnie się w praniu, to można go prasować.
A jeśli nie jest pomięty, to wtedy lepiej nie tykać go żelazkiem! :D


× 2
@Natula
@Natula · ponad 4 lata temu
No proszę, zagadka rozwiązana :D


× 1
@tsantsara
@tsantsara · ponad 4 lata temu
Sądząc po recenzji na LC i ostatnich tamtejszych plebiscytach myślę, że ten tytuł ma szanse zostać książką roku... w kategorii powieść psychologiczna. ;)
× 2
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu


× 1
@katapika
@katapika · ponad 4 lata temu
Wow! Szacun za dogłębną analizę...
× 2
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
Dziękuję! :)
@KazikLec
@KazikLec · ponad 4 lata temu
"Niegdyś szczery, uprzejmy i ufny wobec ludzi (...)" i dalej cały ten fragment - przecież to brzmi jak charakterystyka postaci w klasie szóstej. Może słownictwo poziom wyżej, ale ta konstrukcja zdań... ;_; Brakuje tylko na końcu "Uważam, że Clydell Blaze to ciekawa postać, której trudno nie polubić".

" Ręką dotknął piersi dziewczyny i odepchnął ją z ogromnym impetem w tył. Stopy oderwały się od podłoża, a jej warkocz rozplótł się.'' - czy ta biedaczka przeżyła to paranormalne spotkanie trzeciego stopnia, gdzie od dotknięcia ludzie lecą z ogromnym impetem i zaczynają lewitować?

Ja zawsze chętnie poczytam recenzje 1/10, ale te z listą przykładocytatów dokumentujących argumenty są moimi ulubionymi. Dobra robota!
× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
Dzięki. ;)

A biedaczka przeżyła i nawet potem dała radę uprawiać seks z Clydelem!
@margota13
@margota13 · ponad 4 lata temu
Kto wydaje takie cos? Szkoda tylko tych wycietych lasow :-(
× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
Novae Res. Ale z nimi jest tak, że potrafią też wydać coś naprawdę fajnego, a ten nieszczęsny blurb na okładce... <milknie, bo znowu dała się nabrać blurbowi>
× 3
@Asamitt
@Asamitt · ponad 4 lata temu
Nie wiem czy chcecie wiedzieć, jak Novae Res robi korekty:P Znajomemu przesłali egzemplarz z podkreślonymi fragmentami i miał się do swoich błędów ustosunkować. Czyli autorze popraw sobie sam, coś sknocił. A potem, na gotowo, umieścili w książce akapit,który wcześniej był do poprawy i tuz pod nim ten poprawiony (gdzie w jednym ze zdań nadal widniał niepoprawny szyk).
Pisarz rzadko bywa językoznawcą, a tu przerzuca się na niego pracę korektorską. Kwestia oszczędności;)
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu
... Serio? :(
@Asamitt
@Asamitt · ponad 4 lata temu
Parę lat temu tak się zdarzało. I chyba niewiele zmieniono;)
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 4 lata temu


@AnnaKatarzyna
@AnnaKatarzyna · 8 miesięcy temu
Bardzo pouczająca (jak nie pisać powieści) recenzja. Mimo, że "oplakiwała" tę książkę czytałam ją z zainteresowaniem :)

PS Podziwiam recenzentów, którzy piszą to, co naprawdę myślą i widać, że znają się na rzeczy.
@fprefect
@fprefect · ponad 4 lata temu
Ja mam tylko jedno pytanie: po co, na litość kogokolwiek, przepisałaś to "dzieło"?
Skyrent. Walka pragnień
Skyrent. Walka pragnień
Jury Camel
1/10
W mroku łatwiej ukryć zło. Podzielone społeczeństwo i bezradne władze – tak w skrócie można opisać miasto Bagling, w którym mrok jest tematem tabu, ludzie znikają bez śladu, a burmistrz, Alice Cott...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Czuwając nad nią
Skala Mercallego

Na początek chciałam przeprosić za tygodniowe opóźnienie w wystawieniu recenzji – życie pozainternetowe i pozaksiążkowe okazało się dla mnie ostatnimi czasy nieco zbyt c...

Recenzja książki Czuwając nad nią
Księga zaklęć
Za dużo i za mało jednocześnie

Mam niesamowicie mieszane uczucia wobec tej książki. Z jednej strony widać, że autorka bardzo się starała – z drugiej strony: starała się aż za bardzo. We fragmentach do...

Recenzja książki Księga zaklęć

Nowe recenzje

Na trwogę bije dzwon
Fascynująca podróż do przedwojennego Poznania
@czytanie.na...:

Niektóre książki zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. W moim na stałe zagościła seria kryminalna z Antonim Fis...

Recenzja książki Na trwogę bije dzwon
Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca
Historia zamknięta w czterech ścianach.
@Anna_Szymczak:

„Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca” to książka, która budzi nie tylko ogromne emocje, ale i pytania dotyczące gr...

Recenzja książki Ruinerwold. Uciekłem z sekty mojego ojca
Zadzwoń, jak dojedziesz
O tym, jak silna bywa tęsknota
@z_kultury_:

Przychodzi do Nas niezapowiedziana. Często pojawia się po stracie bliskiej Nam osoby. Sprawia, że Nasze życie powoli tr...

Recenzja książki Zadzwoń, jak dojedziesz