Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "spitz z nim", znaleziono 148

Chciała cichaczem wejść do dworku, ale jej się to naturalnie nie udało. Zaraz za progiem potknęła się o krzesło, pociągnęła je za sobą ze dwa metry, zgrzytając przeraźliwie drewnianą nogą o kamienną posadzkę, z trudem zachowała równowagę, po czym udowodniła, że jest jeszcze gorszą aktorką niż ci bracia bliźniacy, tłukący jedną rolę od dwudziestu lat w tym samym serialu nadawanym w telewizji reżimowej.
Wszystkie podstarzałe wdowy uważają, że mężowie unoszą się wokół nich w eterze i za wszelką cenę próbują przekazać im jakieś niezwykle ważne wiadomości. Tymczasem to, czym najprawdopodobniej zajmują się ich zmarli towarzysze życia w świecie duchów, to gra w golfa, obmacywanie młodych duszyczek płci żeńskiej i rozkoszowanie się kilkoma latami ciszy i spokoju, zanim dołączą do nich ich ukochane małżonki
- Padniesz ze starosci zanim zdążę pierdnąć - wyraził swój pogląd Marcin.
Kozak zdjął z siebie kurtkę i odwinął czterometrowy łańcuch krowiak którym był owiniety w pasie.
- Powtórz - zażądał.
Bardak tego wieczora wlał już w siebie duzo, alkohol zmąciłmu nieco ocenę rzeczywistości. Powtórzył. Semen zawył i machnął łańcuchem. Po chwili, wróg trzymając połowę zębów na dłoni, biegł wyjąc przez wieś, a czerwona jucha z rozbitego czoła zalewała mu kaprawe ślepia.
Dziękuję, pani Kurtz. Dziękuję za pani ciepło, poczucie humoru, radość, za pani entuzjazm do nauki i za to żywe wspomnienie mojej pamięci epizodycznej, które pomogło mi znaleźć drogę do moich nauczycieli, a ich sprowadziło do mnie. Wierzę, że pani delikatne dotknięcie mojego ramienia ponad sześćdziesiąt lat temu pomogło zmienić kierunek, w jakim potoczyło się moje życie. Uważam, że zmieniło je w sposób, który kompletuję dziś z zadziwieniem i wdzięcznością. Tak właśnie wspomnienia epizodyczne umożliwiają tworzenie pozytywnych przyszłości. Za każdym razem, gdy wracamy do wspomnienia, staje się ono bogatsze, a jego znaczenie rośnie. W ten sposób działają wspomnienia i tak realizuje się ich życiodajna funkcja, choć często dzieje się to poza kontrolą świadomości.
Syskiego nikt nie musiał przekonywać, że w komendzie najważniejsza jest funkcja i to, co policjant ma na pagonach, a nie efekty jego pracy. Komisarz w wydziale kryminalnym choćby nie jadł, nie spał, nie brał urlopu, harował w soboty, niedziele i święta nie po osiem godzin, ale od świtu do zmroku, komendant tego nie pochwali na odprawie. Najwyżej powie, że takie są zadania policji i za to państwo płaci. Nie podoba się? Droga wolna. Młodzi czekają na wolne miejsca. Znają się na komputerach, mówią po angielsku, mają zagraniczne dyplomy magistrów, niektórzy po dwa, nie liczą godzin, nie chorują i nie protestują. Z niewolnika nie ma solidnego pracownika. Bywało, że podczas konferencji prasowych dziennikarze pytali o nazwiska śledczych, wtedy komendant wspominał, kto się zasłużył, ale zaraz dodawał, że nic w tym szczególnego, bo takie są obowiązki policji państwowej. Inspektor może zbijać bąki na korytarzu, godzinami przesiadywać w bufecie, gadać
przez telefon z kochanką, a i tak będzie chwalony. Mało tego, podczas uroczystej odprawy w święto policjanta będzie stał w pierwszym szeregu wśród odznaczonych i nagrodzonych. A jeśli w czasie dorocznego testu ze sprawności fizycznej zasapie się, bo dźwiga brzuch obrośnięty sadłem, komisja uzna to za okresowy brak kondycji. Najwyżej każe mu codziennie chodzić na pływalnię i do siłowni, oczywiście na koszt komendy. I tak inspektor dotrwa do emerytury. Najtrudniej w policji mają ci od szarej roboty, czyli aspiranci i komisarze, uważa Syski.
Co ma być, to będzie, jak mawiał mój stary dziadek. Talent się przebije.
Jak mawiał mój dziadek, co wolno księciu, to nie całemu miastu...
Mój dziadek mawiał, że kto trzyma gołębie, jest nic niewart. Miał rację.
Dzieci - wtrącił dziadek Siu - powinny kontynuować tradycje rodziców.
- Miłość jest mitem - powtórzył Dziadek Pstrąg. - Jak lato.
- Co takiego?
- W zimie - wyjaśnił Dziadek Pstrąg - lato jst mitem. Pogłoską. Plotką. Czymś nie do uwierzenia. Pojmujesz? Miłość jest mitem. I lato też.
Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie,
Chodził te rzepkę oglądać co dzień.
Wyrosła rzepka jędrna i krzepka,
Schrupać by rzepkę z kawałkiem chlebka!
Więc ciągnie rzepkę dziadek niebożę,
Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może!
Babcia była przeciw, a dziadek zawsze robi to, co babcia każe, nie ma nic do gadania (...).
- Mój dziadek zawsze powtarzał: „Głupoty nie da się naprawić taśmą klejącą”.
Dziadek twierdził z uporem, że nudnych książek nie ma. Bywają tylko takie, które napisano dla kogo innego.
To, co potrafisz, to rzadkość, prawdziwa rzadkość. A twój dziadek zdołał się tego nauczyć.
Ale dziadek, jak wiadomo, był wariatem. Tylko wariat zaznaczyłby w testamencie, że działki nie wolno sprzedać.
Mój dziadek mawiał, że alkohol nie odbiera ludziom rozumu, tylko pokazuje czy się go w ogóle posiada.
Ludzie na tych starych fotografiach wyglądali podobnie jak Dziadek na spacerze. Zastanawiałem się, czy Tarzan się tarzał.
,,Lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły’’.
Iz 40,31
Z górki - odpowiadał dziadek Leszek, kiedy pytano go, jak mu się żyje na wolnym. Im bliżej dołu, tym szybszy zjazd.
Mówią, że każda kobieta jest piękna, gdy ma pieniądze[...]
[...] jaką naprawdę mają moc powieści: moc zmieniania naszego sposobu rozumienia świata.
Nie wszystko na tym świecie da się wyjaśnić[...]. Przez szczeliny bólu przenika także czasem coś dobrego.
Nawet jeśli zdołasz uciec z tej klatki, zdasz sobie sprawę, że poczucie więzienia wszędzie ci towarzyszy.Jest w tobie.
Cierpienia są jak pory roku[...]. Myślimy, że zostaną z nami na zawsze, ale w końcu przemijają.
Prawdziwe demony, które naprawdę pozbawiają cię snu i życia, nigdy się nie kryją[...]. Chodzą w pełnym świetle dnia i w najjaskrawszych promieniach słońca.
Demony zawsze będą ci towarzyszyły, jeśli im na to pozwolisz.
Władza jest czymś niewidzialnym, ale niewzruszonym jak skała: niektórzy ją posiadają, inni marzą przed snem...a jeszcze inni o nią walczą.
Obserwując i słuchając innych, można zauważyć, że niektórzy (znowu więcej ojców, niż matek) "używa" dzieci przeważnie do chełpienia się przed innymi. Traktując ich nie tylko jako naturalną i logiczną kontynuację swego życia, ale też jak lustro, w którym się odbijają albo rewanżują za to, czego sami nie mogli lub nie potrafili w życiu zrealizować.
Stąd łatwo i cudownie jest móc pokazać piękne, inteligentne i pojętne dziecko, jakby stworzenie podobnego cudu było osobistą czyjąś zasługą.
Natomiast za wstyd, lub winę uznaje się posiadanie dziecka niedoskonałego, które nie odzwierciedla parametrów i kanonów, jakie społeczeństwo tych najodważniejszych, piękniejszych, zręczniejszych (naj... naj...) się spodziewa.
Tymczasem ani ojciec, ani matka, o ile słusznie dumni mogą i powinni być ze swych dzieci, nie powinni ich wykorzystywać do własnych, osobistych celów.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl