„Pióro” autorki poznałam kilka lat temu i jak do tej pory zawsze jej książki uważałam za ciepłe, trochę romantyczne, trochę liryczne powieści obyczajowe z dominującym optymizmem.
Kiedy zobaczyłam zapowiedź tej książki, nie mogłam uwierzyć. Krysia i thriller? A jednak.
Myślę, że wielu czytelników zaskoczy nowy gatunek, z którym zmierzyła się autorka, ale będzie to z całą pewnością bardzo miłe zaskoczenie, w nowej odsłonie talentu pisarskiego spotkamy nową autorkę.
Książka wciąga od pierwszych stron. Autorka powoli buduje napięcie, cały czas trzymając czytelnika w pewnego rodzaju ciekawości. Skrywana przed lata tajemnica odbijająca się traumą z powracającymi atakami paniki jakie towarzyszą głównej bohaterce to swoisty magnez przyciągający do fabuły.
Świetnie wykreowani bohaterowie, zarówno ci pierwszoplanowi jak i inni, to z całą pewnością duży plus dopełniający całości.
Autorka wymyśliła intrygę kryminalną w którą wplotła zarówno wątki obyczajowe i psychologiczne. Tak ułożyła wszystko, że wyszedł z tego doskonały thriller kryminalny.
W powieści poruszone zostały bardzo ważne tematy, od przemocy w rodzinie, opieki nad niepełnosprawnym, aż do władzy absolutnej, prawie mafijnej, gdzie ktoś sprawujący ważny urząd czuje się wszechwładnym bogiem.
Ale jest tutaj również maleńka namiastka romansu. Ciekawa jestem, czy zostanie ten wątek rozwin...