Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pietrze", znaleziono 61

Słowa, które mówią sobie kochankowie, są pisane na wietrze i wodzie.
Liczą się tylko marzenia. Bez nich jesteś niczym więcej niż pyłem na wietrze
Jedyna nadzieja we wschodnim wietrze od wody i ktoś regularnie to powtarza.
Ideały są jak rzeźby na wietrze. Wydają się takie trwałe, ale tak naprawdę erozja jest subtelna, lecz nieustanna.
To jest od teraz moje życie.
Tutaj.
Na najwyższym piętrze Bartholomew.
Ja pierdzielę.
Jeszcze dziwniejsze jest to, że mi za to płacą.
Praca w korporacji uzależniała i teraz cierpiała katusze uwięziona w niewielkim mieszkaniu na drugim piętrze.
„Głodne dusze, nieudolne i niezdolne do zmiany, w ciszy krzyczą i tylko liscie na wietrze są żywsze od nich
Ogród rozkoszy płonął, a jej łechtaczka skręcała się jak wąż na wietrze, syczała jak żywa pochodnia.
- Wietrze, jesteś moim najlepszym przyjacielem. - Skąd wiesz?(...) - Bo nawet kiedy przebywasz na końcu świata, to i tak jesteś blisko mnie.
-Czasem wydaje mi się że jesteśmy jak liście na wietrze - odezwała się. - Niby jesteśmy panami samych siebie, ale tak naprawdę nic od nas nie zależy.
Pieniądze? Jak ćmy się rozlecą. Sława? Nieraz płakał, kto cię miał. Przyjaźń? Szukaj jej ze świecą nocą, na wietrze, wśród skał.
Emilia Borkowska przebudziła się, gdy usłyszała dziwny odgłos dobiegający z niższego poziomu mieszkania. Jej sypialnia mieściła się na piętrze.
(…) chyba właśnie taka jest miłość: niejasna i przerażająca, i mącąca w głowie, i tak lekka, żeby porwać cię ze sobą jak plastikową torbę na wietrze.
- Nigdy nie miałem przyjaciela, Szary Domku, dlatego zrobię wszystko, żeby być dla ciebie najlepszym przyjacielem na świecie. - Nic nie musisz robić, Wietrze. Tylko bądź.
Pospieszny korytarz i oknem też wiatr - taki, co robi warkocze z ludzi i jest od stacji do stacji i jeszcze długo potem, gdy się usypia rozsypanymi na wietrze myślami.
Tym razem zaczekam na najodpowiedniejszą chwilę. Fiołki muszą zakwitnąć. Tak jak wtedy. A białodrzewy - szumieć na wietrze. Tak jak wtedy. Dziewczyna zaś musi umrzeć. Tak jak wtedy...
Na grządkach rosły kwiaty z tymi dziwnymi żółtymi trąbkami. Zdziwiło ją, że przez noc pootwierały się i teraz kołysały na lekkim wietrze, tak żółte jak masło na jej porannych gofrach.
Druga prawie bezsenna noc bez żony i syna. Leżę i gapię się w sufit. Nawet będąc w sypialni na piętrze, słyszę z salonu to pieprzone tykanie zegara.
Kilka minut wcześniej, jeszcze kiedy była w ich sypialni, zanim usłyszała śmiech Sary, Kaśce wydało się, że słyszy inny głos. Cichy, ponury, jak liście szeleszczące na wietrze.
Sztokholmski wydział zabójstw znajdował się na szóstym piętrze komisariatu na Kungsholmen. Pięćdziesięciu jego pracowników nadzorowało śledztwa dotyczące morderstw, rabunków i przestępstw z użyciem przemocy.
Nasze życie to niestałe konstrukcje z lotnych piasków, tworzone przez jeden podmuch wiatru, niszczone przez następny. Formacje daremności, które ulatują na wietrze, nim na dobre powstały.
Z daleka Milutin wyglądał na wygrzewającego się na słońcu przeciętnego emeryta, który relaksował się typowym dla starszych ludzi obserwowaniem otoczenia. Balkon na ósmym piętrze nadawał się do tego znakomicie.
Nie jestem piaskiem, jestem jak skała, którą możesz zniszczyć tylko wtedy, gdy będziesz drążył w niej kroplami słów, póki nie pęknie na pół i nie rozsypie się na wietrze w drobny pył
Nie jestem piaskiem, jestem jak skała, którą możesz zniszczyć tylko wtedy, gdy będziesz drążył w niej kroplami słów, póki nie pęknie na pół i nie rozsypie się na wietrze w drobny pył.
Drzewo kołysało się na wietrze, a Królik kołysał się razem z nim. Czuł jakby był częścią drzewa, a drzewo częścią lasu, a las częścią świata.
Ale pragnienia takich jak ja się nie spełniają. Tacy jak ja umierają w ciszy zimnej nocy, nadzy i samotni.
Ludzie tacy jak ja są zbędni.
Nic nie znaczymy, jak proch na wietrze, niesiony w dal w świetle księżyca.
Wszystko, co widzieli powiewający na wietrze Norbert, Sara i Tomek, było niczym w porównaniu do zbrodni, które miały dopiero nadejść. Bo jest takie zło, które nigdy nie gaśnie. I raz zaprószone tli się aż po kres czasu.
Wszyscy, którzy oglądali moje loty, mówili, że jestem czarodziejem przestworzy. Że to, co wyczyniałem, było czystą magią. Potrafię zamienić tę potężną maszynę w leciutkie piórko, które płynie na wietrze.
Młody mężczyzna stał w przejściu na podwórze otoczone budynkami. Wlepiał wzrok w czarne drzwi na drugim piętrze. Zaciągnął się papierosem, trzecim w ciągu piętnastu minut czekania.
Rzecz dzieje się na jedenastym piętrze wieżowca z wielkiej płyty, na osiedlu zwanym Podgrodziem, które wyrosło na wzgórzu nieopodal olszyńskiego Starego Miasta w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl