Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lub z dzieciom", znaleziono 1663

Właśnie kończył się trzeci rok studiów, tymczasem ona nie spotkała jeszcze na uniwerku ani jednej bratniej duszy. Owszem, było z kim pogadać, ale to wszystko. Facetów od małych dzieci różnił jeden atrybut: mieli przyrośnięte do dłoni puszki taniego piwa. Dziewczyny (zwłaszcza te przyjezdne) marzyły tylko o tym, żeby jak najszybciej wyjść za mąż, a potem kupić na raty dwupokojowe mieszkanie w dobrej dzielnicy Wrocławia.
Oglądasz pijaństwo i rozpustę na co dzień. I widzisz tych ludzi zakłamanych, dwulicowych w kościele na niedzielnej mszy. Stają przed ołtarzem jak gdyby nigdy nic. I widzisz dzieci, które są zepsute do szpiku kości. Zadajesz sobie pytanie: "Poco tu jestem? Przecież to się nie zmienia od setek lat. Ilu było tu już młodych wikariuszy? A ci ludzie są ciągle tacy sami. Nie zmieniają się z pokolenia na pokolenie". Opadają ręce. Wątpisz w sens tego wszystkiego.
Czy tego chcę czy nie, odpuszczam. Spada moja maska, burzy się wysoki mur. Na wierzch wychodzę „Ja”. Ta krucha, delikatna osóbka z wrażliwym sercem, którą tak łatwo zranić.
Szlocham jak małe dziecko. Coś we mnie pęka. Nie płaczę jedynie z powodu tego, co mi się dzisiaj przytrafiło. Płaczę za wszystkie ostatnie lata, w których nie mogłam płakać. Płaczę za każdy moment, w którym przeganiałam łzy, by udawać twardzielkę. Płaczę i nie mogę przestać.
W podlaskiej wsi Malec żył pewien Pan jak palec, bardzo samotny, i mało gramotny – - jak bezbronny malec… W kuj-pom. wiosce Mątasek żyje pewien Pan zwany ku…sek. Jest mały – drobny do dziecka podobny; łowiący co dzień kilka karasek. Dawno, dawno przez m. Mordy przechodziły rabujące je hordy. Armie wrogów zaciężne mordercze – nie mężne; teraz została* nazwa – Mordy.
Wkrótce nie słuchać już żadnego dźwięku, nawet skrzypienia liny.
Moja żona jest zbyt lekka.
Była młodą dziewczyną, prawie dzieckiem.
Chwilę później słychać Pieśń Żałobną. Pięści uderzające w klatki piersiowe. Tysiące pięści. Uderzające szybko, jak gwałtownie bijące serce. Potem wolniej. Jedno uderzenie na sekundę. Jedno na pięć. Jedno na dziesięć. A potem cisza.
Pamiętam, jak mama czytała o językach miłości. Po śmierci taty chciała mieć pewność, że jako dziecko czuję się kochana, czytała więc różne poradniki, brała udział w konferencjach i tłumaczyła mi, że ludzie wyrażają miłość na różne sposoby. Wyjaśniła mi, że istanieje pięć podstawowych form jej okazywania: dotyk, podarunki, wyświadczanie przysług ukochanej osobie, wspólne spędzanie czasu i komunikacja werbalna
Jakob Steinhardt urodził się 23 maja 1887 r. w Żerkowie. Był najstarszym z czwórki dzieci małżeństwa Josefa (Josepha) i Therese z domu Posener. Rodzice Jakoba zajmowali się kupiectwem i mieszkali w domu na rogu ulicy Jarocińskiej i Kościelnej. Rodzina Jakoba, która nosiła nazwisko Schmuhl (Schmul) przeniosła się do Żerkowa z Gąsawy. W życiu przodków Jakoba pojawiały się też inne miejscowości, takie jak Szubin, Barcin, Janowiec oraz Gogółkowo.
Jego piekło jest namacalne: to ból, który płonie w jego ciele jakby ktoś przeciągał mu drut kolczasty przez żyły i trzewia. Piekło to także wspomnienie głodujących dzieci w slumsach Armaghastu; piekło to uśmiechy polityków, wysyłających chłopców na śmierć w kolonialnych wojnach; piekło to myśl o śmierci Kościoła, która nastąpi za jego życia Durè , a ostatnimi wiernymi będą starzy ludzie zapełniający pojedyncze ławki w olbrzymich katedrach na Pacem.
