Wyszukiwarka

Czy chodziło Ci o: paniepalcepanicepincepancer ?
Wyniki wyszukiwania dla frazy "pance", znaleziono 811

A pana nie chcę mieć. Ani pani. Nie chcę prowadzać ludzi na smyczy, nie podoba mi się to. Kocham wolność i swojego człowieka też zostawię na wolności. Zaopiekuję się nim, chociaż nie będę go trzymał na smyczy. Zostanę z nim, żeby nikt go nie skrzywdził. I zawsze przy nim będę.
Pani Zo, Zo, Zo, pani Sia, Sia, Sia, pani Zo, pani Sia, pani Zosia męża ma, a ten mąż, mąż, mąż pije wciąż, wciąż, wciąż, trochę wódki, trochę wina i od tego się zaczyna.
Śpiewa Pani całą duszą, a dusza Pani jest piękna!
Uważałbym pana niemalże za syna, gdyby nie to, że uważam pana niemalże za ojca.
Widzi Pani, Christine, jest muzyka tak strasznie potężna, że pochłania tych, którzy się do niej zbliżą. Pani, na szczęście nie jest zbyt blisko niej, gdyż inaczej straciłaby Pani swoje świeże kolorki, i po powrocie do ludzi nikt w Paryżu by Panie nie poznał.
Skoro przez tyle lat znosił pani kaprysy, niech teraz pójdzie sobie za panią do więzienia.
Tymczasem pan Fogg zwrócił się do pani Aoudy.
 — Czy nie boi się pani?
 — Z panem niczego się nie boję.
Jeśli potrafi pani powstrzymać jakiegokolwiek mężczyznę od robienia tego, co sobie ubzdurał, to jest pani kimś wyjątkowym.
Powiedziała, o co jej chodzi? – Tak, proszę pana – bąknął służący niechętnie, jak gdyby przepraszał z góry za dalszy ciąg zdania. – Powiedziała, że chciałaby się z panem widzieć, ponieważ szuka rady w sprawie morderstwa, które prawdopodobnie popełniła. Herkules Poirot podniósł brwi, szeroko otworzył oczy. – Prawdopodobnie? Nie wie tego? – Tak się wyraziła, proszę pana, ta młoda pani. – Dziwna historia, ale być może interesująca – szepnął Poirot. – Poproś ją tutaj za pięć minut.
Z początku zakładałem, że jest pani wspólniczką Carlisle'a. Dopiero po dokładniejszej analizie sytuacji doszedłem do wniosku, że najprawdopodobniej nie ma pani pojęcia, w co są zamieszani niektórzy z pani tak zwanych klientów.
- Pani bardzo nie lubi, kiedy się czyta gazetę przed nią.
- Myśli pani, że wzrok Anglików zużywa strony?
"Chciałabym, żeby zaczęła pani bardziej kochać siebie, zamiast dążyć do tego, żeby inni panią kochali."
- Czy pani wie, co to litość, pani Jadwigo?
- A wiem, wiem! Widziałam raz hasło w słowniku! - Zachichotała.
A pani to właściwie kim jest? - Mieszko nieoczekiwanie podniósł wzrok.
- Ja? - kobieta nie spodziewała się wywołania do odpowiedzi.
- nikt pani nie przedstawił. Nie chciałbym żeby w mojej głowie funkcjonowała pani jako kobieta od noszenia drukarki - wyjaśnił. - zwłaszcza że przyszło z panią dwóch facetów.
Chcę patrzeć, jak pani cierpi, razem z panią cierpieć i jeszcze bardziej, bardziej pogłębić nasze cierpienie.
Moja droga, trzymam panią teraz za rękę, a pani mnie pocałowała; jeśli to nie uczyni z nas przyjaciół, to już nic nie zdoła tego dokonać.
- Wierzy pani w życie pozagrobowe, pani detektyw? (...)
- Wierzę, że dane nam jest jedno życie. Nie można sobie pozwolić, żeby je spieprzyć.
Pani powiada „nigdy". Nie należy prowokować Anglika, bo gotów odpowiedzieć pani innym słowem — „wkrótce".
Pani ma wyraźną skłonność do fałszywego tłumaczenia sobie słów i czynów ludzi, którzy chcieliby jedynie zrobić pani przyjemność.
- Mam dla pani głęboką wdzięczność. W jednej godzinie dowiedziałem się od pani więcej aniżeli przez całe życie.
W ogóle niech mi będzie wolno poradzić pani, Małgorzato, niech się pani nigdy niczego nie boi. To rozsądne.
No cóż, pani Spado, jeśli naprawdę weszła pani do tego
przepięknego, a jednocześnie strasznego lasu nazywanego miłością, nie może
pani nie być zainteresowana historią, o której dzisiaj mówimy, ponieważ
mówimy o kwintesencji miłości.
No cóż, pani Spado, jeśli naprawdę weszła pani do tego
przepięknego, a jednocześnie strasznego lasu nazywanego miłością, nie może
pani nie być zainteresowana historią, o której dzisiaj mówimy, ponieważ
mówimy o kwintesencji miłości.
- Witaj, Charles.
- Jeśli już kogoś się tu spodziewałem, to pani Higgler. Albo pani Dunwiddy.
- Callyanne wyjechała. Pani Dunwiddy mnie przysyła. Chce się z tobą widzieć.
Zupełnie jak mafia, pomyślał Gruby Charlie. Mafia po menopauzie.
Było na niej życie, zdrowie, szacunek dla siebie, terapia, narzeczony. Tak? To pani ją napisała, samodzielnie. Więc to są dla pani ważne kwestie. Proszę sobie przypomnieć, jak wysoko na tej liście znalazła się terapia. Ma pani ze sobą tą kartkę?
Gdyby to psy rządziły światem i wybierały sobie człowieka zza krat, każdy z nich miałby swojego kompana. Pies człowieka i człowiek psa. One nie są tak surowe w ocenie. One szczerze kochają. Nie że panią, co ma ładne włosy, to tak, ale tamtego pana już nie, bo mu brzydko z ryja daje i ten czyrak na brodzie ma paskudny. Kochają i już.
Przyjrzałem się ranie.
- Głęboka - stwierdziłem. - Nic poważnego, ale trzeba będzie szyć. Ma pani szczęście.
- Bo?
- I tak jedzie pani do szpitala.
- Bardzo, kurwa, śmieszne.
- Proszę pani, na cmentarzu się nie pali! (...)
- Przecież ja pani nie namawiam.- Matka westchnęła i przełożyła papierosa do drugiej dłoni.
Z czasem przyzwyczai się pani do ciemności. Przestanie się jej pani obawiać i znajdzie w niej pocieszenie...W ciemności można ukryć wiele tajemnic.
Może pani wzruszy jakieś próchna ze swego pokolenia, ale dla ludzi współczesnych, dla normalnych ludzi, jest pani dziwacznym straszydłem.