Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "laki debska", znaleziono 49

...życie nie daje nikomu drugiej szansy, a gdyby nawet dawało, takim, jacy jesteśmy, na nic by się nam zdało.
Z grejp­fru­ta­mi jest jak z ży­ciem, jeśli źle się do niego do­bie­rzesz, nie po­czu­jesz sło­dy­czy, jaką może dawać.
Miłość osłabia. Czyni nas delikatnymi, odziera z pancerza ochronnego, jaki dawała samotność.
Dzielić coś ze sobą i czerpać z tego spełnienie. Nie mogę sobie przypomnieć. jaką ogromną radość mi to dawało.
Nadzieja jest okrutną rzeczą (...)Daje mi moc, ale jest winna każdego bólu, jaki musiałam cierpieć.
Coś nie dawało jej spokoju. Miała dziwne wrażenie, że jakiś szczegół umknął jej uwadze, ale nie miała pojęcia jaki.
W dzisiejszym świecie niektórzy myślą, że definiuje ich piękne ciało, zapominają o tym, że ważniejsze jest to, jak się czujesz przy jakimś człowieku. Jaką energię on ci daje, a jaką zabiera.
To pierwsza rzecz, jakiej musisz się nauczyć – jak wykrzesać z siebie tę siłę.
Będziesz przy tym cierpieć. Ale ból daje siłę.
Ogarnęła ich komfortowa cisza, jakiej Konrad nie doświadczał od tygodni. Do tej pory rzadko przebywał sam, a jego towarzystwo raczej przedkładało rozmowę ponad tę szczególną przyjemność, jaką dawało wspólne milczenie.
Kto kocha, ten nie liczy czasu, jaki poświęca osobom kochanym. Daje, zapominając o sobie. Wciąż przebacza i zaczyna kochać od nowa. Nie pamięta złego.
Ciągle słyszę, że Brytyjczycy to "miłośnicy zwierząt". Nie widziałem tu za wiele tej miłości, słowo daję. Sposób, w jaki niektórzy traktują czworonogi, przyprawia mnie o mdłości.
... nie rozumiała, żeby niczego Hindemu nie dawać. Nawet nie wolno było się targować. Za każdą propozycją, jaką składał, kryła się przewrotna myśl, w każdej obietnicy czaiła się zdrada.
Bicie nic nie daje, tylko powoduje, że rozmówca zamyka się w sobie. Nie ma wtedy pełnej współpracy, na jakiej nam zależy. Jeśli policjant bije zatrzymanego, to znaczy, że nie ma argumentów. Pomijając, oczywiście, fakt, że to zabronione.
Duch Święty jest darem Boga dla wszystkich chrześcijan. Nie robi wyjątku i daje się w sposób równy wszystkim. Każdemu, kto prosi, udziela się w takiej obfitości, jaką tylko wierzący może przyjąć.
Potrzebowałem jej bardziej niż kiedykolwiek. Żadna kobieta nie dawała mi takiej miłości, jaką otrzymywałem od niej. Jej nigdy nie miałem dość. Nie byłem już sobą. Zatraciłem się w tym gównie i zgubiłem gdzieś po drodze.
Bóg daje wpływowym ludziom żony po to, by sprowadzały one swoich mężów na ziemie. Gdy nieustannie słyszymy same pochlebstwa, niezbędna nam jest osoba, która będzie postrzegać nas takimi, jakimi naprawdę jesteśmy.
Jacy jesteśmy malutcy w objęciach wirtualnej rzeczywistości. Dajemy się ponieść wirtualnej ekstazie emocji i pożądania. Czy zbliżamy się do czasów, kiedy ludzie będą przedkładać wyobrażenie o seksie nad sam seks?
Myśli w mojej głowie nie dawało mi spokoju, a pogarda, jaką czułam do siebie na wspomnieniem mojej bezwolności i tego, jak skutecznie mnie potrafił załamać, nie pozwalała mi zamknąć oczu. Jak marionetka...
– Dawaj. Chcesz się wyżyć, więc wal śmiało. Pokaż, jaki jesteś mocny powiedział, przybierając pozę jak do walki.
– O co panu chodzi?
– O to, co sobą reprezentujesz. Gardzę wami. Gardzę tymi, którzy się wyżywają na rodzinie. Pokazujecie swoją słabość, a nie siłę. Jesteście żałośni, a nie mocni. No, dawaj. Wal. Albo ja zacznę.