Rozejrzałem się. Nikt dokoła nie wyglądał na specjalnie skupionego na modlitwie. Ojciec trójki dzieci koło modrzewia dłubał dyskretnie w nosie. Matka innej rodziny podrzucała wrzeszczące niemowlę, które podobnie jak ja wolało być gdzie indziej. Inna matka (...) oddawała się obserwacji zjawisk meteorologicznych . Poruszała wargami, ale wyraz jej twarzy świadczył o tym, że raczej przypomina sobie przepis na niedzielną pieczeń, niż powtarza za księdzem słowa modlitwy.
Dlaczego pracownicy Facebooka nie alarmują w przypadku nieetycznych zachowań firmy ? Dlaczego użytkownicy nie opuszczają platformy ? Trudno mi wyjaśnić postępowanie tych pierwszych, ale rozumiem użytkowników. Potrzebują wygody i użyteczności. Trudno im sobie wyobrazić, że ktoś mógłby nimi manipulować, wykradać ich dane czy używać do zmiany wyniku wyborów, i nie mają pojęcia, co to znaczy dla nich samych. Nie chcą wierzyć, że to, co ich dzieci oglądają w Internecie, może spowodować trwałe psychiczne szkody.
-Żeby ci uświadomić, że w małżeństwie różnie bywa. Że to ciągła walka ze sobą, o różne pierdoły: o to, jak wychowywać dzieci, o to, co na obiad, o to, że coś ci się nie podoba w jego czy jej zachowaniu. O to, że on za długo pracuje, a ty znowu marudzisz. Ludziom się wydaje, że to cudowna droga przez życie, usłana różami. Nic tylko brać się pod ręce i kroczyć w stronę zachodzącego słońca. Nieprawda. Małżeństwo to nieustanna praca, suma kompromisów, wypadkowa naszych odczuć.
W Przedborzu w 1945 roku nie mieszkało trzystu Żydów. (...) Nie trzeba ich było również specjalnie szukać, bo niemal wszyscy mieszkali w jednym domu – byłej żydowskiej restauracji. „Leśni” podjechali pod ten budynek ciężarówką, aresztowali wszystkich zastanych Żydów i wywieźli ich do lasu. A tam po kolei zastrzelili. Ofiarą tego, co „Żbik” nazwał „rozstrzelaniem jednostek zbrodniczych”, padło dziewięć osób – w tym kobieta i dziecko – a więc niemal cała żydowska społeczność Przedborza.
- Nie ukrywam, że czas, gdy włosy wpadały, był trudny. Zwłaszcza na początku. Młode osoby chcą mieć poczucie przynależności do grupy, zależy im na tym, by być atrakcyjnym. Ja zaczęłam wątpić w swoją kobiecość. Ludzie potrafią być okropni, ciągle słyszę, że kobieta powinna mieć włosy, najlepiej długie. Pamiętam, jak razem z mamą poszłam do bioenergoterapeutki. Zobaczyła mnie i krzyknęła: Dziecko biedne, przecież ty męża nie znajdziesz!
Spotkałem się z innymi duchownymi. Byli dewoci, libertyni. Zajmujący stanowiska i prości wiejscy księża. Młodzi wikariusze i proboszczowie, którzy liczą dni, zanim ich biskup nie odwoła z ostatniej parafii. Widywałem księży diecezjalnych i zakonników. Konserwatystów i tych, co zrzucili sutannę. Spotykałem się z ich kobietami. A także z ofiarami - dorosłymi - skrzywdzonymi jako dzieci przez księży. Zamieściłem tylko nieliczne takie relacje - w książce mieli mówić duchowni. Szukałem perspektywy od wewnątrz.
Odbyło się osiem rozpraw. Trynkiewicz zeznawał beznamiętnym głosem, jakby mówił o rzeczach zupełnie obojętnych. Bez emocji patrzył na dwa rzędy siedzących w ławkach, na czarno ubranych ludzi. Raz się tylko zdenerwował, gdy jedna z matek rzuciła w niego butelką po mleku. Byłem kiedyś normalnym człowiekiem. Zawsze kochałem dzieci i starałem się dla nich zro bić jak najwięcej dobra. Nie byłem potworem” – powiedział w ostatnim słowie.
"Psem nie zostajesz wtedy, gdy zakładasz mundur. Psem zostajesz, nasiąkając złością na wyrządzane zło, gdy w dobrym człowieku wyczuwasz skazę. Gdy po pracy widzisz, jak wyrostek rzuca w przystanek autobusowy kubłem na śmieci, jak mąż przystawia żonie nóż do gardła, jak pedofil zastawia sidła na dziecko. Psem zostajesz wtedy, gdy reagujesz. Nie odwracasz się, nie uciekasz, tylko instynktownie działasz. Zwalczasz zło bez względu na sytuację."
Plan ułożył mi się w kilka sekund. Najpierw potrzebowałyśmy zdrowego dziecka, jako dowodu, że Daria nadaje się na dawczynię. Po jego urodzeniu agencja przydzieli jej ważniejszych klientów, da lepsze wynagrodzenie, a ona będzie w stanie odłożyć do skarpety wystarczająco dużo, żeby potem w porę zrezygnować. Podda się procedurze kilka razy, nie więcej /... /W tym czasie ja uzbieram kapitał i stopniowo zaczniemy myśleć o wprowadzeniu Darii do świata modelingu.
Wiecie, co co mi chodzi? O subiektywność uczuć. O to, że głodujące dziecko, które straciło rodziców w bombardowaniu miasta, cierpi dokładnie tak samo jak syn miliardera, który nie dostał na urodziny kolejnego ferrari. To może się wydawać śmieszne, ale pomyślcie o tym. Czy kiedy było wam źle, to świadomość, że nie macie najgorzej i inni bardziej cierpią, jakkolwiek wam pomagała? Czy byliście w stanie przekonać siebie, że macie mniejsze prawo do odczuwania bólu niż inni? Nie sądzę.
(…) autor chciał nam dać do zrozumienia, że nasze sny i opowieści mają wielkie znaczenie. Wydaje mi się, że to dość piękne, móc przeczytać całą książkę z perspektywy Alicji opowiadającej siostrze pewną historię. A przy tym nawet siostra Alicji zastanawia się, czy nie opowiedzieć wszystkiego swoim przyszłym dzieciom, ponieważ opowieści żyją znacznie dłużej niż my. I dzięki nim zostajemy zapamiętani, dlatego musimy zadbać o to, by były warte opowiadania.
Bóg nie miał litości i kazał sobie drogo zapłacić za jabłko, wynajdując mdłości ciąży i bóle porodowe. Kobiety, które mają macice, umieszczoną głębiej, wiedzą, komu to zawdzięczają, bo Bóg powiedział: będziesz w bólu rodziła dzieci, ziemia będzie rodzić ciernie i osty; w pocie twego czoła i w pocie czoła twego piekarza będziesz twój chleb jadał i zapłacisz za chleb drogo, bo kurs dolara jest bardzo wysoki.
Jakże, to się właśnie liczy – zwykłe codzienne sprzęty, rodzina, dla której trzeba gotować, cztery ściany domu, kilka ulubionych przedmiotów. Tysiące szarych ludzi, krzątających się wokół własnych spraw, uprawiających ziemię, robiących garnki, wychowujących dzieci, śmiejących się i płaczących, wstających rano i kładących się spać wieczorem. To oni się liczą, a nie przewrotni aniołowie, którzy chcą zbudować nowy świat, nie bacząc na cudzą krzywdę.
Zachodzę do tawern, wypijam kubek morskiego miodu i nasłuchuję rozmów, ale dociera do mnie tylko echo zwykłych, codziennych spraw. Praca, brak pieniędzy, kłótnie z małżonkami, niesforne dzieci, zimowa nuda, ceny węgla drzewnego i mewich jaj na targu, miłość, płatna miłość, znów brak pieniędzy. Jak wszędzie i zawsze, pewnie na każdej planecie zamieszkałej przez istoty podobne do ludzi. Stała kosmiczna.
Co ma zrobić osoba, która jest ofiarą przemocy, żeby przestać nią być?
Zauważyć, że jest ofiarą i że tak nie musi być. A potem znaleźć w sobie odwagę powiedzenia "basta".
Do tego momentu ofiara dochodzi latami, jeśli w ogóle.
Człowiek żyje ze swoim cierpieniem i prawdopodobnie nie rozumie go w ten sposób. Definiuje je w kategoriach bezradności i troski o dzieci. Albo myśli: "Nie mogę nic zrobić z tą sprawą, bo on mnie zabije". Lub: "Owszem, on mnie czasem bije, ale przecież czasem bywa taki dobry".
Agata weszła do kancelarii i popatrzyła z obrzydzeniem na kieliszki wypełnione winem.
– Znów tu chlejecie?
– „My to, my to… patointeligencja”– zanuciłam z przejęciem.
Darek parsknął śmiechem, a Agata zaczerwieniła się ze złości.
– Nigdy nie dorośniesz, prawda? Wiesz, ile masz lat? Ja w twoim wieku miałam już troje dzieci!
