Avatar @Ive.Vivrebien

@Ive.Vivrebien

12 obserwujących. 12 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 5 dni temu.
kama.book
Napisz wiadomość
Obserwuj
12 obserwujących.
12 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 5 dni temu.
piątek, 3 kwietnia 2020

Śledztwo Literackie

Hej, hej!
Ostatnio uczestniczyłam w webinarium Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich na temat książki: Anaruk chłopiec z Grenlandii. Szczerze powiem, że nie umiałam się doczekać tego wirtualnego spotkania… Bardzo lubię tajemnice związane z literaturą i sama czytając Dana Browna czy też Aleksandra R. Michalaka sprawdzałam fakty zapisane na stronach powieści i odszukiwałam (dzięki dobrodziejstwu Internetu) faktycznie istniejące miejsca. Musze Wam też powiedzieć, że obiecałam sobie- kiedyś wybrać się w podróż śladami Roberta Langdona z „Inferno”. Naprawdę!
Może kiedyś mi się uda? Kto wie?
Ale, do rzeczy. Dzisiejsze spotkanie odbyło się w ramach akcji #NieZostawiamCzytelnika i prowadzone było przez dr Agatę Lubowicką z Uniwersytetu Gdańskiego. Jego celem było ujawnienie zapomnianego kontekstu powstania książki oraz próba odszukania tożsamości chłopca z okładki tejże książki.
Muszę przyznać, że spotkanie było fascynujące. Pani Agata wraz Adamem Jarniewskim (Polakiem mieszkającym na Grenlandii i prowadzącym bloga www.poznajgrenlandie.pl ) przeprowadzili bardzo dokładne śledztwo literacko-kulturowo-historyczne, którego efekty przedstawiła na spotkaniu. Bardzo ciekawym okazał się fakt, że wszystkie zdjęcia zamieszczone w książce są tak naprawdę kadrami lub fotosami z filmów wyświetlanych w polskim kinie w tamtym czasie.. i w większości nie przedstawiają nawet osób faktycznie zamieszkujących Grenlandię, włącznie z tytułową postacią. Chłopiec ten w rzeczywistości okazał się małym aktorem- niemającym nic wspólnego z historią przedstawioną przez Czesława Centkiewicza. Mało tego! Imię chłopca, Anaruka okazało się totalnie wymyślonym zlepkiem liter- który w rzeczywistości oznacza niecenzuralny zwrot „sraj się”. (Ooo)
Mnie natomiast najbardziej zainteresował inny aspekt tej historii. Książka po raz pierwszy została wydana w 1937 roku.. potem doczekała się jeszcze przynajmniej 5 innych wydań, poprawionych. Ale czy na pewno?
Pani Agata wspomniała, że w pierwszym wydaniu znajdowała się dedykacja i wstęp oraz zakończenie książki, które jednoznacznie wskazują na to, że historia ta jest zasłyszana od pewnego duńskiego telegrafisty, ponadto zakończenie książki wyjaśni, iż sytuacja kulturowa na Grenlandii uległa znacznej poprawie od czasów opisanych na kartach. I mocno zastanawia mnie dlaczego w następnych wydaniach pominięto te fragmenty? Według autorki śledztwa chodziło o propagandę. W tamtych czasach osiągnięcia Polaków były na wagę złota… więcej wartości dawała opowieść z ust Polaka, po przebytej ekspedycji. Wtedy takie były czasy, rozumiem. Natomiast moim zdaniem, w kolejnych już po wojennych wydaniach dobrze byłoby umieścić całość dzieła.
A jak wy uważacie? Przeprowadziliście już jakieś samodzielne śledztwo literackie? Macie na to ochotę czy zadowalacie się po prostu czytaniem?
Do napisania!

I.V
× 1
Komentarze