Dzień był wspaniały, właśnie taki, jaki powinien być w wakacje. Słońce grzało, delikatny wiatr niósł zapach łąk i zboża, drzewa szeleściły i dawały przyjemny cień. Na Kaszubach kończyły się żniwa.
Sama kocha góry i raz na trzy lata jeździ do Zakopanego, do ośrodka Ministerstwa Zdrowia na dwutygodniowe wczasy, ale żeby narażać życie, szczególnie gdy się przeżyło wojnę? Nie potrafi tego zrozumieć, choć od lat widzi radość, jaką synowi daje wspinaczka.
‘Bardzo chciałabym wiedzieć, dlaczego mama wybrała mi imię „Enola”, które czytane wspak daje angielskie słowo „alone”, czyli „sama”. Mama uwielbiała, i prawdopodobnie nadal uwielbia, anagramy i szyfry, więc musiała jej przyświecać jakaś myśl.’
...poczuł w swoim ciele dawny puls przyjemności, jaki daje obejrzenie popisowego gola, migotanie światła pomiędzy liśćmi, fragment muzyki z okna przejeżdżającego samochodu. Życie podsuwa te chwile radości na przekór wszystkiemu.
Był "włocholubem", to nie ulegało wątpliwości. Znał język i miał wielu znajomych we Włoszech. Miał nadzieję, że niedługo pojadą tam razem z Dyzmą. Teraz smakowali każdą upływającą na nicnierobieniu minutę. Kochali góry nie tylko za majestat i wolność, jaką dawały. Bez nich pewno by sie nie spotkali.
Ze wszystkich rodzajów niszczącej broni jaką wymyślił człowiek, najstraszniejszą i najpotężniejszą było słowo. Sztylety i włócznie zostawiały ślady krwi, strzały można było dostrzec z daleka. Truciznę dawało się wykryć i jej uniknąć. Ale słowo miało moc niszczenia bez śladu.
[...]
Policjanci popatrzyli po sobie. Widzieli swoje zmęczone
twarze. Żaden z nich nie był w nastroju do żartów, do
złośliwych komentarzy ani do dowcipkowania. Czuli powagę
sytuacji i tę przenikającą świadomość ludzkiego zła, które
dawało się wyczuć w lesie. To było miejsce konania, miejsce
cierpienia i bólu, jakiego nie potrafili sobie wyobrazić.
"Świadomość tego, że jest się dobrym, to nie wszystko. W pewnym momencie chcesz, żeby dostrzegł to też ktoś inny. Kiedy docenia cię ktoś, kogo podziwiasz, zmienia to sposób, w jaki postrzegasz samą siebie. [...] Nic nie daje większego kopa. Naprawdę tak sądzę.
Wszyscy chcą, by ktoś potrzymał przed nimi właściwe lustro."
Na blacie w kuchni leżała za słoikiem keczupu jej osobista broń, rewolwer Magnum 500. Zanim przywieźli im pizzę, Kate zważyła go w dłoni i zastanawiała się, jakim cudem Melissa daje radę nosić go przez cały dzień. W bębenku tkwiło pięć naboi. Każdy był wielkości zapalniczki i kosztował dwa i pół dolara. Bez względu na to, jaki napotkałeś problem, jeśli miałeś przy sobie tę spluwę, rozwiązanie go kosztowało najwyżej dwa i pół dolara.
- Społeczeństwa, kurwa? Jakiego znowu społeczeństwa? Co to jest społeczeństwo?
- Ci, Antcik, którzy na ciebie głosowali – dodał zbędnie.
- W tym regionie społeczeństwem jestem ja, Anitta Carewicz, twoja małżonka, liderka partii rządzącej i poseł. Ja, kurwa, decyduję o wszystkim. Ja daję i zabieram. Reszta matołów ma cicho siedzieć na dupie albo trząść portkami ze strachu.”
Skoro dusze umarłych idą do nieba, mówił Wharton, to jakim cudem duchy mogą się błąkać po ziemi? Zwrócił im uwagę, że skoro Bóg daje człowiekowi duszę - w każdym razie tak uczono dzieci - to musi ją też zabrać z powrotem. Strach przed duszami umarłych jest równie niemądry, co strach przed duszami ludzi jeszcze nie narodzonych, duszami przyszłych pokoleń.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl