Avatar @gdzie_ja_tam_ksiazka

@gdzie_ja_tam_ksiazka

@gdzie_ja_tam_ksiazka
23 obserwujących. 8 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 12 dni temu.
gdzie_ja_tam_ksiazka
Napisz wiadomość
Obserwuj
23 obserwujących.
8 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj 12 dni temu.

Cytaty

Nie zależało jej na tytułach ani uwadze, której zaczynała mieć powoli dosyć. Kiedy była panną i uganiał się za nią tabun kawalerów, mogła przynajmniej liczyć na powściągliwość z ich strony. [...] Niektórzy mężczyźni potrafili teraz w bardzo niedwuznaczny sposób zaproponować, by została ich kochanką. To nie było miłe. Nigdy nie chciała, by traktowano ją przedmiotowo, a dla większości stała się właśnie przedmiotem pożądania.
Moja hierarchia wartości wyglądała zgoła inaczej. Byłem typem samotnika i lubiłem podążać własnymi ścieżkami. Nie interesowała mnie władza, a mafijna polityka była nudna. A ja nie lubiłem nudy. Poza tym kompletnie nie miałem głowy do interesów. Za to uwielbiałem dominację, adrenalinę i poczucie kontroli nad życiem innych, a nic nie dawało mi takiego kopa jak silne bodźce towarzyszące odbieraniu życia.
Mam na imię Vincent, jak powiedziała Mina, i jestem mentalistą. Znaczy to, że uczyniłem zawód z tego, by wiedzieć, jak manipulować ludzkim umysłem i zachowaniem. Z oczywistych względów jest to możliwe dopiero wtedy, gdy mniej więcej wiemy, jak funkcjonuje człowiek. Jednak nie jestem psychologiem ani terapeutą, tylko wykorzystuję moją wiedzę, by zapewnić ludziom rozrywkę.
Z na pozór błahej sprawy i korporacyjnego poszukiwania kreta zrobiło się wielowątkowe śledztwo, ze śmiertelnymi, teoretycznie przypadkowymi ofiarami i innymi nieoczywistymi wydarzeniami.
A może wcale nie pragnęła poślubić księcia i urodzić mu potomstwa z podwójnym podbródkiem, i dać się sprowadzić do roli ozdóbki i klaczy hodowlanej? Być może całe zdobyte wykształcenie mogłaby spożytkować na coś więcej niż tylko złowienie arystokraty - mężczyzny, który bez wątpienia oczekiwałby od niej potulnego milczenia, gdy zdradzał by ją z każdą kurtyzaną w Londynie, jak czynił to jej własny ojciec, bo najwyraźniej taka była kolej rzeczy.
- Jak pan go nazwał? - pyta z wściekłością Marsh.
- Wszyscy tak o nim mówią - wyjaśnia Gray. - Dlatego, że jego zbrodnie są echem zbrodni z przeszłości. [...]
Morderca dorobił się pseudonimu.
Echo Man.
Snuto prognozy, ostrzegano, ale nikt nie potrafił sobie uzmysłowić, co nas czeka, jeśli nie zaczniemy realnie dbać o Ziemię. Nie zrobiliśmy tego, zaślepieni ignorancją i krótkowzrocznością. Wystarczyło zaledwie kilka dekad, aby świat, który teraz znamy jedynie z filmów i starych fotografii, zmienił się nie do poznania, aby stał się tylko zgliszczem dawnych czasów.
Ma rację, twierdząc, że według opinii publicznej wojna i zbrodnie w obozach koncentracyjnych to są "męskie sprawy". Często zapomina się o kobietach - nadzorczyniach ss, które w równym stopniu co mężczyźni dopuszczały się przestępczych czynów, pobić i brutalnych mordów. To właśnie one, Aufseherinnen, budziły w więźniach szczególne zdumienie i obrzydzenie, gdyż wydawały się - jako kobiety - podwójnie przeczyć naturze: człowieczeństwu i kobiecości.
W ciszy uświadamiam sobie, jak bardzo nie chcę jej przeczytać. Nie chcę poznać jej zawartości. Pragnę się trzymać tej ostatniej chwili - chwili, gdy ciągle da się wierzyć, że to żart, błąd, absolutnie nic; gdy jeszcze nie wiem, że zaczęło się coś, czego nie mogę zatrzymać.
- Chcę prawdy Lena. - Gdy w końcu powiedział to na głos, poczuł, że naprawdę tak jest. - Nie jestem bez niej kompletny, rozumiesz? Nawet jeśli odpuszczę, nigdy nie pozbędę się tego uczucia.
Najpierw musimy stawić czoła prawdzie o sobie, by móc być prawdziwymi dla innych.
Zobaczyła błysk. Sypiące się iskry. Poczuła zapach spalenizny. Przepalających się kabli, przypalanej skóry. Smród przypalanego ciała. Potworny, mdły odór, który czuła później co noc. Usłyszała zwierzęcy wrzask. Zacisnęła oczy z całej siły, by nie patrzeć, by nie widzieć.
Rodzice nie mogą obciążać dziecka swoimi lękami, a dziecko nie może czuć się odpowiedzialne za stan emocjonalny rodziców.
Nie mogę jej spłoszyć.
Nie mogę jej spłoszyć, muszę ją oswoić.
Nie mogę jej spłoszyć, muszę ją oswoić, jesteśmy sobie przeznaczeni.
A widzisz, lider... przywódca... pachan to ktoś, kogo darzy się szacunkiem. Ktoś, kto jest dla innych worów szczególnym autorytetem moralnym. Ktoś, dla kogo nie będą się liczyły ani sama władza, ani tym bardziej dobra materialne, bo nimi gardzi. Liczy się dla niego dobro bractwa, a nie jego własna dupa.
- Ale co, jeśli nie pojawi się nikt, kogo uznam za godnego zaufania na tyle, żeby mnie całkowicie poznał? Jeśli ktoś zna cię tak dobrze, że ma wszystko, czego potrzebuje, żeby cię zranić. Zniszczyć. Nie wiem, czy ktokolwiek jest wart podejmowania takiego ryzyka. To tak samo ryzykowne, jak danie twojemu najgorszemu wrogowi naładowanego pistoletu i daremne modlenie, że nie strzeli prosto między twoje oczy.
Przyjdzie dzień, gdy Matka Ziemia zażąda krwi swych niewdzięcznych córek
Ty nie będziesz szczęśliwa z bujnym wrzosem albo dumnym tulipanem. Piękna róża nie obejmie cię kolcami, a goździk szybko uschnie. Musisz odnaleźć drugi słonecznik. Taki, który cię wesprze, gdy zabraknie słońca, abyście razem mogli wzrastać.
Zaczęło się lekko, zupełnie niewinnie. Jak w romantycznej komedii. Jak gdyby ktoś stworzył specjalnie dla mnie scenariusz przepięknego filmu, wykreował przyszłość, punkt po punkcie rozpisał moje przeznaczenie. Tak przynajmniej mi się wydawało, tak wtedy myślałam, albo raczej... tak miałam myśleć.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl