Ogólnie mieszane uczucia - jedni zadowoleni, drudzy srogo rozczarowani lub niepocieszeni. Spotkałem się z opiniami, gdzie twierdzili, że polski serial był spójniejszy z opowiadaniami Sapkowskiego :0
Ogólnie mieszane uczucia - jedni zadowoleni, drudzy srogo rozczarowani lub niepocieszeni. Spotkałem się z opiniami, gdzie twierdzili, że polski serial był spójniejszy z opowiadaniami Sapkowskiego :0
Jestem po pierwszym odcinku i pewnie co wieczór będę oglądała kolejny. Tak więc na podstawie pierwszego odcinka powiem, że według mnie zapowiada się dobrze. Bitwa o Cintre czy też pod Cintra jest bardzo dobra. Podobnie rzeź w Blaviken, myślę że jest dobrze. Krew jest ale nie całe hektolitry jak to ostatnio modne w takich serialach czy filmach. A jeśli chodzi o polską produkcję to oglądałam jako dzieciak ale pamiętam i pamiętam również ile naczytalam się komentarzy, że to muł i wodorosty a Szczerbic (scenariusz) to już w ogóle powinien popełnić sepuku za to co zrobił. Jak na środki którymi dysponowali (bodajże 18 mln ?) I technikę komputerową myślę, że polski Wiedźmin wyszedł całkiem ok.
Byłem na polskim w kinie :) właśnie scenariusz według mnie kulał najbardziej w tym filmie, bo już serial był całkiem ok. Co do netfliksowego, to im dłużej od oglądania, tym bardziej mi się podoba, szkoda, że to tylko 8 odcinków :/
Myślałam, że jesteś bardziej na nie. To podobał się czy nie? Zakręciłeś mnie :) Jestem dopiero po pierwszym odcinku i nie wszystko mi się podoba, jak choćby Ciri, jakoś dla mnie za stara, może zbyt pamiętam polską Ciri, małą i śliczną dziewczynkę. Cavill jakoś daje radę, aczkolwiek kiedy widzę te jego kosmyki długich włosów spadających na twarz i oczy nie mogę pozbyć się uczucia, że trzeba je odgadnąć :) Myślę, że cały pierwszy sezon nie będzie zły bo zapowiada się dobrze, pierwszy odcinek to wstęp. Wstrzymuje się z oceną przynajmniej do 6 odcinka.
Miałem strasznie mieszane uczucia zaraz po obejrzeniu, ale jak zacząłem sobie na spokojnie analizować i szukać momentów jednoznacznie słabych i rzeczy irytujących w tym serialu, no i nie znalazłem takich, to zmieniłem zdanie :) No może kostiumy lekko dyskusyjne, czy dobór aktorki do roli Yennefer, ale to są drobnostki. Cavill to pozytywne zaskoczenie (te włosy chwilami faktycznie wyglądały zabawnie), tak samo jak gość grający Jaskra dał radę, co do Ciri to faktycznie jakaś wyrośnięta ;)
Jaskier dla mnie świetny, a już na pewno o niebo lepszy niż nasz rodzimy Zamachowski. No i właśnie większość sprowadza się do porównań z polską produkcją. Jestem po 3 odcinku ale jest coraz lepiej. Bardziej wciąga no i strzyga daje popalić. A tego się obawiałam najbardziej, stworów ktore będą przerażające. Co do polskiego filmu, nie oglądałam. Widziałam serial ale szmat czasu temu. Jest dobrze :)
Ja już mam cały za sobą plus powtórka przy papraniu pierniczków, a więc jednym okiem.
Sceny walk świetne. Potwory na bardzo różnym poziomie - strzyga jest okej, ale już Torque i smoki nie bardzo przypadły mi do gustu. Przy większych scenach batalistycznych widać niedobór statystów - w bitwie pod Sodden, Nilfgardczycy idą takimi małymi oddzialikami, że aż mi ich szkoda momentami. Trochę żal mi opowiadań, które zostały okrojone, żeby zmieścić wątki Ciri i Yennefer. Oglądałam z przyjaciółką, która nie czytała książek, i raz za razem musiałam jej tłumaczyć co, dlaczego, dodawać całe backstory z opowiadań.
Aktorów się nie czepiam - moim zdaniem Heniek dał radę, tak jak i cała reszta. Z pewnością obejrzę kolejne sezony, choćby po to, żeby zobaczyć jak to się wszystko rozwinie. Marzy mi się, żeby Netflix dał porządny zastrzyk gotówki, a twórcy zostawili więcej czasu na postprodukcję.
Ten cały Wiedźmin przypomina historię dla małolatów o płci żeńskiej. W pierwszym odcinku ostatnie ujęcie bohatera to jego zgrabny tyłeczek. Pod tym kątem pewnie też dobrali tego aktora, który urwał się z jakiegoś kalendarza o strażakach. Jestem na „nie”.
No to nie można już sobie popatrzeć na Heńkowy tyłeczek? :D jak jest na co, to trza patrzeć :D przecież te obcisłe lateksowe spodnie po coś mu ubrali ;)
Słuchajcie, dość! Jestem po 3 odcinkach a wydaje mi się, że zdradzacie mi kluczowe fragmenty fabuły :D uprawiają seks? Kiedy? :D A tak poważnie, każdy znajdzie jakiś punkt zaczepienia dla oka, panie pupcie Geralta a panowie dekolt Yennefer :)
Ogólnie ja ten serial traktuję jako taki przydługawy wstęp do czegoś konkretniejszego, co będziemy mogli zobaczyć za jakieś dwa lata. Wystarczający czas na przeczytanie całego internetu i wyciągnięcie zasadnych wniosków :)
Przyznam, że na początku byłam do Netflixowej adaptacji nastawiona cokolwiek negatywnie. W sumie nawet nie zamierzałam oglądać serialu, ale jakoś tak wyszło, że całość już za mną i muszę powiedzieć, że... 1) ku mojemu zaskoczeniu Cavill okazał się świetnym Geraltem, a Joey Beatey boskim mistrzem Jaskrem :D 2) Istnieje naprawdę niezliczona ilość osób, które byłyby lepszą Triss, niż Anna Shaffer 3) Yennefer powinna spłonąć w piekle (moje zdanie nie zmieniło się w tej kwestii od momentu w którym po raz pierwszy przeczytałam opowiadania) 4) driady z Brokilonu winny być odziane bardziej skąpo. Powinny również być, cóż, zielone lub zielonkawe 5) generalnie elfy powinny być bardziej atrakcyjne fizycznie (co oni zrobili biednej Toruviel...) 6) absolutnie NIKT nie ma szczęścia do przedstawienia złotego smoka :D Czy bawiłam się dobrze? Pewnie! Serial jest dynamiczny, intensywny, ma świetną ścieżkę dźwiękową i w ogóle czemu miał tylko 8 odcinków?*
Hm. To zależy od tego, co rozumiemy pod pojęciem ,,świetna" - jeśli chodzi o sam konstrukt, o samo wykreowanie postaci Yennefer w taki sposób, żeby była wielowymiarowa, żywa i wzbudzała w czytelniku uczucie, to tak, faktycznie jest świetna.
Ale już Yennefer rozpatrywana jako osoba jest dla mnie kompletnie niestrawna. Nie dość, że rozchwiana emocjonalnie, to jeszcze toksyczna jak gaz musztardowy. :/
A wy wciąż o pośladkach Cavila... tam później to już tak nie rzucają się w oczy, to znaczy nie ma takich scen gdzie on się jakoś "wypina" żeby je wyeksponować jak początkowo.
W sumie na portalu którego nazywa nie powinno się wymawiać leci w tle reklama serialu i faktycznie pierwszy kadr to zbliżenie na wiedźmińskie poślady w lateksowych gatkach :/
Celowy zabieg, sądzili że będzie przyciągał damski wzrok. Czy sądzili także, że faceci będą na ten Bogu ducha winny tyłek tak pomstować? Chyba nie... Dobra, nie gadamy już o d#pach bo to zaszło za daleko :D
@Johnson ale ty jesteś facetem! @Chassefierre chyba jednak jest we mnie coś z mężczyzny, skoro cycki a nie oczy mnie magnetyzowały. Ale co poradzę, doceniam piękno :D
Przebiegłam wybiórczo kilka odcinków. Bez złych intencji. Konkretnie - szukałam życzeń Geralta. ;p Dekolt Yennefer kostium eksponuje tak, że nie sposób nie zwrócić uwagi (i nie pozazdrościć). Co rodzi pytanie o ich naturalną autentyczność czy bardziej efekt ze wspomaganiem. Ale to takie myśli nieuczesane poza tematem są. Na tyłek Cavilla nie zwróciłam uwagi w ogóle. Za to szpakowaty fryz trąca tanią peruką.
Osobiście podeszłam do Wiedźmina bardzo otwarcie, bo książek nigdy nie czytałam (choć pierwszą część coś mi świta, że mogłam czytać), w gry nie grałam, a polską adaptację kiedyś oglądałam. Nie miałam żadnych oczekiwań (chociaż hype i cała otoczka wokół serialu była potężna), więc mi się bardzo podobało, bo podeszłam jak do kolejnego serialu, który miałam w planach obejrzeć.
Mnie się podobało. Obejrzałam wszystkie odcinki, coś nawet mnie na książki zbiera choć nigdy tak nie było. Może i za mało walk, aktorzy nie dobrani odpowiednio ale ja uważam że to nie był stracony czas i chętnie obejrzę drugi sezon, jak oczywiście tylko się z nim uporają. Nie wszystkim da się dogodzić, są różne gusta i różni ludzie a każde zdanie jest ważne, bo jest nasze :) dlatego powiem tak: mnie serial kupił ale rozumiem, że komuś nie podszedł. Zwłaszcza tym, którzy czytali książki bo podobno niektóre postacie z serialu są kompletnym przeciwieństwem opisanych w powieściach.
Za sprawą mojego ślubnego, który komiksy i oczywiście gry wiedźmińskie pochłaniał w tempie tornada coś o nim słyszałam, kojarzyłam. Zabrałam go na spektakl, który ni w ząb nie kumałam non stop trzeba było mi coś tłumaczyć i zachowywałam się jak dziecko ciągnące rodzica non stop za rękaw i milionem pytań zamiast pozwolić oglądać hahahahhah, ale bałam się, że do przerwy albo zapomnę o co chciałam pytać albo przepadnę w tym gąszczu i równie dobrze mogą po przerwie gadać po chińsku- efekt zrozumienia ten sam. Do serialu przygotowywały mnie media krzyczące- będzie!!! No i razem zasiedliśmy przed TV. Już więcej kojarzyłam i nagle spektakl, który mimo wszystko zapadł w pamięć też się wyklarował. Moim zdaniem, ukazanie różnych ram czasowych i ich przeplatanie był mega jednak biorąc pod uwagę, że również zasiadają totalni ignoranci Wiedźmina do serialu napis "10lat wcześniej" na początku odcinka byłby bezcenny ;). Wiedźmin wypadł fajnie a jego "mruczenie" <3. Efekty raz lepsze raz gorsze, ale tutaj mi dużo nie trzeba żeby się spoko oglądało. Myślę, że fajnie wyszedł pierwszy sezon wprowadził w świat, przedstawił postacie, ich relacje itp. Walki, działania czarodziejów, pościg na prawdę fajnie się to oglądało. Trochę za mało mi było samego Wiedźmina a "yen" działa mi na nerwy i normalnie nie mogę jak on za nią lata.... Totalnie odejmuje mu to męskości w moim odczuciu w tym klimacie i czasach jakie ukazano :P.
@Mackowy ma słuszność. Też myślę, że to byłby fajny smaczek, jak gdyby twórcy serialu w oryginalny język wstawili naszą „kurwę” jako uniwersalne przekleństwo Kontynentu. „What’s that? Kurwa, it’s a Striga!”
A mnie to mruczenie z kolei przypominało Toma Hardy'ego z serialu "Taboo". Właściwie to powiedziałabym nawet, że jest żywcem ściągnięte z "Taboo" gdyż tam główny boheter często takim mruczeniem wręcz odpowiada komuś na pytanie.
Hardy generalnie spoko, kameleon - wszystko zagra. Ja Peaky blinders zdzierżyłem 2 odcinki - chyba go jeszcze nie było, za to główny bohater to człowiek z zerową mimiką, jakby przeszedł przeszczep twarzy:D
Nie oglądałam tego ale Hardy w Taboo był świetny. Nie mogę znieść, że jest tylko jeden sezon i nie wiadomo czy powstanie drugi, choć podobno są takie plany. Zobaczę, ten o którym piszecie, może dobry będzie.
Jestem już po całym sezonie i na kolejne zapatruję się optymistycznie (o ile zwiększą im budżet albo twórcy lepiej go wykorzystają...). Po pierwszym odcinku raczej parskałam śmiechem niż piałam z zachwytu - potwory to śmiech na sali, a i dialogi jakieś takie drętwe. Na szczęście kwestia dialogowa się rozwiązała, potwory natomiast... nadal wyglądają fatalnie. Sceny walki są natomiast świetne.
Co do postaci to Geralt jest moim zdaniem świetny, nieco przeszkadzają mi castingi Ciri i Yen (moim zdaniem różnica wieku między nimi jest zdecydowanie za mało widoczna - Yen przecież w pewnym momencie niejako powinna matkować dziewczynce, a tutaj wyglądają co najwyżej na siostry z ledwie kilkoma latami różnicy).
Ale największy problem - i to taki nie do przeskoczenia - mam z castingiem Triss. Już pomijam to, że wrzucili ją w historię w innym momencie niż rzeczywiście w sadze się pojawiła (rozumiem, że trzeba było jakoś wprowadzić ją do historii). Ale Triss miała bardzo konkretny wygląd, który rzutował później na jej historię oraz na jej losy - w serialu kompletnie tego nie ukazano i mam wrażenie, że całkowicie olali sprawę. Nie ukrywam, że trochę mnie to zasmuciło. Bo całą resztę da się naprawić albo można przymknąć oko (na przykład mi kompletnie nie przeszkadzają czarnoskóre postaci, co do których mnóstwo osób miało wątpliwości). Natomiast tego, jak wygląda Triss po prostu nie mogę przeboleć.
Za rok, dwa o tej porze będą dziewczyny z Chin. Już to w Gwiezdnych Wojnach widać, gdzie postacie z chińską urodą zaczynają odgrywać coraz większą rolę. I to nie jest już jakiś trend, tylko warunek odgórny, bo inaczej Chiny nie wpuszczą filmu do dystrybucji na swoim terenie.
Nie przejdą. Póki co na zgniłym Zachodzie obowiązuje pewien kanon estetyki a od kilku lat w Japonii na topie są tzw "rekinie zęby" i sorry, ale wygląda to ohydnie. Równie bardzo jak donuty na czole. Pierwsze o co się taka paszcza prosi to o ortodontę.
Obawiam się, że w Chinach do wygrania jest za duża kapusta, więc producenci typu Disney będą się uginać. Poza tym Chińczycy jasno postawili sprawę, kiedy ostatnio doszło do zgrzytu w świecie NBA. Amerykanie prawie że na kolana padli, żeby tylko sobie tych Chińczyków z powrotem obłaskawić. Hollywood na pewno nie będzie chciało tej sytuacji powtarzać. Spodziewajmy się więc wzmożonej obecności Azjatów w globalnych blockbusterach i raczej na pewno nie będą to postacie negatywne.
Ale faktem jest, że chińskie dramy fantasy albo historyczne są zwyczajnie piękne. Oprawę mają one taką, że oko bieleje. Gdzie makietki to makietki, ale kostiumy, dekoracje, aktorzy (głównie panowie) - słów brak. Niedawno dopadłam tajwańskiej wersji chińskiej adaptacji "Princess of Lan Ling King" - obłęd. Disney się chowa. Ja wiem - Tajwan nominalnie to też Chiny ale Tajwańczycy mają na ten temat inne zdanie. Prawdę mówiąc, bardzo żałuję że dalekowschodnie produkcje w Polsce pozostają praktycznie nieznane.
Ja pamiętam taki film „Cesarzowa” i tam to dopiero mieli rozmach, sk...syny. Nie powiem, Netflixy w drugim Wiedźminie mogłyby wziąć z nich przykład. Na pewno by im odrobina dekadencji nie zaszkodziła.
Właśnie oglądam to coś i zaraz wyłączam, bo nie zdzierżę. Dotarłam chyba do 4 albo 5 odcinka cały czas licząc, że zaraz się rozkręci, ale się poddaję. Nie czytałam książki, nie znam gry i tak już zostanie, bo serial skutecznie mnie zniechęcił do twórczości Sapkowskiego. Myślałam, że zobaczę coś porywającego, coś znacznie lepszego od tej naszej kulawej wersji z Żebrowskim, ale nie widzę wielkiej różnicy. Henryk jak zawsze drewniany. Porównanie do Korony królów uzasadnione.
Przeczytaj książki. Nawalanki Might&Magic nie każdy lubi. Seriale też można sobie darować, zwłaszcza ten z Żebrowskim, ale sagę o Wiedźminie przeczytaj koniecznie. Uwierz, warto.
Jak trochę ochłonę to może sięgnę po wersję papierową. Naprawdę nie wiem czy tylko mnie się nie podoba serial? Miało być takie wielkie halo, że postanowiłam obejrzeć, mimo że to nie mój ulubiony gatunek, a tu taki gniot.
Od siebie dodam, że jeśli będziesz miała okazję zagrać w ,,Wiedźmina III'' to nie pożałujesz. Geralt redów jest zdecydowanie inny, niż Cavill, Triss jest taka, jaka powinna być (kanonicznie), świat jest naprawdę bardzo rozbudowany i tak śliczny, że w zasadzie nie chce się używać opcji ,,szybkiej podróży''. Na potwory też nie można narzekać. A fabuła... Cóż. Kiedy już się wciągniesz, to nie bardzo będziesz wiedziała dlaczego dzień zmienił się w noc. :D
Plus teraz chyba są fajne przeceny na GOG'u na gry od CDPRed. :)
@ Chassefierre Kupiłem na wyprzedaży na GOGu Wiedźmina dwa za niecałe 8 zeta tylko nie wiem czy mój komputer udźwignie, kiedyś jak będę miał więcej czasu to spróbuję :P W ogóle to każde z mediów, które bierze się za prozę Sapka dodaje coś od siebie - serial, gry czy komiksy i to fajne jest, bo zazwyczaj kumaci, czujący klimat ludzie się mierzą z tematem i wychodzi coś dobrego.
@Chassefierre, Gry zupełnie mnie nie interesują. Może skuszę się kiedyś na książkę licząc na to, że dzięki temu pozbędę się niesmaku po tym okropnym serialu.
@Mackowy Za ile? Oo... Nie miałam pojęcia, że przeceny są teraz aż tak bajeczne... I myślę, że Twój komputer udźwignie Wiedźmaka - ja zaczynałam grać zaraz po premierze, a to było kilka lat temu, a swoją Krzemową Maszynę Zagłady składałam ze średniej półki cenowej, więc myślę, że i Twój da radę. ;)
@Edyta_09 Rozumiem. W każdym razie mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przekonasz się do Geralta z Rivii i jego przygód. :)
No bo to nie to samo, zdecydowanie:) z drugiej strony wracam teraz do opowiadań po prawie 20 latach od pierwszego czytania i muszę stwierdzić, że jakby chcieli wierniej nakręcić prozę Sapka, to w serialu nic innego by nie robili tylko gadali i chociaż Sapek to mistrz dialogów i ciętej riposty, to w serialu taka formuła mogłaby się nie sprawdzić. Btw. Koniecznie przeczytaj chociaż opowiadania - książka krótka i bardzo przyjemna :)
Do Geralta de Netflix nie mam (jeszcze) nic, ale Sapkowski jako osoba bardzo mnie sobą zniesmaczył. Mogę tylko mało grzecznie skomentować, że wreszcie nachapie się kasy, której tak bardzo pragnie. Za to zaczęłam czytać te jego "Szpony i kły" i odłożyłam po kilku zdaniach. Jedyne, co tam widzę wartego uwagi to poślad Cavilla.
P.S. Johnson a jaką dajesz mi gwarancję że ten zachwycający cyc nie jest wypchany silikonem?
Prawdę mówiąc jestem trochę w szoku, że aż tak popularny zrobił się Sapek. Zachodni fanatycy fantasy poznali Wiedźmina już dawno tamu, jeszcze zanim pojawiła się gra. A jak się pojawiła, to nie wywołała takiego bumu, choć była - moim skromnym zdaniem - lepsza od serialu.
Swoją drogą ja oglądam teraz taki serial jak The Expanse i tam wyraźnie widać, że oni nie kładli AŻ takiego nacisku na ciało. Silne kobiety bywają tam pulchnawe, nie ma zbliżeń na niczyje pośladki, a i twarze nie są żywcem zdjęte z jakiegoś kalendarza. Coś się chyba zmienia.
Czytam teraz, że drugi sezon N-Wiedźmina, ma się zaczynać prequelem, w którym Biały Wilk wyrzyna czarne elfy. A czarne są one niczym ludy z serca Afryki i takąż mają urodę. Sapkowski robi ponoć przy tym za konsultanta. Nie powiem głośno co myślę, ale wzorem starodawnych marynarzy zapuszczam do wody ciężarek na sznurku i odmierzam ile jeszcze do dna...
Czepiacie się! Oglądałam ten sam zwiastun kilka dni temu na Filmweb i nawet nie zwróciłam uwagi na tego "rapera". Całość wypadła jak dla mnie ok i czekam na 17 grudnia 🙂
Póki co obejrzałem cztery odcinki i nawet abstrahując od tego, że nie trzymają się książek, fabuła mnie nie porywa, gdyby nie wiedźmiński brand, to raczej bym sobie odpuścił seria.
