Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "plam w", znaleziono 23

oskarżenia plamią twoją reputację, nawet jeśli zostaniesz uznana za niewinną.
- Nie martw się, to była czysta wódka, ona nie plami ani honoru, ani munduru.
To ciekawe, jak czyste, autentyczne szczęście nie zostawia śladu w naszych sercach, podczas gdy mętne wody smutku plamią wszystko dookoła.
...żeby zrozumieć przemoc, trzeba ją dopuścić do siebie, a ona łagodnie się rozprzestrzenia, skaża system myślenia, plami uczucia, zabarwia fantazje, to prawdziwe gówno...
Krew to krew, moja droga. (...) Świń. Nędzarzy. Bydła. Królów. Nie robi różnicy Naszej Pani. Każda tak samo plami. I każda tak samo się zmywa
Świat rzeczywiście pełen jest zasadzek i wiele na nim ciemnych plam; ale nie brak też jasnych, a chociaż we wszystkich krajach miłość łączy się dzisiaj ze smutkiem, kto wie, czy się przez to nie pogłębia jeszcze.
Świat rzeczywiście pełen jest zasadzek i wiele na nim ciemnych plam; ale nie brak też jasnych, a chociaż we wszystkich krajach miłość łączy się dzisiaj ze smutkiem, kto wie, czy się przez to nie pogłębia jeszcze.
Wchodząc, Jane poczuła na skórze lodowaty szept, jakby otarł się o nią duch zmarłej. Przemoc zostawia ślady, pomyślała. Nie tylko w postaci plam krwi, lecz także w powietrzu.
Ze względu na bezpośredniość wspołżycia służącej z domownikami mamy prawo wymagać, aby służąca nie miała żadnych wad organicznych, jak np. niemiłego odoru ciała, plam i wyrzutów, zeza, głuchoty, krotkiego wzroku, lub nie była obciążona dziedzicznie udzielającymi się dolegliwościami.
Kiedy tylko z rana rozchylam powieki - uczę się rysować me szkice miłości. Tak długo codzienne arkusze życia plamiły duma, zazdrość i popychane irracjonalnym lękiem dążenie do tego, by czuć się bezpiecznie. Smak goryczy do dziś pozostaje w mych ustach. Rozczarowanie, poczucie straty, obawy... To cierpienie...
Kto widział w całym tym tandetnym świecie to, co dzięki spływającej nań łasce widzi dziecko, nie widział potu, zepsutych zębów i bezimiennych plam w trocinach, much, leniwej delirki ani obojętnego spojrzenia samotnych ludzi, wędrujących wśród krzykliwie kolorowych przybytków w poszukiwaniu czegoś, czego nie umieliby nazwać.
" Pociągnąwszy go na trawę miękką jak aksamit, zatonęłam w nim. W miłości, która pochłaniała mnie przez większość życia. Miłości, którą jak się obawiałam, zawsze będzie plamić poczucie straty. Echo pieśni. Ale teraz, wbrew wszelkim nadziejom, ta miłość była czysta i nową jak w tych pierwszych dniach, gdy się w sobie zakochaliśmy. Moje śmiertelne życie się zakończyło. Ale nasze nieśmiertelne życie dopiero się zaczynało."
Bycie dobrym jest zbyt trudne. Wybierzcie łatwiejszą ścieżkę. Wybierzcie zło. Chwytajcie w swoje chciwe, splamione krwią ręce wszystko, czego pragniecie.
Dusze nasze przez Głazy pobłogosławione. I przez Las pod ich wodzą przeprowadzone. Ni wojna, ni chciwość, ni tyrana grzechy. Nie splamiły szczęścia, co zawitało pod strzechy.
We wschodach słońca było coś niezwykłego. Coś czystego i niewinnego. Być może wynikało z tego, że świt był pierwszym momentem nowego dnia, krótką chwilą, kiedy ludzie nie zdążyli jeszcze splamić go swoimi działaniami.
Są na świecie natury ludzkie, od wszelkiej studni głębsze, w które, gdy raz kwiat ukochania wpadnie, już go żadne fale precz nie wyrzucą, i żadne żale głośno wymówioną skargą nie splamią.
Nigdy nie oczekuj od ludzi poświęcenia, którego sam byś nie podjął. Nigdy nie każ im walczyć w warunkach, w których sam odmówiłbyś walki. Nigdy nie proś człowieka, by dopuścił się czynu, którym nie splamiłbyś swoich rąk.
Czworo dorosłych ludzi w kwiecie wieku. Ona - czarna królowa, i my - trzej dzicy, wysocy mężczyźni, którzy zawsze siali pogrom na froncie. Nasze ręce były splamione litrami przelanej krwi, ale ona nie obawiała się żadnego z nas.
O, zielony Konstanty, o, srebrna Natalio!
Cała wasza wieczerza dzbanuszek z konwalią;
wokół dzbanuszka skrzacik chodzi z halabardą,
broda siwa, lecz dobrze splamiona musztardą,
widać, podjadł, a wyście przejedli i fanty -
O, Natalio zielona, o, srebrny Konstanty.
Popękane wargi chłopca zadrżały i wykrzywiły w czymś, zo bez całej tej makabrycznej otoczki można by uznać za niemal radosny uśmiech. Obnażyły rzędy białych ząbków, splamionych krwawą piana. Tak też zastygł, kiedy uszło z niego życie. Powykręcany, poraniony, a jednak uśmiechnięty.
Mark nie był również niezrównoważony psychicznie. Pragnienie
śmierci nie jest czymś nienormalnym, kiedy człowiek nie ma już po
co żyć. A Mark nie miał. Po co miał się męczyć i dalej żyć? Po co ja
się męczę?
Nienawidzę takich dni jak ten, kiedy ogarnia mnie ciemność. Jest
taka ciężka. Próbuję wtedy myśleć o czymś radosnym, ale wszystkie
moje wspomnienia są teraz zbrukane. Nic nie jest czyste. Wszystko
jest splamione, jak ja.
-Wiedzcie, że na pokładzie Saardama podróżuje mój mistrz.
- Błądzące spojrzenie zahaczyło o Arenta, budząc trwogę w sercu najemnika. - Władca wszystkiego, co ukryte. Suzeren tego, co mroczne i rozpaczliwe. Wysłuchajcie ostrzeżenia wydanego na mocy pradawnych praw. Ładunek tego statku jest splamiony grzechem, toteż każdego, kto wejdzie na jego pokład, czeka niechybna zguba. Saardam nie dotrze do Amsterdamu.
Jan Widacki Domagamy się od Ukraińców, by potępili zbrodnie ludobójstwa popełniane przez UPA. Dziwimy się i oburzamy, że przychodzi im to z takim trudem. A my? Mamy w historii rzeczy piękne i chwalebne i jesteśmy z nich słusznie dumni. Ale mamy też rzeczy podłe. Nie potrafimy nie tylko ich potępić, ale nawet do nich się przyznać. Wydawało się, że Jedwabne było przełomem. Okazało się, że nie było. Teraz IPN wycofuje się z wydanej kiedyś słusznej oceny, że dzielny partyzant z Wileńszczyzny, jakim był Romuald Rajs „Bury”, po wojnie, w styczniu i lutym 1946 roku, w Białostockiem wymordował kilkadziesiąt cywilnych osób narodowości białoruskiej właśnie z „powodu ich przynależności do białoruskiej grupy narodowej o wyznaniu prawosławnym”, co nosiło ewidentne znamiona ludobójstwa. „Bury” jest teraz dla IPN znów bohaterem. Zawróciliśmy z drogi, na którą z takim trudem dopiero wkroczyliśmy. Jan Widacki Mitologizacja „żołnierzy wyklętych” jest gwałtem na historii. Ich dramat wymaga wyjaśnienia, nie mitologizacji. Tego wymaga nie tylko elementarna uczciwość, ale również troska o przyszłość narodu. Jaką nauczycielką życia ma być tak zakłamana historia? Nina Kraśko: Ani ustalenia prokuratury białostockiego oddziału IPN , ani wyrok białostockiego sądu nie zatrzymały budowania kultu i rozprzestrzeniania legendy Romualda Rajsa „Burego”. Po zwycięstwie PiS w wyborach 2015 r. zaczął on pełnić rolę świętego męczennika za wolność i prawdę. Wybielanie tej postaci posunięto tak daleko, że usprawiedliwia się każdy jego czyn czy rozkaz, nawet najbardziej bezmyślny i niegodny. Bo albo okazuje się, że winni byli przełożeni, albo podwładni, a najczęściej same ofiary. IPN (2005) Działania pacyfikacyjne przeprowadzone przez „Burego” w żadnym wypadku nie sprzyjały poprawie stosunków narodowych polsko-białoruskich i zrozumienia walki polskiego podziemia o niepodległość Polski. Przeciwnie, tworzyły często nieprzejednanych wrogów lub też rodziły zwolenników dążeń oderwania Białostocczyzny od Polski. Żadna zatem okoliczność nie pozwala na uznanie tego co się stało za słuszne. „spośród wszystkich (…) motywów, które determinowały działania [Romualda Rajsa] „Burego” i części jego podwładnych, czynnikiem łączącym było skierowanie działania przeciwko określonej grupie osób, które łączyła więź oparta na wyznaniu prawosławnym i związanym z tym określaniu przynależności tej grupy osób do narodowości białoruskiej. Reasumując, zabójstwa i usiłowania zabójstwa tych osób należy rozpatrywać jako zmierzające do wyniszczenia części tej grupy narodowej i religijnej, a zatem należące do zbrodni ludobójstwa, wchodzących do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości”. Paweł Dybicz (ze Wstępu) Postrzeganie przeszłości bez uwzględnienia ówczesnych realiów i całego kontekstu historycznego prowadzi do bezrozumnej heroizacji „żołnierzy wyklętych”. Nie ma tu miejsca na prawdziwy osąd ich postępowania. Wśród członków powojennego podziemia byli też ludzie, wierni swoim ideałom, którzy nie splamili się krwią niewinnych ofiar. Ale byli i tacy, a było ich niemało, których nie można nazwać inaczej niż zbrodniarzami. Bezmyślna heroizacja wszystkich „żołnierzy wyklętych” jest gwałtem na prawdzie i na historii.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl