Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "serce warto o chce i z roku", znaleziono 21

,,Czasem tylko serca warto słuchać.''
(…) w życiu zawsze warto kierować się sercem, ale nie wolno też zapominać o zdrowym rozsądku.
Warto marzyć! Warto mieć odwagę! Nie bójcie się zmian! Nie bójcie się ryzykować. Życie bywa przewrotne, ale w tym całym szaleństwie kryje się jego piękno! Jednak żeby je dostrzec, musicie odważyć się żyć w zgodzie z waszym sercem.
Śmierć bliskich zawsze boli i nie warto się targować, kogo boli bardziej, bo żadnej pustki w sercu nie da się wypełnić.
- Myślę, córeczko, że warto dać szansę temu mężczyźnie (...).
- Mamo, nawet go nie znasz...
- Ale widzę, że potrafi wywołać uśmiech na twojej twarzy i spokój w twoim sercu, a to wiele.
Łatwiej było nie czuć. Bezpieczniej było nie kochać. To możliwe uciszyć siebie i znieruchomieć jak kamień, odgrodzić się od świata i strat, opróżnić serce. To było możliwe, ale nie było ludzkie. Nie warto tracić szansy na miłość
Nie bój się zaryzykować, bo możesz tego kiedyś żałować. Życie bardzo rzadko daje nam drugie szanse. A opcja złamanego serca zawsze wchodzi w grę, więc czy nie warto sprawdzić, jak to się potoczy w tym przypadku?
-Miłość to ryzyko – rzekłam do mojej towarzyszki z powagą. – Powierzasz swoje serce drugiemu człowiekowi, który na zawsze pozostanie dla ciebie w jakimś stopniu obcy. Dla tego miłość wymaga odwagi. Ale warto się na nią zdobyć. Nawet, jeżeli miałabyś cierpieć… Warto dać sobie szansę na szczęście. Jeśli tego nie zrobisz, to tak, jakbyś stchórzyła.
- Przed miłością?
- I przed samym życiem – rzekłam, dziwiąc się pewności, z jaką wypowiedziałam te słowa.”
- Warto mieć złamane serce dla tych kilku chwil szczęścia, a okruchy w naszej piersi można na nowo połączyć. To znaczy, że zawsze będą rysy i blizny, czasami też palące wspomnienia, ale ten ból? To tylko przypomnienie, że żyjesz. Ten ból to twoje odrodzenie.
Może, pomyślał, nie ma czegoś takiego jak dobrzy i źli przyjaciele. Może są po prostu tylko przyjaciele, ludzie, którzy będą przy tobie, kiedy ci coś dolega, i pomogą ci, byś nie czuł się zbyt samotny. Może to ludzie, dla których warto przeżywać strach, mieć nadzieję... i żyć. Być może także są to ludzie, których pragniesz i z którymi chciałbyś być - ludzie, którzy mają swoje miejsca w twoim sercu.
Czujesz wiatr na twarzy? Jest twój i warto go czuć. Popatrz na te pomarańczowe chmury. Wszystkie cierpienia dnia można znieść, jeśli wie się, że na koniec czeka takie niebo. Były dni, kiedy mówiłam swojemu sercu, by zaczekało, po prostu zaczekało, ponieważ zachód słońca znów nauczy mnie, że mój ból jest niczym w porównaniu z wiecznym kręgiem nieba.
I dlatego dzisiaj… już nie musimy uciekać. Przeciwnie, chcemy gonić życie. Brać je pełnymi garściami. Odrzucać złe myśli, weryfikować podszepty, podpowiedzi serca, które nie zawsze idą w parze z naszym przeznaczeniem. Czasami warto się zastanowić, pomyśleć dwa razy, zanim dokona się złego wyboru, który może uruchomić serię niefortunnych zdarzeń.
- Wciąż powtarzasz to samo - mówię zgorzkniałym tonem. - Myślisz, że za marzenia warto umrzeć. Ja myślę, że nie. Mówisz, że lepiej umrzeć, stojąc. Ja uważam, że lepiej żyć na kolanach.
- Ty mnie w ogóle nie słuchasz! - krzyczy Eo. - Jesteśmy jak nakręcane maszynki z umysłami maszyn i egzystencją godną maszyn...
- I sercami maszyn? - pytam. - Chcesz powiedzieć, że tym właśnie jestem?
Szukanie miłości naszego życia to jest ciężka praca, praca z naszymi uczuciami. Wielkie, gorące uczucia, zawsze chowamy gdzieś głęboko w sercu. Dopiero czas pokaże czy możemy je wydostać na światło dzienne, czy lepiej niech czekają na lepsze czasy. Na pewno drogie panie zgodzicie się ze mną, że nie warto nikogo ranić czy oszukiwać. Lepiej poświęcić trochę czasu na poszukiwania. W końcu znajdziemy to, czego szukamy.
"[...] Gus był przez pół wieku żonaty z tą samą dziewczyną i mieli ośmioro dzieci. Czego tych dwoje w życiu nie przeszło! Tak czy inaczej, opowiadaliśmy sobie jednego wieczoru te historyjki i w pewnym momencie on powiedział: "A posłuchaj tego". Potem wziął głęboki oddech, zrobił bardzo poważną minę, spojrzał mi w oczy i oznajmił: "Noahu, rozumiem kobiety".
Noah zachichotał, jakby usłyszał to po raz pierwszy.
- Rzecz w tym - podjął - że nie ma na świecie mężczyzny, który mógłby z ręką na sercu wypowiedzieć takie słowa. Kobiet zwyczajnie nie da się zrozumieć, a więc nie warto nawet próbować. Co wcale nie oznacza, że nie mamy ich kochać. I nie oznacza, że powinniśmy przestać okazywać im na każdym kroku, ile dla nas znaczą."
Jedyną rzeczą , która pozwoli Ci uwieśc kobietę Twoich marzeń, jest Twoje serce.
Zło jest wszechmocne, potrafi zawładnąć najbardziej niewinnym sercem. Jest próżną nadzieją na łatwe spełnienie najskrytszych marzeń i zarazą, której ciężko nie ulec. Ale w ostatecznym rozrachunku nie daje nic więcej prócz zbrukanej duszy.
"- Byłeś kiedyś żonaty? - pyta.
Przytakuję.
- Tak.
- Jaka ona była?
Mówię prawdę.
- Była ucieleśnieniem moich marzeń. Dzięki niej stałem się tym, kim jestem, a trzymanie jej w ramionach wydawało się bardziej naturalne niż bicie serca. Bez przerwy o niej myślę. Nawet teraz, siedząc tu z tobą, myślę o niej. Nigdy nie istniała dla mnie inna kobieta.
Przetrawia to. Nie wiem, co o tym sądzi. W końcu odzywa się cicho, słodko. Ciekaw jestem, czy zdaje sobie sprawę z moich myśli.
- Umarła?
Czym jest śmierć? - zastanawiam się, ale nie mówię tego na głos.
- Moja żona żyje w moim sercu - odpowiadam tylko. - I zawsze będzie w nim żyła."
Smutek jesiennych dni zdawał się posiadać nowe znaczenie, blednący czar przyrody stanowił symbol blednących nadziei. Życie było brzydkie, okrutne i
chwilami nie do zniesienia. Mroczny korytarz, którym pragniemy wydostać się z ponurej pieczary, rozświetla się na chwilę błyskami naszych dziecięcych marzeń, później jednak błyski te przygasają wraz z tlejącą nadzieją w naszym sercu i znajdujemy się pogrążeni w bezkresnych ciemnościach.
Grzeczna dziewczynka wie, jaką może być i na ile... By nie było za dużo... I stanąwszy w obliczu tej, która stawia się do życia prawdziwa, kurczy się i jakby za nią czuje wstyd, bo przecież...nie wypada być taką żywą... Ale i w niej coś krzyczy i woła...Grzeczna dziewczynka szamocze się w swego wnętrza wietrze...tęsknotę swej duszy czuje...pragnie biec tam, gdzie serce ją niesie... Pragnie być wolna i nagą...w prawdzie swej nieustępliwa Wyciągnąć wianki swych marzeń, owinąć się w nie, być w końcu żywą.
Był to czas, kiedy włóczyły się po lasach potwory i duchy z czerwonymi ślepiami. I maszkary z jęzorami zwisającymi nisko. I jak płomyki pochłaniały trawy, krzewy i większe drzewa.
Nie było już pięknej królewny ani cud-dziewczyny, która leżała w szklanej trumnie, a pilnowały jej krasnale, pieśni zaś śpiewały leśne ludki. Znikły z naszego świata baśnie czyste, pełne miłości, nostalgii i marzeń, zeszły ze sceny przedstawienia, w których główną rolę odgrywał szlachetny rycerz, broniący ubogich i karzący bogatych, usunęły się w cień cudowne lampy, światła i ognie pałacu, w którym panował dobry król i miał na wydaniu królewnę śliczną jak boski obrazek i wzdychającą w okrągłej wieży do kochanka, i umierającą z tęsknoty za rycerskim młodzieńcem, który miał ją wybawić od wielkich cierpień.
Uciekła w niepamięć nawet babcia i wilk ze strasznymi zębami. I gąska. I sierotka Marysia.
Znikła jasna strona świata. Zaginęły radosne pieśni i wesołe tańce. Przyszła pora ponurych wiedźm, strasznych zbójów grasujących pod naszymi oknami i omamów straszących dzieci. Wszystko nagle na naszych oczach wyrosło. I wciąż olbrzymiało. Nabierało straszliwego, apokaliptycznego wyglądu. Miało stalowe oczy i żelazne ostre pazury. I my gwałtownie dorastaliśmy, mając malutkie serca i duże oczy wyobraźni.
Kłębiły się mnożyły majaki. Porażały monstra i czarne potwory z wyłupiastymi przekrwionymi oczami. W lasach zamieszkały widna z osmalonymi twarzami i dzikie upiory.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl