Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pytan", znaleziono 196

Pytany jestem często, jak znoszę to, o czym piszę. Jaką osobistą cenę za to płacę? Odpowiedź nie wydaje mi się ani ważna, ani specjalnie interesująca. Wolałbym, aby ktoś, kto sięga po moją książkę, sam siebie spytał: dlaczego o tym czytam? Dlaczego się z tym mierzę?
- Halt! Jak się miewasz? Co porabiasz? Gdzie Abelard? Jak Crowley? Co tu się właściwie dzieje?
- O mojego konia pytasz wcześniej niż zadajesz pytanie o komendanta całego Korpusu. Pewnie cenisz Abelarda wyżej. To mnie cieszy - mruknął Halt, unosząc jedną brew.
- Czy zrealizowałeś założony plan? - pytał sam siebie.
- Częściowo - odpowiedział sam sobie.
- Czy jesteś gotów powrócić, by znowu wyruszyć?
- Tym razem nie zrozumiałem ani nie doświadczyłem miłości. Do siebie i bliźniego. A było to moim głównym założeniem.
- Więc wracaj i zrealizuj swoje przeznaczenie.
Jakub myślał przez chwilę. - Ciapuś! - wrzasnął wreszcie. - Gdzie jesteś, zdechlaku? - Przecież nie masz psa - zdziwił się morderca. Dwumetrowy pyton wystrzelił spod łóżka i owinął mu się wokół nóg. - Co to jest? - zawył. - Zdziwiony? To jest właśnie Ciapuś. Ciapuś, uduś pana.
– Mam rozumieć, że wolisz zdobywać jakąś górę niż kobietę? – pytam bez zastanowienia. – Albo spać sam w zimnym śpiworze niż z dziewczyną w łóżku?
Jeremi przygląda mi się, jego oczy ciemnieją.– Zdobywać mogę i górę, i kobietę. Związać mogę się wyłącznie z górą.
- Nie jestem zakochana. Nie mogę się zakochać.
- Dlaczego nie?
- A jaki byłby sens? - pytam, wyrzucając ręce w górę. - Ja zakochana? To jak krytyk kulinarny pozbawiony kubków smakowych albo malarz nierozróżniających kolorów. Jak...
- Pływanie nago w samotności.
Śmieję się z jej porównania.
- No właśnie - mówię. - Bezcelowe.
Przypuszczam, ze mam w sobie rezonans, który działa na niewiasty. Doświadczyłem czegoś podobnego przy zaręczynach z Honorią Glossop. Nawet te oporne ciągną do mnie, choćby nie chciały.
- Pytałem o to specjalistę - rzekłem. - Powiedział, ze prawdopodobnie moje zachowanie, przypominające błędną owcę, budzi w kobiecie instynkt macierzyński.
Pytasz, o czym powinnaś pisać. Boisz się, że cokolwiek napiszesz, okaże się banalne albo będzie po prostu kolejną wersją tego, co już powiedziano. Ale pamiętaj, istnieje w tobie przynajmniej jedna książka, której nie mógłby napisać nikt inny oprócz ciebie. Moja rada - kop głęboko i ją odszukaj.
To magiczne miejsce było tylko moje i pachniało pradawną magią. Wiedziałam, że za żadne skarby świata nic mnie stąd nie wyciągnie, z każdym dniem coraz bardziej przesiąkałam Bieluszewem, czując wewnętrzny spokój i harmonię. Coś mówiło mi, że tak już będzie zawsze - i jak zawsze "coś" się pomyliło.
Nie byłam gotowa na kolejną przygodę, ale nikt się mnie o to nie pytał.
Jem lody. Zamówione przez internet, odebrane osobiście. na przekór wszystkiemu wyprowadziłem dziś konie mechaniczne na spacer do ulubionej lodziarni. Uwielbiam jazdę po pustych ulicach. Pisk opon na autostradzie. To mnie odpręża.
- Jak się trzymacie?
Właściciel spuszcza wzrok.
- Lepiej nie pytać.
Dokupiłem jeszcze ciastko.
W żywych i kapryśnych rozbłyskach ognia ciało stawało się ruchliwe, ręka to wznosiła się, to opadała jakby praojciec odpychał od siebie napierające niebiosa albo pytał „cóżem Ci uczynił, żeś mnie stworzył", jakby już tuż po pierwszym tchnieniu podejmował sprawę z Bogiem, przeczuwając jak to wszystko się skończy.
[...]
-Jak wygląda Aryjczyk?- pytał grupę.
-Blondyn jak Hitler!- który był brunetem.
-Wysoki jak Goebbels! -odpowiadał kto inny, a Goebbels mierzył metr sześćdziesiąt pięć.
-Doskonale wysportowany jak Göring! - ten zaś był odrażającym opasłym wieprzem. Przez ten dowcip wielu ludzi trafiło do więzienia. Naziści nie odznaczali się szczególnym poczuciem humoru. [...]
Zafrasowana Pani Bozia schyliła się, by pozbierać drobinki. Zapłakała przy tym, zrobiło się jej bowiem przykro. Nie pytajcie dlaczego Pani Bozi zrobiło się przykro, może nie byłoby to tak nieeleganckie jak pytanie o Początek i wiek, ale zaufajcie staremu bajarzowi, kobietom się tak czasem robi bez powodu. Czasami można i trzeba je o to zapytać, ale odpowiedź, jeśli padnie, będzie zwykle wymijająca.
Jest miłość i jest kochanie. Możesz kochać kogoś ponad wszystko, ale nie muszą to być uczucia romantyczne. A te z kolei bywają niezrozumiałe, niekiedy wręcz szalone, i nic na to nie możemy poradzić. Jeśli o taką relację pytasz, to będziesz wiedzieć. Kiedy już cię dopadnie, szybko nie odpuści. Ale uważaj na to, kogo pokochasz, bo możesz miłość przemienić w coś niebezpiecznego.
- Tylko nie to! - rzuca. - Nie wiem, czy dłużej to zniosę.
- O czym ty mówisz? - pytam.
- O tobie mówię. I o nim. O tym. - zjawa wskazuje palcem mnie i uzdrowiciela. - O tych wszystkich uczuciach. Czuję je na całym statku, szamocą się jak dzikie ptaki w klatce. Miłość! Nienawiść! Pożądanie! Strach! Fuj! Zupełnie jakbym znalazł się w środku egejskiej tragedii.
- Widzisz Króliku...jestem bardzo ciekaw...czy ty nie wiesz czasem, jak wygląda Biegun Północny?
- Jak to? -powiedział Królik strosząc wąsiki.- Teraz dopiero pytasz o to?
- Kiedyś wiedziałem- tłumaczył się Krzyś- tylko trochę zapomniałem...
- To zabawne- rzekł Królik- ale ja też trochę o tym zapomniałem, chociaż kiedyś o tym wiedziałem. Najważniejsza rzecz to wiedzieć, gdzie to sterczy.
"Irytująca babka, bez dwóch zdań. No i kobieta, co może się nie spodobać Kay. Ale dzwoniły jeszcze tylko dwie osoby: pierwsza pytała, czy mam coś przeciwko oswojonym jeżom (odpowiedź: nie, dopóki u mnie nie mieszkają), a druga to na sto procent handlarz narkotykami (nie, nie jestem przewrażliwiony – gość chciał mi sprzedać prochy podczas naszej rozmowy)"
Jeśli Myron nie wróci – dodał Win takim tonem, jakby pytał o godzinę – Zabiję Zorrę albo nie. Zdecyduję we właściwym czasie. Bądź jednak pewien, że użyję moich znacznych wpływów, pieniędzy i wysiłku, żeby cię odnaleźć. Wyznaczę nagrody. Będę szukał. Nie spocznę. Znajdę cię. Dopadnę, ale nie zabiję. Zrozumiałeś?
Teresa Torańska nigdy nie zrobiła wywiadu z Wałęsą.
Pytana o to, odpowiada, że nie nadaje się do wywiadu, bo za często zmienia zdanie, za dużo manipuluje, nie myśli o tekście, jaki powstanie z rozmowy, o jego dramaturgii.
- Nie jest to romans mojego życia. O rozmowie z Wałęsą nie ma mowy, ponieważ jutro powie co innego niż dzisiaj. Nawet po godzinie zmienia zdanie - mówiła.
Senator: – Kluczem do zrozumienia Jarosława Kaczyńskiego jest, moim zdaniem, słynny wywiad Teresy Torańskiej z 1994 roku. W tym wywiadzie Jarosław Kaczyński pytany o to, co chciałby w przyszłości robić, odpowiedział mniej więcej tak: „Chciałbym być emerytowanym zbawcą narodu. I chciałbym być szefem partii, która będzie rządziła w Polsce, mocnym przywódcą takiej partii”.
Nie czułam się gorsza. Nie czułam, by mi czegoś brakowało, chociaż widziałam, że nasz dom różni się od domów moich kolegów katolików, bo na przykład oni mieli babcie i dziadków, a my nie. "Dlaczego?", pytałam rodziców. "Bo zginęli w czasie wojny" (we wczesnym dzieciństwie nie wiedziałam, że śmierć dziadków ma związek z naszym żydowstwem).
"Kochanie, to nie będzie tak, że rzucę wszystko w diabły, zapiszę się do psychoterapeuty, a ewentualnych wrogów zacznę głaskać po główkach, udzielając im słownej reprymendy. W pakiecie z moją miłością dostaniesz też sza lony seks oraz kilka mniej przyjemnych rzeczy. Ty pytasz, co masz zrobić, jeśli cię skrzywdzę. Ja wiem, co zrobię. Strzelę sobie w łeb."
Chociaż wielokrotnie w swoim życiu oglądałem telewizję w taki sam sposób, okazało się, że już nie potrafię tego robić bez jednoczesnego myślenia "Poddaj się Ekranowi", tak jak nas nauczano. Była to już podstawowa zasada, tak samo jak "O nic nie pytaj; odpręż się". Już nie potrafiłem się poddać. Nie chciałem uciszyć swojego umysłu ani używać go jako narzędzia bezładnej rozkoszy; pragnąłem czytać, myśleć i rozmawiać.
Dziewczyny z ulicy patrzyły zgaszonym wzrokiem, miały szramy na szyi albo rękach, pamiątki po krewkich klientach, oraz twarze usiane purpurowym groszkiem, którym manifestowały się krętki kiły. Dziewczyny z ulicy i zgorzkniałe wdowy, panny na wydaniu i stateczne mężatki chciały wiedzieć to samo: czy znajdzie ich szczęście, czy przeżyją prawdziwą miłość i często pytały o dzieci.
Pytam sama siebie : do kogo właściwie skierowana jest powieść. W przypadku mojej osoby jest to odbiorca niewymagający, pragnący jedynie zatonąć w lekturze między dwudziestą drugą a zaśnięciem. Rozumiem, że ma Pan większe ambicje. Ważne jest też aby trafiła się postać na tyle do mnie podobna, bym się mogła z nią utożsamiać, a że jestem dużą indywidualistką, rzadko się to zdarza.
Literatura bowiem- w moim przekonaniu,(...)-rodzi się nie z wiedzy, lecz z niewiedzy. Pisarz nie musi być tytanem umysłu, erudytą, jakkolwiek w historii literatury zdarzały się i takie przypadki. A nawet nie musi mieć szczególnie bogatego doświadczenia życiowego.Spotykałem dalekich od literatury ludzi o takim bogactwie przeżyć, że doznawałem wobec nich pokory. Doświadczenie życiowe pisarza może być skromne, nawet pospolite, nie ma to większego znaczenia.
- Czy w tych górach są niedźwiedzie?
Tamten skinął głową.
- Oczywiście. Tylko że o tej porze roku jeszcze śpią. Dlaczego pytasz?
Halt westchnął przeciągle.
- Ach, nic takiego. Miałem nadzieję, że kiedy Temudżeini usłyszą jak hałasujesz, wezmą cię za niedźwiedzia.
(...)
- Jakież zabawne - prychnął. - Chętnie rozłupałbym ci łeb toporem.
- Może i nie miałbym nic przeciw temu, jeśli zdołałbyś machnąć odpowiednio cicho (...)
- Kogo stuknęli? (...)
- Młodą kobietę. Nie było to przyjemne. (...)
-Czy była atrakcyjna?
- A co to ma do rzeczy?
- Tak tylko pytam.
- To idiotyczne pytanie.
- Dlaczego? Jeśli była ładna, łatwiej zrozumieć, czemu facet to zrobił. (...)
- Uważasz, że tylko piękne kobiety są warte zabijania? (...)
- Mamo, ja tego nie powiedziałem- odparł Frankie. (...)
- Ale właśnie tak uważasz. Obaj tak uważacie. Tylko atrakcyjne kobiety są godne uwagi. Żeby je kochać albo zabijać, muszą być piękne.
- Co trzeba zrobić, żeby zostać księżniczką? - pytała.
- Musisz żyć tak, byś zawsze przed snem mogła spojrzeć w swoją twarz w lustrze i powiedzieć: lubię cię, Ada, jesteś w porządku.
- I to wystarczy? Wtedy będę już księżniczką? - upewniała się (...).
- Nie. Ale powinno wystarczyć, żebyś czuła się szczęśliwa.
- A co, jeśli się czasem nie uda?
- Wtedy próbuj to po prostu jak najszybciej naprawić.
Walczyć, ale na litość boską jak?! Cóż mogę, czym dysponuję? Przecież ten cholerny świat jest tak urządzony, że racja i siła są zawsze po stronie tych „na górze”. Szorc tam jest! Więc jak? – pytał Boga. Jaką masz radę dla mnie, ty, który także siedzisz tam, na górze? Co ja mogę takiemu Szorcowi zrobić? Wiara przenosi góry, ale wszystkie jakoś od wieków stoją na swoich miejscach.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl