Zimna stal w dłoni, ciepło kobiecego ciała obok.
Odchodząc spojrzeli bardzo znacząco na moich chłopaków, którzy stali w bramie.
Prawdziwą magią jest jednak jej spojrzenie.
Jego gęsta broda, teraz pokryta licznymi kroplami wychlapanej z naczynia wody, zazdrośnie ukrywała rysy twarzy, jednak głębokie bruzdy na czole i spoj...
Obok mnie stali Martin, Łuska i Młody.
- Pominę milczeniem to, że tak nisko cenisz mój osąd - powiedziała łagodnie lady Sayleford, jednak spojrzała na rozmówczynię tak chłodno, lady Spencer...
Nigdy nie pamiętał o wpływie stali, a ja nigdy nie pamiętałem, żeby mu przypomnieć, więc wina leżała po obu stronach.
Pułkownik spojrzał na niego. – To akurat nie był najlepszy przykład – westchnął. – Ale jeśli nie podoba ci się słowo „magia”, użyj słów „bezkontaktowe...