Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sprawy zimna", znaleziono 44

Najgłupsi są ci, co nie zdają sobie sprawy, że ich wiedza jest ograniczona.
Wojna, kochani, to piękna sprawa. Ci, którzy twierdzą inaczej, przegrywają.
Nawet jeśli zdołasz uciec z tej klatki, zdasz sobie sprawę, że poczucie więzienia wszędzie ci towarzyszy.Jest w tobie.
-Gdy zaczyna ci się wydawać, że nie masz wpływu na wielkie sprawy …
… skup się na tym, co kochasz i masz pod nosem – poradził koń.
„Strach jest cudowną sprawą. Nie tylko sprawia, że biegniesz szybciej, niż myślałeś że to możliwe, ale jeszcze daje ci więcej siły, niż masz prawo posiadać”.
Dano ci życie, które jest tylko opowieścią; ale to już twoja sprawa, jak ty ją opowiesz i czy umrzesz pełen dni. (Sowa..., narrator, s. 297)
Jednak trzeba ci wiedzieć, iż wszelkie sprawy wymagają czasu. I jakoś się z czasem układają. Czas przynosi rozwiązania. Poczekaj, a się doczekasz.
Można by pomyśleć, że stworzenie rodziny to prosta sprawa, a jednak kiedy tracisz tę możliwość, kiedy przyszłość, jaką sobie wyobrażałaś, zostaje ci odebrana, czujesz się, jakbyś umarła.
Korzenie to nie jest taka prosta sprawa (...). Z jednej strony dają ci oparcie, a z drugiej trzymają cię w miejscu. Nie pójdziesz do przodu, choćbyś chciała.
"Dobrze. Wolałbym potem nie wysłuchiwać, ze jakieś sprawy osobiste przeszkadzają ci w wypełnianiu obowiązków. Jesteś teraz moja pracownica.-Diego mnie mija, ostatni raz obdarzając obojętnym spojrzeniem."
,,Podchodź do sprawy z rozwagą, ale nie z rezerwą-poucza mnie-Ci, którzy podchodzą z rezerwą, boją się i stronią od tego co nieznane. Ludzie rozważni z kolei planują, aby zachować pewność siebie, kiedy przyjdzie im się zmierzyć z wyzwaniami.''
Czasami życie rzuca Ci kłody pod nogi. Może się okazać, że grozi Ci utrata kariery, wolności, lub co najgorsze, może nawet dowiesz się, że zmarła ukochana Ci osoba. Te rzeczy sprawiają, że zdajesz sobie sprawę, jak cenne jest życie, jak ważna jest każde sekunda, która mamy na tej ziemi, i jak ważni są dla nas ludzie, na których na zależy.
Ludzie bardzo eleganccy, a właściwie ci eleganccy na siłę i za wszelką cenę, często tak mają - przyjmują coś za pewnik, dorabiają do tego wszelkie możliwe eleganckie teorie, a kiedy pewnik się sypie, nie wiedzą, jak się ze sprawy wycofać.
Z początku czujesz się wolny, jakbyś zdjął z ramion ciężki płaszcz. Potem jednak robi ci się zimno i zdajesz sobie sprawę, że życie to nie płaszcz. To skóra. Coś, czego nie możesz zdjąć, nie tracąc przy tym siebie.
Pamięć jest straszliwa. Człowiek może o czymś zapomnieć - ona nie. Po prostu odkłada rzeczy do odpowiednich przegródek. Przechowuje dla ciebie różne sprawy albo je przed tobą skrywa - i kiedy chce, to ci to przypomina. Wydaje ci się, że jesteś panem swojej pamięci, ale to odwrotnie - pamięć jest twoim panem.
"Naturo, któż ci podsunął ten podstęp, Cóż ci kazało ducha z piekła rodem Zwabić w śmiertelny raj pięknego ciała? Czyż kiedy książka o tak wstrętnej treści Miała tak świetną oprawę?"
- Czy są pytania do trybunału?
- Są. Dlaczego z kopalni Dżełgała przyjeżdża na rozprawę przed trybunałem już trzeci oskarżony według pięćdziesiątego ósmego paragrafu, a świadkowie są wciąż ci sami?
- Wasze pytanie nie ma związku ze sprawą.
Alicja tego raczej nie zrozumie. Trudno sobie z tym poradzić, nawet gdy otaczają cię nieskończenie dobrzy i mili ludzie. Ale nie wszystko stracone. Sama kiedyś sądziłam, że znalezienie bratniej duszy to niełatwa sprawa, ale zwróć uwagę, że jednego dnia udało ci się znaleźć aż dwie.
W żywych i kapryśnych rozbłyskach ognia ciało stawało się ruchliwe, ręka to wznosiła się, to opadała jakby praojciec odpychał od siebie napierające niebiosa albo pytał „cóżem Ci uczynił, żeś mnie stworzył", jakby już tuż po pierwszym tchnieniu podejmował sprawę z Bogiem, przeczuwając jak to wszystko się skończy.
Mózg może fondamentalnie rozpiepszyć każdy inny aspekt twojego ciała, a emocje wszytko zniekształcić. I to emocje, z których nawet nie zdawałaś sobie sprawy. Te same emocje mogą nie pozwolić ci jasno widzieć, jasno myśleć, jasno robić czegokolwiek, mogą wywołać ból w całym ciele od czubka głowy do koniuszków palców.
– Connor ci na to nie pozwoli. – Mary była przekonana o słuszności swoich słów. – Dlatego
właśnie ja nie mogłam zgodzić się na opiekę nad Lily. Wiedziałam, jak by zareagował, gdyby
się dowiedział.
– Teraz zna już całą prawdę, więc ten aspekt sprawy nam odpada – powiedziała synowa
z nutą cynizmu w głosie, rzucając teściowej wymowne spojrzenie. – Nie mogłam wam
powiedzieć… – Mary tak bardzo chciała, by dziewczyna ją zrozumiała. – Wiedziałam, jak
bardzo to by zraniło mojego syna. Nie mogłam ryzykować. – I na co ci to było? Prawda
prędzej czy później zawsze wyjdzie na jaw.
- Rozumiem, że przyznałeś się do wszystkich swoich przestępczych czynów, więc postanowiliśmy zaoferować ci złagodzenie kary. Twój wyrok został zredukowany do dziesięciu lat ciężkich robót w specjalnym obozie na Syberii. Jednakże ze względu na powagę tej sprawy, zgodnie z moim zaleceniem, po upływie dziesięcioletniego okresu pozbawienia wolności pozostaniesz w północnej Syberii do końca swego marnego życia.
- Jestem pod wrażeniem. Wszędzie szpiedzy, tak?
Rozglądał się po sali, aż natrafił wzrokiem na bardzo wielką wazę. Podszedł do niej i podniósł pokrywę.
- Dobrze ci tam?
- Eee... tak? - odpowiedział głos z głębi wazy.
- Masz wszystko, czego ci trzeba? Zapasowy notes? Nocnik?
- Eee... tak?
- A miałbyś ochotę na, bo ja wiem, jakieś sześćdziesiąt garnców wrzącej wody?
- Eee... nie?
- Wolałbyś raczej zginąć, niż zdradzić pana Honga?
- Eee... czy mogę się chwilę zastanowić, jeśli wolno?
- Nie ma sprawy. I tak trzeba czasu, żeby zagrzać tyle wody. Zastanawiaj się.
Nie możemy zapomnieć o tym wideo? To sprawa przeszłości i pozwól, że coś ci powiem o przeszłości. Jest właśnie tam, w przeszłości. Pamiętasz to zdanie o przeszłości? Jest już w przeszłości. Ledwie mogę je sobie przypomnieć, poza tym, że zawierało słowo "przeszłość". Przeszłość składa się ze wspomnień, te z kolei zrobione są z martwego materiału, który nie może cię zranić, jak mógłby na przykład spiczasty patyk. Z atomów i tak dalej. Także z kwarków, co wcale by mnie nie zdziwiło. Ale już zmarnowanych, leżących bez ruchy i niczego nikomu nierobiących.
Szło o to, czy pod wpływem długotrwałego stresu, jakiemu będą podlegać zdani wyłącznie na siebie, nie nastąpią odchylenia od normy umysłowej, w postaciach typowych dla psychodynamiki grup odciętych przez lata od zwykłych powiązań rodzinnych i społecznych. W podobnej izolacji może ulec naruszeniom nawet osobowość uprzednio doskonale zrównoważona i odporna na duchowe urazy. Frustracja przechodzi w depresję lub agresywność, a ci, którym się to trafia, prawie nigdy nie zdają sobie z tego sprawy.
Ci młodzi mają wyprane mózgi. Nawet nie zauważają, że sami są ofiarami banków. "Moja" pani Beatka nawet przed sądem twardo się upierała: "jestem pracownicą banku". W końcu sędzia zapytała ją: "Kto płacił za panią ZUS?", "No, ja sama płaciłam". Chyba dopiero wtedy zrozumiała, że miała własną działalność gospodarczą, że z bankiem była związana luźno, że była kimś od brudnej roboty, kto miał nie zdawać sobie sprawy, że oszukuje niewinnych ludzi.
W gruncie rzeczy ci rozumiejący, zdaniem Wrońskiego, sprawę 'jak należy' wcale jej nie rozumieli, lecz zachowywali się tak, jak się w ogóle zachowują dobrze wychowani ludzie wobec skomplikowanych i drażliwych spraw, jakie ze wszech stron nastręczają się w życiu, czyli zachowywali się przyzwoicie, unikając wszelkich aluzji i niemiłych zapytań. Udawali, że w zupełności rozumieją znaczenie i sens sytuacji, że ją uznają, a nawet pochwalają, lecz uważają za niewłaściwe i zbyteczne wdawać się w jakieś dociekania.
Posiadam własną duszę, jestem kimś wyjątkowym i mogę znacznie więcej niż mi się wcześniej wydawało – oznajmiłam z pełnym przekonaniem. Na twarzach dziewcząt pojawiły się konsternacja i zdumienie. – Naprawdę przepraszam. – blondynka spuściła głowę, wyglądało na to, że było jej trochę głupio za swoje wcześniejsze zachowanie. – Wyobrażam sobie, że nie było ci łatwo. – dodała nieco wzruszona. Najwyraźniej zdawała sobie sprawę z tego, jak trudna może być walka z własnymi słabościami, która w zasadzie powinna toczyć się w nas aż do samej śmierci.
Co się z tobą dzieje? – przerwał mu ojciec. – Ty chyba oszalałeś. Jesteś w amoku. Opamiętaj się. Wiem, trudno ci jest pogodzić się z przegraną. Zawsze wygrywałeś i miałeś wszystko, czego pragnąłeś. To urażona ambicja. Przejdzie ci. Z biegiem czasu zapomnisz o niej. - Nic nie rozumiesz. Nie ustąpię temu skurwysynowi. Ona musi być moja! – krzyknął młodzieniec z emfazą, opróżniając kieliszek. - Uspokój się, bądź mężczyzną – ojciec walnął go w plecy. – Czasami w życiu trzeba pogodzić się z przegraną. W tym momencie wróciła kobieta z kawą i ciastem. - No i jak tam. Dogadaliście się? – spytała z niepokojem. - W sprawie czego mieliśmy się dogadać? – odburknął jej mąż. – Nie wsadzaj nosa w nie swoje sprawy. - Nigdy mi nic nie mówicie! – zdenerwowała się. – To mój syn. Mam prawo wiedzieć, co go gnębi.
Właściwie, to dobre słowo. Taka przykrywka do wszystkiego, czego nie chcemy powiedzieć. Właściwie dobrze, to znaczy, nie, nie dobrze, ale prawie źle, ale po co ci o tym mówić. Właściwie zdrowa, to znaczy chora, może była chora, może jeszcze nie doszła do siebie, więc właściwie zdrowa, ale nie twoja sprawa. Właściwie myślałam, żeby do ciebie zadzwonić, to znaczy, nie, nie chciałam dzwonić, ale nie wiem, co powiedzieć, więc słowo właściwie i tak da ci do zrozumienia, że nie dzwoń ty również. Właściwie mam czas - i tylko głos się zawiesza na tym słowie właściwie. Jakby to słowo miał swój specjalny akcent, niepolski, lekko przeciągły, śpiewny, następujący po sylabie wła. oddzielony pauzą od reszty. Właściwie - to znaczy prawie kłamstwo. Właściwie nic mi nie jest. To znaczy jest mi wszystko.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl