Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub o dres", znaleziono 32

- Skąd masz taki ładny kij?
- Leżał na podwórku, pomyślałem, że niepotrzebnie się marnuje.
- Tak po prostu leżał?
- Ni. Obok leżał dres.
- Dres?
- Adidasa. W dresie był człowiek.
- A co on robił na twoim podwórzu?
- Nie wiem. Zapomniałem zapytać, zanim wystrzeliłem - zeznał mętnie.
Dres: kompromis między piżamą a prawdziwym ubraniem. Stanie przy oknie: kompromis między łóżkiem a prawdziwym życiem.
Dres: kompromis między piżamą a prawdziwym ubraniem. Stanie przy oknie: kompromis między łóżkiem a prawdziwym życiem.
W pokoju padła na łóżko tak jak stała - w przepoconym dresie i tenisówkach, których nie miała siły zrzucić, i leżała pogrążona nie tyle we śnie, ile w czymś, czego nie umiała nazwać.
Ledwie włażę do galerii, a przy samym wejściu prawie się potykam o stara kobietę w szarym dresie.
Jej twarz coś mi mówi, tylko nie wiem co. To kolejna rzecz wkurwiająca w małych miastach.
Każdy zna każdego.
Albo chociaż o nim słyszał.
Było lato, miał wakacje. Widział swój ogromny brzuch w spodniach od dresu w rozmiarze XXL. Widział swoje napuchnięte stopy. Widział całą tę swoją samotność. Mógł ją złagodzić wyłącznie obżarstwem. Kiedy jadł, nie marzł. Kiedy jadł, nie czuł się osamotniony.
-Powiedział do mnie: kasa albo wpierdol. Kasy było mi żal, no to mu wpierdoliłem - opowiadał siedzący obok stolarz Marek. - A dres zabrałem, bo chwilowo nie będzie mu potrzebny, po szpitalu to się chodzi w piżamie. - Pogładził rękaw ozdobiony czterema niegdyś śnieżnobiałymi paskami.
Emerytura to nie epilog życia. Raczej nowy początek. Można wreszcie do woli podróżować. Czytać w łóżku do południa. Wyskakiwać w dresie do sklepu po bułki i nie przejmować się wyglądem. Chodzić na kawę z przyjaciółkami w środku dnia, a w autobusie z miną triumfatorki zajmować miejsce siedzące.
Ty połyskliwa parowo - wydyszała wściekle. - Było wyjąć dupę z dresu disco i pobiegać, zamiast się przyglądać. Jakoś nie widziałam, jak ty i twoje świetliki wojujecie w pocie czoła. A może tak wam ścisnęło jaja, że zapomnieliście, jak się biega i zgubiliście demona wielkości stodoły? Wracaj do biurka, gdzie twoje miejsce, i napisz w raporcie, że Pulsara sprzątnęła ci sprzed nosa dziewczynka i Rusek z bazooką. - Zaśmiała mu się prosto w twarz. - Bo takie są fakty.
Nie mam domowego adresu, szanowny panie inspektorze. Mam tatusia, ale pokłóciliśmy się, wobec czego jego adres nie jest już moim.
,,Zabij go! - krzyknął Mars.
Kocham tego faceta! - odkrzyknął Ares. - Ale i tak go zabij!"
Tu jest adres - Porot podał mu skrawek papieru. - Ależ ta kartka jest pusta! - Bo czekam, aż pan mi napisze.
Dom? Swoje miejsce na ziemi nosisz ze sobą, o nim opowiadasz na scenie, niezależnie od adresu na dowodzie osobistym.
Trzy fragmenty można przeczytać pod adresem: http://www.facebook.com/notes.php?id=112349378834445&notes_tab=app_2347471856
Był tam. Dom z ciemnymi oknami, a na trawniku przed wejściem tabliczka z adresem i numerem telefonu biura nieruchomości.
Podkomisarz przez chwilę po prostu stał w bezruchu i mi się przyglądał. Odnosiłem wrażenie, że jedyne, w co uwierzył, to adres zamieszkania.
Urodziła się jako dziecko "kwiatów" - ludzi wolnych i szczęśliwych. Jej rodzice pragnęli żyć inaczej, nie mieli stałego adresu, nie chcieli mieć domu ani mieszkania.
Jego awersja do szpetoty jest tak silna, że dużo później będzie chciał odebrać pewnemu dworzaninowi godność herolda, jaką ten sprawował w czasie święta kawalerów orderu Świętego Jerzego, ponieważ jest zbyt brzydki
W niedzielny wieczór 13 czerwca 1886 roku, w dzień Zielonych Świątek, dobiegło kresu życie człowieka, a narodziła się legenda króla
-Popilnuj przez kilka dni Rudzkiego (…). Boję się, że zwieje i będzie po sprawie.
- Jak to po sprawie? Nie wierzysz, że dzielna polska policja go znajdzie?
- Nie rozśmieszaj mnie. W tym kraju wystarczy nie mieszkać pod adresem zameldowania, żeby zniknąć na wieki.
Scholz mówił prawdę, mimo wojny Duszniki wciąż były lubiane wśród kuracjuszy. Pojawiło się sporo adresów meldunkowych z hrabstwa i całego Śląska. Ku zdziwieniu Franza kurort popularny był w Brandenburgii i Prowincji Poznańskiej.
" Cały dzień zmagam się z nienawistnymi spojrzeniami i komentarzami pod moim adresem. Wielka mi nowość, sam siebie nienawidzę.
Słyszałem nawet, jak Jess i Sophie, płacząc, rozważały kupno lalki voodoo i seans, po którym będę cierpiał."
Żyli częściowo pod dwoma adresami, próbując znaleźć kompromis między chęcią mieszkania razem a potrzebą posiadania na wyłączność kawałka przestrzeni, azylu na wypadek awaryjnych sytuacji. Jakie to mogły być zdarzenia, nie potrafili zdefiniować.
Nagle poczuła niespodziewany żal. Chyba naprawdę będzie mi go brakowało. Zmarszczyła nos. W każdym razie przez kilka godzin. A potem uświadomię sobie, że od jakiegoś czasu nie słyszę żadnych niemiłych słów pod swoim adresem, i zdam sobie sprawę, że dobrze było się go pozbyć.
... ów drobny incydent poruszył trzy kobiety głębiej, niż mogło się wydawać. Był jak głos chochlika, jak drobne przypomnienie, że nie wszystko jest najlepsze na tym najlepszym z możliwych światów i że gdzieś poza murami bogactwa i kultury błąka się młodzieniec, który wprawdzie odzyskał swój parasol, ale nie zostawił ani adresu, ani nazwiska.
Dotarło do mnie, że ja i Kamil Przybora mamy ze sobą coś wspólnego. On marzył o wolności, która pozwoli mu wyjść na ulicę i nie napotkać nieprzychylnych spojrzeń, nie słuchać obelżywych słów pod swoim adresem i żyć tak, jakby dostał od losu jeszcze jedną szansę. I ja również marzyłam o wolności. Tej najprostszej. Marzyłam też o miłości. Bo każdy człowiek tego właśnie pragnie. Kochać i być kochanym
pomiędzy coraz częściej gdzieś wpadam dziwne światy odwiedzam czy równoległe nie wiem gubię klucze adresy wchodzę w ślepe uliczki nie ufam słońcu gwiazdom patrzę z boku na całość której wciąż jestem częścią niby sen niby jawa nieustanny stan alfa kto mnie zamknął w tym smutnym pomiędzy
Nigdy nie ufaj psu z pomarańczowymi brwiami.
Zawsze zapisuj nazwisko i adres młodego człowieka.
Nigdy nie stawaj między dwoma lustrami.
I zawsze noś absolutnie czystą bieliznę, codziennie, bo nigdy nie wiesz, czy nie przewróci cię i nie stratuje na śmierć spłoszony koń, a kiedy ludzie zobaczą, że masz na sobie brudną bieliznę, umrzesz ze wstydu.
Od niepamiętnych wieków człowiek uważał za najgorszą obyczajowość tych czasów, w których sam żył. Wszyscy wiemy to dobrze z historii, a jednak wciąż się słyszy klątwy pod adresem własnej epoki. Wciąż wychwala się dawne dobre czasy i tak zwaną świetlaną przyszłość, chociaż doświadczenie nas uczy, że ludzie z tej świetlanej przyszłości będą naszą epokę nazywać starymi dobrymi czasami, a na swoją piorunować.
Polska wielki projekt - jak kiedyś PiS nazywał swoje plany reformy państwa - po latach okazuje się zestawem propagandowych zaklęć, małym projektem, w którym antyzachodnia retoryka ma uzasadniać wschodnią formę rządów i faktyczną prywatyzację państwa. Zabawne, ale i smutne, że przemówienie Putina, wygłoszone w rocznicę ataku na Ukrainę, zawierało te same oskarżenia pod adresem Zachodu, które powtarza rządząca Polską formacja.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl