@Edyta_09 cieszę się, że mamy jakąś zgodność ;-)
Wiem, że bywa różnie ze skutecznością dialogu internetowego, życie...
A co mnie zdziwiło, ano ten fragment Twojej wypowiedzi "Dla mnie nie ma znaczenia czy ktoś podziela moja opinię i czy jest to książka przeczytana przeze mnie czy nie, plusy traktuję jako swoistą nagrodę na to, że komuś chciało się pomyśleć i napisać kilka logicznych zdań"
Zaskoczenie wynika z tego, że nie znałam takiego podejścia do plusikowania, bo dla mnie ma znaczenie to, czy ktoś podziela moje zdanie (oczywiście w kwestii przyznania serduszka), plus stawiam tylko gdy książkę znam, i nigdy nie traktuję plusa jako nagrody za opinię. Zawsze też, gdy wybieram powieść, to czytam opinie i zwracam uwagę na przyznane plusy, bo rozumiem je jako akceptację zdania recenzenta. Skoro ktoś pisze, że książka X jest do bani a pod nią jest 300 plusików, to uznaję za fakt to, że książka X to ramota. Teraz wiem, że niekoniecznie tak jest.
Myślę, że temat już przegadany. Na mnie czas, bo "Zimowy monarcha czeka".