Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "judo czyli", znaleziono 404

Nie ma żadnego «j a». Jest tylko «m y»
Nie ma żadnego «j a». Jest tylko «m y»
Rodzinne chwile to te, w których c z u j e, nie myśli.
- Przez kogo chcesz zostać odnaleziona?
- Przez samą siebie. To j a odnajdę siebie.
Ja tam wolałem judo, ale piłka nożna też była dla mnie okej, choć żadnym orłem w tej dyscyplinie sportowej nie byłem.
Potem wrogi okręt zaczął powolutku osuwać się w głębiny, nie oddawszy ani jednego strzału.
- J-j-jak to możliwe? - wyjąkał wstrząśnięty Dupochlast.
- Prościzna. - Roland wzruszył ramionami, ze wszystkich sił maskując ulgę. - Rozpieprzyłem go wzrokiem.
[J]esteśmy sumą wszystkiego, co uczyniliśmy, dodaną do sumy wszystkiego, co uczyniono nam. Nikt z nas nie może od tego uciec.
Jak powiedział J. G. Ballard, nasza cywilizacja to tyko krucha, delikatna fasada, za którą króluje prawo dżungli.
-A więc chcesz powiedzieć, że nie umiesz tego wyjaśnić.
-Ja to w y j a ś n i ł e m.
-Nie. Połączyłeś rzeczowniki i czasowniki w przyjemnym, lecz nielogicznym ciągu.
- Czyżbyś źle życzyła swojej rodzinie?
- Nie. Ale tobie też nie mogę życzyć źle. I nie obchodzi mnie to, kim jesteś. Obchodzi mnie to, j a k i m człowiekiem jesteś.
" Kiedy wreszcie wypłynęłam spod wody po haust zimnego powietrza, był tam obiekt mojej wściekłości, furii i pożądania. Siedział na brzegu basenu, w czystym garniturze i z bandażem owiniętym wokół nogi - tej samej, która spoczywała właśnie na moim krześle basenowym. Wyszłam z wody i sięgnęłam po ręcznik, podczas gdy jego oczy wędrowały po moim ciele. - Widzisz coś, co Ci się podoba? - spytałam wykręcając zimną wodę z włosów. Zmarszczył brwi. - Z przykrością stwierdzam, że tak, ale to tylko iluzja. W momencie, kiedy się zbliżę, zmienia się w bezwzględną dzikuskę i strzela mi w nogę z mojej własnej broni".
T w o j e o p u s z k i z m i ę k ł y. Myślisz, że to musi być jakaś metafora. Granie na gitarze to zajęcie dla twardzieli. Pisanie też jest zajęciem dla twardzieli.
Kiedy dostajesz możliwość zmiany swojego życia, bądź na nią gotowa. Świat niczego nie d a j e, musisz sama po to s i ę g n ą ć.
Jeśli ktoś bardzo chce, może żyć tak samo jak wcześniej, nieważne, czy jest się bogaczem, czy nędzarzem. Można żyć książkami i myślami. Trzeba tylko powiedzieć sobie: ,,Jestem wolnym człowiekiem - o, t u t a j” - puknął się palcem w czoło - i wszystko w porządku.
- Wiesz, co jest ważne w przyszłości ? - zapytała stara. - To, że sami ją kształtujemy j zależy ona od naszych decyzji i wyborów, które podejmujemy. Ty także możesz wybrać szczęście, które jest blisko, albo dalszą walkę i śmierć.
- Wiesz, co jest ważne w przyszłości ? - zapytała stara. - To, że sami ją kształtujemy j zależy ona od naszych decyzji i wyborów, które podejmujemy. Ty także możesz wybrać szczęście, które jest blisko, albo dalszą walkę i śmierć.
Sukces i porażka nierozerwalnie sczepione, dwie strony tego samego. Jak jin i jang. Sława, pieniądze, kariera. I samotność w tłumie. Banał. Schemat, w który się wpasowała z promiennym uśmiechem. Jeśli pojawiły się łzy, mówiła, że to ze szczęścia.
– I choć trudno w to uwierzyć, to t w ó j urok musi go przekonać, aby się nad tobą zlitował – dodała Calla.
Uśmiechnął się do niej paskudnie. Odpowiedziała równie paskudnym uśmiechem. Obydwa uśmiechy mówiły: ''Mam twój numer,,
u m i e r a j ą c e kultury zawsze i nieuchronnie odkrywają ludzkie okrucieństwo. Brak szacunku. Zanik uprzejmości. Oto rzeczy bardziej znamienne, niż przemoc, rozpusta i rozruchy. (s.280)
Zaufanie to trudna sztuka. Czasami miałam wrażenie, że to żywy organizm, który kształtowałam, tak aby pasował do moich potrzeb w danym momencie. A kiedy indziej przypominało coś nieokiełznanego, co miało przypływy i odpływy jak ocean.
Oboje doskonale o tym wiedzieli, ale każde odgrywało swoją rolę.
Ukochane osoby zawsze zbyt szybko odchodzą.
Każdy ma jakieś demony, które próbuje okiełznać. Wydaje ci się, że jeśli dobrze je poznasz, to będziesz w stanie kontrolować. Tylko że one bywają nieprzewidywalne i silniejsze od Ciebie.
To tylko nasza, a nie gwiazd naszych wina
"Nie potrafiła mu zaufać, nie umiała się otworzyć, nie chciała zaangażować i przyznać do własnych uczuć. Ostrzegała go, ostrzegała siebie… Ale jak mogła mieć teraz do niego pretensje, skoro sama siebie zawiodła?! Nie potrafiła powstrzymać na czas kiełkujących w niej uczuć, przystopować intensywności emocji".
Ryzyko to była moja ulubiona forma rozrywki.
Im wyżej mierzysz, tym
boleśniejszy jest upadek. Nie pytaj o przeszłość i nie planuj przyszłości. To moje życiowe motto
i lepiej je sobie zapamiętaj.
Czas to taka dziwna substancja. Przypomina ciasto, które z początku jest płynne, potem
nabiera gęstości, aż w końcu, pod wpływem temperatury, twardnieje, przybierając ostateczną
konsystencję. Tyle że czas jest taką odwrotnością ciasta. Najpierw zdaje się stać w miejscu,
potem nieco przyspiesza, aby na końcu płynąć jak szalony.
G. jest piękną Etiopką. Pracuje jako architekt na znanym uniwersytecie. W trakcie przyjęcia u J. gawędzimy o tym i owym, aż rozmowa schodzi na koty. G. uważa, że białe są szlachetne, ale w czarnych mieszka diabeł. Gdy próbuję oponować: "To, że zabijali je i w Afryce, i w Ameryce, i w Europie, o czymś jednak świadczy" - zamyka dyskusję.
...zgodzę się na wszystkie przepisy, które twoim zdaniem zagwarantują tobie wolność. Ja jestem wolny bez względu na to, wśród jakich przepisów żyję. Jeśli mogę je znieść, to je znoszę; jeśli stwierdzam, że są zbyt dokuczliwe, to je łamię. Jestem wolny, gdyż wiem, że t y l k o j a ponoszę moralną odpowiedzialność za wszystko, co czynię.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl