“Jej oczy, pełne blasku, emanowały radością, a uśmiech był niczym promień słońca w moim szarym świecie. Nie mogłem wymazać go z pamięci.”
“Jesteś centrum mojego świata. Słońcem, wokół którego krążę każdego dnia, i księżycem, w którego blasku grzeję się nocą. Powietrzem, którym oddycham, wiatrem we włosach i kroplami deszczu spływającymi po twarzy.”
“Usłyszałam przeszywający chrzęst łamanych kości. Całe pomieszczenie wypełnił mój rozpaczliwy jęk, kiedy obserwowałam, jak mężczyzna bezwładnie opadał na ziemię. Oczy traciły swój dawny blask. Stawały się puste i matowe. Martwe.”
“Najpierw widzę niebo. Zmienia kolor na moich oczach. Niebieski, fioletowy, zielony, pomarańczowy, czerwony, jak zorza polarna w przyspieszeniu. Przy wyłączonej elektryczności jedynie tęczowy eter oświetla miasto, spowijając budynki, ulice i mosty swoim lekkim blaskiem.”
“Westchnęłam i podeszłam do okna, które otworzyłam na oścież. Wgramoliłam się na szeroki parapet i podkuliłam nogi. Patrzyłam na feerię barw, na piękno słońca wschodzącego nad wzgórzem, na jego promienie rozświetlające coraz to większe połacie pastwisk, aż dotarły do jeziora - mojego jeziora - i rozsrebrzyły jego taflę swoim blaskiem.”
“Nie pociągają mnie hulanki, ani zabawy, czy inne swawole, nie tęsknię za słońcem, nie potrzeba mi ani blasku, ani światła. A mojego serca, któremu już tęskno do krainy umarłych, już nic nie jest w stanie pocieszyć. Kocham szarość, mrok i ciemność nocy, lubię być sam, a za najodpowiedniejsze towarzystwo uznaję własne myśli.”
“Podobiznę lic jej własnych - wino, które płonie -
Niby ognia blask różowy podałem jej w dłonie.
Wzięła je i zapytała, śmiejąc się, dziewica:
"Jakże można kazać komuś, by pił ludzkie lica?"
Rzekłem: "Wypij, to łzy moje, z mej krwi te czerwienie,
W czarze zmieszał je mój oddech i moje westchnienie".”
“Cierpiałam, cierpiałam cholernie mocno, ale pożegnania zawsze są trudne ja żegnałam się z człowiekiem który pokazał mi życie , w każdy tego sposób znaczeniu ,nie tylko piękne i kolorowe pokazał mi brudną rzeczywistość pełną bólu i cierpienia ,ale pokazał również jasność większą od blasku słońca i za to byłam mu najbardziej wdzięczna. Wiedziałam że Nathaniel Shein już zawsze będzie miał kawałek mojej duszy, który sama mu oddałam.”
-Cześć Clark… ”
“Tak bardzo cieszyłam się szczęściem przyjaciółki. Widziałam w jej oczach ten charakterystyczny blask. Co z tego, że była ode mnie starsza? Co z tego, że miała ponad trzydzieści lat? Na prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno, jednak ja z każdym mijającym dniem zdawałam sobie sprawę z tego, że mój limit prawdziwej miłości już niestety się wyczerpał. Skąd mogłam wiedzieć, że właśnie wtedy, gdy zakochani wyjadą w podróż poślubną stanie się coś, co wpłynie na decyzję mojego życia i stanie się moim prawdziwym powołaniem? Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Padał deszcz, na dworze okropnie wiało, a ja siedziałam w swoim gabinecie na tyłach salonu, gdy ktoś zapukał do drzwi. Zaskoczona podniosłam głowę i zdziwiona zmarszczyłam brwi. Zobaczyłam, że przez drzwi wychyla się starsza kobieta w habicie.”
“Nagle już wiem, dlaczego tutaj jestem. Dlaczego wciąż tu trwam. Z tą samą pewnością, z jaką raptem wiem, że pewnego dnia stąd zniknę, i te dwa odkrycia zderzają się w mojej głowie, aż zaczyna mi się w niej kręcić. Istnieje przyszłość po tym życiu i to olśnienie jest prawie tak szokujące jak moja śmierć. Myśl o tym, że muszę zostawić bliskich, jest nadal równie przerażająca jak wtedy, gdy skończyło się moje życie, ale już nie potrafię się temu dłużej opierać. Już to czuję. Jasne światło śmierci, uporczywy blask i ciepło tuż poza moim zasięgiem. Było tam od chwili, gdy umarłam, ale aż do teraz nie zwracałam na nie uwagi, pochłonięta sprawami świata, z którego pochodzę, i ludźmi, którzy na nim zostali.”
“Zapada zmrok. Zarzucam kurtkę na plecy i wychodzę z domu, zabierając ze sobą słuchawki. Idę przed siebie, wzdłuż ulicy. Mijam żółte światła latarni, a ich blask mąci mi w oczach. Zostaję wprowadzony w lekki trans. Przestaję myśleć o swoich nogach, które przemierzają kolejne metry i o samochodach przejeżdżających obok mnie. Staram się nie myśleć o niczym. Pragnę, by ten nocny spacer otrzeźwił mnie na tyle, bym nazajutrz mógł racjonalnie myśleć i nie zamęczać się wszystkim tym, co nieustannie bombarduje mój umysł. ”