Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "spotkan smierci", znaleziono 36

Śmierć nie zawsze jest najgorszym, co może nas spotkać.
Nie zasłużył na taką śmierć, jaka go spotkała.
Nic tak nie przewartościowywało życia, jak spotkanie oko w oko ze śmiercią.
Nic tak nie przewartościowywało życia, jak spotkanie oko w oko ze śmiercią.
Muszę spotkać się z dziadkiem w jego świecie, bez względu na to, czy to jest pułapka. Pewne pułapki trzeba uruchomić. Bo jeśli nie spotkam się z nim i nie zerwę z nim umowy, śmierci nie będzie końca.
Każdy, kto się urodził na Rozłogach, wie, że śmierć może człowieka spotkać w następnej godzinie.
W najgorszym razie spotka mnie śmierć, umrę więc jako wolny człowiek, nie jako cielę prowadzone na rzeź.
Ty mała idiotko! Jeśli tak bardzo chcesz spotkać się ze śmiercią, to ja sam cię jej przedstawię!
To równocześnie piękne i okropnie makabryczne, że każdego w końcu czeka spotkanie ze śmiercią.
Czy to w taki sposób idziemy na spotkanie śmierci? Bledniemy z każdym chwiejnym krokiem, zamiast świadomie zbliżać się do końca?
Jeziora w Polsce pochłaniają rocznie ponad setkę istnień ludzkich!
Znacznie częściej niż śmierć można spotkać nad jeziorem miłość.
Już wkrótce spotkasz swoje przeznaczenie… Mężczyznę, który jest Ci sądzony. Odnajdziecie się wśród drzew… Taka miłość rzadko się zdarza… Przetrwa wszystko, nawet śmierć…
Mawiano, że na wojnie największym zaszczytem, jaki cię może spotkać, jest jej przeżycie (...), Kaj czuł, że to fałsz. Na wojnie zaszczytem jest tylko śmierć.
Niewiarygodne, ale nawet człowieka, który został już skazany i który zrozumiał, że jedynym, co go jeszcze spotka w życiu, jest agonia i śmierć, można doprowadzić do takiego przerażenia, iż nie będzie mógł wytrzymać we własnym ciele.
-Jej śmierć nauczyła mnie jednego - stwierdziła Sue. - Mianowicie, że to mogłoby spotkać każdą z nas. I nie wolno nam marnować ani chwili, bo nigdy nie wiadomo, jak długo jeszcze będziemy żyć.
„Niewiarygodne, ale nawet człowieka, który został już skazany i który zrozumiał, że jedynym, co go jeszcze spotka w życiu, jest agonia i śmierć, można doprowadzić do takiego przerażenia, iż nie będzie mógł wytrzymać we własnym ciele”.
- Boi się igły - mruknął Edward pod nosem, kręcąc głową. - Sadystyczny wampir, który chce ją zamęczyć na śmierć, prosi o spotkanie - nie ma sprawy, już leci, już jej nie ma. Ale gdy podłączyć ją do kroplówki...
Powinniśmy starać się o dobre, bogate życie, dobrze przeżywane, by na koniec, w wygodzie własnego domu, w otoczeniu bliskich, spotkać śmierć, dla której warto umrzeć.
-Zresztą - odezwała się - to nie takie ważne. Jednego dnia masz ochotę umrzeć. Następnego chcesz żyć. Ta osoba, która pragnęła śmierci, była kimś innym, kogo prawie nie znasz i nie chciałabyś więcej spotkać.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało mi się, że nie mogło mnie spotkać nic trudniejszego niż stawienie czoła własnemu umieraniu. Los bywa jednak okrutny. Nadchodząca śmierć nie robiła na mnie takiego wrażenia jak problemy piętrzące się na ziemskim padole.
(...) nigdy się nie spotkają i Lisey się boi, że to także przedsmak śmierci, miejsce, gdzie mogą być sny, ale nie miłość. Nie dom, nie dłoń trzymającą cię za rękę, kiedy ławice ptaków krążą na tle ciemnofioletowego nieba u kresu dnia.
Krugły nigdy wcześniej nie był tak blisko śmierci, jak w tamtym momencie. W dodatku był kompletnie nieświadomy, że kostucha nadchodzi, a w zasadzie nadjeżdża. Spotkał ją na przejściu dla pieszych, na które wtargnął w niemal katatonicznym stanie zamyślenia.
Dla tych, których spotkała śmierć w kopalnianych przodkach Kołymy - bo niedługo tam pożyli - złote zęby, wyłamane im po śmierci, były jedynym złotem, które dostarczyli państwu przy wydobywaniu złota w kopalniach Kołymy. Wagowo ilość złota w protezach była większa niż to, co oni zdołali tam wykopać, wygrzebać, wyrąbać kilofem w ciągu swojego niedługiego życia.
- Jules, ja nie chcę twojej śmierci – rzekł cicho, jakby odgadł jej myśli. – Nie skontaktowałbym się z tobą, gdyby tak było. Nie prosiłbym o spotkanie. Bo jestem pewien, że w tej chwili masz przy sobie przynajmniej sześć możliwości, aby mnie zabić, i mnóstwo powodów, by skorzystać z jednej z nich.
- Naprawdę sądzisz, że miałabym tylko sześć?
"Zapamiętał dobrze prawo kłów i kija: nigdy nie odpuszczać możności zwycięstwa, nigdy nie ustępować przed wrogiem, spotkanym na ścieżce śmierci. Wiedział dobrze, że dróg pośrednich nie ma. Trzeba zwyciężyć lub zostać zwyciężonym; okazanie litości będzie poczytane za słabość. Litość nie istnieje pośród pierwotności. Rozumiano ją jako trwogę, a omyłka taka oznacza śmierć. Zabić lub być zabitym - pożreć lub zostać pożartym - brzmiało prawo."
Dlaczego pragniemy żyć wiecznie? Bo chcemy, by dzień jutrzejszy przyniósł nam to, co kochamy. Pragniemy przeżyć choćby jeszcze kilka chwil z ukochaną osobą. Chcemy spotkać kogoś, kto będzie godny naszej miłości i sam pokocha nas tak, jak na to zasługujemy. Dlatego człowiek, który nie ma nikogo, kogo mógłby pokochać, pragnie śmierci.
W tym czasie równie dużo rozmyślała o sobie. O tym, co mogło ją spotkać, a co ją bezpowrotnie ominęło. Uświadomiła sobie, że nie można bać się śmierci. Z nią każdy z nas sobie poradzi. Bać się należy raczej bezsensownego życia. Lat spędzonych w lęku przed zrobieniem czegoś dla siebie, wiecznego zastanawiania się, co inni powiedzą. To destrukcyjne trwanie w przeszłości, rozpamiętywanie, żałowanie, zastanawianie się, co by było, gdyby… To chyba straszniejsza śmierć, bo już za życia… Gdy dusza i serce pragną czegoś innego niż to, co się z nimi dzieje za sprawą rozumu i ciała.
Chcę was o coś zapytać. Czy wy też, podobnie jak ja – gdyby was trochę obedrzeć ze skóry – jesteście nieczuli na śmierć i cierpienie innych? Czy jeśli uczyniliście coś mniej lub bardziej złego, żyjecie aż do dziś bez wielkich wyrzutów sumienia, bez wstydu, bo nie spotkała was kara? A czy pewnego dnia zdarzyło się wam, że poczuliście się dziwnie?
Szukałam, pragnęłam oraz marzyłam, że kiedyś jej zaznam, niestety bezustannie znajdowała się poza moim zasięgiem. Nieuchwytna i nierealna do czasu, aż spotkałam Kiliana. Wówczas odkryłam miłość. Uczucie tak burzliwe, imponujące, obezwładniające, niepohamowane i przerażające, że chwilami myślałam, że spłonę od intensywności, z jaką wypełniało mój świat. Uczucie tak bezgraniczne, że nie zniszczyła go nawet śmierć.
Głos zadrżał mu nagle. I wraz z tym drżeniem odnalazła chiński akcent. Wiedział, że zaczęła pisać książki, dowiedział się o tym od matki, którą spotkał w Sajgonie. I również o małym braciszku: zasmucił się tym z jej powodu. A potem nie wiedział już, co jej powiedzieć. A później powiedział to. Powiedział, że było jak dawniej, że kocha ją jeszcze, że nigdy nie przestanie jej kochać, że będzie ją kochał do śmierci.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl