Hej, Hej!
Niestety narazie mój blog ma niezbyt wiele wyświetleń, a tu czasem nawet coś polubicie... ;) więc wrzucam mój artykuł na temat wartosci płynących z czytania dzieciom. Enjoy
Moje początki z literaturą muszę niestety określić jako trudne. Choć pochodzę z rodziny moli książkowych stosunek do słowa pisanego miałam raczej zimny. Nadszedł ten czas i książka stała się moją najlepszą przyjaciółką i gdy stanęłam przed wyborem tematu pracy licencjackiej, oczywiste było, że chcę pisać o czytaniu. W trakcie pisania trafiłam na bardzo ciekawe informacje… enjoy!
Mem Fox pisze: „Najlepszym czasem by zacząć czytać głośne czytanie dziecku, jest dzień jego narodzin. Miły rytm spokojnej opowieści po całym zamieszaniu i wysiłku tego dnia będzie wytchnieniem dla rodziców i maleństwa, budując zarazem więź między nimi”. Od tego ile słów usłyszy i pozna mały człowiek w ciągu pierwszych dwóch lat życia, a zwłaszcza w pierwszym roku, ile będzie miał okazji do uczenia się języka w indywidualnych interakcjach z dorosłą osobą, będzie zależeć jego inteligencja, poczucie bezpieczeństwa, zdolność budowania więzi, jego przyszłe osiągnięcia szkolne i umiejętności społeczne. „Dar języka jest darem prawdziwie mądrej miłości, a rodzic jest najważniejszym jego ofiarodawcą”. Ponieważ potrzeba kontaktów z książką nie powstaje samorzutnie, (Powstaje ona dopiero wówczas gdy dziecko z książką się spotka)- musimy u dziecka pobudzić te potrzebę w procesie jego wychowania jest to bowiem fakt kulturowy. To sformułowanie odnosi się jedynie do książki czyli specyficznego zakodowania przekazu słownego; nie dotyczy literatury w ogóle. Lektorem najczęściej jest matka, babcia potem dziadek. Czasem starsze rodzeństwo. Najrzadziej jest to ojciec. I wielka szkoda… Dlaczego? Już śpieszę z wyjaśnieniem: Najnowsze badania przeprowadzone na Harvard University dowodzą, że dziecko czerpie znacznie więcej korzyści jeśli opowieść wieczorną czyta im ojciec- zwłaszcza jeśli proceder rozpocznie się jeszcze przed drugim rokiem życia. Efekt był szczególnie widoczny u dziewczynek.
Pytanie powstaje dlaczego tak się dzieje?
„Męskie pytania są bardziej abstrakcyjne, wymagają większej kreatywności, a przy tym zdolności językowych potrzebnych do udzielenia na nie odpowiedzi. Pytania zadawane przez kobiety bardziej przypominają szkolny sposób odpytywania dzieci, dotyczą konkretnych faktów i wątków czytanej opowieści.”
Ciekawe prawda? Na koniec dodam, że mnie mama próbowała czytać książki na dobranoc i był to najlepszy sposób na uśpienie mnie… po pierwszych trzech zdaniach zasypiałam, niezależnie od treści opowiadania 😉
Pozdrawiam!
Ps. Następny planuję artykuł o różnicy między bajką a baśnią. Ciekawe czy raczej nie?
Koźmińska I.: Wychowanie przez czytanie, Świat Książki 2010