Popatrzyła na mnie z wyższością.
– Mam trzydzieści cztery lata i wiem, jak się robi dzieci. Jak będę chciała, to sobie zrobię. Nie jest to najbardziej skomplikowana rzecz na świecie. – Uwielbiałam, kiedy ktoś wartościował moje życie faktem nieposiadania bąbelków. – Może idź do jakiejś pracy albo coś… Od dwóch dekad jesteś na macierzyńskim, trudno się dziwić, że złość paruje ci uszami, a dupa co sezon rośnie o jeden rozmiar.
– FIGHT – syknął Darek głosem narratora z Tekkena.
– Nie będę się z tobą kłócić. – Agata uniosła wysoko brodę. – Jestem ponad te podłe insynuacje, bezdzietna lambadziaro. Przyszłam w konkretnej sprawie.
– Słucham cię, madko!
Prawdziwy lęk nie rodził się bowiem z okrucieństwa przepełnionych żądzą krwi morderców i nie był udziałem pogrążonych w szaleństwie dowódców. Prawdziwe przerażenie nadchodziło wtedy, gdy twoje uszy przeszywał wrzask dzieci, a błagalne szlochy ich matek ucinane były jednym ruchem miecza; to fala zalewająca cię gęstym strachem tych, dla których nie było już ratunku, wciągająca cię na dno, oblepiając twą duszę palącymi wspomnieniami ich ostatnich chwil dla pewności, że nigdy ich nie zapomnisz.
Czas, jak to się mądrze mówi, jest względny...Jeśli jesteście dość uważni, być może zaobserwujecie to we własnej rodzinie. Dziecko pyta rodzica, jak długo będzie musiało na coś czekać, a rodzic odpowiada: „Pięć minut”. Z punktu widzenia dorosłego pięć minut to mniej więcej tyle co nic. Jednakże z punktu widzenia niecierpliwego kilkulatka pięć minut zdaje się trwać długo, dłużej, a nawet bez końca (w zależności od tego, na co ów maluch czeka).
Ale czasem zdrada oznacza, że jakiś dom zmiecie nawałnica. W jednej chwili i z taką siłą, że latami nie będzie można go odbudować. A ich dom był piękny. Z jasnowłosą serdeczną mamą i męskim opiekuńczym ojcem, który bardzo kochał swojego sześcioletniego syna. Troszczył się o niego i spędzał z nim dużo czasu. Był wzorem, autorytetem i całym światem. To mu jednak nie przeszkodziło nagle odrzucić własne dziecko niczym puste opakowanie po niesmacznym posiłku. Bezwartościowe i niepotrzebne.
Moi ludzie uznali więc, że może coś jednak się za tym kryje, jakiś stwórca, wielki duch, i dziękowali mu, bo zawsze lepiej jest podziękować. Nigdy jednak nie budowaliśmy kościołów. Nie potrzebowaliśmy ich; sama ziemia była naszym kościołem, naszą religią. Ziemia starsza i mądrzejsza niż ludzie, którzy po niej stąpali. Dawała nam łososie, kukurydzę, bizony i gołębie, dziki ryż i szczupaki. Melony, dynie i indyki. A my byliśmy dziećmi tej ziemi, tak jak jeżozwierz, skunks i sójka.
Moi ludzie uznali więc, że może coś jednak się za tym kryje, jakiś stwórca, wielki duch, i dziękowali mu, bo zawsze lepiej jest podziękować. Nigdy jednak nie budowaliśmy kościołów. Nie potrzebowaliśmy ich; sama ziemia była naszym kościołem, naszą religią. Ziemia starsza i mądrzejsza niż ludzie, którzy po niej stąpali. Dawała nam łososie, kukurydzę, bizony i gołębie, dziki ryż i szczupaki. Melony, dynie i indyki. A my byliśmy dziećmi tej ziemi, tak jak jeżozwierz, skunks i sójka.
- Jak bardzo one (raptory) są inteligentne?
- Jeżeli założymy, że są blisko spokrewnione z ptakami, to powinniśmy przygotować się na spore niespodzianki. Niektórzy badacze twierdzą, że papuga żako pod względem umiejętności myślenia symbolicznego dorównuje szympansowi, a o szympansach wiemy już na pewno, że posługują się parajęzykiem. Przeciętna papuga jest równie rozwinięta emocjonalnie jak trzyletnie dziecko, ale jej inteligencja jest niezaprzeczalna.
- Tyle tylko, że jakoś nigdy nie słyszałem, by ktoś został zabity przez papugę- mruknął Gennaro.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl