Kim jest człowiek? Czym jest świadomość? Brytyjscy panowie-pisarze postanowili kontynuować wywód znany od pokoleń: począwszy od nieśmiertelnego Stanisława Lema, po Raya Bradbury'ego, wydłużając myśl Wellsa czy braci Strugackich. Zawsze zastanawiało, dlaczego ludzkość przejęta jest kolonizacją innych planet, skoro nie potrafi zająć się matką-Ziemią. Nie potrafi konfigurować niebieskiej planety, a oni chcą rządzić i planować obcymi cząstkami energii. Co za buce. Joshua (główny inicjator powieści) dostaje zlecenie od korporacji, by przenieść się na tytułową Długą Ziemię, by zbadać jej właściwości oraz sprawdzić, czym się różni od Ziemi podstawowej (zakładam, że Ziemia podstawowa, to nasza galaktyka). ,,Długa Ziemia'' figuruje na płaszczyźnie hard Sci-Fi. Nie unika zaawansowanych tematów, jak fizyka kwantowa czy podróż po równoległych światach.
Joshua leci statkiem na tę nieznaną nikomu planetę wraz z superkomputerem. Człowiekiem-AI. Człowiekiem, który posiada, jak komputer, bazę danych oraz umiejętność skoku w nad-przestrzeń, by przeskakiwać między głowami - w praktyce wygląda to tak, że jest człowiekiem w maszynie (coś a'la Ghost in the Shell). No i tutaj dostajemy klasyczny pytajnik: do jakiego stopnia, co i dlaczego definiuje nas człowiekiem, bo przecież nie jesteśmy ciałem, tylko w ciele, prawda? Z pozoru więc pytania o to, kim jest człowiek jest już nieco przewartościowane. Próbujemy szukać inteligencji we faunie i florze, szukając świadomości w lasach i ocean...