Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ze o grot", znaleziono 108

Jednakże niezmiennie, odkąd sięga hazardowa i ludzka natura, mężczyznę najbardziej może rozproszyć kobieta. Dlatego w kasynie nigdy nie brakowało pięknych kobiet. I to nigdy nie był przypadek.
Rozwaga maleje, a temperatura rośnie, kiedy w twoje ramię nagle zaczyna się wczepiać pomalowanymi paznokciami piękna nieznajoma, która ewidentnie przeżywa twoją rozgrywkę. Chcesz więc grać za więcej i więcej, chcesz, żeby ona patrzyła. I patrzy. Jak przegrywasz.
Kiedy dziwka ma na ciebie ochotę sama z siebie to możesz to traktować jako komplement.
Momenty ulotnej bliskości między obcymi ludźmi są wyjątkowe.
Łatwo jest zrazić do siebie ludzi. Przekonać ich, żeby o tym zapomnieli, to trudniejsze zadanie.
Miał taki nawyk, chyba po ojcu, że po prostu szybko chodził. Była to jedna z niewielu cech, które go nie irytowały w swojej genetycznej spuściźnie.
Gdy tylko miał wolną chwilę, słuchał orkiestry wojskowej w Ogrodzie Strzeleckim przy Lubicz, odwiedzał Groby Pańskie, uczestniczył w Emaus, przypatrywał się świętu Rękawki. W Dzień Zaduszny ubolewał, że nie może znaleźć grobu matki. Matki dziesięciorga dzieci.
Gdy twój rodzic umiera, ty jesteś następny w kolejce. Następny w kolejce do grobu.
Cały świat jest jednym wielkim zasranym grobem. Cmentarzem. Warstwa na warstwie, trup na trupie.
Ten męż­czy­zna to mój ko­niec, jak Boga ko­cham!
Zła­mie mi serce albo wpę­dzi do grobu. Nie ma nic po­mię­dzy.
Sekrety. Miała ich tak wiele, a teraz dodała do listy kolejny, który będzie musiała zabrać ze sobą do grobu.
Wpatrując się w opuszczoną do grobu trumnę ze zwłokami męża, oznajmiła: "Skakałeś, skakałeś, ale teraz już nigdy nie podskoczysz".
Poddałem się ruchom jej ręki, ust, języka, rytmowi staremu jak czas, głębokiemu jak groby i ciepłemu jak krew.
(...) Poza tym w życiu trze­ba coś robić, bo bez­czyn­ność może zabić.
– Jak­bym sły­sza­ła pra­dziad­ka. On też za­wsze po­wta­rzał, że bez­czyn­ne życie jest jak au­to­stra­da do grobu.
Jego historia pójdzie z nim do grobu. Oby niedługo, bo nawet ubeckie kazamaty nie cuchną tak, jak los dziada, któremu za pokutę zadano zapomnienie za życia.
Noc pogłębiała monotonię cmentarza. Setki grobów tego samego, szaro-czarnego koloru, niemal identycznych. Olbrzymia, już ostatnia sypialnia.
Cmentarz i bieganie - to się nie łączyło. Tu się kroczy, tu można się zadumać, pomodlić, uklęknąć. Jedyny dopuszczalny wysiłek fizyczny - szorowanie grobów i grabienie wokół nich.
Myślisz, że może zgłupiałem? Nie zgłupiałem, Pietruś. We wsi tak samo o mnie myślą. Ale nie zgłupiałem. Groby to najmądrzejsza księga. Nie dowiesz się od żywych, co dowiesz się od umarłych.
Teraz jak co roku pochylał się nad grobem ojca, ściskając w dłoni złoty medalion, o którym jego matka mówiła, że jest przeklęty, że to przez niego całe zło, że ściągnął na ich rodzinę nieszczęście.
Przygotowując się do naszej wyprawy, przeczytałem gdzieś, że święty Jakub lubi płatać psoty pielgrzymom zmierzającym do jego grobu w Santiago de Compostela.
Niebo prawie już nie było nad ziemią. Padał tylko śnieg tak gęsty i zimny, że nawet w grobach marzły ludzkie popioły. Któż jednak powie, że za tymi chmurami nie ma słońca?
Nie mogli umrzeć, nie zaznawszy szczęścia, nie zaspokoiwszy pożądania, nie spełniwszy po raz ostatni przed śmiercią nakazu życia, które zmusza stwarzać życie. Zwątpiwszy we wszystko, kochali się nad grobem.
On kochał wszystko. Kochał jedzenie, ludzi, swoją córkę. Kochał gotować, kochał mnie. I dokąd go to doprowadziło? Do przedwczesnego grobu. Nie można tak wszystkiego kochać, mówiłam ci zresztą.
Czas leczy rany, ale często dopiero nad grobem, a kiedy wciąż żyjesz, rany żyją z tobą, pieką, owijają się wokół ciebie, aż wreszcie stajesz się innym człowiekiem.
„Wszystko mam poniemieckie – poniemieckie miasto
i poniemieckie lasy, poniemieckie groby,
poniemieckie mieszkanie, poniemieckie schody
i zegar, szafę, talerz, poniemieckie auto (…)”
T. Różycki
Przy samych mogiłach trzymali wartę dawni towarzysze broni poległych, w zamierzeniu wyprostowani jak struna, częściej jednak przygarbieni, posiwiali i w obu słowa tego znaczeniach nad grobem stojący.
Oto historia kobiety o imieniu Sara, która zdołała uciec z lasu, gdzie na zawsze zostawiła groby straconych bliskich.
Sara wydostała się z lasu, opuściła mrok i powróciła do życia.
– Co widzisz?(...)
– Kaplicę. A prócz tego cmentarz. Chcesz mi pokazać mój grób?
– Nie ma takiej potrzeby, wszystkie są twoje.
– Co? – Tomaszowi zrobiło się zimno.
– Wszystkie groby należą do ciebie. Powodzenia.
Pod wpływem tych nieoczekiwanych słów wszyscy członkowie narady zaczęli wyobrażać sobie postać mężczyzny przemykającego wśród grobów na pogrążonym w ciemnościach cmentarzu. Coraz intensywniejszy deszcz i świszczący w rurach wiatr podsycał ich wyobraźnię.
Być starym to dawać. Bo to dawanie pozostawia kawałki starego człowieka w innych ludziach. Takie samolubstwo. I innychlubstwo. Dzięki temu stary człowiek będzie żył dalej. I jednocześnie nie zabierze całego siebie tylko dla siebie. Tylko do grobu.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl