Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lela do nas", znaleziono 201

Książki odsłaniały przede mną świat.Dawały dostęp do normalnego życia,dostarczały wiedzę wytyczały cele,były moim azylem.Słowo pisane przenosiło mnie do królestwa fantazji,pokazywało ,jak korzystać z wyobrazni i jak pogodzić fikcję z faktami.stworzyło tez płaszczyznę porozumienia z nauczycielami i jeszcze bardziej oddaliło mnie od rówieśników.
Gdy do głosy dochodzą nasze emocje i chęć spełniania marzeń, wszyscy tracimy rozsądek. Taka natura człowieka. Tak zostaliśmy skonstruowani. Bywają chwile, że nie kierujemy się rozsądkiem, a wręcz przeciwnie, gnamy na oślep, pragnąc zrealizować wyznaczone cele. Gubimy się w tym, co jest najważniejsze.
Jan Holnicki: „Dla mnie alpinizm sprowadza się do ambicji pokonania czegoś trudnego w dążeniu do najtrudniejszego. Chociaż wcale tak nie musi być. Wydaje mi się, że ludzie, którzy w tym przypadku potrafią wyzbyć się ambicjonalnych pobudek i umieją po prostu cieszyć się górami, godni są zazdrości, bo na coś ważnego zmieniają tę gonitwę za najtrudniejszymi celami.”
Nie mówię, że nie powinieneś realizować celów i spełniać marzeń. Po prostu nie rezygnuj z tego, co dzieje się teraz, dla nieznanej przyszłości. Może ominąć cię wiele szczęścia, kiedy będziesz czekał na lata, które mogą nigdy nie nadejść. Nie trać czasu, bo przegapisz chwilę obecną, a przyszłość wcale nie jest taka pewna.
Tak, trzy­mam Anne w po­bli­żu. Jest świet­nym pra­cow­ni­kiem, bo robi, co się jej każe i nie za­da­je zbęd­nych pytań. Poza tym cięż­ko dziś zna­leźć god­nych za­ufa­nia ludzi. Każdy ma ja­kieś wy­so­ko po­sta­wio­ne cele, coś, czego pra­gnie i coś, co jest w sta­nie po­świę­cić, by to zdo­być. Anne do ta­kich osób nie na­le­ży.
Jest to Bóg...kaleki, który pragnie zawsze więcej niż może, i nie od razu zdaje sobie z tego sprawę. Który skonstruował zegary, ale nie czas, jaki odmierzają. Ustroje czy mechanizmy, służące określonym celom, ale one przerosły cele i zdradziły je. I stworzył nieskończoność, która z miary jego potęgi, jaką miała być, stała się miarą jego bezgranicznej klęski.
Okres pytań o sens życia - etap naiwnych dywagacji, w których życie rozumiane było jako proces osiągania pewnych celów poprzez aktywne działanie i tworzenie czegoś wartościowego - mieliśmy już dawno za sobą. Dla nas sens życia obejmował teraz szersze za gadnienia życia i śmierci, cierpienia i umierania.
Anglicy i Francuzi w Monachium, Włosi, partner Niemiec w pakcie stalowym, Polacy zajmujący Zaolzie, Rosjanie starający się zyskać na czasie - wszyscy oni myśleli, że zdołają kupić Hitlera albo wykorzystać go dla własnych celów. Nie powiodło im się to, tak samo jak nie powiodło się niemieckiej prawicy czy niemieckiej armii.
Demokracja ma to do siebie, że cały czas, przez dziesiątki i setki lat, emituje jeden niezmienny przekaz. Jej nieomylność i bezwzględną konieczność podporządkowania się. Kiedy w społeczeństwie ukształtujemy taki odruch bezwarunkowy, możemy pod jego parasolem profilować dowolne cele szczegółowe, zgodne z zamiarami niewidocznych władców pociągających za sznurki.
Za każdą spełnioną nadzieją pojawiała się kolejna. Cel, kiedy się go osiągało, odsłaniał nowe cele. Zrealizowane marzenie znikało zastąpione innym, nowym marzeniem, a za każdym rozwiązanym problemem czekał następny problem. (...) Za każdym pokojem czekał kolejny, ale na to, co znajdowało się za najbliższymi drzwiami, nie miał już siły.
Właśnie tak wyobrażałam sobie Kellena. Nocami rozmyślałam o nim zamkniętym w celi oddalonej według wskazań licznika w moim samochodzie o 380 kilometrów. Patrząc z mojego łóżka, był niczym odległa konstelacja. Natomiast spoglądając z Alfa Centauri, oboje byliśmy niczym bliźniacze gwiazdy położone obok siebie.
Harry usłyszał swój własny namaszczony ton. Głos mężczyzny pozbawionego zdolności wybaczania, bezwzględnego, niemyślącego o niczym innym oprócz własnych celów. I ciągnął z odwrotną techniką przekonywania, która tak często mu się udawała. - Ale odradzam ci, żebyś odmówiła. Mam tendencję do niszczenia życia ludziom, w których się zaangażuję.
Badania jednomyślnie, że im wyżej ludzie cenią sobie cele w postaci aspiracji materialistycznych, tym mniej są szczęśliwi i zadowoleni z życia i tym mniej przyjemnych emocji doświadczają na co dzień. Depresja, stany lękowe i problemy z nadużywaniem substancji psychoaktywnych także występują częściej wśród osób, które wysoko stawiają sobie ambicje promowane przez społeczeństwo konsumpcyjne.
Fundamentalne zasady, na przykład, że wszechświat nie ma związanych z ludzkimi problemami celów, że wszystkimi fizycznymi interakcjami rządzi kilka fundamentalnych sił, że żywe ciała są skomplikowanymi maszynami molekularnymi, a umysł jest przetwarzającą informacje aktywnością mózgu w ogóle nie są formułowane, być może dlatego, że podobno obrażałyby wrażliwość religijną i moralną
,,Pierworodni są projektantami, organizatorami, strategami, dyrektorami i profesjonalistami tego świata .Szkoła często jest dla nich poligonem. W większości sytuacji wydają się być pewni siebie i asertywni. Trzymają nad wszystkim kontrolę, ustawiają sobie cele i je osiągają oraz wydają się robić więcej w ciągu dnia niż dzieci, które rodzą się w następnej kolejności. Oni wspaniale rozwiązują problemy.''
Niestety, żadna magia miłosna nie będzie skuteczna w momencie, kiedy jesteśmy zaniedbani, odstręczający i nudni - wtedy pozostaje nam jedynie nekromancja i związek z zombie, któremu wszystko jedno, z kim jest i po co. Magia to nie tajemnicza moc manipulowania innymi i bezwłasnowolniania ich, to nie podstawowa technika realizacji celów czy rozwiązywania problemów - magia to praca energetyczna na wielu poziomach.
Pomiędzy gwiazdami ewolucja miała przed sobą nowe cele(...) Dzięki swoim bezustannym eksperymentom nauczyli się, jak przechowywać wiedzę w samej strukturze przestrzeni, jak zachować myśli dla wieczności zamkniętych sieciach krystalicznych światła. Mogli stać się istotami zbudowanymi z radiacji, wyzwolonymi wreszcie z tyranii materi. Dokonali transformacji w czystą energię.
Mówią, że podczas wielkich czystek w Sowietach skazańcy byli zabijani strzałem w tył głowy po drodze do celi. Nagle, bez ostrzeżenia. Moim zdaniem był to ludzki przebłysk pośród wszystkich tych potworności. Ale świat krzyczał: powinni byli mieć szansę umrzeć, patrząc w twarz plutonowi egzekucyjnemu. Humanizm religijny jest co najmniej cyniczny, w ogóle każdy humanizm.
"Cela była niewielka, może trzy na trzy metry. Ściany odlano z betonu. Drzwi wyglądały na wyjątkowo solidne. Chłopak obmacał je, a potem z podeszwy buta wyciągnął "żydowski włos" - złodziejską piłkę.
- Araba zwalczajmy arabskimi wynalazkami - mruknął, patrząc na widoczne w świetle księżyca wężyki obcego alfabetu zdobiące wyślizgane ostrze."
W umyśle kryją się pułapki niczym w średniowiecznym lochu - cuchnące zapominki, cele o butelkowatym kształcie wykute w skale, z zapadnią na górze. Nic stamtąd się nie wydostanie. Trzęsienie ziemi, zdrada strażników i iskry pamięci zapalają trujące gazy: stwory więzione przez długie lata wylatują na wolność, gotowe eksplodować bólem i popychać nas do gwałtownych czynów...
Mogę pozwolić mu żyć i uciec do jakiegoś nowego życia, a tym samym skazać go na piekło, którego się boi i na które pod wieloma względami zasługuje. W pełni. Najpierw będzie to piekło na ziemi, piekło w celi jakiegoś domu wariatów, a potem być może piekło wiekuiste, którego tak naprawdę się boi. Albo mogę go zabić i oswobodzić. Wybór należy do mnie i nie pomoże mi go dokonać Bóg, bo w niego nie wierzę.
Mogę pozwolić mu żyć i uciec do jakiegoś nowego życia, a tym samym skazać go na piekło, którego się boi i na które pod wieloma względami zasługuje. W pełni. Najpierw będzie to piekło na ziemi, piekło w celi jakiegoś domu wariatów, a potem być może piekło wiekuiste, którego tak naprawdę się boi. Albo mogę go zabić i oswobodzić. Wybór należy do mnie i nie pomoże mi go dokonać Bóg, bo w niego nie wierzę.
Nie dopuście myśli, że jesteście jakimiś pomazańcami, jakąś elitą. Ten z was, który zacznie sądzić o sobie, że jest specjalnie wartościowym i specjalnie cennym człowiekiem, że do specjalnych w przyszłej Polsce musi być przeznaczony celów - ten źle skończył i przepadł, gdyż roztrzaskany zostanie o najgroźniejszą z raf - rafę własnej, unicestwiającej człowieka pychy. Samouwielbienie powinno zostać przywilejem małych dzieci i dzikich szczepów.
- Wierz mi, Belu, że urodzenie jest najmniejszą zasługą tych, którzy się rodzą. A co do czystości krwi... Ach, Boże! wielkie to szczęście, że nie bardzo zajmujemy się sprawdzaniem tych rzeczy. Powiadam ci, że o czyimś urodzeniu nie warto rozmawiać z ludźmi starymi jak ja. Tacy bowiem zwykle pamiętają dziadów i ojców i nieraz dziwią się: dlaczego wnuk jest podobny do kamerdynera, a nie do ojca. No, wiele się tłumaczy zapatrzeniem
Największym wrogiem starszych ludzi jest teraźniejszość, tak daleka od ich dzieciństwa, młodości, szkolnych lat i pierwszych miłości. Teraźniejszość dla osób w podeszłym wieku jawi się obco, dziwnie; ciągle za czymś nie nadążają, nie rozumieją trendów, nowinek technologicznych, języka młodzieżowego. Ich życie zwalnia, hamuje, gdy tymczasem młodzi nabierają prędkości i dopiero się rozpędzają ze swoimi planami, marzeniami i celami.
(...) zdałem sobie sprawę, że nie każde więzienie zbudowane jest z szarego kamienia i strzeżone przez wieże wartownicze i zasieki z kolczastego drutu. Czasami mieści się w zwykłym domu, do którego nie dociera słońce przez zasunięte rolety. Celę mogą tworzyć zbyt delikatne kości, a czasem mur więzienny jest biały w czerwone grochy. W gruncie rzeczy nigdy się nie wie, że coś jest więzieniem, dopóki nie zobaczy się tego, co zostało schwytane i zamknięte w środku.
Chętnie posługuję się pieniędzmi, ale nie pozwalam, żeby to one posługiwały się mną. Służba za pieniądze daje najemnikowi pewien dystans wobec ambicji i celów jego dowódcy. Oto o należyty użytek z pieniędzy; sława z myślą o zapłacie staje się cnotą, podczas gdy umiłowanie ojczyzny czy żądza chwały czynią człowieka igraszką jego własnych pragnień. A to już wręcz grzech. Za darmo slużą tylko patrioci i głupcy.
A teraz usuńmy z tych procesów człowieka jako podmiot. Wejrzymy za ostatnią zasłonę alethei: to nie Zuckerberg używa Facebooka do swoich celów; to Facebook używa Zuckerberga. To nie Brin używa Google; to Google używa Birna. I nie kryje się za tym złowroga inteligencja i intencja. AI; to sam Logos, sama mapa ścieżek bytu determinuje kształt człowieczeństwa nieauratycznego. Technologia jest twórcą wartości. W tym wartości estetycznych.
- Czuję się lekko zatroskany, kiedy wchodzimy do domu, w którym jest bliżej nieokreślona liczba celów, a my nie mamy prawie żadnych informacji na temat ich uzbrojenia ani innych danych...
- Wybacz- ponownie przerwał mu Fallon, jakby zwracał się do dwulatka- nie chciałem cię przestraszyć. Może wolałbyś nie brać udziału w akcji? Zadzwonię do ciebie, kiedy będziemy ścigać ślazowego potwora w fabryce słodyczy. To nie powinno być zbyt niebezpieczne, obiecuję.
Rzeka, lasy ciemne, potężne, truflowe (tresują nawet w okolicy świnie do tych celów), dęby, buki, sosny, świerki, jodły, modrzewie, jałowce wreszcie i jurajskie paprotki (w tym chroniona zanokcica) dają mikroklimat tak najodowany i specyficzny, że niemcy (celowo małą), obok doków dla u-botów, widzieli tu górskie uzdrowisko (prócz lodowatych są i gorące źródła) dla marynarki wojennej, ale po akcji z generałem przeprowadzili z Gestapo wywiady środowiskowe i przesłuchania terenowe, pokręcili głowami i zrezygnowali.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl