Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "soja swymi", znaleziono 73

-Nie boję się ludzi. Są głupi.
-O tak, ale potrafią być bardzo potężni w swej miłości i nienawiści.
Może nie zauważyłaś, ale jesteś Moja! A ja nie lubię się dzielić swoją własnością z nikim. Nie wiem, co sobie myślałaś, umawiając się z tym pajacem, ale jeśli chciałaś tym wzbudzić moja zazdrość, to Ci się, kurwa, udało.
Masz zatem swoją nieśmiertelność, ale musisz czekać do chwili, aż moja wola da ci zatrudnienie.
Rosalyn Graham
czy zostaniesz moja najlepsza przyjaciółka?
moja współlokatorka.
moja królowa tańca.
moja partnerka życiowa.
moim sercem.
czy będziesz cała moja, tak jak ja jestem całkowicie, bezgranicznie twój? (...)
(...) - Kocham Cię,Rosie. Kocham cie tak, jak nigdy wcześniej nikogo i niczego nie kochałem. I jeśli mi pozwolisz,bede cie kochał do końca swoich dni.
- Boję się, że przez moje pojebane podejście do życia skreśliłem swoją szansę na prawdopodobnie jedyną znajomość, która nie opierałaby się na fałszu i korzyściach.
- Joanno, to jest moja żona Lara - przedstawił Aśce swoją drugą żonę.
Lara wbiła w Joannę swój twardy wzrok i Aśka doskonale zrozumiała jego przesłanie: ,,Zniszczę cię,,.
Spojrzałam na niego i przez moment zastanowiłam się, czego ja tak naprawdę nie widzę w tej swojej trawie. Może ta u sąsiada jest bardziej zielona, ładniejsza, piękniejsza, ale ta jest moja...
Bardziej niż biedę wytykano mi pijanego bez przerwy tatę. Zupełnie jakby to była moja wina, że pił. Czy wybrałem go na swojego rodzica? To mnie najbardziej bolało.
"Zawsze możesz dokonać zmiany i stać się najlepszą wersją samej siebie. W każdym momencie swojego życia. Ja zmieniłam swoją rzeczywistość o 180 stopni. Moja droga niech stanie się Twoją siłą."
Mam własne zdanie na temat tego, dlaczego ludzie boją się nowych wyzwań. Lęk przed porażką nie istnieje, istnieje za to lęk przed oceną samej siebie w momencie, gdy nie wyjdzie. Boję się, że wypadnę gorzej w porównaniu ze zdaniem, które mam na swój temat.
OJCZYZNO moja – od wieków zarania, gorąca swym ciągłym istnieniem. Czekasz swego – dobrego – wykorzystania, jak wyklepana kosa za strumieniem. Nie niszczą się odbudowywane kościoły, jedynie – niekiedy – w chmurach krzyż się chowa, lecz NARÓD odziany, obuty, nie goły nie wie, w jakiej doktrynie się wychowa.
Za radą swojej rodzicielki moja Kleofasa zaczęła latem załatwiać się za domem, pod rozłożystą papierówką, zaś podcierała się, po prostu zjeżdżając gołym tyłkiem, z podniesioną kiecką, po zroszonej trawie.
To jest moja parafia, ja tu jestem pasterzem. Nie zostawię owiec, tak jak Jezus nie zostawił swoich.
- A ja myślałem, że Jezus był cieślą. Chociaż z drugiej strony, może są jakieś nowe badania, nie śledzę tej dziedziny na bieżąco.
Jak wielki głaz toczący się po stoku góry. Ludzie boją się stanąć mu na drodze, żeby nie sprasował ich na miazgę, tłoczą się więc za nim, z tyłu, dokładając swój ciężar do jego ciężaru i licząc na to, że uda im się zebrać jakieś resztki
Płakałam nad nami wszystkimi. Wszędzie jest tyle bólu, a my tylko zamykamy przed nim oczy. Prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy przerażeni. Boimy się siebie nawzajem. Ja boję się siebie - i swojej matki w sobie.
Moja rodzina była naprawdę wspaniała, ale rodzice nie mieli układów, byli biedni. Patrzyłem więc na przemoc domową w domu swoich przyjaciół, na którą nikt nie reagował. Milczałem, kiedy moja siostra została zgwałcona, a milicja nie podjęła żadnych czynności, chociaż doskonale było wiadomo, kto jej to zrobił. Marzyłem, żeby się stamtąd wyrwać i zacząć coś robić.
Tak wiele osób zdawało się nigdy nie zastanawiać nad konsekwencjami swoich codziennych czynności... A potem czarownica musiała zrywać się z łóżka i ruszać na miotle wśród nocy, z powodu "ja tylko" i jego małych przyjaciół "nie wiedziałem" i "to nie moja wina".
Nauczyłem się nie liczyć już rozstań i ludzi, których gubiłem w swej drodze. Nic jednak nie mogłem poradzić, że kiedy zaczęto nas rozdzielać, moja dusza zrobiła się ciężka jak kamień. Czułem też, że w nieunikniony sposób w końcu będę kroczył sam i szukał swojego losu. Rodzimy się bowiem i umieramy sami, a ci, którzy towarzyszą nam po drodze, zwykle będą musieli wybrać własną.
-Prawie boję się otworzyć.
-Bo może być tam dowód na to, że ona nie żyje? (...)
- Bo może nie ma tam dowodu na nic. (...)
Powrócił do swojego zadania i włożył klucz do zamka. Z łatwością go przekręcił. Na kilka sekund zamknął oczy. Parę minut wcześniej miał się za agnostyka. Teraz gorąco wierzył.
Moja babcia często powtarzała mi: Nigdy nie mów mężczyźnie wszystkiego, dziecko - on i tak tego nie doceni, a będzie chciał więcej i więcej - i to ty będziesz zawsze tą złą. Gdy dasz mu wszystko, co ci zostanie? Musisz mieć swój kawałek siebie.
W czyn problem? - zapytał Orfeusz
- Ja się boję...
- Ale czego? - Orfeusz musiał dopytać. - Przecież tutaj jesteś w pełni bezpieczny.
- Tylko ja się nie boję tego co jest, ale tego, co będzie - wyjaśnił numer.
Orfeusz spojrzał mu prosto w oczy
- Czyżbyś się bał swojego przeznaczenia, swojej roli?
- Dokładnie tak - wykrztusił ledwo z siebie numer.
- To typowe (...) Strach jest zawsze kiedyś jedziemy ku jakiemuś celowi. Jest tym większy, jeśli cel jest słuszniejszy. Nie boimy się tylko przy ucieczce. Ja również się bałem, zanim tutaj przyszedłem. A teraz uwielbiam moją pracę.
- To chyba nie są podobne sytuacje.
- Wszystko jest z pozoru inne, a naprawdę podobne.
Oto, czyj posąg stoi w nowojorskim porcie: suki, która lubi się pieprzyć na szczątkach spod gilotyny. Nieś sobie wysoko swoją pochodnię, moja droga. W sukni wciąż masz szczury, a po nogach spływa ci zimna sperma.
Oto, czyj posąg stoi w nowojorskim porcie: suki, która lubi się pieprzyć na szczątkach spod gilotyny. Nieś sobie wysoko swoją pochodnię, moja droga. W sukni wciąż masz szczury, a po nogach spływa ci zimna sperma.
Wiem, że nie będzie lekko - nad tym trzeba naprawdę wytrwale pracować. Wiem, że choć moja kariera zawsze obierała skomlikowaną drogę, to na końcu i tak zawsze sięgałem szczytu. Ciężko jest się na nim utrzymać, ale ze swojego doświadczenia dobrze wiem, że najlepsze rzeczy w życiu nigdy nie przychodzą łatwo.
Siedzi przed tobą facet, który jest chyba najbardziej zagubiony w swoim życiu, ale jest tak dlatego, że może do tej pory błąkał się w ciemności, a teraz pojawiło się światło. Nie wiem, co z tym światłem zrobić i czy moja ciemność go nie zgasi. Wiem natomiast, że nie chcę go stracić, nie wyobrażam sobie życia bez tego światła.
Zresztą, zawsze i wszędzie, moja droga, powinnyśmy panować nad swymi wrażeniami, nie okazać smutku, choć go mamy w duszy, żeby nie zasmucać innych, tak jak zbytnią radością także można zranić kogoś nieszczęśliwego. Uczucia należą do naszego wewnętrznego świata i trzeba umieć kryć je we własnej duszy.
Czułem niesmak do samego siebie. Dlaczego byłem taki nieprzyzwoicie układny i posłuszny? Przecież moja miłość do opiekunów nie zostałaby pomniejszona kontaktami z rodzoną matką! Jasne, że łatwo jest mówić tak, gdy swoją miłość widzi się z perspektywy lat, ale mimo wszystko świadomość straconego czasu wywołuje jeszcze większą gorycz.
Kiedyś ludzie więcej zmyślali i bardziej wierzyli w to zmyślone. Mogłeś usiąść i cały wieczór opowiadać dyr¬dymały o swoim albo cudzym życiu i zawsze miałeś słucha¬czy. Dzisiaj wszyscy chcą wiedzieć, jak było naprawdę, bo się boją. Rozumiesz? W nic nie wierzą i chcą znać prawdę. Mianowicie kto ich wydymał.
– Nigdy nie umiałeś być stanowczy, Karolu. – Popatrzyła na niego. –  To nie jest zarzut. Po
prostu stwierdzam fakt. W naszym małżeństwie to ja zawsze stawiałam na swoim. Czasem
tak było łatwiej, ale czasem…
– Czasem co?
– Czasem powinnam była ciebie słuchać. – Kobieta upiła łyk ciepłej herbaty i odstawiła
kubek.
– Proszę, proszę! – Karol się zaśmiał. – Doczekałem czasów, kiedy moja żona przyznaje się
do błędu.
– Stwierdzam fakt. – Poważnie odpowiedziała Nieśpielakowa. – Człowiek w sytuacji takiej
jak moja otwiera szerzej oczy na pewne sprawy. I tyle.
(...) napastujesz go, ponieważ cię nie kocham; skrzyżujesz swój sztylet kataloński z jego puginałem! Na cóż ci się to zda? Pokonany stracisz moją przyjaźń, jako zwycięzca ujrzysz, jak moja przyjaźń odmieni się w nienawiść. Jeśli ktoś, chcąc przypodobać się kobiecie, szuka zwady z mężczyzną, którego ona kocha, wierz mi, złą obiera drogę.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl